Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gmonika000001

SĄD. POMOCY!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość gmonika000001

Witam wszystkich. Mam na imię Monika i mam do was taką sprawę. Otóż mój dziadek(Stanisław) który mieszka na wsi, ma wielki problem z sąsiadami, a właściwie z jego bratem(Adamem) i bratową(Anną), tylko że od lat są ze sobą skłóceni. Doszło kiedyś do takiego zdarzenia. Brat mojego dziadka pod wpływem alkoholu przyszedł pod naszą bramę z wiatrówką i groził że go zabije. Więc mój dziadek zadzwonił po policję. Ale zanim przyjechała, to Adam odszedł już od naszej bramy na swoje podwórko, więc poszli tam do niego go upomnieć, że jak się to jeszcze raz powtórzy to go zabiorą na komisariat. Później podjechali samochodem pod naszą bramę i rozmawiali o całym zdarzeniu z dziadkiem. Wtedy przyszła żona brata dziadka, Anna. Zaczęła mówić coś do policjantów i do dziadka, że dziadek jej zabrał kurę. (A tak na prawdę z tą kurą to było tak, że jej kury chodzą spuszczone po całej wsi i wszystkim wchodzą na podwórka i tak też się stało w naszym przypadku. Ta kura chodziła po naszym podwórku, ale Anna ją sobie zaraz wzięła razem ze swoim wnuczkiem). Więc ona i mój dziadek zaczęli się kłócić ze sobą o tę kurę przy policji, a widać że znudziło im się tego słuchać, więc sobie pojechali. Po jakimś czasie ich kłótni dziadek chciał już iść do domu. Wszedł już na podwórko, kiedy ona zaczęła w niego rzucać kamieniami. ( ja stałam wtedy na schodach wejściowych od naszego domu i patrzyłam co się dzieje. Przestraszyłam się, że się pobiją i zadzwoniłam po policję żeby się wróciła z powrotem pod naszą bramę) . Dziadek się zdenerwował, wyszedł do niej za bramkę, a ona walnęła go łokciem w twarz. Dziadek cały zakrwawiony(ponieważ z nosa leciała mu krew) podszedł do niej jeszcze raz i ze zdenerwowania popchnął ją tak, że przewróciła się na tą swoją "czteroliterową" część ciała (i w tym momencie chyba przyszedł jej mąż Adam, który próbował dziadka uderzyć wiatrówką , ale mu się nie udało bo był zbyt pijany żeby sobie trafić). Ale ona szybko wstała i znowu zaczęła obrzucać dziadka kamieniami tak, że musiał uciekać. Goniła go przez chwilę,(sąsiedzi na pewno widzieli to z okien), ale później się wróciła z powrotem pod naszą bramę, a dziadek też wrócił, ale na nasze podwórko. A więc Anna i Adam stali teraz za naszą bramą, a dziadek Stanisław stał razem z moją babcią Zofią i wujkiem Janem (ponieważ oni też patrzyli na to całe zdarzenie) na naszym podwórku. Chyba dalej się kłócili i przezywali, ale tego nie mogłam usłyszeć ponieważ ja na całe zdarzenie patrzyłam chwilami z okna, a chwilami wychodząc z domu na schody wejściowe, a nasz dom od bramy jest dość trochę oddalony że mogłam tylko widzieć to co robią. Nagle mój dziadek zaczął zmierzać w stronę domu gdzie ja stałam, zobaczyłam jego zakrwawioną twarz i się przeraziłam. Powiedziałam mu, żeby wracał z powrotem pod bramę ponieważ zadzwoniłam już na policję i zaraz powinni przyjechać. Więc wrócił pod bramę, a za nie długo przyjechała policja. Zobaczyli Adama z wiatrówką (który jak ich zobaczył, szybko się oddalał z miejsca zdarzenia i chował za siebie wiatrówkę). Policja (chyba) mu ją zabrała, raczej na pewno tak( ale później i tak, jak już odjejrzdrzali to mu ją oddali, bo do dzisiejszego dnia często go z nią widzę). Chcieli wziąć też Adama, ale że stawiał opór i jego żona prosiła ich żeby go nie zabierali ,bo ona zaraz go weźmie na wytrzeźwienie do domu, to go nie zabrali. Rozmawiali też z moim dziadkiem o całym zdarzeniu, widzieli że ma zakrwawioną twarz. Dziadek nalegał żeby wzięli Adama na komisariat, ale oni mówili że sobie z nim nie poradzą bo on nie chce wsiadać do samochodu. Powiedzieli żeby obydwie strony konfliktu się uspokoiły, ochłonęły, poszły spać (bo było to około godz. 20.00), a dziadek żeby poszedł ze swoją twarzą do szpitala teraz, albo na drugi dzień do szpitala, i jeżeli chce to żeby złożył na policji oskarżenie przeciwko Annie i Adamowi. Później policja oddała Adamowi wiatrówkę jak już odjejrzdrzali, i pojechali. Dziadek razem z moim wujkiem Janem poszli do naszego domu, Adam też poszedł do swojego, a Anna trochę wolniej szła za nim i pod ich bramą spotkała sąsiadkę Krystynę która pytała się jej co się stało. Ona odpowiedziała (cytuję: ''Nic się nie stało, nic się nie stało, mój się opił i szaleje!'') wymachując przy tym rękami. Moja babcia nie poszła jeszcze do domu, tylko stała pod naszą bramą i patrzyła jak Anna rozmawia z sąsiadką Krystyną (stąd wiem jak się później dowiecie o tym, jakże ważnym dla sprawy zdarzeniu). Anna poszła do domu, a sąsiadka podeszła do mojej babci i pytała się o to samo co Anny, więc moja babcia opowiedziała jej o całym tym zdarzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmonika000001
Na drugi dzień Anna chodziła z ręką w gipsie i już wtedy wiedzieliśmy że coś knuje. Mój dziadek złożył to oskarżenie na policji na Anne i Adama. Po jakimś czasie przyszło wezwanie na policję żeby składać zeznania w sprawie, więc moja babcia, jako świadek, mój dziadek jako poszkodowany, Adam jako świadek i Anna jako oskarżona poszli na umówiony termin. Ale niedługo potem Anna, złożyła na policji oskarżenie przeciwko dziadkowi, że rzekomo złamał jej rękę jak ją popchną (co jest niemożliwe, ponieważ po tym jak dziadek ją pchną ona od razu wstała i rzucała jeszcze w dziadka kamieniami. I gdyby jej złamał rękę po tym jak ją popchną to od razu by ją bolała i nie wytrzymałaby spać w nocy ze złamaną ręką ,i założyć gips dopiero na drugi dzień. Po za tym gdy policja przyjechała po całym zdarzeniu to ona nie skarżyła się im na to że dziadek złamał jej rękę. I jeszcze jedno, jak Anna po zdarzeniu widziała się z sąsiadką Krystyną to jej też nie skarżyła się na to że dziadek jej złamał rękę i że ją boli, i wymachiwała jeszcze rękami przy ich rozmowie) Później znowu było wezwanie na policję, aby składać zeznania w sprawie założonej przez Annę. I znowu wszyscy poszli na policję : Adam jako świadek, Anna jako poszkodowana, moja babcia jako świadek i mój dziadek jako oskarżony. Takim to sposobem zostały założone w sądzie dwie sprawy. Moja babcia z dziadkiem składając zeznania na policji mówili w obydwu sprawach tylko prawdę, ale za to Adam i Anna mieli całkiem zmyśloną historyjkę która działa na nasza niekorzyść. Anna z Adamem twierdzą, że Anna nie uderzyła dziadka i że nie rzucała w niego kamieniami, że dziadek popchną ją i kopną 3 razy przy czym złamał jej rękę, a zrobił to dlatego że ona oskarżyła go o kradzież kury, że dziadkowi dlatego leciała krew, ponieważ chciał wyrwać sztachetę z płotu sąsiada żeby ją uderzyć, ale mu się to nie udało bo mocno była przybita, zdenerwował się, potkną się i wpadł na żywopłot raniąc się w twarz. A powodem pod który przyszła pod naszą bramę była kradzież jej kury przez dziadka. O incydencie z wiatrówką i Adamem oczywiście nic nie wspomniała... Teraz boimy się że ona wygra w sądzie bo ma papiery od lekarza (pewnie dała mu kasę) że ma złamaną rękę i bardzo nakłamała. A do tego to ona niby z tego całego zdarzenia jest najbardziej poszkodowana bo ma złamaną rękę, a dziadkowi nic nie jest( bo po tym jak ona walnęła dziadka łokciem niema śladu, bo mu tylko krew z nosa leciała i jak umył sobie twarz z krwi to nic nie było widać) A sąsiadka Krystyna nie będzie zeznawać w sądzie jako świadek bo boi się zatargów z Anną i Adamem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmonika000001
Proszę o pomoc z waszej strony, co mój dziadek ma zrobić. Jeszcze nie było ani jednej z dwóch rozpraw w sądzie, tylko na razie zeznania obydwu stron na policji. Wiem, że to może dużo czytania jest, i może niezbyt zrozumiale napisane ale niech pocieszy was fakt że ja musiałam to pisać. Bardzo was proszę o pomoc, chciałabym pomoc jakoś mojemu dziadkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ale oni mówili że sobie z nim nie poradzą " W takim razie czas aby pożegnali sie nieudacznicy z zawodem:P.Nawet ja gdybym miał giwerę to bym sobie z jej pomocą poradził:classic_cool:.Po strzale w plecy by nie było problemu:classic_cool:.I widać ze z rodzinką wychodiz się dobrze tylko na zdjęciach:P.Gdzieś czytałem że jeden był gliniarzem i miał braciszka złodzieja:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, że takich incydentów w przeszłości z nimi to było już bardzo wiele. Ale za każdym razem jak mój dziadek zadzwoni na policję to oni mówią że na to nie mogą nic zrobić, że jak chcemy to żeby założyć sprawę w sądzie...żeby się pogodzić i na tym się kończy. A za jakiś czas znów to samo... Mój dziadek już nie wytrzymuje nerwowo na tych ludzi. Ale już po tym incydencie który opisałam dziadek w końcu założył sprawę w sądzie, ale i tak pewnie oni wygrają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to powodzenia...Takie sprawy w sądzie ciągną się latami...Zaogniają niepotrzebnie nienawiść i wzajemne pretensje. Nic dobrego z tego nie będzie niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie napisalas
kluczowej informacji dla sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam wam powiedzieć, że właśnie przyszło wezwanie do sądu na 28 września, w sprawie którą założyła Anna. I właśnie nie wiem dlaczego, bo mój dziadek przecież pierwszy zakładał sprawę w sądzie przeciwko Annie i Adamowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiej sprawy w sadzie nie da
sie rozwiazac. W sadzie wygra ten kto ma chody/plecy/znajomosci albo duzo kasy i wie do kogo z nia isc. Niestety... Sama prawda nie wystarczy. Liczas ie swiadkowie, a oni pewnie znalezli sporo. A na takiej wiosce to kazdy za flaszke zgodzi sie powiedziec to i owo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiej sprawy w sadzie nie da
namowcie jak najwiecej osob do swiadkowania. A przynajmniej do nie swiadkowania na Wasza niekorzysc. Najlepiej jakby cala rodzina (z ktoa mieszkasz) poszla swiadkowac. Szkoda, ze nie nagralas tej klotni na komorke. Tych policjantow pewnie wezwie sad z urzedu do swiadkowania. Moze pomoga. Ale raczej watpie... bo ta ich interwencja to o pomste do nieba wola :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×