Dziwna ta katolicka logika czystości

Jeśli czuję nieodpartą potrzebę i spuszczę się przed snem nachusteczkę lub do sedesu a potem umyję członka - to jest NIECZYSTOŚĆ. ....ale jeśli powstrzymam potrzebę i w czasie snu spuszczę się brudząc piżamę spermą, to jest CZYSTOŚĆ, i mogę nawet taki świeży i czyściutki ze złożonymi rączkami pójść prosto do kościółka do komunii:) Dobre, nie?:)

w czasie snu sie nie kontrolujesz drogi maciusku

No to przecie mówię - to jest CZYSTOŚĆ, mimo, że w brudnej piżamie:)

śmieszą mnie takie teksty... :D Wielkie rozmyślenia i doszukiwanie się zła w wierze katolickiej. Dorośnij chłopcze:D

Nie jestem przeciwny całej wierze katolickiej ale pewne "przepisy" wymyślają ludzie, którzy sami nawet nie mają zamiaru ich przestrzegać. Ja i tak postępuje zgodnie z własnym rozumem

Czystość tzn. życie w taki sposób by unikać grzechów

W religii katolickiej grzechem jest ŚWIADOME i DOBROWOLNE łamanie zasad wiary. Więc nie pierdol głupot, albo zmień wiarę.

A gówno prawda, że świadome. Zgrzeszyć można myślą, uczynkiem i zaniedbaniem. Myśl nie zawsze jest świadoma. Co powiesz o ludziach z natręctwem myśli?

Choroba nie jest grzechem, natomiast zaniedbanie tak, bo to ŚWIADOME unikanie pewnych sytuacji.