Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

wiesz teraz jak to pisze to placze... mnie po prostu ogarnia taki strach... takie przogromny strach... mam w sobie tyle milosci tyle chcialbym dac komus i boje sie ze nigdy nie bedzie mi dane...jestem sama w tym pokoju .. on nie zadzwoni jak kiedys....ja tak bardzo sie staralam trzymac... ale dzis cos peklo... tak dlugo nie plakalam...o boze czemu tak jest ....;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja też mam w sobie dużo miłości ale nie dla kogoś, dla niego. Jeżeli nie wróci, to ta miłość umrze i nie będzie jej już dla nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz tak terazsobie wyobrazilam że wchodzi tu do pokoju i mówi " mała co my narobiliśmy..." i po prostu sie przytula.. ja bym go pocałowała w czoło i po prostu przytuliła.... tak bardzo kocham... chciałabym mieć więcej siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja też nie raz wyobrażałam sobie nasze spotkanie, o ile w ogóle do niego jeszcze dojdzie. Powiem po prostu "przytul mnie, nic nie mów, tylko mnie przytul". Tego mi chyba brakuje najbardziej. Bądź silna drożdżyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Wiecie co, mnie to chyba nic już nie jest w stanie pocieszyć. Wchodze na nk a tam zdjęcie mojej koleżanki ze ślubu. Powaga, odkąd jestem sama, wszyscy się zaręczają, biorą śluby. Nie wiem cholera co się dzieje, chyba jedna musiała dostać po dupie, żeby reszta mogła być szczęśliwa i w tym wypadku akurat padło na mnie. Wiem,że to chamskie,że tak mówie, bo mimo wszystko życze im szczęścia ale kurwa nie jest łatwo żyć wśród samych szczęśliwych ludzi, jak się ma takiego doła!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku, zajebiscie :O , nawet calowalam sie z nim... eh...potem zaczelismy rozmawiac (boze jak ja go kocham)...przyznal sie ze co on to robil w tym gdansku:/...teraz czerpie z zycia...z ta co sie znia umawia tą co ma 18 lat chyba juz nic, w gdansku sie z jakas teraz stara calowal o mao co ponoc...wiecie...tak mnie to wszystko boli. Mowil mi wszystko bo powiedzial,że nie umie mnie oklamywac i robil to zeby o mnie zapomniec...nie wiem co mam robic, widze ze chcialby, ale chyba teraz wszystko zalezy od emnie!! tak, tak ode mnie, od niego w jakis stopniu tez, ale on jak to mowi nie chce mnie krzywdzic...nie wiem co mam robic, troche sie zmienil, nawet nie troche a bardzo!!! co on teraz robi amsakra;(... chyba ma ochote kogos wydu**yć ja pier**le nie wytrzymam !!! Tak go kocham a jednoczesnie nienawidze!!! wiem ze teraz jak nie bylismy razem mogl robic co chce , ja tez przeciez spotklaam sie z innym,no ale...boze :?...życie mnie boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika/plakac plakac nie mam sił
:( zamiast lepiej - coraz gorzej mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też !!! vZamiast lepoiej tylko gorzej, po spotkaniu jeszcze mi ciężej !!! a boje sie tez tego cholernie ze jakbysmy do siebie wrocili po miesiacu, roku byloby to samo, i z eon przyzwyczail sie juz do "babiarzowania", bo od tegoc zau co nie ejstem z nim o maolo co do seksu z panienka nie doszlo :O, chcial zapomnie o mnie niby ale no kurwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
drozdzyk Tobie chociaz napisal smsa, a oplalone.cialko spotkalo sie ze swoim. a co ja mam powiedziec? od miesiaca pierd*lnąć można. Wcale nie pisze, nie dzwoni sam. Nic. Kompletna klapa. U mnie MAŁY MOTYLKU to było tak, że to wszystko z dnia na dzień sie rozpie*przyło. Przez moją zaborczość. Mieszkalismy razem kiedys 2 tygodnie. I mielismy teraz zamieszkac w pazdzierniku ze soba na stale. A tu klapa :( Teraz idzie na studia. Ciekawe co to bedzie. Nic tylko kumac mi pozostalo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
a mój się nie odzywa i ja sie nie odzywam i tak bedziemy sie do siebie nie odzywac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
ajć jak boli a mój się nie odzywa i ja sie nie odzywam i tak bedziemy sie do siebie nie odzywac To tak jak u mnie. Kurde widzę,że każdej z nas świetlana przyszłość się szykuje. Drożdżyku, co napisał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj sie tez nie odzywa...sam powiedzial mi ze lepiej bedzie jak nie bedziemy miec ze soba kontaktu... czasami mi sie wydaje (tzw. intuicja) ze On by chcial sie odezwac ale mu duma nie pozwala..na zasadzie jak ja sie z nim klocilam to ustepowal i pierwszy sie odzywal wiec chce mi moze cos udowodnic. w sumei wyslalam maila i szcze mowiac boje sie jego reakcji..ze sie zdenerwuje albo cos takiego.. jutro wyjezdzam prawdpodbnie...szkoda ze sama calkiem sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
kurcze ja dzisiaj cały dzień kołaczę się bez sensu i tak mi jakoś źle...nie mogę znajść swojego miejsca na ziemii:( w sobote może pojadę na dyskę tak bardzo chciała bym go tam spotkać i zobaczyć jak zareaguje na mój widok a jednocześnie bała bym się tego spotkania:| smsa raczej do niego nie wyślę napewno nie pierwsza! Wieczorami mam trochę lepszy humor bo po przebudzeniu i przez cały dzień to do bani. Hmm śnił mi się dzisiaj do końca nie pamiętam ale był to raczej pozytywny sen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie piszmy do nich, jak oni sami nie zrozumieją,że jednak nie mogą bez nas żyć, to nic z tego nie będzie. Ja mam dzisiaj w sobie mase złości, mam do niego żal. Mam wrażenie,że jak jest teraz z jakąś dziewczyną albo będzie, to dla niej zostanie wszystko to, co "dobre". Bo teraz w miare dojrzał, nie popełnia tych samych błędów, co 3lata temu. A to miało być moje, on miał być mój:( http://www.youtube.com/watch?v=0csLlzdhAPk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
kurcze aaaa.... ty wogole masz taki sam tok myślenia jak ja i bardzo podobną sytuację...czasami to aż się dziwię że aż tak podobnie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
No... żeby się zaraz nie okazało,że płaczemy przez tego samego faceta... nie no żartuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Jak pomyśle teraz ile ja z nim przeżyłam ile przetrwałam, bo myślałam,że wart,że będzie lepiej. A teraz, gdy miało być naprawdę dobrze, kiedy poradził sobie ze swoimi problemami, to teraz nie ma nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki nie jestescie same...czasami jak czytam co tu piszecie to mam wrazenie ze lepiej bym sam swojej sytuacji i uczuc nie okreslila:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to w ogóle było troszkę inaczej. w dzień rozstania było dosyć smutnno i chłodno. ale później jak przyjechał po swoje rzeczy to był jakiś inny tak jakby się wahał. parę dni cisza i nagle wiadomość na gg. że jeśli coś będzie nie tak, jeśli będę miała jakiś problem to żebym pamiętała o nim i że ma nadzieję, że mimo całej tej sytuacji się go nie "wyrzeknę " i nie zapomnę.. później chciał się spotkać i odebrać rower który miał u mnie w domu. ok umówiłam się na mieście bo nie chciałam żeby rodzinka była świadkiem całej tej scenki, poza tym wiem że jemu byłoby głupio. No i poszłam w niedziele.. to jak odebrał ten rower to ja już chciałam iść ale on zaproponował że może się przejdziemy ..ale wiecie taka rozmowa o dupie maryny. Odprowadził mnie pod sam dom a wieczorem napisał " cieszę się że spędziłem z Tobą czas, dzieki" ja nic nie odpisałam.. wieczorem odezwał się na gg też nic nie odpisałam. wyłączyłam komputer, położyłam się spać. sms- żebym cokolwiek napisała bo on się martwi, chociaż słowo. Ok- ja nie miałam nic na koncie a komputera nie chciało mi się już włączać, ale przemyślałam i postanowiłam odpisać bo znam go i wiem że jakby się naprawdę zmartwił to byłbyb gotów nawet przyjechać... napisałam, że głowa mnie boli więc położyam się dzis wczesniej i że wszystko jest w porządku" to mi odpisał " przepraszam, ale musiałem sprawdzic" ehhh... wwczoraj zagadał na gg ..ale nic nie odpisałam... dziś rano sms o 7... " milego slonecznego dnia Ci życze" no to juz zglupialam..pomyslalam ze moze to nie do mnie... nic nie odpowiedzialam.. w pracy napisalam czy ten sms byl do mnie? a on na to " a do kogo innego? jesli myslisz ze kogos mam to mozesz wierzyc albo nie ale nie mam ..po prostu chcialem Ci to napisac:" na to juz nic nie odpowiedzialam.... sluchajcie ja go znam.. on po porstu ma taki charakter ze owszem bede mogla na niego liczyc, jak bede potrzebowala pomocy to mi pomoze i wiem ze moj los nie jest mu do konca obojetny... ale ja po porstu nie potrafie tak...codziennie wieczorem lezac w lozku zastanawiam sie czy on tez juz lezy w lozku i o czym mysli...ja nie chce sie znowu bac ... z jednej strony go kocham ale z drugiej juz po prostu chyba nie umialabym wrocic... nie wiem tylko czy odpisywac na jego zaczepki.. naprawde staram sie nie ..ale wiadomo ...czasami nie wytrzymuje....a moze on mnie tylko wykorzystuje?? przepraszam za tak dluga notke..wybaczcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
a ja bym chyba wolala tak jak Wy macie... ja z moim pracuje w tej samej firmie i on ciagle do mnie przychodzi pogadac, dzwoni ze przyszla do mnie poczta, ze mi pomoze zamontowac radio w samochodzie... przychodzi do mnie do domu i nazywa mnie myszka, patrzy na mnie i zuje jezyk, tak jak zawsze zul jezyk jak byl podniecony albo lubil to co widzial... ciagle chce mi pomagac, przychodzi, ja raz zla, raz szczesliwa ze go widze i taka klapa... nie rozmawiamy o 'nas' rozmawiamy o naszych odobnych sprawach itp. ale ja bym wolala zeby mnie nie widzial przez jakis czas, zatesknil... tak byloby lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
wlasnie byloby lepiej jakby on disappeared...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
i tak wlasnie jutro ma do mnie przyjsc i zamontowac mi to radio w aucie... ale zaraz mu powiem zeby nie przychodzill... dzis w pracy nie chcialam go widziec... powiedzialam mu ze to bylo niesprawiedliwe ze ze mna wtedy zerwal, bylam po ciezkim tygodniu, pracowalam na dwie zmiany, nie mialam sily na nic, do tego napiecie przedmiesiaczkowe i ciagle hustawki nastroju... i powiedzialam mu ze on mnie zostawil wtedy zamiast mnie do siebie przytulic i uspokojic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie jaka piosenka najbardziej dodaje mi siły??? Justin T. - what goes around ...comes around... nie wiem ale zawsze jak tego słucham to czuję w sobie taką pewność, taką siłę... że nic nie jest w stanie mnie zniszczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
Mam dla was świetną piosenke BAJM - BIAŁY STÓŁ, oto link: www.youtube.com/watch?v=4jmUSMvzjwE Jest o tym co by bylo jakby do nas wrocili. Tak pozatym mam do Was pytanko, czy mieliscie moze mysli samobojcze po tym jak was zostawili na lodzie ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×