Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
Za to mój powiedział "że chce odpocząć", po prostu miał dosyć tego wszystkiego, jedna kłótnia, druga, trzecia..... i tak dalej, jakiś foch. Ja też się nie dziwie,że miał dosyć. Ja myślę,że mój nie boi się wrócić. On po prostu tego nie chce, może kolega, z którym mieszka powiedział mu też ciepłe słowo "dobrze zrobiłeś, nie wiem, jak tyle z nią wytrzymałeś". I najbardziej to mnie boli,że jak ktoś go kiedyś zapyta o ten związek, to on powie "Kurwa nie wiem, jak ja z nią wytrzymałem tyle czasu, przecież to taka kompletna idiotka była ale na szczęście zmądrzałem w porę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
No właśnie, najlepiej to by było,żeby wszyscy byli szczęśliwi ale wiecie,że tak się nie da. Na moje miejsce "wskoczy" jakaś dziewczyna i to ona będzie szczęśliwa. Tak to już jest,że ktoś musi cierpieć,żeby ktoś inny mógł być szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Zauważyłam,że swoją siłę straciłam wraz z jego odejściem. Nigdy nie podejrzewałabym się o takie zachowania, jak teraz. Ile razy jak gadałam z koleżankami wymądrzałam się, byłam taka pewna swojego Michała, dawałam rady... a teraz sama jestem bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
Z reguły po rozstaniu w porzuconym włącza sie instynkt, który w niedługim czasie doprowadza do totalnego utrwalenia podjętej w porzucajacym decyzji. Tak chyba ma być, że błagamy, prosimy i przynosi to brak powrotu. Po pewnym czasie dociera do nas, ze dobrze zrobiliśmy bo tamta osoba skoro nas rzuciła jest gówno warta. Przeszedłem to, prosiłem, smsy, spotkania i gówno. Teraz zaczynam rozumieć, że była to płytka dupa z syndromem Piotrusia Pana. Nie było chyba warto zawracać sobie nią mojej cudownej głowy. Jeszcze cierpię, ale wiem, że przestanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie możecie sie tak nisko cenić... w końcu faceci byli z nami w większości tu przypadków PARĘ LAT nie da się byc z kimś tyle czasu nie czując nic do tej osoby a tymbardziej nie mogąc jej znieść.. w każdym z tych związków po prostu COŚ się stało....coś co może trwało od dłuższego czasu a czasem coś co przyszło nagle.. tylko wiecie co - faceci tacy są i może nawet za to ich kochamy - że czasami potrafią podjąć trudną decyzję. Decyzję której my często nie podjęłybyśmy po prostu ze strachu. Pomyślcie ile jest takich związków gdzie kobiety są nieszczęśliwe ale trwają w nich bo boją się jak sobie poradzą same, boją się bycia zdaną na siebie, boją się zmian i przyszłości. Często czytam kiedy bardziej doświadczone kobiety piszą, że takie dziewczyny jak my tak naprawdę powinny się cieszyć że nie miałyśmy jszcze śllubu i że ukochanemu się "nie odwidziało" np. kiedy gdzies w łóżeczku leżałoby małe dzieciątko. Może to nie jest dla was pocieszenie ale dla mnie jest. Bo teraz przynajmniej wiem, że mogę żyć dalej, że mam drugą szansę, że nic nie jest przesądzone i cieszę się że jeżeli to miało się rozpaść lepiej, że rozpadło się teraz niż po "wymarzonym" ślubie. Nie wiem ale dla mnie to jest jakieś pocieszenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Dla mnie niestety nie jest to pocieszenie. Ja po prostu po tym nie zaufam już nikomu, nie uwierze w miłość. Tyle czasu myślałam,że prawdziwa miłość wszystko przetrzyma a teraz jak pomyślę,że to nie była taka miłość, to mam wrażenie,że całe moje życie było kłamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no cóż... chyba nie dam rady w żaden sposób żadnej z was pocieszyć.... mnie nikt nie pociesza... i muszę sobie jakoś radzić... może dlatego mam tyle siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
SŁUCHAJCIE A WIERZYCIE W CZARY, MAGIE, ZAKLĘCIA? POWIEM WAM ZE JA WIERZE BO PRZEZYLEM JA I DOZNALEM NA WLASNEJ, ALE NARAZIE WOLE POCZEKAC ODPISZCIE CO O TYM MYSLICIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
przejezyczenie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Drożdżyku... masz rację... przepraszam, Ty tylko pocieszasz a ja dołuje. Cholera nawet do tego się nie nadaję. Przypomnij mi ile jesteście po rozstaniu, bo już się gubię w tym wszystkim. Nie wiem, ja mam takie wrażenie mimo wszystko,że dogadacie się. Jakoś tak czuję, macie jakiś kontakt, tzn. że ciagnie was do siebie mimo wszystko. I nie myśl o tym, co by było jak byście się zeszli. Czasem taki związek umacnia się, kiedy obie strony zrozumieją swoje błędy, można wtedy zbudować coś na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Myślałam o magii, szukałam zaklęć ale stwierdziłam,że nie ma to sensu. To jest manipulowanie czyjąś wolą, to nie jest już miłość. Może zaklęcie by zadziałało ale co z tego, jak cały czas zastanawiałabym się, czy wrócił, bo mnie kocha, czy to zaklęcie. "Jeśli kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy nie było Twoje."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozstaliśmy się 20.08. ja nic nie myślę.. staram się radzić... staram się grać przed innymi... po prostu mam czasami takie myśli że może tak miało być.. że może los celowo nas rozdzielił że wyjdzie nam to na dobre... ja teraz potrzebuję czasu żeby sobie wszystko poukładać.. nie chcę znów bawić się w związek... po prostu boli mnie to że mnie zostawił... przecież wiedział jak będę się czuła... nie wiem czy z taką osobą chcę dzielić życie ...która po prostu się poddaje i odchodzi... nie wiem. Nic już nie wiem. Wierzę jedynie, że gdzieś tam los ma jeszcze dla mnie jakieś szczęśliwe chwile. Staram się nie wspominać tego co było bo to też mnie dołuje. Te wszystkie piękne wspólne chwile... te momenty... staram się po prostu uśmiechać się i cieszyć że chociaż przez chwilę w życiu byłam szczęśliwa i zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
ehhh.... skąd ja to znam drożdzyku, tak jakby moje sumienie przemawiało do mnie... BO W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE szkoda, że miłośc nie może być taka prosta, piękna i bez żadnych rozstań ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
KOCHAM TO NIC DZIŚ JUŻ NIE ZNACZY DLA NIEGO, A TE ROZSTANIE TAK TRUDNO JEST MI WYBACZYC DZIS. Kiedys swiat byl nasz, a teraz podzielil sie na dwoje. To tak bardzo boli ;( To wlasnie boli najbardziej! Nieuwazacie, ze kiedys kiedy szło się z nimi w tym samym kierunku razem przez zycie to teraz zmuszono nas do tego aby isc osobno bez nich ;( ehhhhhhh ŻYCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
tak sobie czytam nasze wypowiedzi i robi się smutno z samego względu że tak cierpimy:( Zastanawiam się jak nasi faceci się teraz czują... jak oni mogli nam to zrobić? Kiedyś tak bliscy sobie ludzie a teraz tak bardzo obcy:( to jest takie głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
ajc jak boli zgadzam sie, kiedys tacy bliscy a teraz tacy obcy sobie ;( tez tylko kumam co teraz mysli, jak sie czuje i czy wogole mysli dobrze o mnie mimo mojej zaborczosci i sprawdzania na kazdym kroku... ehhhhh! Tak by sie chcialo zadzwonic, ale nie moge! KUR*WA jakie te zycie po*jebane. Nawet nie mam dobrej strategii zeby wrocil. Kolacja jakas romantyczna z WHISKY czy tez innym luksusowym alkoholem z przyjemnoscia. Ale czy sie by zjawil? PEWNIE NIE! A RACZEJ NA 100% NIE! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
musimy czekać...tak często się słyszy że faceci lubią zdobywać! A nas nie dość że rzucili to my jeszcze się same pchamy i zadręczamy ich smsami:( w sumie czekać w nieskończoność to też nie będę ale jeszcze trochę mogę bo kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
wlasnie slucham muzyki jaka on slucha, mimo ze kiedys nie przepadaly me uszy za tymi mrocznymi klimatami to teraz je kochaja. bo zawsze jak u niego sie bylo, to tylko jakis gothic lecial... ehhhh... a ja zawsze zmien na cos weselszego ladniejszego cos co razem lubimy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
serce.sercu a ty jak długo po rozstaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
AJC JAK BOLI oni maja swoja dume! nie zrobia tego pierwszego kroku, to my musimy wyjsc z jakas inicjatywa, a potem udawac niedostepnosc, i aby poczuli ze musza cos zdobyc itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
a ja słucham "biały stół" :) jakoś mnie uspokaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
AJC rowno miesiac juz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Kurde, wiem, że takie jest życie, że Ten na górze ma może dla mnie taki plan,że właśnie dlatego, jestem jaka jestem i dlatego się tak zachowywałam, bo pewnie tak miało być, mieliśmy się rozstać w tym momencie. Mi za to minęło już 1,5mies. od rozstania. Niektórzy radzą sobie z tym dobrze, kilka tygodni i jest lepiej. Inni, jak ja żyją nadzieją,że może los odwróci się na dobre. Taka jestem, inaczej nie potrafie. Bardzo bym chciała byc nastawioną do tego inaczej. I nie chodzi o to, że idealizuje wszystko. Wręcz przeciwnie, czasem jak myślę o tym,co mi robił, to zastanawiam się,czy kiedykolwiek mnie kochał. Ja mam po prostu taką naturę, jestem monogamiczna. On zawsze bał się,że jak był moim pierwszym facetem, to to nie możliwe,że będę tylko z nim, że zachce mi się seksu z kimś innym. Nie powiem,żebym o tym nie myślała ale miłość do niego przysłaniała mi to wszystko. Nic na to nie poradzę,że nie działają na mnie teksty "jak nie ten to inny", "jeszcze nie raz się zakochasz". Jak kocham to stale i na zawsze. Nie pamiętam, kto tutaj pisał o tym,że dowiedział się,że był w związku karmicznym. Ja też już dawno to sprawdzałam i ja też byłam z nim w takim związku. Tylko te związki nie są dobre. Z reguły mają jakiś dług do odpracowania wobec kogoś i właśnie po to się spotykają. Jeżeli uda im się odrobić te długi, to możliwe jest,że będą szczęśliwi i będą razem. Ale ten dług nie koniecznie jest wobec partnera, to mogą być długi wobec innych osób i to właśnie zakłóca harmonię w związku. Może być też tak,że osoba a raczej jej dusza zrobiła coś złego i musi odpokutować albo w poprzednim wcieleniu obiecywała miłość na zawsze i ta druga osoba upomina sie później o tą miłość. Podobno nie można mówić "będę Cię kochać na zawsze", trzeba mówić "będę Cię kochać do końca życia". Bo jak powiemy "zawsze", to tak jakby na wieczność i później te dusze szukają się w kolejnych wcieleniach i dopominają się o tą miłość, a właściwie często jedna strona się dopomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tez jest ciezko ajjjjjjjj
Hej Dziewczynki! ja dzis mojego bylego:( w pracy widzialam. w zeszlym tygodniu szukal kontatu, zagadywal, prosil zebysmy byli kolezenstwem, a ja nie moglam na niego patrzec, uciekalam wzrokiem.......... dzis bylo inaczej, patrzyl na mnie tak smutnie bez emocji, albo w ogole niezauwazal.....przechodzim pol metra obok i nie patrzyl!!! jakby specjalnie, albo juz ma mnie gdzies nawet jako kolezanke:( ciezko mi:-O ja cche do niego!!!!!!! bu!!!!!!!!!! ratunku:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
serce.sercu wiesz w moim przypadku to już nawet nie chodzi o dumę...muszę wierzyć że on zatęskni i będzie chciał wrócić...musi dać mi znak że jednak nie zapomniał że chce wrócić bo ja to już raczej nic tu nie zmienię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
to ja wychodzi na to że najdłużej po rozstaniu:(:( 2 miesiące:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Najlepsze są związki karmiczne "bez długów", to są właśnie związki z przeznaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
jakie karmiczne ? o co biega bo nie kumam? A tak pozatym to przez ten miesiac on ani jednego kroku nie zrobil w tym kierunku aby odezwac sie do mnie, tylko ja caly czas ;/ Najchetniej to chcialo by sie tak to wszystko jednym slowem pierd**lic. czyli walic lache na cala ta sytuacje ale nie potrafie. Wy tez jak widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tez jest ciezko ajjjjjjjj
o co chodzi z tymi karmicznnymi zwiazkami? jak to sprawdzic???? moj ma za tydzen urodziny!:( Kochane jak sie zachowac????? (to on zerwal, bo go denerwowalam i bylam zazdrosna, i juz sma nie wie co czuje) olac go nawet urodziny???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×