Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość po jakim czasieeeeeeee
Widze ze do niektorych sie odzywaja ex ;) po jakim czasie po rozstaniu zaczeli ??? ja mojejmu zabronilam sie odzywac, wiec pewnie sie nie doczekam :/ ale tak chce wiedziec po jakim czasie sie odezwali ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Super drożdżyku, bardzo się ciesze. U mnie psychicznie, fizycznie bez zmian. Nie odzywa się już od ponad miesiąca i już się nie odezwie. Mi niestety nie jest lepiej, niby nie płacze ale wciąż czuję tą pustkę, cholerną pustkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa..... czy to jest Wasze takie pierwsze rozstanie /.?? czy coś takiego się już zdarzało?? jak to u was było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wlasnie dzis jest napieta sytuacja jak nie wiem co bo powiedzialam mojemu mezowi heh ze to koniec ale nie wiem sama co dalej i co robic bo ja mam sytuacje nie za wesola mamy synka nawet roczku nie ma.... i jestesmy troszke ponad 6 lat "razem".....tak to wlasnie napisze wcudzyslowiu bo ja dla niego poswiecilam duzo duzo duzo .....a dzis moge poweidziec ze wybudzialam sie z letargu slepoty i nie wiem zkim zylam do tej pory albo moze nie chcialam wiedziec .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn myslalam ze MY to MY a okazuje sie inaczej ze on klamca jest na kazdym kroku mnie klamal drobne rzeczy glupstwa.....kretacz......a wczoraj poprosilam zeby pojechal dziecku po sok to nie bylam pewna czy zaraz wroci bo to 15 min zajmuje czy wogole nie wroci tak jak czesto robil ......klamiac.... a ostatnio powiedzial ze jedzie samochod ogladac dla mnie....i co nie moglam sie doczekac powrotu ja sama z dzieckiem w domu nawet nie dzwoni nic....dzwonie......odbiera ...pytam gdzie jstes ?....gram z kolega w bilarda...a ja oki.....to narazie.....odkladam sluchawke ... i mowi ze mnie kocha heheheheheee....mowic kocham a kochac to dwie rozne sprawy ...i ja mu kurka pokaze gdzie tacy jak on koncza..... zostanie mu zaspiewac sobie Lonely I'm Mr.Lonely,I have nobody for my own.....hehehehe nie dam sie juz dosyc...teraz cierpie strasznie...samotnie...nikomu tego nie zycze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reniu ... nie wiem ale według mnie to TY i tak masz do tego podejście spokojne ... takie mam wrażenie przynajmniej jak czytam... I to jest właśnie przykład na to że nie można pozwolić żeby facet zawładnął nami, naszym życiem, żeby tylko jego potrzeby się liczyły, bo jeśli się tak stanie to będziey już przegrane. Zawsze będziemy wybaczać, zawsze usprawiedliwiać pozwalać - tylko po to żeby nas nie zostawił. NIE NIE NIE!! Nie pozwólmy. Jesteśmy piękne, inteligentne, stać nas na tyle dobra, potrafimy dać tyle miłości - nie zmarnujmy tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Drożdżyku, jeszcze nie mieliśmy takiego rozstania. Mogliśmy się kłócić przez esy i mówić sobie,że to koniec ale zawsze któreś po kilku dniach się odzywało. Ja wiem, jak on lubił się do mnie przytulać, ja do niego zresztą też. Za tym tak bardzo tęsknił. Jak raz nie widzieliśmy się nie wiem, może tydzień, czy dłużej, jak byliśmy pokłóceni, to pamiętam, patrzył na mnie tak jak wtedy, na naszym pierwszym spotkaniu. Mówił,że tak ładnie wygląda,że nie może się napatrzeć. W jakimś filmie to było:że zakochany facet patrzy na swoją ukochaną, jak dziecko na prezent gwiazdkowy. Oczka mu się świecą, robią się takie ogromne i bije od niego taką radością. Zupełnie tak jak on na mnie kiedyś patrzył, brakuje mi tego spojrzenia. Wiem,że to głupie,że wspominam to,co było na początku, bo przecież od tego czasu zdarzyło się tyle złego w tym związku. Nie wiem, chyba po prostu próbuję się pocieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa... to nie o to chodzi żeby się pocieszać... każda z nas na pewno przeżyła swego czasu COŚ PIĘKNEGO ze swoim partnerem, mamy wiele cudownych wspomnień, przeżyłyśmy chwile których nam nikt nie odbierze. Ja np. strasznie się z tego cieszę, że choć to już się skończyło to, że miałam w ogóle szansę czuć to co czułam, przeżyć to co przeżyłam, tyle cudownych chwil, uśmiechów, pocałunków. To jest coś pięknego co na zawsze zostanie w mojej pamięci :)) cieszę się, że w ogóle było mi to dane i nie żałuję żadnej sekundy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
A ja wolałabym nigdy tego nie doświadczyć. Ja chce przeżywać tylko to, co będzie stałe a nie tylko na chwile, bo pięć lat na całe życie, to tak naprawdę tylko chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no to może masz inne podejście ... ja bym w życiu nie nazwała tego zmarnowanym czasem i jestem szczęśliwa, że mnie to spotkało - bo do licha spotkała mnie miłość :))) może już nigdy mnie nie spotka ale przynajmniej wiem co to znaczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Drożdżyku a wiesz co mi się wydaje? że Ty już czujesz,że ułoży się między wami i dlatego jesteś tak pozytywnie do tego nastawiona. Ja myslę,że będziecie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
dziewczyny!!! masakra... moj bylyd dzis u mnie byl i pilismy kawe i on nagle zaczal gadac o seksie, ze ciezko jest bez seksu itp... powiedzialam mu zeby przestal o tym mowic, ze to byly mile czasy ale to minelo, ale on nadal mowil az mnie rozpalil do czerwonosci tym gadaniem i zaczal mnie calowac, ah, zrobilismy to i on zaczal mnie przytulac i dawac buziaki, jak zawsze, glaskac mnie a ja juz nie moglam i sie rozplakalam!!! a on zaczal mnie jeszcze bardziej przytulac i powiedzial ze mnie kocha i jestem dla niego wyjatkowa i przepraszal ze to zrobilismy... i sam mial lzy w oczach... a pozniej poszlismy na spacer i po powrocie zrobilismy to drugi raz... ach, byl taki czuly... ja juz nic nie robie. czas wszystko pokaze. Jak mamy byc razem to bedziemy. Ja wiem ze on mnie kocha. Czuje to, zawsze to czulam... tylko ten nacisk jego rodziny,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa uwierz mi ja nic nie czuję... i moje podejście nie wynika wcale z tego .. moje podejście wynika z tego że przekonałam się po prostu jakie życie jest po**ane. Jeszcze miesiąc temu jechaliśmy na nasze wymarzone wakacje do Chorwacji i tam zaczął się początek końca. Jakby mi ktoś wtedy powiedział że się rozstaniemy to bym go wyśmiała wiesz? Przekonałam się po prostu, że wiara w wielką miłość i w księcia to już mit. Że tak naprawdę na tak niewiele rzeczy w życiu mam jakikolwiek wpływ... Jedyne w co pozostaje mi wierzyć to to, że los jeszcze coś dobrego dla mnie ma. A nie dołuje się bo to mi nic po prostu nie daje... za każdym razem jak płaczę mam po prostu wrażenie, że coś we mnie powoli umiera, jakby mnie przez to ubywało... a ja tego nie chcę... Teraz chcę się po prostu skupić na sobie. Mam teraz dużo czasu by przemyśleć różne rzeczy... także swoje zachowanie w stosunku do niego. I myślę myślę i naprawdę wiem, że wyjdzie mi to na dobre. Ja na razie w ogóle nie myślę o czymś takim jak powrót i powiem Ci szczerze, że on chyba też nie. Mam raczej wrażenie, że on to po prostu też w jakiś tam sposób przeżywa, że mu brakuje ale to nie znaczy, że chce powrotu. Myślę, że to jest taki etap...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bohemo
kiedy sie rozstaliscie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
miesiac temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
ja też bym wolała wogóle nie przeżywać tych pięknych chwil jeśli teraz miałabym je stracić. Chcę wierzyć że będzie dobrze...tylko wiara mi pozostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
alez byl czuly... tak mnie przytulal... kurcze, troche jestem na siebie zla, ale to onnnn, moj kochany... obiecalismy to ze uznamy to za nasz ostatni raz... pinky promise... napisal pozniej smsa ze mi dziekuje za wszystko dzisiaj... to jak zachowywal sie PO bylo takie cudowne, chcialam zeby trwalo juz zawsze... tak mnie glaskal, powiedzial ze zawsze pamieta dokladnie jak wyglada moje cialo, ze jest idealne... i wtedy jak to powiedzial swieczki mu stanely w oczach... jakie to smutne patrzec jak ukochany placze... ale tez mile, wiem ze jakby nie kochal, to by nie plakal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Behemo- bo Cię kocha:)i to jest piękne,będziecie razem tylko on musi oderwać się od rodziny, nie słuchać ich aż tak, o ile oczywiście Ty go będziesz wtedy chciała. Masz rację ałć- tylko wiara nam pozostaje. Nawet nie chce mi się pisać. Behemo- właśnie wstawiłam ciasto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce.sercu
Wiecie co, wlasnie ma opis ze jest w clubie na imprezie wesola minke i do tego buziaka wstawionego :* - takiego taki predki jest! moja milosc chyba umiera juz powoli. ale chociaz nie plakalo sie jak sie ten opis zobaczylo, tylko owszem z poczatku smutno sie zrobilo TAK WOGOLE DZISIAJ PELNIA!! ah jak by sie tak chcialo z kims przejsc podczas tej pelni i byc w czyis ramionach. CHYBA DAJE SOBIE DRUGA SZANSE ABY SIE ZAKOCHAC. TRUDNO BEDZIE ALE ZAWSZE MOZE SIE UDAC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
a polewe zrobilam z tabliczki taniej czekolady i troche mleka i masla, i przelozylam przez srodek i dalam na wierzch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
wlasnie mi napisal sms ze zawsze moge na niego liczyc... ale nie wiem. powiedzial mi dzis tez ze on chce byc sam. ale ze teskni, za sie probuje przyzwyczajic. Ja sobie oczywiscie nie robie nadzieji i wiem ze tego seksu nie powinno dzisiaj byc, ale jestesmy tylko ludzmi. zaczynam sie naprawde zastanawiac nad moim snem... moze czytalyscie dzisiaj rano Wam go opowiedzialam... zeby pekly i przestalo bolec i tu dzisiaj nagle takie niespodziewane wyznania przez lzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
dziewczyny co z Wami dzisiaj? nie ma Was?? aaaa... jak Ci wyszlo ciasto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Behemo... nie wiem, jak inne dziewczyny, ja mam lekki dół. Ciasto pycha, wszystkim smakuje, moje pierwsze udane ciasto, nawet nie mogę mu się pochwalic..... ehhh....Jeszcze raz dziękuje za przepis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
ciesze sie, jest jeszcze lepsze jak troche posiedzi w lodowce, zwilgotnieje. Nie martw sie aaaa... bedzie dobrze. Ja wychodze z zalozenia ze w zyciu nic nie dzieje sie bez powodu. Wszystko co sie nam przytrafia ma ukryte znaczenie, los sie sam uklada, nie zmienimy nic... ' jak chcesz rozsmieszyc Boga powiedz mu o swoich planach'. Tak jest. Nic sie nie dzieje bez powodu. I to ze teraz nie jestescie razem, ani ja z moim kochanym nie jestesmy razem ma powod. Czas wszystko pokaze. Nie ma sie co smucic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Kurde ale nie potrafię nic poradzić z tą tęsknotę, brakuje mi jego bliskości. Wiem, jak jesteśmy sobie pisani, to będziemy razem. Ale tego nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
nie zamykaj sie na swiat. Wyjdz, poznawaj ludzi. Ja to juz nawet nie obwiniam sie za dzisiejszy seks... tez byl ku temu powod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Szczerze?nigdy nie byłam zbyt aktywna towarzysko, impreza raz na jakiś czas, czy wyjście na piwo. Mój świat głownie skupiał się na studiach no i na nim. Wiem,że to głupie ale on też skupiał się głównie na pracy i na mnie. Chodziliśmy razem do znajomych i wystarczało nam to. Ja po prostu nie mam ochoty nigdzie wychodzić, już próbowałam ale jestem zamulona i naprawdę nie najlepiej czuję się ostatnio w towarzystwie. Jutro umówiłam się z koleżanką, muszę zatopić smutki w alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
no i dobrze robisz. Ja tez nigdy sie jakos specjalnie nie udzielalam towarzysko, to samo, studia i on, znajomi od czasu do czasu i jego siostra (glowna przyczyna rozpadu naszego zwiazku)... ach, dzis jeszcze, do tego wszystkigo dopadly mnie wyrzuty sumienia za seks z takim jednym moim adoratorem (w sumie seksem tego nie mozna nazwac, myslalam ze chce, zaczelismy, ale nie moglam, mialam straszna bariere, i nawet mu nie dalam skonczyc, ubralam sie i sobie poszlam). A on pozniej pisal, dzwonil ale go splawilam... nie dalam rady, czulam sie jakbym zdradzila mojego... achhh, co za idiotka ze mnie... kocham mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×