Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KRZYWY RYJEK

Jak nie zwariować z dwulatkiem??!!

Polecane posty

Gość KRZYWY RYJEK

Poszliśmy do Smyka kupić buty, przymierzył jeden (ten z klipsem) i poki ja ogladalam drugi bucik - zniknął. Biegam po calym Smyku - ani śladu, ale wiem,. ze ,a bucik z zabezpieczeniem wiec ze sklepu nie wyszedł - wiec biegam dalej. Pyatm czy widzieli, owszem na poczatku sklepu z wozeczkiem. Uff mysle, jasne, z wozeczkiem , bo to maniak wózeczkow dla lalek - ide tam - nie ma. Nagle atakuje mnie jakas kobieta, czemu nie pilnuje dziecka bo bawi sie na wejsiowych schodach - przeszedł z wózeczkiem i tym nieszczesnym bucikiem, ktory w koncu kupilam przez bramkę i nikt go nie zauwazył. Mozna dostac szału. Idziemy na podwórko - dzieci sie bawia. Telefon. Nienawidze telefonow, kiedy jestem na podworku z malym, ale to babcia i wazna sprawa. Odwrocilam sie na moment - ani śladu małego. 10 kobiet , ani jedna nie zwrocila uwagi, ze maly w najlepsze sobie poszedł z ośmiolatką, jego kolezanką, a ta do domu i jego zostawiła na chodniku. Na szczescie wrocił. Czuje sie jak ostatnia debilka. Takie sytauacje juz sie nie powtórzą, bo zdwoilam czujność, ale jak tu nie dostać szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja proponuje kupic smycz taka specjalna dla dzieci. Moj maly nie uciekal nigdy,nie mialam takich problemow,ale wiem ze sa dzieci ,ktore lubia chodzic wlasnymi sciezkami. Wydaje mi sie,ze to byolby najrozsadniejsze rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem jak mozna
zgubic dziecko... odbierasz telefon i gadasz, ale mozesz chyba patrzec na synke, czyz nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRZYWY RYJEK
na szczescie tylko dzis mialam tak męczący dzień, normalnie pilnuje go jak oka w głowie, choc ciagle łazi swoimi scieżkami, szeleczki mial jak mia łrok teraz nie wchodzą w rachubę. a na podworku czesto bawi sie z tą osmiolatką, chowają sie za krzaki, myslalam ze tam są, akurat bylo ostre zachodzące słonce, a babcia kazala mi cos zapisac, wiec przez minutę zajelam sie zapisywaniem. mysle, ze sytuacja sie nie powtorzy, ale co sie stresu najadłam to moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspólczuje matkom takich uciekinierów i łobuziaków a znam takich kilku, np dwóch moich chrześniaków dwulatków.Moj na szczęscie jest bardzo spokojny i sam sie pilnuje,mogę go zostawić samego na podwórku a on co chwilę przybiega i mówi "mama tu jestem" :D a w sklepie nawet jak gdzieś pójdzie do zabawek to po chwili zdaje sobie sprawę ze mnie nie ma i już leci do mnie i pilnuje się mojej nogi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej kolezanki syn to taki maly diabel,moj na szczescie nie odejdzie ode mnie .Jak wychodzimy na spacer to moj idzie kolo mnie a ona biedna biega po krzakach,kamieniach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×