Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nimfa blotno-bagienna

JA PRACUJE, ON W DOMU - CZY TAK BEDZIE ZAWSZE???

Polecane posty

A nie możesz przygrać, że chcesz z dzieckiem spędzić troche czasu, żeby do Ciebie przyjechał na tydzień np. ? A potem mu to oznajmisz, że on zostaje itd. wiem, że to może być trudne, ale zmiany zawsze takie są. A takie groźby i detektywi to juz jakiś horror, jeśli będzie Cie nagabywał, szantarzował to zgłoś to na policje :/ Przecież, życie nie może tak wyglądać, nie może być tak, że on ma wszystko pod kontrolą. Ja już bym się go bała :/ Gdy on Cię będzie śledził, groził, i będziesz się go bała to sąd da mu zakaz zbliżania sie do Ciebie.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale najważniejsze chyba, żebyś Ty się najpierw zdecydowała czego właściwie chcesz... a potem dopiero jak to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w tym problem, bo ja sie boje podjac decyzje, boje, sie, ze zmarnuje zycie synowi (nowa szkola, jezyk, brak kolegow). facetow nie szukam bo moj maz i tak mnie gdzies w tym necie znajdzie, wiec juz nawet o tym nie mysle. a taka sytuacja (syn przyjezdza do mnie) jest nie do pomyslenia. maz od razu wiedzialby, ze dzieje sie cos podejrzanego. my zawsze i wszedzie jezdzimy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, chyba nic więcej nie da się poradzić. Może potrzebujesz więcej czasu na podjęcie odpowiednich decyzji. Jeśli chodzi o syna, to jest młody i nawet jeśli na początku będzie mu ciężko rozstać się z kolegami, szybko powinien się przestawić, poznać nowych ludzi, tymbardziej, że za granicą może mieć atrakcyjniejsze życie, a przede wszystkim mieć wsparcie w Tobie. A co do jego wyjazdu to nie wiem jak możnaby to zorganizować,może mogłabyś poprosić kogoś o pomoc... zaproponować mężowi wyjście sam na sam w celu poważnej rozmowy a w tym czasie ktoś zajmie sie Twoim synem i dograc jakoś wszystko tak by jednak wyjechać. Chociaż może gdybyś porozmawiała z nim spokojnie to może nie miałby nic przeciwko... rzuć pomysłem luźnym, że może byś mogła z synem trochę czasu spędzić, dobry okres, syn ma jeszcze chwilę wakacji... no nic, mam nadzieję, że podejmiesz jakąś decyzję i że będzie ona dobra dla Ciebie.. ja idę już spać póki co, dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josy
Moze sie jeszcze jedna pani wypowiedziec? ;-) W zasadzie Jasa wszystko juz wypowiedziala, wiesz nimfo, czytajac Twoje posty wlosy mi sie jeza, to jest dla mnie jak jakies Déjà-vu ..poszczegolne systuacje przezylam sama i mowie Ci - uciekaj, czym predzej tym lepiej. Twoj mezus nie kocha Cie, jedyne co mu mile to on sam i stopa zyciowa, ktora Ty mu umozliwiasz, wybacz, ale to nie milosc. Przeraza mnie poniekad Twoje poszukiwanie agrumentow, ktore go bronia: - on nie jest leniwy. Przepraszam, ale nie zastanawia Cie, ze kazdy oprocz CIebie to inaczej widzi? - on jest spokojny, nigdy nikogo nie skrzywdzil. Slucham? Krzywdzi fizycznie, krzywdzi psychicznie, krzywdzi emocjonalnie. Pomijajac juz inne jego jakze "cudowne" cechy jak przesladowczosc, zaborczosc, mania kontrolowania, dyktatorskie usposobienie, wiezienie ...itd. itp. Dla mnie dobrym argumenten byla wtedy wizja przyszlosciowa z takim czlowiekiem, cos okropnego. Ja wiem doskonale jak trudno jest podjac ten wlasnie decydujacy krok uwolnienia sie od takiego typu uzaleznienia, pamietaj jednak, ze to Ty musisz sie o zatroszczyc, nie czekaj na cud ...zeby dojsc trzeba ruszyc. Czeka na Ciebie spokojna i szczesliwa przyszlosc, chcesz jej? wyciagnij reke. Ty, Ty i tylko Ty decydujesz jak sie Twoje zycie potoczy, nie zaniechaj tej szansy, uwolnij sie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje, josy, za twoja opinie. jak ty sie od tego uwolnilas? wiem, ze jestem beznadziejna, sama chyba szukam jego dobrych stron, by znalesc jakis argument przeciwko zostawieniu go. jestem raczej zaradna i samodzielna, ale kilkanascie lat razem robi swoje, to prawie tak jakbym wyrzekala sie ojca lub brata. no i boje sie odpowiedzialnosci za syna. straci ojca, ciocie, babcie, dziadka... rozpoczecie nauki w obcym kraju, w obcym jezyku na pewno odbije sie na jego psychice i wynikach w nauce. obawiam sie, ze nawet musialby odpuscic sobie rok, zeby nauczyc sie jezyka. w swoim pierwszym poscie przedstawilam meza w bardzo zlym swietle, choc staralam sie jak najbardziej obiektywnie. on nie jest jakims potworem, ma duzo swoich zalet. rodzina zawsze mi mowi, ze on swiata poza mna nie widzi. lubimy spedzac ze soba czas, mamy podobne zainteresowania i poglady. boje sie samotnosci. moze juz za pare lat syn sie wyprowadzi a ja zostane sama jak przyslowiowy palec. z drugiej strony, jak widze (gdy jestem w pl), ze maz non-stop krzyczy na syna, wciaz go strofuje i krytykuje, nie ma dla niego dobrego slowa, nigdy z nim nie rozmawia - to az mnie serce boli z rozpaczy, bo moge sobie tylko wyobrazac co sie dzieje jak mnie nie ma. a dzien wyjazdu to koszmar i juz na kilka dni przed jestem zla i drazliwa, bo wiem, ze znow syn bedzie blagal: 'mamusiu, nie jedz' a ja go i tak zostawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josy
"z drugiej strony, jak widze (gdy jestem w pl), ze maz non-stop krzyczy na syna, wciaz go strofuje i krytykuje, nie ma dla niego dobrego slowa, nigdy z nim nie rozmawia - to az mnie serce boli z rozpaczy, bo moge sobie tylko wyobrazac co sie dzieje jak mnie nie ma. a dzien wyjazdu to koszmar i juz na kilka dni przed jestem zla i drazliwa, bo wiem, ze znow syn bedzie blagal: 'mamusiu, nie jedz ' a ja go i tak zostawie." nie jest to straszne? zebys Ty musiala sie tulac po swiecie zeby moc was utrzymac i syna zostawiac na pastwe losu? gdyby mezulek sie wzial za siebie, nie istniala by ta potrzeba, wiec wracamy do problemu nr 1 ..i tak bedzie w kolku, bo tutaj jest poczatek, zrodlo tego calego dramatu. Syn sobie swietnie poradzi na obczyznie, ja wyjechalam majac 15 lat i nie stracilam zadnego roku szkolnego, nauka jezyka idzie szybko, nastolatkowie sie szybko aklimatyzuja, rodziny mu nie odbierzesz, przeciez bedzieci mieli kontakt ze soba, na wyjezdzacie na marsa :) Faktem jest, ze musisz cos zmienic. Jak ja sobie poradzilam? wiesz, wcale w zasadzie, mimo, ze wiedzialam, ze ten zwiazek do niczego nie prowadzi, najwyzej do nerwicy, nie zdolalam go zostawic, wyreczyla mnie inna poprostu, zajela sie nim i uwolnila mnie, heh ...ironia losu :) ale nie czekaj na takie cos, bo w waszym przypadku raczej sie to nie stanie, dzialaj sama, wiem, ciezko, ale da sie :) jezeli sama zaczniesz sie szanowac i kochac, nie dasz sie tak traktowac ..ani syna. A wtedy i zakreca sie wokol Ciebie sensowni faceci, wiec sama nie bedziesz ;) Pomysl o dziecku jezeli juz sama jestes sobie obojetna. Jestes w stanie swietnie sobie poradzic, bez niego ..to on Ciebie potrzebuje, nei Ty jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawiazujac do twojej historii, to mysle, ze gdyby maz znalazl sobie kogos, to byloby mi latwiej go zostawic, bo znienawidzilabym go. wlasnie sie poklocilismy telefonicznie (jestem zona i mama na telefon...), bo powiedzialam mu, ze sciagam aktualizacje popularnego komunikatora. no i zaczelo sie: po co mi to, to juz on mi nie wystarczy, musze miec znajomych w internecie itp. troche sie mu nie dziwie, bo wlasnie za posrednictwem skypa zaczela sie moja 'znajomosc' z tamtym, ale maz chce, zebym kontaktowala sie tylko z nim i ewentualnie z rodzina. juz nie mam zadnych przyjaciol, wszystko sie jakos pourywalo, mam kilkanascie kontaktow na skypie ale on jest o to bardzo zazdrosny. wypomina mi, ze go nie kocham, bo potrzebuje kontaktu z innymi ludzmi. nie moze mnie zrozumiec, gdy tlumacze, ze chce porozmawiac o czyms innym niz tylko o rodzinie i rodzinnych problemach. uwaza, ze on powinien mi wystarczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josy
Nimfo, mozemy to tak walkowac do bialego rana, w te i wewte :) Mezulek jest skurczysynem, obojetnie z jakiej perspektywy. Po co mu mowilas, z sciagasz aktualizacje? ehh ...a ja bym nie rezygnowala z kontaktow. Problem zostanie ten sam :) wiec nie bede sie powtarzac juz :) wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ta aktualizacja to wyszlo samo z siebie, na zasadzie: - czemu nie rozmawiamy na skypie? - bo sciaga mi sie aktualizacja nie wiedzialam, ze to jeszcze w nim tak gleboko siedzi. ale wasze wypowiedzi nauczyly mnie jednego: moj wirtualny romans spowodowal, ze czulam sie naprawde winna i przybralam postawe przepraszajaca a on to teraz wykorzystuje. zrozumialam, ze nie musze sie przed nim kajac, ze to on powinien zaczac cos robic aby sytuacja sie nie powtorzyla. on wie, ze boje sie niepewnej z nim przyszlosci, a tamten byl bardzo zamozny i wiele razy podkreslal, ze z nim przyszlosc bede miala bez zmartwien a syn bedzie chodzil do najlepszych szkol. to mojego meza bardzo uklulo. dziekuje wam za otwarcie mi oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josy
alleluja :D ciesze sie, ze na cos sie jednak te bazgrolki przydaly :) Swiadomosc to juz duzy krok, zacznij zyc :) powodzenia i duzo duzo szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe___
No i co poczytal sobie jakim jest CIAPA i LENIEM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może oczy mu sie
otworzą jak poczyta jakim go widzą nierobem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche to wszystko
dziwne i chyba wyssane z palca! Maz w polsce ona za granica, a tu maz ja na forum (jednym z dziesiatkow) i to bod nickiem znajduje??? Bez przesady! Albo ona mowi ze jest za granica i pracuje, maz w polsce, ale czesto wychodza do restauracji i innych. I maz uzywa jej laptopa... niezla bajka, a wy sie tu przejmujecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś facet
nimfo Chciałaś wypowiedzi mężczyzny proszę bardzo, pier....... jak potłuczona zmanierowana, rozpuszczona księżniczka, ja od kilku lat też PRACUJE tak jak Twój mąż, tak PRACUJE zajmuje się domem jestem gosposią, moja żona zarabia pieniądze a ja od moment narodzin drugiego dzieciątka siedzę w domu (bo właśnie taki nam układ odpowiada ona po prostu zaczęła więcej zarabiać po awansie), piorę, prasuję i wykonuję wszystkie te prace które wykonuje setki tysiące kobiet gospodyń domowych, widzę że jak ty tak i reszta kobiet które to robią niema zielonego pojęcia o tych pracach jeśli uważa że mąż twój jest leniem i trzeba się z nim rozstać. zastanawiam się tylko nad tym co byś zrobiła jak by on faktycznie nie robił nic, ciekawe kto by to wszystko wykonał? Trzeba było siedzieć na DUPIE w domu a nie teraz narzekać i jęczeć. Wydaje mi się że to był Wasz wspólny wybór wiec co teraz narzekasz. Ty zarabiasz, a on zajmuje się Waszym dzieckiem tak jak ja, moja żonka jest zadowolona bo dlatego że ja Waszym zdaniem nic nie robię to możemy sobie wyskoczyć do restauracji, kina czy wyjechać przy najmniej trzy razy w roku na jakieś egzotyczne wakacje, a ty narzekasz. Wracaj do domu i zamiast chodzić do restauracji to idz do baru uniwersalnego jak Cię będzie stać. dalej napisałaś ze gdyby on znalazł sobie jakąś "Babę" to nienawidziłabyś go, a co ty do cholery robiłaś na tych portalach randkowych? Śmiesz narzekać zachowałaś się jak ostatnia ... ( ty sobie sama do powiedz). Jak już Ci któraś mądra doradczyni napisała Tobie takie życie odpowiada nie musisz się zajmować dzieckiem masz dużo czasu na to żeby rozglądać się za facetami w internecie. Pisze ten post już chyba 4 godziny bo w miedzy czasie juz również wykonałem kilka prac domowych, które według Was same się normalnie robią. Na razie koncze bo mnie szlag ma trafić jak Ty śmiesz uważać ze On nic nie robi. Na pewno się jeszcze odezwę jak mi coś przyjdzie do głowy i bede miał czas ale według Ciebie i twoich klakierek mam go az za nadto. Do następnego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś facet
I jeszcze jedno mi się przypomniało ;) On zamiast tłuc tego Twojego gacha powinien mu postawić piwo za to że otworzył mu oczy ( tak właśnie napisałem otworzył mu oczy) na to co jego żona wyprawia za granicą, czym się tam zajmuje. Nie powinien czekać ani chwili i pozwać Cię do sądu. Jestem przekonany że by to wygrał, a Ty miała byś święty spokój. Nie umniejszam Ci tego że jesteś daleko do domu bez dziecka nie wspomnę o mężu, tylko pamiętaj że jeśli uważasz że to co on robi to jest LENISTWEM I …. (nie chce mi się teraz szukać innych określeń Twoich i współtwórczyń tego tematu) to tu gdzie ja mieszkam 75% kobiet w wieku mojej matki jest taka samo jak ON i ja, LENIWE gospodynie, którym się nie chce pracować bo mąż na grubie zarobi na ich fanaberie. Do następnego prosta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi zacietrzewiony wyrobniku domowy! Zwracam tylko uwagę że Autorka również na tej obczyźnie prowadzi gospodarstwo domowe. Różnica dotyczy obsługi piętnastolatka, który w takie prowadzenie domu jak najbardziej może się włączyć. Je mąż nie jest świętą męczennicą, on żeruje na żonie utrzymującej dwa domy. Zanim obrzucisz Autorkę błotem, popatrz na jej sytuację logicznie i bez emocji. Pozdrawiam, a autorce życzę konsekwencji i rozmowy, w której przedstawi mężowi swoje oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> jakis facet dziekuje za 'mile' slowa... chcialabym jednak, abys przeczytal jeszcze raz moje wypowiedzi i wskazal gdzie napisalam, ze maz jest leniem czy nierobem. nigdzie tez nie napisalam, ze nic nie robi, przeciwnie, wspomnialam, ze dom i syn sa na jego glowie. ale... ja robilam dokladnie to samo co moj maz robi teraz, pracujac na pelny etat. kilkanascie lat. wez to pod uwage. za slowa, ktore padly z ust innych - nie jestem odpowiedzialna. to nie moj wybor, ze jestem za granica. byl on wspolny, ale mial trwac do momentu znalezienia przez meza pracy. no i trwa... wy, panowie, nalezycie do gatunku, ktory jak juz cos robi to nalezy was wychwalac pod niebiosa. a ty, drogi 'jakis facecie' nie jestes wyjatkiem. nie ujmujac tobie ani zadnemu mezczyznie pracujacemu w domu - wam zajmuje caly dzien to, co kobieta zrobi w pare godzin. wiem, co robi sie w domu i wiem, ze jest to do zrobienia takze pracujac na pelny etat. i jeszcze jedno: pracowalam cale swoje zycie, nie bylam nigdy na zadnym bezrobociu, wiec nie obrazaj mnie porownujac mnie do bab siedzacych w domu i szastajacych pieniedzmi meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś facet
Tego już nie skomentujesz? On zamiast tłuc tego Twojego gacha powinien mu postawić piwo za to że otworzył mu oczy ( tak właśnie napisałem otworzył mu oczy) na to co jego żona wyprawia za granicą, czym się tam zajmuje. Nie powinien czekać ani chwili i pozwać Cię do sądu. Jestem przekonany że by to wygrał, a Ty miała byś święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
i co on biedny by wygrał? tamten by ggo oskarzył o pobicie maz dostałby wyrok, nie miałby kontaktu z dzisckiem. Nie miałby kasy na zycie, on jest z nia tylko dlatego ze mu tak dobrze. nie musi rano wstawac i isc do pracy, a 15-letni chłopak tez moze pomoc z sprzataniu, wiec on całymi dniami sie obija.Dla mnie facet ktory jest na uytrzymaniu żony to totalna ciota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> jakis facet prosze bardzo. ja tu nic nie 'wyprawiam', bo nie mam na to czasu. wspomnialam, ze musze byc dyspozycyjna 24h/dobe i nie moge nieraz w ogole wyjsc z domu. owszem, bylam na stronie, ale nie zupelnie randkowej. zadnych znajomosci nie zawarlam, choc moglam. co do sadu... chyba nie masz o tym wielkiego pojecia, prawda? na jakiej podstawie maz moglby to wygrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×