pocieszcie mnie dziewczyny jakims dobrym slowem..

co za roznica jaki kraj ;) Zreszta mojemu sercu tylko Polska akurat jest bliska :P Rasistka jestem :P

szkoda marnować swoje życie...sama juz zauważyłaś, ze ten związek cie wyniszcza....skoro nic Cie z nim nie łączy, skoro on odpuścił, ma cie za nic, zabawia sie za Twoimi plecami, zdradza, a Ciebie traktuje jak przedmiot i darmową pomoc domową to daj sobie spokój...staniesz na nogi, dowartościujesz sie, poznasz faceta, który cie poszanuje i w końcu zobaczysz co to szczęście....szkoda czasu i nerwów na takiego drania...trzymam kciuki

Wiem, że pewnie pomyślisz łatwo napisać, ale ja radzę Ci szczerze UCIEKAJJJJJJJJJJJJ!!!!!! Z tego co przeczytałam nie macie jeszcze dzieci (nie wspominałaś), więc nie jesteś jeszcze w najgorszej sytuacji!!! Jesteś młoda i całe życie chcesz być nieszczęśliwa u boku jakiegoś drania, który Cię zdradza i nie szanuje? Ułożysz sobie życie, będziesz już bogatsza o doświadczenie!!! Uciekaj póki dzieci jeszcze nie macie!!!!! Powodzenia Ci życzę

Na to az beda dzieci ? Wtedy dopiero ugrzezniesz w bagnie. UCIEKAJ GDZIE PIEPRZ ROSNIE!! Mowie to z wlasnego doswiadczenia, bylam w takim malzenstwie i to ze zazadalam rozwodu bylo najmadrzejsza decyzja w moim zyciu. Nawet nie chce myslec co by bylo gdybym z nim zostala .. pierwsze lata po rozwodzie to nie byl miod, bylam samiutka w obcym kraju, zero znajomych bo ci co byli wspolni z mezem "zostalli" z nim, w koncu jego dluzej znali. Ale przebrnelam przez najtrudniejsze sytuacje (czytaj : jedzenie chleba z dzemem miesiacami bo na nic innego nie bylo mnie stac!) Zdobylam wyksztalcenie, dobra prace i powoli zycie stalo sie piekne. Poznalam obecnego meza, jestesmy szczesliwi, mamy dziecko i drugie w drodze. MUSISZ GO ZOSTAWIC !!

dziekuje za wszystkie wpisy. rzeczywiscie nie mamy dzieci bo ja bardzo sie tego boje, choc mam juz 31 lat i najwyzsza pora. zreszta jak tu nawet postarac sie o maluszka skoro nawet tego seksu nie ma. macie racje, ten zwiazek nie ma sensu, nie me sensu tez ciagnac cos, co nie istnieje.. stane na nogi, usamodzielnie sie i zaczne wlasne zycie... mam chyba prawo by bys szczesliwa.