Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna M.

Rodzina czy wykształcenie ? Jaki wiek jest najbardziej odpowiedni ?

Polecane posty

Gość Anna M.

A moze najpierw wykształcenie a później rodzina? co o tym sądzicie? Studiuje jednak studia nigdy nie były dla mnie priorytetem, ale owszem sa bardzo ważne. Wiem natomiast, że na dzień dzisiejszy nawet studia w dobrym kierunku nie gwarantuja ze znajde po nich dobra prace. Nie mam potrzeby swiecenia tytułami przed nazwiskiem. Czuje, że zabiorą mi one zbyt duży fragment życia, który przedkładam sobie ponad wszystko. Chciałabym założyć rodzinę wcześniej odbiegajac od obecnych standardów. Nie chce być matka w zaawansowanym wieku, z drugiej strony może jestem za młoda i niedojrzała na tak poważne decyzje moze to za wczesnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanowłosy Nefryt
Pierwsze wykształcenie. Tu nie chodiz o śiwecenie tytułami, ale z moich obserwacji wynika, że jak ktoś przerywa studia dla założenia rodziny, to później ciężko mu do tego wrócić. Dziś bez wykształcenia jesteś nikim, a jak marzysz o domu to poczekaj parę lat. Takie mamy czasy, smutne ale prawdziwe. Ja np. bardzo chciałabym miec dzidziusia, ale w życiu nie zamierzam wychodzic za mąż w czasie studiów, bo wiem, że zatopiłabym się w gotowaniu, praniu pieluch itd. A jak skończysz studia, to od razu nie zakładaj, że nie znajdziesz pracy, bo w takim razie robienie studiów nie miałoby w ogóle sensu, bo "i tak nie znajdę pracy". Z dyplomem masz szanse na niezależnośc, a męzowie zazwyczaj- jeśli są sami wykształceni, to często traktują z góry swoje żony, niewykształcone i skupione tylko na życiu domowym, uzależnione od wypłaty swego męża. takie jest moje zdanie :) wyniesione z obserwacji :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
Dziękuje za odpowiedź, na pewno jest dużo racji w tym co mowisz i w wielu kwestiach sie zgodze. Rownież obserwuje osoby ze swojego otoczenia i przyznam, że znam wiele zarówno kobiet i mezczyzn po studiach, ktorzy chca sie ustatkowac niejednokrotnie posiadają juz jakis status zyciowy ktory im na to pozwala. Ale maja problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera i wieku 25 lat i wiecej zajeci praca czesto sa zmuszeni czekac na ta druga połowke jeszcze kilka dobrych lata a czas leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzina czy kariera
A potem może pojawić się kolejne pytanie. Mam 24 lata, skończone studia i jestem u progu kariery zawodowej. Mam dobrą pracą wymagającą jednak ode mnie sporo poświeceń. Nie byłabym w tej chwili w stanie założyć rodziny. A czas leci. Nie wiem czy dobrze robię, z jednej strony cieszę się niezależnością z drugiej strony patrząc na NK na kolejne zdjęcia moich koleżanek z ślubów i chrzcin zastanawia się czy coś mnie nie omija.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z perspektywy czasu wiem, że gdybym mogła wybrałabym rodzinę. Na studiach spokojnie na 3 czy 4 roku dostałabym urlop dziekański całoroczny, waśnie na urodzenie dziecka. A uczyć się można spokojnie aż do rozwiązania, potem rok przerwy na odchowanie maluszka i powrót. Szkoda tylko, że dopiero na 3 roku poznałam swojego przyszłego męża. Teraz jestem na doktoracie i za pół roku planujemy dziecko, biorę urlop macierzyński (na uczelni trwa rok akademicki) i wracam za rok kończyć studia. Tak układ jest wg. mnie najlepszy, bo po studiach masz już "odchowanie dziecko" na tyle, że spokojnie możesz pójść do pracy a dziecko zostawiać w przedszkolu, jak masz lepszą sytuację to niańka lub babcia. Jeśli jesteś po ślubie lub planujecie niedługo ślub, to spokojnie możesz tak postąpić. Bo gdy po studiach znajdziesz pracę, ciąża będzie najmniej pożądanym stanem przez pracodawcę. A pamiętać należy, że poza okresem próbnym, pracodawca ma możliwość podpisania z nami 3 umów i dopiero ta 3 umowa o pracę jest na czas nieokreślony. Więc nawet jeśli zajdziesz w ciąże pracując, pracodawca może nie przedłużyć z tobą umowy i zostajesz bezrobotna nawet w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego. Poniżej w linku masz wszystko opisane: http://www.forum.prawnikow.pl/60506.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
Poza tym im jesteśmy starsze, tym bardziej niezależne, pewne siebie, mamy swoje przyzwyczajenia, które nie tak łatwo zmienić nawet mimo chęci. Osoby w wieku ok 30 lat maja juz zazwyczaj mocno zarysowane plany na przyszłość, ich własna wizje i mam wrazenie moze mylne, ale tak zaobserwowałam, że coraz mniej sie jest elastycznym, ugodowym. Taki rozsadek doswiadczonej kobiety czy mezczyzny determinuje czesto to ze kazdy z nich zyje własnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja_R.
Anna M. zgadzam się, z resztą widzę to po nas, z wiekiem wyrobiliśmy sobie pewne rytuały i z czasem trudno będzie z nich zrezygnować... z resztą, nie ma co ukrywać, ciało z roku na rok nie młodnieje, więc i skutki ciąży będą dotkliwsze... zgadzam się z cheysulą, u mnie część koleżanek ze studiów tak postąpiła, urodziły dzieci na 2, 3, czy 4 roku studiów i bez problemu wróciły kończyć swą edukację. I nie jest tak jak piszę Kasztanowłosy Nefryt, że siedzi się w kupkach, pieluchach i robi się za kurę domową - wszystko zależny od nas i męża, jeśli ten pomaga, a winien to robić w końcu dziecko jest również jego, to spokojnie można dalej się rozwijać. Ale jeśli nauczyło się męża, że w domu wszystko robi żona, wtedy może być ciężko. I nawet studia nie pomogą, bo po nich owy mężulek zagoni do kuchni i każe gotować, sprzątać, prać, w końcu w mniemaniu takiego "mężczyzny" kobieta jest do tego stworzona. Więc tak naprawdę o powodzeniu w życiu rodzinnym i zawodowym decymujemy my, wiążąc się z odpowiednią osobą i współnie ustalając plany na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam naprawdę wieloletnie przemyślenia na ten temat i ponad 10lat obserwacji studentek i absolwentek. Optymalne wyjscie - to wash and go. Zaczać studia a dziecko na czwartym roku. Dokończyć studia i podchowac dziecko. Potem jest czas na początki tzw. kariery i ustabilizowanie się sytuacji materialnej. Pzred trzydziestką beziesz mieć za sobą wszelkie doświadczenia życiowe. więc nie ma możliwości ocenić siebie z perspektywu czasu i postawienia na cos kosztem czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanowłosy Nefryt
Dziewczyny, może i macie rację. Zapewne piszecie o własnych doświadczeniach czy przemyśleniach w tej kwestii. Być może się mylę. Moją wypowiedź skonstruowałam na bazie własnych obserwacji jak do tej pory. Np. moja przyjaciołka nie miałaby nic przeciwko temu, żeby w czasie studiów założyć rodzinę, jednak ja już nie jestem tego taka pewna. Mówię jak by było ze mną, ponieważ znam siebie, mam swoje priorytety (ie twierdzę, że kiedyś ich nie zmienię :) ) i dlatego tak właśnie wyraziłam swoją opinię. Może nie uwzględniłam różnic w postrzeganiu świata przez ludzi itd. ;) Poza tym, kobiety które znałam, a które porzucały naukę, bardzo mocno angażowały się w życie domowe, zapominając o zdobyciu wyksztalcenia, co- jak same wiecie- jest bardzo ważne. Oczywiście, może być tak, że trafi się na dobrego męża itp., ale skąd wie się, jak ten mąż zachowa się w tej czy innej sytuacji? Np. kiedy przyjdzie dziecko, a żona nie będzie wykazywała chęci do- nie wiem jak to nazwać- samorozwoju? Oczywiście, wiele zależy od samych ludzi, tego jak poukładają wzajemne relacje- ale przecież ciężko przewidzieć jacy będziemy w przyszłości. Choć nicy wszystko zalezy od zaufania, uczuć itd. Pozdrawiam Was i Ciebie Anno i obyś podjęła dobrą decyzję, dla Ciebie najlepszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanowłosy Nefryt
No i trzeba się chronic przed takimi "mężulkami". Mąż pomaga, owszem, ale w końcu może go znudzić to, ze jego żona ciągle siedzi w domu. Czasem się trafi na takiego. Zeby nie było, że jestem za usługiwaniem mężowi, bo to jest ostatnia rzecz, jakiej bym, chciała- podporządkować się! :D Jednak chyba najlepszą rade podał/a Szukanie dziury w całym :D to rozwiązanie nawet mi sie podoba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
Dziękuje :* Przemyślenia to jedno a życie niestety pisze własne scenariusze. Poki co mam 20 lat i mam nadzieje, że w niedalekiej przyszłości będzie mi dane wieść szczęśliwe życie rodzinne. Mimo, iż pozornie wydaje sie bardzo ambitna to nigdy nie zależało mi na karierze itd. Myśle, że każdy szuka w życiu czegoś dla siebie, czegoś w czym bedzie sie realizował. Jak patrze na moich szczesliwych rodziców którzy po tylu latach daża sie tak ogromnym uczuciem i rodzeństwo, na które zawsze moge liczyć mimo, iż czesto idealnie nie jest to wiem, że jeżeli spotkam tego jedynego :P to zrobie wszystko zeby i mi sie tak udało :) Powodzenia dziewczyny i dziekuje Wam za kontynuuacje topicu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uno dos
Jeszcze zycia nie zaczela, a juz marzy o pieluchach, typowe polskie zaciankowe myslenie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanowłosy Nefryt
pozdrowienia raz jeszcze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
Uno dos Każdy jest po prostu inny i żeby nie było nie twierdze, że jestem na to gotowa i dojrzala ponad przecietnie. Jestem zupełnie zwyczajna :) moze dziecinna ale uważam, że myslec trzeba za wczasu bo to ważna decyzja, na całe zycie mam nadzieje!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie typowe polskie
myślenie, nie rozumiem jak można nie dbać o siebie tzn o wykształcenie i zadowolenie z pracy. Większość kobiet (dziewczyn) szuka męża, planuje ślub, rodzi dzieci a potem płacz, że mąż zdradza taką kurę domową bez własnych ambicji i zainteresowań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
dokładnie typowe polskie Nie dokładnie czytasz ! :P To, że kariera i wykształcenie nie jest dla mnie nr 1 a zainteresowan fakt jakiś wybitnie szczegolnych nie mam nie znaczy, że skupiłam sie wyłacznie na czekaniu na ksiecia z bajki. To zupełnie nie tak, zwyczajnie w czym innym upatruje wartość. Studiuje i nie zanosi sie na zmiany wiec wyluzuj z tymi analizami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania4P
ja urodziłam dwoje dzieci na studiach, jedno na początku a drugie na magisterce. moim zdaniem to bardzo dobre rozwiązanie bo właśnie takie wash end go. Studiów nie przerwałam (zaoczne), w ciąży normalnie jeżdziłam do końca a potem zostawiała dziecko z mężem, ewentualnie mamą. Po skończeniu studiów mogłam na lajcie iść do pracy co tez uczyniłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie typowe polskie
no to pogratulować ambicji - nie zależy ci na karierze ok jeszcze jakoś zrozumiem, ale że wykształcenie nie jest dla ciebie nr 1 i nie masz zainteresowań - współczuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
To że nie mam pasji, czegoś czemu się poświecam bez reszty nie znaczy z kolei, że niczym się nie interesuje. Ale owszem fajnie by by było mieć, to znacznie wzbogaca osobowość i nie sposób temu zaprzeczyć. Podziwiam osoby, które takową mają i mówią o niej z przejęciem no ale kazdy jest inny a na pewno nikt idealny wiec chyba nie ma co sie łamać! zresztą wszystko przede mną ... to taka optymistyczna wersja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania4P
mój syn np za rok kończy technikum i oznajmił mi ze nie chce iść na studia bo woli iść do pracy i ok ja to szanuję chociaż sama mam inż i mgr wiec nie dziwne że chciałabym aby dzieci też były wykształcone ale z drugiej strony dzieci nie służą do zaspokajania ambicji rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna M.
Poza tym w żaden sposob nie zamyka sobie drogi do tego, żeby zdobyć je później ! Chyba nie warto w to ingerować, bo jest dorosły i poki co jego decyzja nie wyrządza nikomu krzywdy. Praca to też szkoła - życia! Powinnaś być zadowolona, że chce w jakiś sposób być niezależny i ulżyć finansowo rodzicom. Jeżeli kiedyś uzna, że studia są mu potrzebne to pewnie sie zdecyduje i to bedzie jego swiadoma decyzja a nie jakas odgornie narzucona. Nie ktorzy studiujac przedłużaja sobie okres beztroskiego życia i nic z nich nie wynoszą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania4P
Anna M dokładnie też tak uważam a nawet znalazła dobrą stronę tego stanu rzeczy ze w końcu przestanie doić ze mnie kase bo ja mimo tych swoich dwóch kierunków studiów nie zarabia dużo, lubię swoją pracę ale zarobki juz nie koniecznie a syn jako młody zdrowy facet podejrzewa ze po techniku na dzień dobry dostanie wiecej niż ja...ot polskie realia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhhhhhhhhhhgkj
ja mam 21 lat i mam 2,5 letnie dziecko ... i wiesz co? bardzo chcialabym sie uczyc, zdobyc wyksztalcenie, poki co mam tylko mature, pieniedzy na studia nie mam, pracy dobrej tez nie ,, nie musze chyba mowic ze to byla wpadka ? mam meza, kocham dziecko ale sama bym sie napewno nie zdecydowala na dziecko w tak mlodym wieku :( nie jedna noc juz przez to przeplakalam ale takie zycie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość semigallia
A kto utrzymuje dzieci studentek? bo one przecież nie pracują,zasiłków nie dostają - t co hajtają się ze starszymi o 5 lat facetami? czy dokładają kolejną mordkę do garnuszku swoich rodziców? Fajnie mieć dzieci, ale jeszce fajniej mieć je za co utrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaaaaaaaajć realia
Zeby 5 lat starszymi. Moj kolega ma 25 lat, mgr inż, w trakcie studiow podyplomowych, 3 kursy, 2 lata stazu pracy i nie ma pracy :( Zamkneli firme i szuka juz pol roku. Jedzie teraz do Irlandii niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×