Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam pomyslu na nick_

Jak sie uwolnic od toksycznych rodzicow

Polecane posty

Gość nie mam pomyslu na nick_

Pomimo iz jestem dorosla, nie radze sobie. Czuje sie taka mala, zdeptana przez nich. Dzien w dzien slysze wyzwiska, krytyke, obelgi, wyklenstwa. Nie daje rady! Mam problemy z emocjami i otoczeniem, dlaczego oni mi to robia? Wczoraj ojciec rzucil ze jak nie mam nic do powiedzenia to mam sie nie odzywac, dzis matka wyzwala ze mam tyle lat i nie umiem brac tabletek anty ( wrecz przeciwinie nie ma podstaw by tak mowic, a biore tak jak zalecil lekarz) ale wyzwala mnie juz z samego rana bez zadnych powodow, to jest normalnie dreczycielstwo. Nie wiem jak sobie z tym poradzic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro jak mówisz jesteś
dorosła, to spakuj się i wyprowadź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklasas
hej. Ja niedawno założylam post że moj chlpak nie chce sie ze mną wyprowadzic... ale to mało ważne waży jest powód. Ja też maam trudne życie. Nie wiem czemu ciągle mnie sie rodzice czepiają. ja już tak nie moge. Mam 21 lat, prace i chłopaka ale boje sie sama wyprowadzic i odciąć sie od rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Wyprowadź się, nie ma innej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadź się - takie proste
nie każdego stać na to by mieszkać samodzielnie, nie każdego stać na to by kupić sobie mieszkanie... a wynajmowanie to też nie jest dobry pomysł 1. mieszkanie komunalne - dłuuuuuuuuuuuuugo się czeka zanim takie zostanie przyznane 2. wynajmowanie od kogoś - na jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botylkooo
Lepsze wynajmowanie przez wiele lat i mieszkanie w spokoju niż ciągłe dręczenie rodziców w mieszkaniu rzekomo za darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli cię nie stać
to zaciśnij zęby i mieszkaj z nimi dotąd, aż cię będzie stać na wynajęcie czegoś. Innej rady nie ma. A w domu dokładasz się do swojego utrzymania? Czy tylko korzystasz ze wszystkiego i masz pretensje do rodziców? Jeśli płacisz im za swoje utzymanie (część czynszu, jedzenie, pranie, sprzatanie) to powiedz im, że jesteś pełnoprawnym, dorosłym członkiem rodziny i nie zamierzasz wysłuchiwać dalszej krytyki. Cyba, że bedzie ona działała w obie strony i ty również będziesz na każdym kroku wypominać rodzicom ich błędy. Natomiast skoro tylko tam mieszkasz i pozwalasz aby rodzice robili za ciebie wszystko jak przy małym dziecku - to masz za swoje. Coś za coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nicka_
no wlasnie o to chodzi ze narazie mnie nie stac na wyprowadzke, wlasciwie to ja niedawno wrocilam, ucieklam na studia bo wczesniej mnie tez tak dreczyli, a teraz po studiach chcialam odlozyc pare groszy, ale po prostu nie wytrzymuje. Najgorsze ze oni nie widza w sobie zadnej winy, po prostu zwalaja na mnie ze to ja jestem nienormalna! Boje sie w domu rozmawiac przez telefon, bo matce sie zdarza dostawac atakow szalu, trzaska krzyczy itd. Wczoraj sie odwazylam porozmawiac z kolezanka, to od rana mi wymawia ze jak to ja moglam tyle kasy natracic! Mowie ze to kolezanka dzwonila do mnie i to jeszcze na komorke wiec ani tel stacjonarnego nie dotknelam ani kasy nie stracilam, to sie przezucila na to ze z ludzmi to ja umie rozmawiac..a z nia nie! Zarzuca mi jakies chore sprawy. I to wszystko krzykiem! Nie dosc ze raz sie odwazylam porozmawiac z kims przez tel to teraz taka afera! No nie daje rady po prostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mma pomyslu na nicka_
owszem ze sie dorzucam do wszystkiego! i w domu tez robie, tyle ze matka np nie pozwala mi wchodzic do kuchni i gotowac, a jak juz mi sie uda to mowi ze to niedobre albo wogle tego nie je! niszczy mnie psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklasas
nie mam pomyslu na nicka_ a parcujesz?? U mnie w domu mieszkają 4 osoby i płace co 4 miesiące wyszstkie rachunki a i tak sie mnie czepiają. Boje sie sama wyprowadzic z domu, chciałam z chłopakiem ale on nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botylkoo
Skoro pracujesz, to nie czekaj tylko się wyprowadzaj, lepiej żyć skromnie, a spokojnie niż mieć wszystko, ale w ciągłym stresie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nicka_
macie racje, narazie niestety jestem tylko na stazu, z czego nie ma za duzych pieniazkow. Wiecie na mnie to wszystko tak wplywa ze chcialabym gdzies isc do psychologa, ale nie wiem czy dam rade. Teraz tez nie dosc ze siostrze zostawilam klucze u sasiadki, zeby nie stala pod drzwiami, przyszlam i to ja stalam bo matka z siostra gdzies poszly, to jak przyszly jeszcze dostalam opierd*l ze pralki nie wylaczylam! Najgorzej ze jak probuje sie bronic to to wzbudza jeszcze wieksza agresje i wtedy jeste jeszcze wieksza awantura. Zas jak sie nie bronie zadepcza mnie doslownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najprostrzym i najzdrowszym rozwiazaniem jest WYPROWADZIC SIE oni sie nie zmienia skoncz z wynajdywaniem powodow by tam mieszkac a zacznij szukac rozwiazan by sie wyprowadzic szkoda ciebie i twojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nicka_
tak mysle ze moja wyprowadzka to kwestia czasu, najpredzej za m-c. Tylko mi przykro ze oni nie widza w sobie zadej winy. Ja nieraz ide do kosciola sie wyplakac, wiem ze zycie jest krotkie i wszyscy powinni sie kochac i szanowac, dlatego moze tak mnie to wszystko rani, bo w przeciwnym wypadku po prostu bym odeszla. Najgorsze jest rowniez to ze przed rodzina udajemy przykladna rodzine..a wszystko dzieje sei w czterech scianach:( nie wiem czy warto isc do psychologa, chcialabym ale sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Finduilas
psycholog nie gryzie jeśli trafi się na odpowiednią osobę to jest w stanie bardzo pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nicka_
ksiazke Toksyczni rodzice czytalam, jak i wiele innych, no ale to tylko teoria, w praktyce jest gorzej, sama musze sobie pomoc, tyle ze nie wiem jak, kompletnie nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdeptana
Witam, mam również podobny problem tylko wydaje mi się, że na etapie końcowym, który jeszcze trochę a doprowadzi mnie do ostateczności. Mam 21 lat, rodzice rozeszli się jakieś 7-8 lat temu i od tego czasu zaczęły się problemy. Mieszkam z matką i jej fagasem wprowadził się może po pół roku od wyprowadzki ojca. Oczywiście na początku sama trochę byłam problemem, bo w tym wieku przeżyć rozwód rodziców to trudna sprawa. Ale do tego całego rozwodu problemem stał się również partner matki. Lubi sobie wypić, a więc zaczynały się awantury o nic. Matka obrywała, a ja stawałam w jej obronie i również mi się dostawało i tak bywa (rzadko, ale) do dzisiaj. To w sumie najmniej ważny powód, było minęło, ale od tamtego czasu matka zaczęła się wyżywać na mnie. W tej sytuacji ja musiałam jakoś odreagowywać, a więc w gimnazjum byłam trochę nieznośna, ale przeszło. W technikum oczywiście nic się nie zmieniło, tzn. z moją matką... ciągle tylko słyszałam jaka jestem bezwartościowa, ale oczywiście jej wypowiedzi były udekorowane przeróżnymi epitetami, wolę je tutaj pominąć. W zeszłym roku skończyłam szkołę, ledwo mi się udało, bo oczywiście wylądowałam u psychologa szkolnego, potem u lekarza rodzinnego z silnymi nerwobólami przy sercu i częstym brakiem tchu, a ten wysłał mnie do psychiatry. Skończyło się na 3 dawkach dziennie różnych leków i szkoła jakoś skończona, nawet z maturą. Po szkole trudno było z dnia na dzień znaleźć prace, a więc znowu byłam bezwartościowa, bo praca nie spadła mi z nieba. Jak się później znalazła to matka zabroniła mi pracować, bo nie po to się kształciłam żeby być pracownikiem produkcji. Po czasie znalazłam inną pracę, jak dla niej też złą itd. Dowiedziałam się tez, że jednego dnia moja matka poszła na pogaduchy do matki mojej przyjaciółki, oczywiście była po "kielichu" i skarżyła się, że wiszę jej 7 tyś (tyle ile dostałaby rocznie zasiłków z miasta i swojej pracy łącznie gdybym poszła na studia). Na chwilę obecną mam faceta już od 2 lat, mieszkamy od siebie jakie 160 km, ale mogę u niego zamieszkać, ale kolejnym problemem mojej matki jest właśnie on. "Nie i koniec". Chłopak wogóle do mnie nie przyjeżdza, bo nie chcę widzieć tych awantur i to ja jeżdżę zawsze na kilka dni do niego. W tym miesiącu poroniłam, czuję się fatalnie, a ona mnie jeszcze dobija, używając przy tym najróżniejszych epitetów. Zakazała mi tego związku, bo "on Cię nawet nie odwiedził", a ja tego nawet nie chciałam, chciałam mieć w takiej chwili święty spokój, a nie kłótnie wokół siebie, a z facetem byłam 24h na telefonie. On to zrozumiał i uszanował. Mogę zamieszkać z chłopakiem i jego rodziną, ale matka mnie straszy, że ona tam do mnie przyjedzie, wezwie policje i, że nie będę miała gdzie wracać, bo ona mnie tu już nie weźmie. Boje się tylko jej, bo nie wiem do czego może być jeszcze zdolna ! A weź tu się jeszcze do niej odezwij, za każdym razem słysze " nie odzywaj się, bo jak Ci podlece...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu już nie ma pomocy
To nie jest czas dla młodych Tusk wszystko niszczy młodym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evita07
Witam.... nie wiem czy ktokolwiek jeszcze zagląda na ten wątek ani czy ktokolwiek zechce tu zajrzeć. O moim problemie zdaję sobie sprawę od dawna ale dopiero niedawno dotarło do mnie, że już nie radzę sobie z sytuacją i potrzebuję pomocy. Mam 34 lata a moi rodzice wciąż krok po kroku niszczą mnie coraz bardziej. Mam poważne problemy ze sobą, nie akceptuję siebie, swojego wyglądu, tego kim jestem, czuję się gorsza od wszystkiego i wszystkich, wpadłam w długi bo ze wszystkich sił próbowałam spełnić ich oczekiwania i poziom oczekiwanych prezentów. Mam czteroletnią córkę, którą praktycznie mi odebrali. Walczę o nią jednak do tej pory chyba bardziej zależało mi na ocaleniu moich relacji z rodzicami bo dopiero teraz udało mi się podjąć decyzję o zabraniu dziecka do siebie i wysłaniu jej do przedszkola. Wszystko według nich robię źle, jestem złą kobietą, złą matką, najgorszą córką, najmniej wartościowym człowiekiem. Mam głębokie stany depresyjne, wybuchy złości, płaczę, ostatnio kiedy moja matka w obecności mojego dziecka po raz nie wiem który wykrzykiwała pod moim adresem wyzwiska, wykrzykiwała że dziecko jest dowodem mojej nieskończonej głupoty i nieodpowiedzialności, przyłożyłam nóż do nadgarstka. Jestem samowystarczalna finansowo od 19 roku życia i zawsze to ja starałam się "kupić" sobie ich łaskę, szacunek spełniając ich zachcianki i potrzeby. Bez skutku. Mimo że od pół roku mam kogoś, kto jest ze mną, boję się, że mój "popaprany" stan emocjonalny wszystko zniszczy. Czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji? Czy komuś udało się stanąć na nogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinmarcinmarcinmarcinmarcin
ja jestem w podobnej sytuacji. wiem, że jestem wpadką rodziców, i że przeze mnie musieli zrezygnować ze swoich karier, i wypominali mi to na przeróżne sposoby przez całe życie. choć matka normalnie wychowała nas, czyli mnie i brata, ale ojciec wypominał każdy rachunek za prąd, wodę, gaz, a sam miał sportowy samochód, który palił tyle, że mógł k***a jeździć autobusem, a w domu byłoby ciepło. mam 30 lat, ale niepotrafię podjąć żadnej decyzji. ilekroć chciałem podjąć jakąkolwiek decyzję, tylekroć ojciec dzwonił do mnie i mówił "marcinku, ja to zrobię za ciebie", a potem dzwonił do matki i mówił "ale ten twój syn jest nieodpowiedzialny", i potem oboje w domu wmawiali mi, że nie powinienem tego robić na własną rękę, tego, co chciałem zrobić. choć mama raczej pewnie chciała, żebym zrobił, ale też była pod presją ojca, bo mama nas wychowywała, a ojciec acłymi dniami siedział w firmie a w domu to tylko nocował i kąpał się w niedziele. teraz jestem u matki, są po rozwodzie, może uda mi się uwolnić od rodziców wogóle, ale nie wiem, jestem w trakcie. nie wiem, co c***oradzić, bo moje rady są mniej warte od dwukrotnie używanego papieru toaletowego z odzysku po psie, ale wiedz, że jeśli jest bóg, widzi wszyskto, zlica wszxystko, i teraz masz 30 lat, kiedyś będziesz mieć 50, a rodzice po 70 lat, i odbierzesz sobie całą wolność, którą ci zabtrali, bo nic nie jesteś winna, bo somu się nie wybiera. trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś jeszcze coś doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pat23
Ludziee! Czy wy się słyszycie co gadacie albo chociaż rozumiecie co piszecie za odpowiedzi?! Wyprowadzka wcale nie jest taka prosta, trzeba uzbierać dyskretnie kase i mieć dokąd pójść, najprościej jeszcze iść gdzieś do kogoś na pokój i do takich rodziców nie odzywać się tak długo aż im pójdzie wpięty i sami będą klękali by mogli pomóc a jak to nie działa to trudno zerwij kontakt to już jakiś luz . Ja też mam problem z rodzicami (do tego jestem w związku i bliska mi osoba ma podobnie w domu jak ja ) - ich zachłanność o pieniądze mnie powala nic tylko daj daj a sam mam pożyczone 2 kredyty by im pomóc - a spłacić nie ma kto , nie wiele zarabiam , heh. Do tego jeszcze twierdzą że wiedzą o wszystkim najlepiej i najlepiej wszystkim dookoła potrafią dokazywać a sami za pracę jaką kolwiek się nie wezmą , tatuś jak i mamusia , ich najbardziej ulubione teksty że sobie nie poradzę i marnie skończę ...hmmm jednak sam w czymś w życiu sobie poradziłem prace znalazłem sam - bym chciał jak najdalej od tego wszystkiego pójść gotów jestem spać pod mostem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś ma jeszcze jakiś sposób? Zwłaszcza gdy wyprowadzka jest trudna z powodów finansowych i szantażów emocjonalnych rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko , idz do psychiatry po skierowanie na terapie . Chociaż to oni są chorzy ,leczyć musisz się ty. Wierz mi ,mam 34 lata i dopiero niedawno przeszłam terapie i uwolniłam umysł od toksycznej matki. To się strasznie za człowiekiem ciągnie ,im wcześniej rozpoczniesz terapie tym mniej w swoim życiu spieprzysz,bo jak tu nie spieprzyć będąc takim " zerem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autodko, Twoi rodzice sie nigdy nie zmienia - a Twoja droga do uwolnienia musi prowadzic przez akzceptacje tej prawdy - to bedzie ciezkie ale musisz nauczyc sie myslenia pt "a jesli zrobie to i to, wtedy oni...." - nie!!! oni zawzse beda Cie traktowac bez szacunku, co bedzie uderzac w Twoje poczucie wlasnej wartosci, zwiekszac frustracje itd. Z technicznych rad - jesli jestes dorosla -wez sprawy w swoje rece, przede wszystkim postaw na wyprowadzke i uniezaleznienie sie finansowe i kazde. I przestan skupiac sie na wymowkach na zasdzie "ze nie mozesz" - bo mozesz, zawzse sa sposoby, nastepnie stopniowo ograniczaj kontakt z nimi (nie musisz go odcinac) ale musisz ograniczac ich wplyw na Twoje zycie - taka prawda. Bedziesz sie uczyc podejmowac deczje bez myslenia "a co oni na to" - i odkrywac kim tak naprawde jestes, czego pragniesz i co ci daje szczsecie. Rodzice to ludzie jak kazdy inni - gdyby byli twoimi znajomymi to pzowolilabys sie tak traktowac - z wyzwisakmi i bez zszacunku? watpie. Rodzice nie szanujacy odrebnosci doroslego dziecka to zwyrodnialcy kltorzy rodzicami nie powinni nigdy zostac. Problem w tym ze dzieci muysla ze musza kochac rodzicow pomimo wszystkiego (to haczyk kultuirowy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogień zwalczaj ogniem. Na toksycznych rodziców najlepsze są więc toksyny ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieposłuszna córka
tacy rodzice nigdy przenigdy się nie zmienia. choćbyście nie wiem jak się starali i co osiągnęli - dla nich zawsze będziecie zerem i śmieciem. wiem to z własnego doświadczenia. ja na szczęście uciekłam za granice zaraz po studiach i chociaż bywało ciężko, byłam zdana na siebie, wiele trudnych sytuacji przeszłam w związku z praca, sytuacja mieszkaniowa a zwłaszcza przeraźliwa samotnością - to za żadne skarby nie wróciłabym do polski i mieszkania z nimi. moja matka najprawdopodobniej cierpi na jakas chorobę psychiczna- prawdopodobnie bo ona nigdy nie pozwoli się zbadac zadnemu psychiatrze ani psychologowi. ojciec od 30 lat ma depresje, prawie nie ma znim kontaku , zobojetnial na wszystko. nigdy nie bronil mnie gdy bylam dzieckiem bo kiedy matka znecala się psychicznie nade mna to on miał na chwile spokoj. teraz patrze na nich jak na małych słabych chorych zakompleksionych ludzkow. przerażonych swiatem, przekonanych ze wszyscy chcą im dokuczyć i dlatego kąsają na oślep. nie patrzę z pogarda raczej z pożałowaniem. powiniscnie się cieszyc bo to wy macie jeszcze szanse na normalne zycie, nie staliście się jeszcze tak zgorzkniałymi toksycznymi ludzmi jak oni - wasi rodzice już nie maja tej szansy. ich zycie skonczylo się gdy zalala ich fala ich własnego jadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do nie mam pomysłu na nicka.Posłuchaj uważnie widzę ze nie jestem wreszcie sama !miałam ten sam problem rodzice aforyzowali młodsze rodzeństwo ja sie nie liczyłam byłam dla nich szmata taka prawda rodzice łącznie z babcia i całą rodzina itp.zrobili mi koło tyłka zrozum tak normalni rodzice nie robią każdy popełnia błędy co nie znaczy ze musimy płacić za nie całe życie kwestia gustu co wybierasz ty chora rodzinę która robi z ciebie chorego człowieka psychicznie skłocajac Cie z otoczeniem czy wyprowadzka?musisz podjąć decyzję poważna jest to strasznie Ciężka decyzja mimo to iż nadal rodziców kochamy nawet jeśli złe o nas mówią próbujemy wiec udowodnić ze jesteśmy lepsi jeden raz drugi dziesiąty setny i nic wiec musisz urwać kontakt ja mam tak cały czas boże jak ja ich kocham mimo to ze zrobili mi coś strasznego też będe musiała to zrobić dla dobra mojego i mojego dziecka:'(:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×