Śmierć Pradziadka

Prawie dwa lata temu zmarł mój pradziadek...Miał 83 lata.Parę lat przed śmiercią dwa razy spadł z parapetu (naprawiał karnisz)...Potłukł się.Pewnego dnia poległ.Leżał tak rok.Po pół roku leżenia nie poznawał nas.Cały czas mówił nam,że chce do domu i myślał,że jego matka jest na górze(on leżał na dole).W godzinę jego śmierci akurat byłam u niego w domu i piłam z babcią na górze herbatę.Nagle ciocia zawołała ją,a po paru minutach siedziałam już zapłakana w swoim domu...Nadal nie mogę pogodzić się z jego śmiercią.Cierpiał.Miał straszne odleżyny...Walczył na wojnie a zmarł w tak głupi sposób...Nie wiem co robić,strasznie mi go brakuje! :(