Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blank22

koniec wspólnego mieszkania...miał tak ktoś?

Polecane posty

Gość blank22

po 7 miesiącach musimy się wyprowadzić :( jestem przerażona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
Z mieszkania które wynajmujemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
...formalny powód - zbyt wielkie obciążenie finansowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
Nie wiem co myśleć wogóle... mieszkanie drogie, to fakt - 1000zł + prąd i gaz, internet itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
Problem że nie ma tańszych............................ naprawde, jeśli są to o 200zł a za to o wiele niższym standardzie itd, a to 200zł i tak nas nie urządza...on już chyba wogóle nie chce razem mieszkać i w tym problem...a ja się boje i nie wiem co robić...nie wyobrażam sobie tego co ma się stać.....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sporo, pewnie kawalerka? trzeba doibrze szukac poprostu a noz sie cos tanszego by znalazlo, ja widzialm kawalerki na śląsku zaczynajace sie od 500 w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
a najbardziej boje sie tego jak to będzie.. jak to jest się znów wyprowadzić do rodziców i mieszkać osobno.. po tylu miesiącach.. :( koszmar jakiś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
jeszcze jedna kwestia - mamy psa....nie kazdy chce wynająść mieszkanie komuś ze zwierzakiem;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podjerzewam ze mieszkacie na kocia lape... wiesz ja to samo przerabialam przed rozpoczeciem lata...tez mieszkalismy razem ale jakos nam sie to nie ukladalo, ciagle sie klocilismy i po 7 miesiacach on wrocil do swojego rodzinnego domu....jestesmy ze soba nadal, ja bym chciala zeby on znow ze mna zamieszkal ale on nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
:( no nam się też przestaje układać bo ciągle się spieramy o finanse.. on by chciał sobei jeszcze kupić rózne rzeczy, a to mieszkanie wszystko pochłania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
ja 21, on 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec moze wynajmijcie pokoj w mieszkaniu ze studentami jakis wiekszy albo u jakiejs babci, czasami mozna trafic na fajne mieszkanie w ten sposob i to za niska cene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
ja wogóle jestem przerażona tym co inni sobie pomyślą..np rodzina, ze nie dalismy rady, ze nie umiemy przetrwac...co z nas bedzie za rodizna?? teraz zyjemy na kocia lape jak mowisz, i mozna zrezygnowac, ale jakie to daje szanse ze po slubie damy sobei rade i przetrwamy... ? jestem przerazona bo mam wrazenie ze nei tylko wspolne mieszkanie sie skonczy ;(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
to wynajmijcie pokoj w mieszkaniu z kims innym. to jest sporo tansze niz kawalerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
jak wspomnialam mamy psa - wiele opcji wiec odpada...pozatym on by sie chyba nie zgodizl na takie pomieszkiwanie... woli wrocic do rodzicow i czuc sie jak u siebie :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
jak to jest po takiej wyprowadzce??? moze mi ktos napisac???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
a piesek...? no coz, decydujac sie na posiadanie zwierzaka trzeba bylo liczyc sie z konsekwencjami jakie to ze soba niesie. czasami kobietom za szybko sie wyzwala instynkt macierzynski i takie sa tego efekty:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
Ok, ale ja nie prosze o wytykanie "błędów" tylko o troche otuchy! co sie stało się nie odstanie.. tylko co będzie dalej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz faceta na sile nie zatrzymasz, jesli dojdziedo tego ze wroccie do swoich domow to powiedzcie ze mieszkanie bylo za drogie albo ze wlasciciel podniosl czynsz a nie bylo o tym mowy, najgorzej wlasnei jest sie tlumaczyc przed rodzina, ale radze pogadac z facetem o zamianie tego na cos tanszego, moze wlasnie to jest udreka dla niego ze chcialby tez wydawac pieniazki na przyjemnosci a nie wszystko wkladac w to mieszkanie, jestescie mlodzi przeciez... moj tez mowil to samo jak mielismy kawalerke wynajac ze nei bedzie wkladal tam tyle pieniedzy dlatego wynajmowalismy wiekszy pokoj i wychodzily grosze za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
Ale i tak wam się nie ułożyło - dlaczego???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dalej to wygladalo tak, ze ja sdiedzialm 170km od niego i po 2 miesiacach byl mi juz obojętny, on o tym wiedzial bo mu powiedzialam, ale starał sie o mnie i powoli wszystko wrocillo do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie iulozylo nam sie bo za malos ie znalismy, byl to taki boom, wczesneij nei wiedzialm ze jest bałaganiarzem, ja jestem pedantka i wkurzlo mnie to ze musze po nim sprzatac, albo z e robie obiad a on nawet pozmywac nie chce bo ma lenia, wiec sie wkur**** i mu powiedzilam ze nie bede jego sluzaca ze on tez ma cos robic w domu, poza tym troche sie klocilismy o nne rzeczy, bylismy chyba za malo dojrzali do tego by mieszkac ze soba...zrobilismy krok w tyl i narazie jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
:( ja się boje ze to się już wszystko posypie :( i ze on juz nie bedzie chcial razem nigdy zamieszkac..wogole nie wiem czy on sie w koncu chce ustatkowac czy nie...czy jest egoista i chce swoje potrzeby tylko zaspokajac...zastanawiam sie co z niego teraz wychodzi..prawdziwe egistyczne ja, czy zwykle racjonalne myslenie...........jeszcze mi dzis powiedzial ze przeciez nie jestesmy rodzina......myslalam ze oczy wypłaczę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blank22
ale jakie to daje perspektywy na przyszlosc?!?! ile można się cofac? boze nie wyobrazam sobie tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytaj go wprost co do ciebie czuje i czy widzi z toba przyszlosc... powiedz mu ze mieszkanie ze soba tez jest jakas obietnica bo skoro 2 ludzi decyduje sie na to tzn ze robia krok w przod i chca razem do czegos dazyc, a problemy powinno sie rozwiazywac we dwoje a nie w pojedynke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×