Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MalaSmutnaJa

Depresja, załamanie... Potrzebuję wsparcia DDA

Polecane posty

Mój związek chyba nie ma szans na przetrwanie:( Tak bardzo kocham mojego chłopaka, ale jesteśmy jak dwa przeciwne sobie bieguny;( Odmienne charaktery i nie potrafimy się dogadać pod żadnych względem...:( Ja mam strasznie skomplikowaną psychikę, potrzebuję czuć się bezpiecznie... On mi to bezpieczeństwo zabrał przez kłamstwa;/ mam już wszystkiego dość. dziś miałam chwilę załamania i już napisałam do niego ostatni list (pożegnalny)... na szczęście odezwał się rozsądek. Czuję się jakby on miał na mnie wyłożone;( Niby mówi, że boli go to ze przez niego cierpię, ale nadal nic nie robi w tym kierunku by to zmienić:( To tak wygląda jakby nie potrafił dla mnie zrezygnować z błachostek... Wiem, że mnie kocha bezgranicznie, i ja jego... Więc jak ratować ten związek? Jak ja mam być szczęśliwa, on nic nie robi w tym kierunku!;( A widzi że jest źle. Nie możemy bez siebie żyć... Ale pewnie stanie się tak, że będziemy musieli... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy ty potrafisz zrezygnować
z jakichś swoich błahostek dla niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrezygnowalam dla niego ze wszystkiego, nawet ze znajomych. zostala mi tylko moja jedna kolezanka... Nawet z domu praktycznie nie wychodze. Kocham go, mielismy robic tak by bylo dobrze-ja nie robie tego co przeszkadza jemu, i vice versa. To byla jego propozycja. nie dostosowal sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce by ten zwiazek sie rozpadl ale jestem bezsilna. Jestem w bardzo ciezkim stanie psychicznym nie wiem jak to sie skonczy:( Nie wiem jak to wszystko ratowac, czy w ogole sie da:(:( Boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takimnienajlepsym stanie psychicznym nie wolno podejmować żadnych wiążących decyzji. Warto sobie zdac sprawę z tego, że każda taka próba poprawy realcji i podjęcia rozwiązania rzeczywistego problemu leżącego u podstaw zamiast skupiania się na drobiazggach - jesli związek ma przetrwać - jest jego wzmocnieniem. Njapierw powinnaś zadbać o siebie, a nie o związek. pomyśl, co takie zadbanie o siebie może dla Ciebie znaczyć. Bo z pewnością nie jest to pozbawianie się własnego życia na rzecz faceta, nawet jeśli go kochasz. A zwłaszcza wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje..
´z jakiego powodu Cie oklamal? jak zachowywal sie po klamstwie? o jakie blahostki Tobie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy uzna mnie tutaj za wariatke;( Oklamywal mnie z wieloma rzeczami. Np. ze nie oglada filmow pornograficznych, dopiero wyciagnelam to z niego po woli i sie przyznal. Bylo wiele klamswt ale to zabolalo najbardziej. Stalam sie nerwowa i czesto placze. Mam naprawde skomplikowana psychike. (Duzy wplyw ma na to moja przeszlosc, dziecinstwo, alkohol w domu, brak ojca, stabilizacji, bezpieczenstwa) O co mi chodzi na przyklad? Wolalabym zeby nie wlaczal filmu jak idzie spac bo i tak po 5 minutach zasypia a komputer jest cala noc wlaczony, no i lampka bo nie lubi spac po ciemnu:( Czytalam o toksycznosci zarowek i jak komputer czy telewizor jest caly czas wlaczony to tez szkodzi bo promieniuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co masz zrobić? "Nie chce przede wszystkim rozstania bo jest on wszystkim co mam" Przede wszystkim ... przestać w ten sposób myśleć. O nim, o sobie i o Was. Powtórzę - pomyśl, co dla Ciebie oznaczałoby zajęcie się sobą aby być partnerem dla niego a nie cierpiętnicą-niewolnikiem, który czasem marzy o wolności, chociaż klucz jest w drzwiach... Zacznij zmiany od siebie. Konieczne jest przestawienie torów myślenia o związku jako o wzajemnej utracie czegoś przez każde z Was. Na takie tory, które umożliwiają traktowanie związku jako o DODATKU WZBOGACAJĄCYM Wasze indywidualne podejście do świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a on obiecal ze nie bedzie tyle czasu spedzal przed komputerem i nie bedzie na noc wlaczal filmow, i moze kilka dni dal rade (chyba ze to bylo kolejne klamstwo bo z komputerem zwiazanych bylo najwiecej) ale pozniej znowu ogladal i czesto sie nie przyznawal a siedzial gdzies do 4 nad ranem przy tym komputerze:( Rano go dobudzic nie moglam a tesknilam, on odsypial bo komputer taki wazny ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje..
przestal juz ogladac te filmy? pytalas sie moze dlaczego Cie oklamal, co powiedzial? bylas na terapii dda/u psychologa? on nie moze byc calym Twoim swiatem, Ty tez powinnas miec swoj swiat:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie problem w tym, ze ja mam doslownie "swoj swiat":( Nie bylam na zadnej terapii watpie ze mi pomoze cos takiego. Mowil ze oklamywal mnie bo jest nic niewartym smieciem ktory na mnie nie zasluguje, ze sam nie wie i ze juz mnie wiecej nie zrani... Chu***a co, bo pozniej znow oklamywal, a zarzekal sie ze nie bedzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam do niego zaufania i to tak boli ;( Wiem tylko ze na pewno nie zdradzilby mnie fizycznie-tego jestem pewna w stu procentach. Ale co do klamstwa... Nie mam pewnosci. Nie jestem szczesliwa:( Mam tak trudna osobowosc, on o tym wie najlepiej. Moje dni wygladaja tak: albo chodze wkur**na i pozniej to przeradza sie w wielkiego dola albo na odwrot. Kiedy jestem zadowolona i radosna to trwa to maxymalnie lacznie godzine w ciagu calego dnia:( Nie wiem co robic... Co do tych filmow... Mowil ze bedzie robil wszystko zeby mnie uszczesliwic bo nie potrafilby beze mnie zyc a tu dupa. wlacza je i nie zwaza juz na to czy bedzie mi zle;( Obiecywal ze rzucimy papierosy. Nie palilam 4 dni, on 3 i wczoraj zapalil:( Widzial ze sie zawiodlam po raz setny i tez nic... Slowa nie powiedzial ze przeprasza, ze nie wytrzymal itd... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje..
czyli nie dotrzymuje jednak slowa, a jak to tlumaczy? chodzisz do psychologa, bo nawet tylko ze wzgledu na depresje (pomijajac DDA) powinnas pojsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tlumaczy. Zazwyczaj po prostu przeprasza ze mnie po raz kolejny zawiodl:( Nie chodze... Raz tylko pisalam z pania psycholog... Nie mam nawet z kim porozmawiac. moja przyjaciolka jest stuknieta i malo wie o zyciu... ;( Jestem sama... :/ Nie wiem jak sobie radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym się mylić, ale Twój stan naprawdę wygląda poważniej. Nie wiem z tak pobieżnego opisu czy zachowanie chłopaka jest katalizatorem wywołującym Twoje stany czy raczej wtórnie powoduje u Ciebie utrwalenie złych emocji i psychicznego samopoczucia. Wymagasz od niego, żeby uwzględniał Twoją specyfikę osobowościową.... DDA, stany wskazujące na okołodepresyjne (szczególnie te krótkie okresy dobrego humory w ciągu dnia i powrót do tych gorszych nastrojów). Jak ci się wydaje - czy gdyby spełniał KAŻDĄ Twoją prośbę, był facetem idealnym, troskliwym, liczącym się z niuansami Twojej niełatwej psychiki - czy byłabyś szczesliwa? Kiedy mogłabyś być? Nie spiesz się z odpowiedziami na takie pytania... To nie mnie masz odpowiedzieć. Sobie, jak najbardziej szczerze. Od czegoś trzeba zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wtedy bylabym szczesliwa:( Gdyby nie mowil, tylko robil:( On tylko obiecuje ze bedzie dobrze... Ale nic nie zmienia:( Powinien dac mi poczucie bezpieczenstwa i pewnosci ze mnie juz wiecej nie oklamie... Ale ciagle mnie zawodzi:( Ja nie chce od niego tak wiele wymagac... Sam powinien cos zrobic, bo przeciez ile bylo rozmow na ten temat:( Wie czego mi potrzeba do szczescia... A jest zle. Boze ja nie wiem co bedzie tak bardzo sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisze tego w formie uzalania sie. Jestem zwykla-niezwykla dziewczyna bo zupelnie inna niz wszystkie osoby jakie kiedykolwiek znalam. Mam bardzo dobre serce, jestem zbyt wrazliwa jak na te czasy i wiecznie dostaje po tylku:( I czemu?:( Poznalam milosc mojego zycia, to byla moja nadzieja na lepsze zycie... A mecze sie jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy Ty tak naprawdę wiesz - kiedy i dlaczego on jest szczęśliwy? Jeśli macie oboje trochę.... mniej typowe cechy, to rozmijanie się w oczekiwaniach mimo pozornie "naprawczych" działań do niczego nie zaprowadzi. Najpierw musicie dojść do indywidualnych, jasno sprecyzowanych wniosków, czego chcecie dla siebie osobno, potem - czego oczekujecie od związku, co ma dać kazdemu z Was. Poetem trzeba porównać te oczekiwania. Myślę, ze takich bardziej delikatnych, wielowymiatrowych przypadkach metoda indywidualnego wypisania tych oczekiwań na kartkach i porównanie ich ze sobą może wiele Wam powiedzieć. (wypisanie oczekiwań, a nie zarzutów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale on wie czego ja oczekuje. Ja wiem czego on... Ja spelniam te oczekiwania, a on po prostu nie:( Nie jest szczery. To dzialanie w jedna strone, bo mnie bardzo krzywdzi klamstwo. Ja oklamalam go w trzech przypadkach w ciagu 13 m-cy. I te dwa dotyczyly mojej przeszlosci. I przyznalam sie do tego. On tez sie przyznal do swoich klamstw, ale je powtarza. ja juz nie wiem nawet jak mam z nim rozmawiac:( Co mowic zeby PRZEMOWIC :( Nie mam pojecia, czuje sie bezsilna. Widzial moje lzy, moja rozpacz. i nadal mnie krzywdzi:( A twierdzi ze tak bardzo mnie kocha, ze gdyby mi cos sie stalo to by mnie szukal nawet po drugiej strony bo nie wyobraza sobie zycia beze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Rozstanie to w Waszym przypadku najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozstanie? Ale my go nie chcemy:( choc faktycznie moze tak byloby lepiej. Ale to prawdziwa milosc:( Nikt nigdy mi jego nie zastapil i wiem ze w jego przypadku tez by tak bylo:( On stwierdzil ze wolalby umrzec niz mnie starcic... ;( Wiec to jest bardzo trudna sytuacja. Oboje nie wyobrazamy sobie zycia bez siebie, ale razem tez jest nam nie najlepiej. Ja popadlam w depresje, on jest niby szczesliwy, ale tez mu utrudniam swoja osoba to szczescie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje..
idzcie do psychologa, jak to jest tylko problem komunikacyjny to Wam pomoze, jak to cos innego, to tez, wiec tym bardziej idz sama lub pojdzcie razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy potrafie sie do konca otworzyc przed obca osoba... Przez interet to cos innego... Ale tak oko w oko to mi ciezko. Jestem max skryta, ale rzeczywiscie potrzebuje pomocy:( Musze cos zrobic... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobietam
Autorko, piszesz wciąż, jaki zawód sprawia Ci Twój partner. Wciąż piszesz, że to on czegoś nie robi. Ale to nie tak. Byłam w bardzo podobnej sytuacji. Powiedz mi, skąd on ma brać siłę, nadzieję i chęć, jeśli wciąż jesteś zgaszona, zdołowana, jeśli Twój dobry humor mija nim wiatr zawieje? Jak ma walczyć, jeśli najmniejsza drobnostka z jego strony doprowadza Cię do płaczu, a jeśli postara się o jedno, to i tak nie czujesz się lepiej, bo nie poprawił drugiego, trzeciego itd... I i tak widzi Twoje niezadowolenie. Dlaczego wymagasz od niego zmian? Czy to, że masz trudną przeszłość znaczy, że to on ma się dopasowywać do Twoich potrzeb? Mówisz że nie potrzebujesz psychologa czy terapii- ale to ty w tym związku siejesz depresję, znajdujesz wciąż powody do niezadowolenia. To Ty masz problem z własnymi emocjami i uporaniem się z przeszłością, nawet jeśli on się dopasuje, Ty wciąż będziesz żyła według skrzywionych wzorców i z wyniesionymi z domu obawami. On nie może odpowiadać za to, jaka jesteś, ciesz się, że Ciebie taką znosi. Ale uważam że to w Tobie jest problem, nie w nim, i aż Ty nad sobą nie popracujesz, nie pójdziesz do psychologa, zawsze będziesz patrzeć na sytuację nieobiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje..
niektorzy psychologowie pomagaja tez online, ale na pewno lepiej byloby pojsc osobiscie, nie masz czego sie obawiac, sa mili i nigdy nie oceniaja:-) zawsze mozecie tez sprobowac pojsc razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
idx dziewczyno do psychologa, bo zajedziesz siebie i chłopaka, sami sobie z twoim dda nie poradzicie ja chciałam być taka samodzielna i pomóc mojemu dda pokonać jego zmory z dzieciństwa... a skonczyło się tak, ze sama przejęłam kupe jego cech dda i chodze do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takasobietam ja zdaje sobie sprawe ze to ja mam problem... Ale to on powtarzal wiecznie ze jesli cos nam bedzie przeszkadzac to mamy o tym sobie mowic i to zmieniac. tak to we mnie wykreowal i wzielam sobie to do serca. Ja tylko chce by mnie nie oklamywal, to dla mnie najwazniejsze bo to mnie krzywdzi najbardziej:( I doceniam wszystko co robi dobrze, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×