Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawsze drugaaa

facet nie porafi odciąć pępowiny....

Polecane posty

Gość zawsze drugaaa

normalnie mnie juz to do szału doprowadza... daje sie zajebiscie wykorzystywac rodzinie.. oni chyba nie moga zniesc tego ze ja jestem w jego zyciu, niby tiutiaja , jak to fajnie... ale najchetniej to by chcieli zeby byl ich niewolnikiem i sluzącym. zrob to, zrob tamto, pojedz tu, przywiez to. zawsze wszystko on, a dodam ze nie jest jedynakiem, ma starsze i mlodsze rodzenstwo, ktore mieszka z rodzicami... a on juz nie i chyba mamusia nie moze tego zniesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
ja mam identyczną sytuację....nie raz mam wrażenie że jego rodzice robią to specjalnie by ze mna spędzał mniej czasu... od 3 miesięcy mieszkamy razem i ciągle tylko telefony od nich że znowu trzeba coś zrobić gdzieś pojechać itd. Doprowadza mnie to do szału;/ na dniacvh mój facet wraca do domu bo mieszkaliśmy tylko na okres wakacyjny razem i jego rodzice już się zacieszają bo będą mieć służącego na miejscu;/ fakt jest taki że jest od nich w jakimś stopniu uzależniony finansowo bo pomagają mu utrzymać własny inters no ale bez przesady ja tez jestem w tym związku i mi taki układ nie za bardzo odpowiada;/ nie wazne co bym zaplanowala to oni w ten czas zawsze coś wymyślą np w ostatnią sobotę robiłam gruntowne porządki w domu przed przyjazdem rodziców i liczyłam że mi pomoże (w końcu 3 mies razem mieszkaliśmy w tym mieszkaniu) no i się przeliczyłam bo jego tatuś wymyślił tysiąc innych rzeczy które trzeba zrobić na wczoraj, a ja napewno przy sprzątaniu sama dam sobie radę ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
moj jest niezalezny finansowo, wiec ta opcja nie wchodzi w gre ale jesy uzalezniony mentalnie od nich, poprostu MUSI zrobic to co oni sobie zazyczą. nie jest wazne np to, ze mamy rocznice, nie! trzeba pojechac z mamusia po cos tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
no ale generalnie nasze "przypadki" hehe są bardo podobne. A Twoojemu partnerowi to nie przeszkadza? rozmawiacie o tym? bo ja ze swoim rozmawiałam na ten temat i powiedział że po ślubie wszystko się zmieni bo będziemy już na swoim i założymy własną rodzinę, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć...nie raz mam wrażenie że on ze mną zamieszka już tak na dobre i będziemy się przymierzać do założenia rodziny, to jego rodzice popadną w czarną rozpacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
rozmawiamy, a w zasadzie to ja poruszam ten temat czesciej bo dla mnie stanowi on problem, i kiedy zaczynam o tym mowic to moj partner jest zly na mnie, ze ja śmiem żle mowic o jego rodzinie! u mnie po slubie nic sie nie zmieni. wiem to, jest uzalezniony od rodziny, powinno mnie to cieszyc -niejeden powie, ze on czuje respekt i szacunek wobec rodziców, ale ten stary kon ma juz 30 lat! nie jest szczeniakiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
a ostatnio strzelil focha, ze nie chcialam pojechac z nim do rodzinki... a mnie najnormalniej w swiecie sie nie chcialo(ktos musi w domu cos zrobic, posprzatac, poprac), nie musze sie widywac z nimi codziennie i nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
no jak ja zaczynam ten temat to moj tez ciężko na mnie psioczy że co znowu mam do jego rodziców... tez nie raz nie mam w ogole ochoty do nich jeździć bo już od wejścia mu robotę wymyślają, a jak go proszę by ze mną do moich rodziców pojechał to mu to nie za bardzo na rękę bo cały dzień nam zleci a on ma tyle przecież do zrobienia...no ale kurcze czy ja proszę o zbyt wiele...by raz na tydzien czy raz na 2 tyg pojechał ze mna do moich rodziców, tak dla relaksu...pomijam fakt że moi rodzice płacą za nas mieszkanie i pomagają ile mogą w przeciwieństwie do jego rodziców... a on i tak potrafi mi zrobić jazdę że ja to bym się tylko relaksowała gdzie u niego w domu jest zawsze full roboty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
chmurko, przeprowadzka jak na razie odpada, prace mamy na miejscu.... jak to zmienic? jak zrobic zeby sie odciła psychicznie od nich? zeby nie byl na kazde zawołanie? zeby mial jaja i byl w stanei odmówic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
regres. pokaz mi kobiete , ktora chcialaby isc przez zycie z facetem, u ktorego na pierwszym miejscu jest mamusia i tatus. a jak mi przyjdzie do cholery jechac na porodówke jak mi wody odejda a mamusia nagle mu powie, : "zabraklo mi cukru do placka", to obawiam sie ze moglby jednak po ten cukier pojechac, chociaz w domciu u mamusi jest rodzenstwo a mamusia ma 5 min do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokaz mi kobiete , ktora chcialaby isc przez zycie z facetem, u ktorego na pierwszym miejscu jest mamusia i tatus." fullllll jest takich .... z tym małym ale że tylko na to psioczą a nic nie robia w kierunku by tą sytuacje zmienić ... i tu leży problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
i dlategoz siadlam tu i zapytalam co mozna w tej sytuacji zrobic, bo ja juz pomysłow nie mam, a nie chce sie wykłocac z partnerem o jego priorytety, chce zeby sam doszedl do tego ze jest wykorzystywany...i zapomina o swoim (naszym!) zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
a jego rodzice Cię w ogóle zauważają w tym wszytskim? czy tylko ważne są ich zapotrzebowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
wiesz skoro on nie widzi w tym problemu to nic z tym nie zrobisz.... chociaż nie wiem jaką byś taktykę obrała...skoro on i tak będzie uważał że to co robi jest słuszne... mój ma przebłyski...i raz ciężko się rzuca o to że ciągle ma im coś robic a z drugiej strony ciężko przeżywa ze np nie zdąży im czegos zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitch hehe
przecież wiadomo że nie postawisz mu ultimatum bo w końcu to jego rodzice... więc nie wiem co by mogło na niego wpłynąć by się zmienił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
zauwazaja, bywamy czesto u nich, lubia mnie(tak mi sie wydaje), pytaja o nasza przyszlosc wspolna.... tym bardziej dziwi mnie fakt ze nie pozwalaja nam na :"naszą intymnosc", tylko wiecznie chca miec synusia dla siebie, zasypuja go telefonami, i to w godzinach pracy, wtedy gdy nie jest w domu, tak jakby przy mnie niby nie mogl rozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
No to lipa. U mnie jest trochę inaczej, ale w sumie o to samo chodzi, jesteśmy po ślubie prawie rok, niespodziewanie pod koniec zeszłego roku zmarł mój teść, od tamtej pory, szczególnie jak zrobiło się ciepło teściowa ciągle wymyśla jakieś prace i żeby jej w tym pomagać...Mieszkamy ponad 100 km od niej i na szczęście codzienne jeżdżenie i pomaganie nie wchodzi w grę, no ale i tak na weekendy ciągle coś wymyśla i chce żeby jej pomagać, wręcz tego wymaga, dodam, że to jeszcze młoda i pełna sił kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlategoz siadlam tu i zapytalam co mozna w tej sytuacji zrobic, bo ja juz pomysłow nie mam, a nie chce sie wykłocac z partnerem o jego priorytety" więc sie nie kłóć lecz rozmawiaj :D konstruktywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
regres, dzieki :) "WUJU! dobra rada"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki co to rodzice są jego
rodziną a nie ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres, dzieki "WUJU! dobra rada"" kiedyś sie przekonas ze to naprawde dobra rada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
póki co to rodzice są jego rodziną a nie ty skoro tak, to niech mieszka i sypia i jada u nich :) niech mu mamcia pierze skarpety... z takim podejsciem nigdy nie stworzy swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
wszyscy maja prawo jazdy, bez przesady, a zeby bylo smieszniej- wiecej niz jedno auto w gospodarstwie domowym. mamuska tez zapiernicza swoim samochodem kiedy i gdzie chce... tym bardziej sytuacja jest dla mnie dziwna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ez nie raz nie mam w ogole ochoty do nich jeździć bo już od wejścia mu robotę wymyślają, a jak go proszę by ze mną do moich rodziców pojechał to mu to nie za bardzo na rękę bo cały dzień nam zleci a on ma tyle przecież do zrobienia...no ale kurcze czy ja p" czyli on ma jeździć do twoich a ty do jego nio :D dobre :D weźcie nie jeździjcie do żadnych i problem z głowy. oboje skorzystacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poodobnie
No to faktycznie dziwnie, bo jakby jeszcze jego mama nie miała samochodu, po prostu chcą mieć go ciągle blisko. Wyprowadźcie się 500 km od nich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora ma dosc
mialam to samo... czekalam, mowilam, prosilam, tlumaczylam- nie docieralo...jestem wolna od dzis ale we mnie zostalo cos do kochania:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie
No ale jak miał 2500 km do nich, to chyba nie jeździł do Nich codziennie? ;). To co innego jak dzwonią nawet co dzień niż ciągłe jeżdżenie do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze drugaaa
telefony tez potrafia wkurzyc, pod byle pretekstem mamuska potrafi zadzwonic a ten jeszcze tłumaczy sie jak przed sądem co robil, gdzie byl, co jamy, co ja aktualnie robie! sprawdza mamuska....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×