Zakochałam sie w kobieciarzu,ale....

a ja nie potrafię parę razy go poniosło... ale zawsze sprowadzałam go na ziemię (wystarczyło pytanie "dlaczego na mnie krzyczysz?), zawsze przepraszał... i z mojej ostatniej rozmowy wynika z nim, że i on nadal do tego wraca... i znów czytaliśmy sobie w myślach, znów wiedzieliśmy co druga osoba chce powiedzieć lub co chce ukryć a mimo to... no właśnie... nic znów cisza

eee... tam wyżej - to ja

A nie przeszło Ci przez głowę, że to manipulacja, gra z jego strony? Praktykę w tym względzie posiada niebywałą, czyż nie?

zaczerniłam się;) przeszła mi ta myśl...oni wszyscy nami manipulują,bo wiedzą ze zawsze będziemy...mają w nas rezerwę...masakra....ja tam staram sie olewac dziada;)

kuzwa co z tymi nickim:-O

juz wiem hehe

tak, myślałam o tym ech, wczoraj się z nim pokłóciłam (przynajmniej chciałam, bo na niego nawet porządnie nakrzyczeć nie potrafię), w każdym bądź razie padło kilka słów, przypomnienie naszej umowy zdaje się, że to już ostatecznie koniec -nie tylko odcięcie się od przeszłości ale i koniec znajomości... prawdopodobnie będziemy dla siebie obcymi ludźmi, kurczę, przykre to dwa razy ośmieszyłam się przed nim i nigdy więcej tego nie powtórzę manipulować... nom, lubi manipulować ludźmi, sprawdzać jak zareagują na daną sytuację

ja tez sie ost.z nim pokłocilam a dokladnie w poniedzialek hehe ale wisi mi to bo na szczescie go nie widuje:-P A Wy i tak sie pogodzicie-zobaczysz:)oni tak mają,że ze swoimi "wielbicielkami"muszą miec dobre relacje w razie W;)

zgoda na pewno będzie ale ta rozmowa była jak przecięcie ostatniej nitki, która nas łączyła... przynajmniej tak czuję i mi jakiś ciężar spadł ostatni raz mnie okłamał... no i wiecznie obraca kota ogonem a ja nie mam zamiaru czuć się winna tego, że znajomość się rozpadła, to on chciał byśmy nadal byli dobrymi znajomymi ale jeśli tylko ja się starałam to podziękuję, bo do tego by kontakt został utrzymany potrzebne są dwie strony - a ja miałam wrażenie, że do ściany mówię. czy ja byłabym kołem zapasowym... hmmm... jest kobieciarzem, jest wiele kobiet, za którymi się rozglądał i wiele z nich byłaby na jego zawołanie. potrafi oczarować, potrafi sprawić, że czujemy się przy nim bezpiecznie, mamy wrażenie, że rozmawiamy z osobą inteligentną... odstawił "lepsze" ode mnie więc nie sądzę by mu zależało... choć fakt, przynajmniej ze mną miał o czym rozmawiać

nie wierzę... on chyba lubi jak ktoś go krytykuje wczoraj na niego najechałam a on zamiast się wściekać pisze dziś do mnie jak gdyby nigdy nic przerywa tą swoją ciszę...

stary ropik, ale aktualny, przypadkiem trafiłam. na kobieciarzy sposób jest prosty - trzeba ich własną bronią z nimi walczyć. jak zabawki traktować. nawet się nie zorientujecie, jak będą za Wami latać jak psy. a przy okazji, Wy się nie sparzycie, bo jak się kogoś od razu tak traktuje, z góry przyjmuje odpowiednie założenia, to wtedy ta osoba nie może nas skrzywdzić. kobieciarz fajny do seksu, jak chcecie seksu, to bierzcie. do związku - niefajny. zapewniam, że im to wcale nie będzie przeszkadzało, że tak do tego podchodzicie - w koncu będą mieli seks bez zobowiązań. ewentualnie może podrażnić ego i się zakochają... albo tak im się będzie wydawało. sposób sprawdzony :)