Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kropelka_rosy

Kłopotliwe spotkanie swatów

Polecane posty

Gość kropelka_rosy

Ślub za rok i moi rodzice chcą odbyć oficjalną, przedślubną rozmowę ze swoimi swatami i w ogóle "czas się bliżej poznać". Problem w tym, że rodzicom mojego narzeczonego się nie przelewa, przyszła teściowa jest na rencie, a teść ma skromną emeryturę. Z tego, co wiem, to na takim spotkaniu ustala się: 1) termin ślubu - wyznaczyliśmy już sami 2) gdzie będziemy mieszkać po ślubie - ani u moich rodziców, ani u jego :P 2) wkład weselny, kto za co płaci - to największy problem: ja jeszcze studiuję, więc na wesele złożą się moi rodzice i narzeczony, przyszli teściowie nie mieliby z czego Stąd moje obawy, bo z tej materii stricte ślubnej niewiele pozostało do ustalania. Boję się, żeby w związku z tym, że oni nie mogą się dołożyć, nie było jakiejś niezręcznej sytuacji, nie zrobić im przykrości. Moim rodzicom przedstawiłam sytuację, więc mam nadzieję, że zdarzy się żadna gafa. W prawdzie mają się skupić na "poznawaniu się", ale i tak się boję, że ta rozmowa będzie przebiegała w dziwnej atmosferze :(. Jak temu zaradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem najlepiej skupić się na jakiś zupełnie innych sprawach, np. wspólnych zainteresowaniach czy wspomnieniach. Po co od razu na pierwszym spotkaniu katować się informacjami technicznymi wesela? Jesli Twoi rodzice to ludzie w mairę kulturalni i wyrozumiali to jakoś dogadaja się póxniej ze swatami w kwestii opłat. Wiadomo, że pierwsze spotkanie będzie dziwne, ale jesli ktoś ma choć odrobine dystansu do siebie i poczucie humoru to może być bardzo fajnie :) Na tkaim spotkaniu nie trzeba niczego wyznaczać! Jest to spotkanie ZAPOZNAWCZE, więc reszte spraw proponuję przesunąć zgrabnie na kolejne spotkanie przy kawce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka_rosy
Ale nasi rodzice już się poznali, były już takie luźniejsze spotkania. Teraz i moi, i przyszli teściowie chcą się umówić na oficjalną wizytę i rozmowę o ślubie - stąd moje obawy, jak to będzie wyglądało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewevv
nic dziwnego ze sie tym martwisz... jak nie masz kasy to po co sie zenisz? my sobie wszystko sami oplacamy, bez pomocy rodziców, a ze jeszcze bogaci nie jestesmy, to robimy tylko skromny obiad po slubie :P, ale przynajmjiej za wlasna kase. U nas na spotkaniu rodziców nie gadali o kasie -która strona ile ma wywalic , tylko o wielu innych przyjemniejszych tematach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimanima
u mnie było podobnie. Rodzice nie gadali o kasie tylko o innych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swatanie
tak przy okazji określenie swaty to chyba nie pasuje. Swatanie to było aranżowanie małżeństw od samego początku, czyli od zapytania dziewczyny, czy chce danego kawalera. A wy się juz dawno zeswataliście sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka_rosy
"Swatami" określają się wzajemnie teściowie. Moja mama i jego mama będą dla siebie swatowymi, a ojcowie - swatami. To określenie takie, jak teść i szwagier, tyle, że rzadziej używane i rzeczywiście genezę ma z tradycji. Nie wiem, czemu się tak dziwisz. ewevv - nie żenię się, tylko wychodzę za mąż :/. Nie napisałam, że my nie mamy kasy na ślub, tylko że rodzice narzeczonego nie mogą się dołożyć, chociaż by chcieli, ale ich nie stać. Mój narzeczony pracuje i pokryje połowę kosztów, na drugą część złożą się moje oszczędności i wkład moich rodziców. Nie widzę nic złego w tym, że póki studiuję i nie mam stałej pracy, rodzice pomagają mi finansowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewevv
Spokojnie. Chodzilo mi tylko o to, ze jakbyscie sobie SAMI za wszytko placili, to bys nie miala takiego problemu . :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
nie martw sie.u mnie bylo podobnie,tyle ze mama mojego miala odlozone na jego slub 10tys zl! a tez jest emerytka.moi rodzice cos dali-ok8tys i reszte cala pokrylam ja i moj z pensji,odkladalismy. wiec w sumie nie bylo zgrzytow,bo sprawy finansowe omawiali z nami,a nie z rodzicami bezposrednio. choc moja mama ciagle zarzuclaa tesciowej ze sie tak malo interesuje slubem.a tesciowa po prostu dala kase,odciela sie i byla w pomocy jak czegos chcielismy.moi rodzice bardziej sie poswiecali,bo to oni wydaja corke..blabla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro rodzice znają sytuację, a także akceptują, różnie to bywa, to myslę, ze głowa do góry. Porozmawiac moga zwyczajnie, że ale fjanie, bo dizeciaki się pożenią, ciekawe jaką to suknię młoda będzie miała. Mogę sobie z wami podyskutowac w jakim stylu to widzicie, kogo chcecie zaprosic, ze nie płaca nie znaczy, że nie mają nic do powiedzenia. Takie banały. Tak w razie czegoś pom,yśl o innych tematach np. ale ona ma ogródek, a moja mama tez kocha kwiaty. Znasz ich, coś tam ich łączy. Zawsze mozecie koncentorwac uwage wokół siebie, rodzice lubia mówico swoich dzieciakach;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampaska
U mnie narzeczony miał ambicje, żeby za swoich gości płacić samodzielnie i tak robi. Jego rodzice sporo pomagają, ale nie finansowo. Z mojej strony wesele sponsoruje głownie mama. Chciała się dogadać z moim narzeczonym w sprawach finansów, ale on stwierdził, że skoro z mojej strony będzie mniej niz 20% gości, to w zasadzie nie muszę nic płacić. W rezultacie mama dała obiecaną kasę mnie, żebym sobie nią sama rządziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rodzice są swatami
???:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swatowie
Dziadek, babcia, maz, zona, ojciec, matka, syn, corka, przeszukałam internet ale takiego określenie swatów nie znalazłam. Myślałam, że to regionalizm, ale nie. Swat, to ktoś kto swata. A Wasi rodzice są dla Was teściami , a dal siebie teściami swoich dzieci. > brat, siostra to naturalnie wiem(y) kto kim dla > kogo, ale problem pojawia sie jak nazwac relacje > miedzy siostra a drugiej siostry mezem...( nigdy > nie wiem) Szwagier > , meza brata zona to kto? Szwagierka ? > kim sa swatowie? To juz przeżytek Tearz sie już nikogo nie swata > i czy kuzynka i siostra cioteczna to to samo? Kuzynka to córka stryjka/stryjny Siostra cioteczna córka ciotki/wujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swatać: znaczenie: radzić komuś małżeństwo z kimś, pośredniczyć w zawieraniu małżeństwa, polecać kogoś jako kandydata na męża lub kandydatkę na żonę. Skad Ci sie wzieli Ci swatowie? Swatowie maja za zadanie wlasnie mlodych ze soba zapoznac, czyli np. mozesz powiedziec, ze twoja kolezanka to swatka, bo zapoznala cie z twoim narzeczonym. Ale rodzice??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka_rosy
Ale obudził się głód wiedzy na temat swatów :D Wiem, że młodych już nikt nie swata i napisałam, że to określenie ma źródło w tradycji. U mnie, na "ziemiach odzyskanych", każdy wie o co chodzi. Moje babcie nie mówią "teściowa mojej córki" tylko "moja swatowa" (choć to siebie zwracają się po imieniu :P). Nie wiem, która ludność napływowa się tym posługuje, u mnie w rodzinie są górale i ślązacy. Przeszukajcie dokładnej internet :D Przy okazji dziękuję wszystkim za dobre rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka_rosy
Lilly Sophie - a wiesz, że kiedyś to rodzice młodych się spotykali i ustalali małżeństwo dzieci, które mogły się nawet nie znać? Szokujące, prawda? :) A może to określenie pozostało w tradycji z tamtych czasów? Masz świadomość, że nawet, jeśli o czymś nie wiesz, to nie znaczy, że to nie istnieje? A swatająca koleżanka to postać raczej współczesna. Teraz zagadka: jeśli to moja mama zapoznała mnie z narzeczonym? Nie przedstawiła nas sobie dosłownie, ale to dzięki niej go poznałam. To jest swatką czy nie? Dla mnie czy dla mojej przyszłej teściowej? Może dla obu? Hmmmm... główkujcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja babcia uważa że teściowa i teść to rodzice dziewczyny. a rodzice chłopaka to swach i swasia. ot gwara, jakie to ma znaczenie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swatowie
może sz mieć racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RADZIWIŁ
CZY MÓJ TATO POWINIEN WZIASC KWIATY NA PIERWSZA WIZYTE USWATOWEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka mojego narzeczonego plula sie , ze musimy zrobic ZMOWINY itp, bo Ona musi z moimi rodzicami porozmawiac i moj narzeczony musi mnie o reke prosic ... :/ Absolutnie sie na to nie zgodzilam bo nasi rodzice znaja sie od piaskownicy to po pierwsze wiec poznawac sie nie musza... Kasy na wesele od nich nie chccemy - Sami zarobimy i odlozymy... Prosic o reke mnie nie musi - Bo sie zareczylismy prawie dwa lata temu... Moja mama tez nie jest za zmowinami bo mowi ze Moj X bierze slub ze mna a nie z nia :) Postanowilismy z moim przyszlym mezem ze zrobimy tak zeby jego matka byla zadowolona , pol roku przed slubem zaprosimy ja do nas na niby "zmowiny" nie mowiac jej o tym a tak naprawde wreczymy rodzicom wtedy zaproszenia na slub :) I uswiadomimy ich ze wszystko jest zalatwione ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaabbba
czytam sobie ten wątek, bo mnie poniekąd też dotyczy... chciałam tylko napisać kropelka_rosy, że jesteś niebywale inteligentna, piszesz mądrze i czytasz umiejętnie. co studiujesz? sorry odbiegam od tematu, ale jakoś mnie to zainteresowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbvm
a u mnie też funkcjonuję okreslenie swatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farfocla
Ja BYM W TAKIEJ SYTUAcji nie brała forsy na wesele ani od jednych rodziców, ani od drugich. Nie wiadomo, jacy są twoi tesciowie, jak mają kompleksy albo cos takiego, to do końca życia będą się czeuli jak dziady, ze synowi nie dołożyli do wesela. To oczywiście bzdura, ale po co im fundowac takie ewentualne poczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×