Każdy proton tęskni za istotą absolutu...

Cholibka chyba znów wróciła. Mówię o depresji. Niedługo minie rok od rozstania a mnie znów wzięło na rozkminy. No tak jesień też co raz bliżej. Dni bez słońca, mgły niby to lubię ten stan melancholij ale nie chciałbym wracać co przeżywałem w zeszłym roku oraz w zimie. W dodatku puściłem płytę Comy z kawałkiem "Ekhart" jak wtedy. Dziwne uczucie....

depresja jest mniejszym stanem chorobowym od samego zakochania ladaco

Nie, nie. Nie jestem zakochanym. Tylko czuję nadal pustkę. Nie mogę znaleźć "tej" następnej. W dodatku przeraża mnie fakt, że zbliża się ostatni rok na studiach, więc czas na pisanie pracy magisterskiej. Nie będzie czasu an szukanie partnerki a po studiach będę miał prawie 25 lat. Boję się uciekającego czasu :(

Ja w ogóle jestem kochliwy. Od małego dziecka "podkochiwałem się" w dziewczynach. Szukałem na siłę miłości, gdyż w domu trudno Jej było znaleźć. Zazdrościłem kumplom z jaką łatwością nawiązywali kontakt z dziewczynami. Dziś patrzę na te zakochane pary ze zgrzytem i to strasznym. Pytam się kiedy ja wreszcie pójdę z "Nią" nad Wisłę, po parku na spacer. Zjemy wspólnie romantyczną kolację. Tylko, gdzie ta "Ona" :( Kurna przypominam strasznie bohatera Goethego, Wertera. Romantyzm i idealizm

obejrzyj sobie "Jowitę" z Olbrychskim :)

Ok

zastanawiam się na ile w tym wszystkim jest twojego widzenia kobiety jako niepowtarzalnej jednostki a ile tej kochliwości aby "kogoś" mieć Priorytetem wydaje mi się w twoich wypowiedziach raczej posiadanie :O