Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kobietka z forum

Cesarskie cięcie w PSK Białystok

Polecane posty

mam ogromna prośbę do mam , które rodziły przez cc. Czy mogłybyście opisac jak przebiegał poród, jakie dostałyście znieczulenie i po jakim czasie mogłyscie wstać. Najbardziej interesuje mnie przebieg cc w szpitalu PSK Białystok. Z góry serdecznie dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to jest konkretnie w Białymstoku. W moim przypadku było tak, że zawieźli mnie na salę operacyjną, dostałam zastrzyk w kręgosłup (nie boli). Zaczęli mnie ciąć. Pierwsza warstwa OK, jak zaczęli ciąć mięśnie to myślałam że umrę z bólu. Natychmiast dostałam coś dożylnie i odleciałam. Latałam sobie w kosmosie i widziałam ufoludki :P Jak otrzeźwiałam to byłam już na swojej sali. Poród był o 22:00, nad ranem zaczęło schodzić znieczulenie. Ból jak cholera, ale nie było problemów ze środkami przeciwbólowymi (nawet mogłam sobie wybrać jaki środek chciałam). Rano skoro świt już było wstawanie i jak tylko wstałam to przywieźli mi córcię. Ok 10:00 przyszła fizjoterapeutka, która pomogła się rozruszać. Cały pobyt wspominam miło, przemiły personel i rewelacyjne warunki. Do tego przeogromne szczęście widząc maludę koło siebie. Jedyne złe wspomnienia to ból brzucha - nastaw się, boli koszmarnie :( Ale na szczęście da się funkcjonować ;) Dodam, że poród miałam w poniedziałek, a w czwartek już byłam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeeeeeeeeeeeeeeee
Ktore znieczulenie nie zadzialało??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale tak nie boli
nie strasz, ból to indywidualne odczucie i każdy ma inny jego próg mnie prawie wcale nie bolało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpajęczynówkowe, anestezjolog mówił, że uczucie może być jak u dentysty - czuć, że robią, ale nie boli. I faktycznie tak było, z tym tylko, że potrafiłam ruszać nogami, a tak nie powinno być. Dopiero przy drugim cięciu zabolało. Prawdopodobnie lekarze za szybko rozpoczęli i znieczulenie nie do końca zaczęło działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa mamusia
Ja rodziłam w PSK w Białymstoku dwa miesiące temu przez cesrskie cięcie.O 16 pojechałam do szpitala, 15 min wypełnianie papierków i przebranie się do porodu, następnie lewatywa i na salę. Tam najpierw lekarze podali mi oksycotynę i tak sobie leżałam czekając aż coś zacznie się dziać. Mąż mógł być obok mnie, więc wspólnie czas szybciej mijał. Skurcze zaczeły się po dwóch godzinach, nie bolało tak strasznie jak to sobie wyobrażałam. Ok 20 zaczeły się rozkręcać skurcza i przyszli lekarze, podłączyli jakieś kroplówki, pielęgniarka dała jakiś zastrzyk, pobrała krew, założyła cewnik i pojechałam na stół operacyjny już bez męża, tam dali zastrzyk w kręgosłup- nic nie bolało (bardzo boję się zastrzyków i dla mnie dużo gorszy ból to pobieranie krwi) chwilkę poczekaliśmy aż zacznie działać, lekarz upewnił się, że nic nie czuję i zaczął ciąć. Nic nie czułam, ale strasznie płakałam- nie wiem czemu, chyba podświadomie się bałam. po 20 min wyjeli dzieciaczka, obmyli, zważyli i zmieżyli i pielęgniarka przystawiła mi go do głowy, abym mogła go zobaczyć i ucałować. Tak starsznie się wzruszyłam, że przez łzy ledwo widziałam jego twarz i prosiłam, aby pielęgniarka go nie zabierała, bo muszę się przyjrzeć, aby później go rozpoznać, bo tyle się słyszy o podmianie dzieci w szpitalach ;).o 21 było już po wszystkim. Zawieźli mnie na salę poporodową i tam po 20 min siostra znów przyniosła dziecko i pytała się czy chcę potrzymać. Niestety po znieczuleniu miałam słabe czucie w rękach i bałam się zostać sama z dzieckiem, dlatego dopiero trzymałam swoje maleństwo następnego dnia z samego rana. Podczas porodu przy mojej głowie cały czas stała pani anastezjolog i ze mną rozmawiała. Była bardzo miła i cały czas próbowała mnie rozśmieszyć. Bardzo mi jej obecność pomogła. Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania pisz. Pozdrawiam i życzę lekkiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×