Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kandrorella

Neurotyczna potrzeba partnera/miłości

Polecane posty

Gość to się nazywa.....
Na taką przypadłość cierpi większość naszego społeczeństwa, bo te przypadłości jakie podaje autorka ma prawie każdy w większym lub mniejszym stopniu. Klimat jaki powstał w społeczeństwie dotyka każdego Jedni sobie radzą bez leczenia, bo nie są w skrajnej sytuacji, a inni wymagają leczenia. Jest to początek choroby psychicznej podobnej do depresji. Wyjście z tej sytuacji jest zrozumienie drugiej osoby i cierpliwe obcowanie nie załamywanie chorego swoim niezrozumieniem, tylko odwrotnie dołożyć wszelkich starań, aby pomóc tej chorej osobie. Taka pomoc zrozumienia cierpiącej osoby przyniesie skutek, niż psychoterapia. Jeżeli ta przypadłość powstała zdzieciństwa, to osoba opiekująca powinna te zaległości nadrobić, po przez opiekuńczość przytulenie, pocieszenie etc........., a nie dołowanie, które do niczego nie doprowadzi tylko pogłębi depresję u chorego. Aby tego uniknąć trzeba zapobiegać takim sytuacjom, bo taniej i szybciej można osiągnąć zamierzony cel, niż leczyć skutek tej przypadłości neurotycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa.....
Na taką przypadłość cierpi większość naszego społeczeństwa, bo te przypadłości jakie podaje autorka ma prawie każdy w większym lub mniejszym stopniu. Klimat jaki powstał w społeczeństwie dotyka każdego Jedni sobie radzą bez leczenia, bo nie są w skrajnej sytuacji, a inni wymagają leczenia. Jest to początek choroby psychicznej podobnej do depresji. Wyjście z tej sytuacji jest zrozumienie drugiej osoby i cierpliwe obcowanie nie załamywanie chorego swoim niezrozumieniem, tylko odwrotnie dołożyć wszelkich starań, aby pomóc tej chorej osobie. Taka pomoc zrozumienia cierpiącej osoby przyniesie skutek, niż psychoterapia. Jeżeli ta przypadłość powstała zdzieciństwa, to osoba opiekująca powinna te zaległości nadrobić, po przez opiekuńczość przytulenie, pocieszenie etc........., a nie dołowanie, które do niczego nie doprowadzi tylko pogłębi depresję u chorego. Aby tego uniknąć trzeba zapobiegać takim sytuacjom, bo taniej i szybciej można osiągnąć zamierzony cel, niż leczyć skutek tej przypadłości neurotycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sivka
witam wszystkich. mam taki sam problem jak wy..jestem neurotyczka i jestem w zwiazku od 8 lat ale tylko dla tego ze moj partner znosi mnie jeszcze sama sie zastanawiam jak on to robi twierdzi ze mnie kocha..no ale ja to widze tak ze byl mlody a ja bylam jega 2 partnerka a ze jest leniwym czlowiekiem to juz tak zostalo...niby wszystko pieknie,ladnie kazdy uwaza nas za super zwiazek bo poza tym ze nie uprawiamy prawie wogule sexu,nie mam od niego czulosci ani pieszczot to taki jest dogadujemy sie super nie klocimy sie raczej wogule ale to raczej jest zwiazek 2 super przyjaciół..on nie potrzebuje sexu prawie wogule co dla mnie to jest chore bo ma dopiero 27 lat wiec powinno mu sie chciec jak nie wiem co no ale moze to jest kara za branie w przeszlosci sterydow na przyrost masy niestety sie nie dowiem bo do lekarza nie chce isc a ja juz mam to gdzies..chcialabym to zmienic ale boje sie cokolwiek zmieniac,boje sie zreszta wszystkiego jesli tylko o czyms pomysle ze mam przed soba to mam taka panike ze od razu popadam w stany depresyjne,mam 31 lat a jestem przerazona ze kiedys bede miala wziasc slub albo urodzic dziecko i jak tylko o tym pomysle to od razu potrzebuje poczuc wolnosci..zamykam sie w sobie i slucham non stop muzyki ktora kocham ktora pomaga mi wspominac to co kiedys bylo..zyje wspomnieniami..biore urlop jade do polski i lece..a ze mam tylko towarzystwo meskie(nie przepadam za towarzystwem kobiet chyba ze w lozku...)to nie jest nudno chlopaki zawsze cos wymyslaja i wracam na jakis czas jest ok ale mina 3-4 tygodnie i znowu to samo...juz wiem na pewno ze musze isc do lekarza bo inaczej zwariuje przez ten wieczny stan nie zadowolenia i braku szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny czlek
siema dawno tu niebylem widze ze przybywa neuro ;-) ja jestem po 30 i sam choc powodzenie jakies tam mam niejest zle ale jak to neuro nieumie w pelni tego wykorzystac albo calkiem daje lipe najgoprsze jest to ze mam wysokie wymagania a sam niewiem czy stac mnie nato biore pigoly juz 4 lata raz przerwalem to to dziadostwo wrócilo ;nerwica' ogolnie mamkonflikt z calą rodziną ale akurat tym sie nieprzejmóje tylko chce z tego wyjsc pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retretreretre
Cześć. Studiuję psychologię i ktoś tu słusznie napisał, że cechy neurotyczne ma każdy i właśnie o tym chciałem wspomnieć, że to prawda jest. Każdy jest neurotykiem. Jeden w mniejszym stopniu a inny w większym. Tacy są wszyscy ludzie na świecie więc tak rozwinięty temat jest raczej bez sensu bo autorka stwierdziła, że jest neurotyczką i wiele się naprodukowała w temacie, tylko po co? nie wie, że każdy z nas i z piszących tutaj to neurotycy? to normalne jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neopunk
Nie zgodze sięz Tobą. Nie każdy jest neurotykiem. To fiksacja rozwoju osobowości. Temat zasadny jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny czlek
neurotyzm to lipa ogolnie ale mamy tez swoje pozytywne cechy przy dzisiejszej medycynie mozna to zaleczyc przeczytalem na temat tego duzo i duzo pracuje nad soba aczkolwiek jak kazdy pewnie chce osiągnąc sukces niestety irracjonalne pomysly robią swoje jak ktos chce otym podyskutowac zemną to zapraszam ma duze doswiadczenie zyciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem ruda
napisz coś o sobie neurotyku bo nie wiem czy warto z tobą dyskutować. to oczywiście do tego neurotyka z doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny czlek
mysle ze mozesz sprobowac ale niepodam ci konkretnych danych powiem tylko ze lubie tatuarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona 32
Ja do Sivka - mam to samo co Ty. Nawet sytuacja jest podobna. Ja 32 lata, ok 31. Tak samo: facet nie czuje potrzeby uprawiania sexu, a ja od razu myślę ze mnie nie kocha. A często nie czuje - straszne to jest, tak się czuję wtedy nieważna, odrzucona. Na samą myśl o zamążpójściu i urodzeniu dziecka wpadam w panikę, że uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Te objawy nasiliły się ostatnio. W ataku gniewu na partnera, który jest osobą lubiącą zabawę, nie przejmującą się zbytnio niczym (mam takie wrażenie) musiałam wyjechać i nie odzywam się do niego. Dużo myślę. Boję się wszystkiego. Odsuwam się od ludzi. Jednocześnie mam przed oczami wspomnienia kiedy było dobrze i w ogień bym za nim wskoczyła, i jednocześnie taką niechęć do partnera, że nie wiem co o tym myśleć. Ogólna panika i zniechęcenie. Niedługo mogę zerwać 5letnią znajomość i potem tego żałować. Co za cyrk życiowy. Powtarzam sobie że przecież nie chce go i wtedy czuję lęk że go nie będzie. Jednocześnie czuję lęk zostania z nim i że znowu mnie wyprowadzi z równowagi (albo ja sobie coś wkręcę). Albo on odejdzie. Czuję się jak w pułapce. Ciekawe co z tego wyniknie. Cokolwiek to będzie, i tak się boję że nic mi nie wyjdzie. No cóż pozdrawiam. Postaram się skupić na pracy, wtedy mniej się myśli. albo zacznę śmiać się z tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzeg27
Witam szkoda że tak późno trafiłem na ten watek.Pokrótce opowiem wam moją historie.Mam 36 lat jestem po rozwodzie mam dwie córki 12 i 13 lat,z żona rozstalismy sie bo nie byliśmy szcześliwym małżeństwem ale nasze stosunki są poprawne moje córki też na tym nie ucierpiały zbyt mocno bo nadal czują sie kochane przez mnie. 10 miesięcy temu poznałem Age pokochaliśmy sie na prawde było nam ze sobą dobrze i byliśmy ze soba szcześliwi ja nigdy jeszcze nigdy nie byłem tak szcześliwy jak z nia a jej nigdy nie było z nikim tak dobrze jak ze mną.Wszystko układało sie dobrze ale ona miała czasami dziwne stany bała sie przedstawic mnie rodzicom, niechciała żęby wiedzieli o nas w jej pracy i niechaciała żadnych niespodzianek, bała sie ze rodzice mnie nie zaakceptuja bała sie gdy kiedys czekałem na nia po pracy wieczorem koło jej domu i no i w koncu zaczało sie wszystko psuć pewnego dnia odeszła mówiac żę bardzo mnie kocha ale nie widzi ze mna przyszłóści bo jest zazdrosna o moje córki troche sie zdziwiłem bo myśląłem ze je zakceptowała one tęz ja bardzo polubiły pierwszy raz życiu widziały jak byłem uśmiechniety i szczęśliwy... minoł tydzień starałem sie jej unikac dać czas na przemyslenia pojechała do warszawy zadzwoniłem do niej powiedziała że bardzo teskni i z emnie kocha... Poźniej znowu cisza w spotkaliśmy sie w piatek znowu byliśmy razem powiedziała że mnie bardzo kocha i postanowiliśmy nastepny wieczór spędzić u niej w domu pierwszy raz po pół roku rodziców nigdy nie poznałem tylko chwile widziałem ojca,było fajnie ale nastepnego dnia znowu cisza i znowu zaczęła mnie unikać, nie wytrzymałem i w czwartek pojechałem do niej powiedziała że nie widzi ze mna przyszłości nie rozumie dlaczego jestem dumny ze swoich córek i ze mam sobie szukać szcześcia gdzie indziej.Nie wytrzymałem wtedy wszystkie moje emocje które nagromadziły się w mnie musiały znaleść ujście byłem na nia taki zły że tak bardzo mnie zawiodła,żę tak bardzo ja pokochałem a ona mnie odzuciła... czułem jak zero zaatakowała moje córki które sa najlepszymi uczennicami w całej szkole... w złości spościłem jej powietrze z kół i sie zaczeło.... Nastepnego dnia że chce ją zabić paranoja nigdy bym jej nie skrzywdził, bardzo sie z tym źle czułem miałem takie wielkie poczucie winy bardzo cierpialem wpadłem w taki stan że wiedziałem gdzie jestem... i popelniłem następny bład wyladowałem w szpitalu zeby pokazac jak bardzo cierpie i wzbudzic litość .... Teraz wiem ze to był szantaz emocjonalny i mój największy bład. Po wyjsciu ze szpitala zrozumialem co było powodem mojego zachowania poczucie niskiej wartosci samego siebie duzo nad soba pracowałem i to zmieniłem.I duzo innych jeszce rzeczy w sobie zmieniłem jak dobrze jest mieć swiadomośc samego siebie zmienić wzorce zachowania.Spotkalismy sie po jakiś 2 tygodniach powiedziala że nigdy mi nie wybaczy i nigdy nie bedziemy razem po jakimś czasie spotkaliśmy sie na imprezie i zaczelismy sie ze sobą bawić było fajnie pozwoliła sie nawet odwiesć do domu i przytulić powiedziała że nie jestem jej obojetny... Nastepnego wieczoru znowu spotkalismy sie na imprezie i zaczelismy sie ze soba bawić i było znowu miło dopóki niechciała zmienić klubu chcciałem iść z nią a ona że nie i żebym spie... dalem spokój.. nastepny miesiąc znowu walka na sms na spokój że ona sie mnie boi itd... Po świetach spotakliśmy jakoś ja ubłagałem żeby porozmawiać przyjechała powiedziała że mnie juz nie kocha i żę jak ja naprawde kocham to żebym pozwolił jej odejść no to pozwoliłem dałem spokój zero kontaktu przez 3 tygodnie w była u mnie w tamtym tygodniu było naprawdę fajnie tak jak kiedyś jak byliśmy ze sobą nawet zaczęliśmy sie ze sobą droczyć przekomarzać siłować prawie wylądowaliśmy w łóżku i nagle znowu to przyszło że co ja robie żebym siebie za duzo nie wyobrażał i że żle sie to dla niej skończy... próbowałem z nia znowu nawiazac kontakt zeby o tym wszystkim co dzieje sie wiedzy nami porozmawiac ona na to że daje mi palec a ja chce cała rękę chce żeby mi znowu zaufała a ona że raz miałem szanse...... Dużo czytałem teraz wiem że jest neurotykiem ma wiekszość tych cech....Boi sie mi zaufać.Wszystkie przejawy miłóści traktuje jako atak na siebie... Teraz znowu jesteśmy na etapie że ja bardzo chce miec z nią kontakt a ona bardzo niechce znowu wojna... Co myślicie o tym wszystkim czy nasz związek można reanimować?Ma jakieś szanse na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sivka
hmm ciezka sprawa powiem ci grzeg27 ze nie bedzie latwo musisz na prawde mocno sie zastanowic czy chcesz sie w to pakowac czy tak na prawde ja kochasz ze bedziesz potrafil to poniesc??! czy nie lepiej sie wycofac troszke pocierpiec ale miec widoki na szczesliwa przyszlosc??!bo jak na razie to moge ci po krotce powiedziec jak moze to wygladac ;ona bedzie wiecznie nie zadowolona,nie szczesliwa ,nie zdecydowana..jesli cie kocha to obwinia ciebie teraz za to ze sie zakochala jest panicznie przerazona ,nie wie co ma robic,czuje sie jak zwierze w klatce ,zamknieta!i nie ma pojecia jak sie wydostac bo serce podpowiada jedno a rozum ktory nie do konca jest zdrowy mowi co innego to tak jakby dwie osoby o odmiennym charakterze siedzialy w jednym ciele i kazde chcialoby zadzic.w jednej chwili jest szczesliwa ze kocha i jest kochana ale za chwile ogarnia ja lek i przerazenie ze jak tak bardzo kocha to moze nie dlugo bardzo cierpiec,wiec woli uniknac kolejnego rozczarowania i odrzucenia i poprostu chce to wyprzedzic.zadne potwierdzenia jak bardzo ja kochasz nic tu nie dadza słowa sa za płytkie ona potrzebuje to poczuc fizycznie a przede wszystkim chodzi o bliskosc fizyczna ,musi wiedziec ze jest ta jedyna i kazdy facet ktory zdecyduje sie byc z taka kobieta musi zdawac sobie sprawe ze sex odgrywa prawie najwazniejsza role w zyciu neurotyczki poniewaz przez dotyk fizyczny zaczynamy troszke wiecej wierzyc w to ze ktos na prawde nas kocha...lecz coz to takze kolejny problem poniewaz wszystko bedzie dobrze do poki bedzie miala zycie erotyczne na takim poziomie jakim pragnie czyli musi byc zaskakiwana non stop nie moze wkrasc sie nuda ani rutyna bo to najszybszy krok do tego zeby zdala sobie sprawe ze jej juz nie kochasz i zacznie poprostu szukac kolejnego obiektu do realizacji swoich ukrytych marzen i pragnien,a wtedy wystarczy tylko ze wpadnie komus w oko on nie bedzie musial jej sie specjalnie podobac wystarczy ze okaze jej zainteresowanie to wszystko aby w jej glowie powstal nowy plan na zycie a wtedy ty bedziesz jej poprostu przeszkadzal i zacznie cie powoli zniechecac do siebie wlasnie przez takie zachowanie ze raz bedzie mila ,potulna i kochana ,ale juz za chwile bedzie wredna i nie oszczedzi przykrosci.jesli nie staniesz na wysokosci zadania to bedzie bardzo przykre poniewaz zacznie cie powoli nie nawidzic ze byla z toba tyle czasu,zobaczy w tym bezsens i kolejne rozczarowanie..niestety osoby neurotyczne poswiadomie szukaja gdzies w swoim zyciu dramaturgii z tad jej zachwiane zachowanie ze najpierw chce ciebie a za chwile traktuje cie jak traktuje to jest cos zupelnie normalne jesli mozna tak powiedziec dla osob chorych na neurotycznosc poprostu takie osoby sa tak przyzwyczajone do cierpienia,łez i odrzucenia ze traktuja to jak cos co na pewno je spotka,cos co jest czescia ich zycia wiec wyprzedzaja kolej rzeczy aby uniknac tego ze strony kochanej osoby poniewaz to ze decyduja same o odejsciu pozwala im myslec ze chos troche kontroluja swoje zycie co zupelnie nie jest prawda.zycie z taka osoba jest bardzo ciezkie i trzeba na prawde wiedziec na co sie decydujesz...przez jakis czas moze byc z toba szczesliwa ale wystarczy ze cos zacznie sie jej nie podobac a cierpienie ogarnie jej serce i zycie z taka osoba bedzie ogromna udreka...takie osoby potrzebuja ciaglego zainteresowania i uwielbienia ,kochaja byc w centrum uwagi .kazda porazka w zyciu czyli np.nie zdany egzamin podkopuje stan psychiczny a wtedy potrzeba duzo wsparcia ze strony partnera ale oczywiscie nie słownego......jesli chcesz na prawde poswiecic sie tej milosci musisz miec ogromna ochote na bliskosc fizyczna i to nie raz w tygodniu!!i jestes na to zdecydowany?? to pierwszym krokiem powinna byc spokojna rozmowa bez emocji i zbednych krzykow a drugim niestety pujscie do poradni psychologicznej razem!!!!i pomoc jej zaczac sie leczyc lecz to kolejna przeszkoda poniewaz wiele osob chorych nie chce sie do tego przyznac i udaje ze wszystko jest ok i moze to potraktowac jako atak na jej osobe........powiem ci ze jest to na prawde trudna miłość!!! mam 31 lat i od 3 lat zyje ze swiadomoscia wlasnej choroby,jestem ze swoim chłopakiem 8lat i jest to dla mnie wielka udreka...juz nawet nie wspomne co on przezywa...ale gdybym mogla cofnac czas i zrozumiala wczesniej swoja chorobe i miala faceta ktory zdaje sobie z tego sprawe moje zycie wygladalo by calkiem innczej...moze byłabym szczesliwa....oto po krotce zycie z osoba neurotyczna.......a uwierz ze jest tego o wiele wiecej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzeg27
No własnie chciałbym jej pomóc z tego wyjść.Nikt jej chyba tak dobrze nie poznał jak ja i w końcu zaczołem ją rozumieć, Niestety kazdy przejaw okazywania jej miłości ona traktuje jako atak na nią,,,, że myśle tylko o sobie itd a jest zupełnie inaczej niż ona to widzi zgadza sie myślałem o sobie tylko przez kilka dni jak cierpiałem a reszta to myslenie o tym co zrobić żeby była szczęśliwa . Pomimo upływu czasu i okazji których nie wykorzystuje nadal jestem jej wierny bo naprawde ją kocham. Odkąd zrozumiałem że z nią jest coś nie tak i teraz wiem co to jest i jak można z tego wyjść.. chce jej pomóc a ona nazywa to nekaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny czlek
grek27trza je rznąc i niepatrzyc nanic one tylko na kase patrza i gdzies maja milostki taka jest cholerna prawda ja w milosc juz niewierze zadurzo tego juz bylo tez szukalkem milosci i byla dopuki byla kasa trzym sie chlopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna beznadziejna
ten opis pasuje do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem ruda
No, to się popisałeś, magiczny. A już myślałam, że jesteś neurotykiem inteligentnym, a tu....dół. Każdy potrzebuje miłości, i nie jest to potrzeba neurotyczna tylko jak najbardziej naturalna. Neurotycy leczcie się, nie zabijajcie swoich miłości gierkami i litowaniem się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adfafadsf
Przy takich ludziach trzeba być twardym jak wolfram, a szczególnie przy kobietach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiczny czlek
ruda ja to pisze z doswiadczen zyciowych nie z zartow baby widza tylko kase i taka jest prawda mialem troche kobiet a zostalem sam jak palec i w dupie mam milostki juz tytm sobie chleba nieposmarujesz a at moja neurotyczna potrzeba miloaci juz mi przeszla teraz jest neurotyczny poscig za preztizem mam 36 lat i chyba tylko to mi pozostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banani
Jeżeli wszytko sprowadzamy do zaburzeń psychicznych to wrzućmy też tam samo uczucie zakochania, które ze zdrowym mysleniem najczęsciej nie ma nic wspolnego. Nic nadzwyczajnego w fakcie że z każdym rokiem życia nabywamy wiedzy i doświadczenia w ocenie relacji. To stąd wyrastają nasze wymagania, oczekiwania co do nowych związków. Wiekszość tu piszących ma za sobą historie związków lepszych i gorszych inni są w trakcie i nie zawsze szczęsliwi. Te związki zmienią was na resztę życia ale nie czujcie się przez to meczennikami cierpiącymi za miliony. Chciałbym podchodzic do życia z bagażem doświadczeń 20-latka ale minęło kilkanascie lat i tak już nie będzie i zdecydowanie wolę mieć 35;) Od pragnień nigdy nie będziemy wolni i to jest piekne a nie neurotyczne, tak sobie myslę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka32
Hej ten opis pasuje też do mnie.Miałam kilku facetów ale zawsze nie czułam się do końca szczęśliwa zawsze bałam się czegoś wyobrażałam sobie różne sytuacje i się ich bałam że moje szczęście się skończy chciałam kochać i być kochana ale coś mi przeszkadzało w tym, a to byłam zazdrosna o rodziców i rodzeństwo moich facetów.Aż w końcu poznałam jego był dla mnie tak dobry jak nikt dotąd czułam sie z nim wspaniale a im bardziej byłam szczęśliwa to bardziej sie bałam że go stracę każdy brak od niego sms albo wiadomości odbierałam że mnie nie kocha i byłam na niego zła on często wyjeżdzał taką miał prace jak nie spał u siebie na miejscu to myślałam że mnie zdradza ale on mnie naprawdę kochał i był mi wierny już nie mogłam znieść tego ciągłego napięcia powiedziałam że musimy się roztać bo nie jestem szcześliwa. Wyszedł bez słowa wiem że bardzo cierpiał bardzo tęskniłam za nim, po miesiącu dowiedziałam się od znajomych że ma depresję, zrozumiałam wtedy jak bardzo go skrzywdziłam myśląc o sobie i o tych moich chorych wyobrażeniach niepotrzebnych lękach. Żyłam w chorym świecie lęków które uniemożliwiały mi być szcześliwą Zadzwoniłam do niego spotkaliśmy się i zaczęłam rozmawiać opowiedziałam o tym wszystkim co czułam,jak byłam z nim o tych moich lękach o ciągłym zagrożeniu naszej miłości. W dzieciństwie byłam bita przez ojczyma a matka udawała że wszystko jest dobrze bo bardzo go kochała i nie chciała zostać sama dlatego szybko się wyniosłam z domu na swoje teraz wiem jak bardzo to rzuciło cień na moja psychikę żyłam w ciągłym zagrożeniu wyobrażałam sobie że on zaraz wejdzie i będzie mnie bić bo zrobiłam coś źle dlatego te moje przeżycia spowodowały życie w ciągłym lęku i wyobrażeniach że coś złego się stanie. Wtedy podczas tej rozmowy przeżyłam coś niesamowitego zeszło ze mnie całe cierpienie które tyle lat trzymałam w sobie i czułam się wolna i szczęśliwa jak nigdy dotąd. Od tego dnia zaczęło się moje nowe życie od roku jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i oczekujemy na dziecko. Prawdziwa szczera rozmowa ze swoim partnerem pozwala na uzdrowienie swojej duszy spróbuj z nią szczerze pogadać co tak naprawdę w niej siedzi to może pozwoli wam naprawdę się zbliżyć do siebie,trochę namieszałeś tym szpitalem ale nie takie rzeczy ludzie sobie wybaczają. Teraz z perspektywy czasu widzę jak ludzie się męczą ze swoimi lekami,emocjami zamiast o tym ze sobą szczerze rozmawiać. Niszczą swoje szczęście i szczęście ludzi którzy ich kochają. Rozmawiać,rozmawiać, rozmawiać to jest lekarstwo na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelonekkk..
Neurotyzm nie jest zaburzeniem tylko typem osobowości ( jak np. choleryk , czy sangwinik ) . Działania oraz motywacje neurotyka najczęściej są następstwem jakiegoś mniejszego lub większego lęku , którego podświadomie starają się pozbyć . Takich ludzi jest min . 20 % , a właściwie każdy ma w sobie jakiś stopień neurotyzmu ( a ten który niczego się nie boi , może być naprawdę zaburzony np. psychopatycznie ). Skrajny neurotyzm oraz nagromadzenie wielu negatywnych przeżyć może wywołać stany depresyjne , częściowo paranoiczne , a także prowadzić do powstania zaburzenia pewnego rozchwiania osobowości nazywanego fachowo BPD , ale dotyczy to już zupełnie skrajnych przepadków W przypoaku popularnego np. choleryka , skrajność prowadzi także do zabużenia , dużo grożniejszego - czyli psychopatii Neurotykami są często pracocholicy , zamknięci w sobie introwertycy , DDA , DDD, całe mnóstwo zupełnie normalnych , wrażliwych osób . Nie jest to zaburzenie osobowości , tylko pewna mniejsza odporność na stress , wynikająca ze zbyt wielu negatywnych uczuć powstałych w dzieciństwie albo nieodebrania powiedzmy większej dawki dobrych emocji w przypadku dzieci potrzebujących akurat tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miodek_profesor_jan
Jelonek ortografia! 1 stawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelonekkk..
pracoholicy , stres nie mam programu ort. nie sprawdzam dokładnie tekstu , nie chce mi się ..a powinienem :D:P ciągle piszę alkochol i pracocholik zamiast ...na granicy takie szyldy czeskie wiszą : tani alkochol ...i się to ciągle myli :) zresztą zauważyłem , po napisaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neptunek
Witam W jednej z prac Karen Horney wyjasniajacej omawiany tu temat mozna napotkac nastepujace zdanie: "Neurotyczna potrzeba milosci stanowi przejaw szczegolnie silnych cech narcystycznych. Jak zwrocilam uwage wczesniej, ci ludzie sa niezdolni do kochania innych. Cechuje ich autentyczny egocentryzm. Uwazam jednak ze powinnismy bardzo uwazac na to, jak uzywamy slowa narcystyczny. Istnieje duza roznica pomiedzy miloscia wlasna a opartym na leku egocentryzmem. Typ neurotyka ktorego mam na mysli nie akceptuje siebie. Z reguly uwaza siebie za swojego najwiekszego wroga i jawnie soba gardzi. Czlowiek taki musi byc kochany zeby poczuc sie wzglednie bezpiecznie i odbudowac swoje zachwinae poczucie wlasnej wartosci." Po krotce zaburzenia neurotycze spowodowane sa urazem w dziecinstwie wskutek czego powstaje u dziecka lek pierwotny w zyciu doroslym leki sa nasilane np. niskim poczuciem wlasnej wartosci. Mowiac o niskim poczuciu wartosci mam na mysli nie tylko to poczucie w stosunku do innych powiedzmy na zewnatrz ale tez te wewnetrze tzn. wewnatrz zwiazku. Wszystkie te leki sie nasilaja prowadzac do nerwicy. Neurotyczna potrzeba partnera przybiera rozne formy i tresci. Kazdy czlowiek jest wrazliwy na wszystkie podane na tym forum elementy roznica polega na dynamizmie reakcji neurotyka. Rozne sa rowniez zachowania tzw reakcje obronne poszczegolnych przypadkow na nasilajace sie leki. Wiecej informacji na ten temat nalezy szukac w publikacjach naukowych takicj jak np. 'Psychologia kobiety' czy 'Neurotyczne osobowosci naszych czasow' obie autorstwa Karen Horney zaznaczyc musze ze jest to bardzo ciezka lektura. Ale ukazjue mechanizmy dzialania tej przypadlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzedostatniaNiedziela
Ciekawy temat co o tym myślicie! Ostatni niedziel przegiął z tymi buźkami ale może da się to wyciąć?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UmniePadaIpadaIpoCo
Ten ostatni niedziel skąd wiesz, że jesteśmy maszkary-widziałeś nas?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ja też się odnajduje w tym wszystkim. Jestem na rozdrożu swoich problemów małżeńskich. Oczywiście oboje jesteśmy winni naszej sytuacji ale od dłuższego czasu czułam, ze to ze mną jest coś nie tak. Myślę, po przeczytaniu tego wszystkiego co napisałaś, ze jestem neurotyczką. Kurcze, kurcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zumbaa
http://www.marynistyka.net/mierzejewska/neurotyk.html ... no zgadza się, na dodatek mój przypadek nie należy do tych najbardziej łagodnych... bardzo to wszystko skomplikowane, pokrótce, poznałam kogoś i to wszystko zaczęło ze mnie wyłazić, to nie tak, że nie było tego wcześniej, ale wtedy poczułam, że muszę z nim być szczera... coraz bardziej z nim, coraz bardziej ze sobą, aż do depresji, teraz gdy już nie jesteśmy razem, czuję, że nie jestem w stanie z nikim być... nawet sama ze sobą, ta świadomość budzi kolejne fale smutku i lęku, jak dla mnie karen horney w swojej teorii dokładnie opisała to co przeżywam... czy ktoś z Was poddał się terapii i odczuwa poprawę? co dalej z tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zumbaa
do grzeg 27, nie znam tej Twojej Agi, ale takim osobom jak my (w jej zachowaniu dostrzegam pewne znamiona reakcji które są mi bliskie) trudno tak naprawdę być z drugą osobą, bo wszystko jest niszczone i zjadane przez lęk... na zasadzie- odpychania kogoś od siebie i przekonania że i tak to kiedyś nastąpi, to jest takie połączenie ogromnej potrzeby bezpieczeństwa ze strachem przed pokazaniem komuś siebie, albo inaczej z wątpliwościami co do tego kim się jest, a kim chciało by się być, według Louis L.Hay "Jeżeli tylko jesteś gotów uruchomić siły swojego umysłu, możesz wyleczyć się niemal z każdej choroby"...chciała bym w to wierzyć, bardzo :) chciała bym też wierzyć, że można siebie pokochać mimo wszystko, że nawet to co złe ma sens... wiele bym chciała, najbardziej wierzyć w miłość, najprościej rozumianą jako coś co może wystąpić w związku, ale też chyba szerzej jako radość z tego, że się żyje, miłość do świata... tęsknię za kimś, prawdopodobnie nie tęsknie nawet za nim, tylko za uczuciem bezpieczeństwa, poczucia że ktoś mnie chce, no ale się skończyło, może nigdy tego nie było, tak karen horney miała rację pisząc o tym jak neurotycy postrzegają miłość, najgorsza jest chyba ta świadomość tego wszystkiego, pewnych mechanizmów, przeżyć, to występuje jak by obok "normalnego" życia, po są pewne sytuacje w których trzeba się jakoś zachowywać, pewne schematy uruchamiane są automatyczne, nawet jeśli się je zna i się widzi to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×