Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idiotkkkaaa

DO WSZYSTKICH KOBIET

Polecane posty

Gość idiotkkkaaa

Witajcie - do wszystkich kobiet !!! Chciałabym opisac pewną historię. Mam 27 lat. Przez całe życie byłam teroryzowana przez matkę, od najmłodszych lat wpajała mi, że jestem do niczego. Obarczała mnie szeregiem obowiązków, sprzątanie, gotowanie, opieka nad młodszym rodzeństwem, upośledzoną siostrą, ciągłe krzyki, nieprzespane noce związane z opieką nad chorą siostrą i wyrobienie we mnie poczucia małej wartości spowodowało, że nie mam dzisiaj wiary w siebie, ani w żadne podejmowane przeze mnie decyzje oraz wszelkie przedwsięwzięcia. Czuje się nikim, wszystkiego się boję, ludzi, jednym słowem boję się życ. Zyjąc z matka pod jednym dachem mimo 20 kilku lat nie mogłam wyjśc z domu bez jej pozwolenia, a jak juz wyszlam to dzwonila do mnie bym jak najszybciej wrocila do domu. Gdy dzwonila do mnie koleznka to pytala kto dzwoni, wtracala sie, a nawet przerywala mi rozmowe. Ciagle pelna inwigilacja.Podkreslic musze, ze wyreczala sie mna na kazdym kroku we wszystkich czynnosciach domowych, pomimo tego ze jest zdrowa osoba i ma drugiego meza. Jest poprostu wygodna. Przez cale lata marzylam zeby ktos mnie zabral lub bym mogla odejsc z tego domu, pragne tez dodac, ze nigdy nie mialam swojego chlopaka, kogos bliskiego memu sercu...aż do pewnego dnia. Rok temu poznałam wyjątkowego mężczyznę, który zmienił całe moje życie - wywrócił do góry nogami, był dużo starszy ode mnie(24 lata), mimo to wygląda jak 40 latek. Tchnął we mnie na tyle odwagi, że podjęłam ten krok aby wyprowadzic się z domu. Zachowanie mojej matki też ułatwiło mi tą decyzję, moja matka nie zaakceptowała mojego związku, poza tym za każdym razem gdy wracałam do domu z pracy czułam strach przed matką. Nadmienie, ze mieszkałam w dużym pięknym domu, ale żyłam w nim jak ptak w złotej klatce. Brakowało mi wolności, kontaktow z koleznakmi, znajomymi, zazdroscilam innym kolezankom wolnosci, swobody, zwyklego wyjscia na kawe. Podam przyklad w wieku 25-26 lat wyjscie poza dom, wyjazd na weekend gdziekolwiek byl dla mojej matki nie do pomyslenia. Wróce do mojego faceta. Jest wspanlym czlowiekiem, silnym z zasadmi, z twardym charakterem, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i sytuacji bez wyjscia.Nigdy sie nie poddaje. Znak zodiaku LEW. Pomoc ta kosztowala go dużo zdrowia, duzo nerwów, nadmienie iż jest chory na serce...ja też przyczynilam się do poglebienia jego choroby, mam trudny charakter. Od chwili gdy sie do niego wprowadzilam otoczyl mnie opieką, pierze moje osobiste rzeczy, gotuje dla mnie, sprząta, farbuje mi wlosy, rozwiazuje wszystkie moje problemy, nigdy mnie nie zostawia w klopotach, bez pomocy. Chodzi ze mna wszedzie po ''babskich'' sklepach, we wszystkim doradza. Czeka na mnie gdy przychodze z pracy lub wychodzi po mnie na przystanek. Wiem, ze nie musze sie przy nim niczego bac. Wczesniej wspomnialam o jego twardym charakterze, ale pomimo wszystko potrafi byc czuly, tuli mnie do snu, przytula gdy mam dola. Oddał by mi ostatni grosz. Powiem jeszcze cos...jest bardzo przystojnym facetem, wzbudza zainteresowanie kobiet od 18 roku żcia. Dalej w zwyż, z resztą przez okres trwania naszego związku dzwonily do niego inne kobiety, te wszystkie kobiety zabiegały i nadal zabiegają o niego. Wiem, że trudno będzie Wam w to uwierzyc, ale tak to naprawdę wygląda. One wszystkie oczywiście twierdza, ze ja nie jestem kobieta dla niego...On wszystkim daje kosza, twierdzac ze kocha tylko mnie. Nigdy będac ze mna nie wdal sie w flirt czy romans.Jest wysoki, dobrze zbudowany, wysportowany, ma piekne brązowe oczy.Nie pije z kolegami po knajpach, nie szlaja sie.Jestem za niego pewna., jesli chodzi o inne kobiety. Jest oczytany, bardzo dużo wie o świecie wspolczesnym, dodatkowo ubiera sie bardzo gustownie i dba o siebie. Stworzyl mi poczucie bezpieczenstwa. Ale ja nie potrafilam tego wszystkiego docenic...poklocilismy sie dzisiaj, puscily mi nerwy i powiedzialam ze ''nie chce juz z nim byc''...uderzyl mnie...pytajac mnie czy wiem co powiedzialam, czy wiem jak to go zabolalo, pytal mnie dalej czy po to przechodzil ze mna ten caly koszmar uwolnienia sie od matki, abym dzisiaj rzucila mu to w twarz, ze nie chce juz z nim byc ? Bardzo boli mnie, ze mnie uderzyl i wiem, ze juz nigdy nie bede na niego patrzec tak jak dawniej, po zatym jestem bardzo strachliwa i bede sie bala, ze to sie moze powtorzyc, bo jak raz uderzyl, to moze uderzyc i drugi raz...Poza tym on jest juz mna wykonczony, mam wobec niego wyrzuty sumienia, ktore bede miec do konca zycia, bo bardzo pogorszylam jego stan zdrowia, on jest ciagle na tabletach na serce lub uspokajających. Sama wielokrotnie chcialam wyprowadzic sie od niego widzac jak zle sie czuje spowodu mojego zachowania. Proszę o wypowiedzi w temacie, co o tym wszystkim sadzicie ??? Czy powinnam zostac, czy dac mu spokoj i odejsc ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak w skrocie
o co chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klej_13
i ty myslisz ze komukolwiek chce sie to czytac...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
nie skrótów...nikt nie mówił, że będzie łatwo, kto będzie chcial ten przeczyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halfa
Masz ciężka sytuację życiową.Dlaczego uważasz,że przez Ciebie pogorszył się jego stan zdrowia. Uderzył pierwszy raz , zrobi to znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bajer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyglada na to,ze matka zajebiscie zniszczyla ci psyche szkoda mi cie a teraz pytanie dlaczego chcesz go zostawic skoro tyle dla ciebie zrobil i jest tak idealny??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Chcę go zostawic dlatego, że niszczę mu zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Chciałam tylko jeszcze zaznaczyc dla niecierpliwych, że tego nie da się krócej opisac, czy pominąc pewnych faktów, bo one są w tym wszystkim bardzo istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zostawiaj go i nie niszcz mu już zdrowia, zadbaj o niego teraz Ty dla odmiany. Przebacz mu ten jeden raz bo skoro zniszczyłaś mu zdrowie to może masz taki charakter, że go naprawdę wyprowadziłaś z równowagi. Porozmawiaj z nim o tym i powiedz, że jeśli jeszcze kiedykolwiek Cię uderzy niezależnie od przyczyn odejdziesz na zawsze, a jak zrobi to za mocno wezwiesz policję mimo tego co Was łączy. Jeśli to do niego dotrze możesz może spróbować jeszcze raz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle ze powinnas z nim zostac a ten policzek ktory dostalas to moze na otrzezwienie nie popieram bicia i tez bym sie wystraszyla gdyby mnie facet udezyl.ale z tego co piszesz on ci nigdy nie dal powodu do obaw.mysle ze szczera spokojna rozmowa duzo by wyjasnila miedzy wami i jeszcze jedno skoro on nie uwaza ze ty zrujnowalas mu zdrowie to dlaczego ty tak myslisz? wiedialjaka jest twoja sytuacja i podjal sie wyzwania z wszystkimi tego konsekwencjami.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Nasz związek trwa 10 miesięcy i uderzył mnie pierwszy raz...to i drugi raz ręka też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na Twoim miejscu bym odeszla ... jestem za rownoscia, tzn. jak kobieta uderzy faceta to on moze jej oddac, ale tutaj ... on nie mial prawa Cie uderzyc. Wyglada jakby wzial Cie z jednej klatki by zamknac w drugiej, chyba mysli, ze ciebie sobie urobil. Przykro to mowic ale jestes podatna na wplywy innych, ten facet wyglada jak wybawiciel ale jego zachowanie w takim nieistotnym momencie w sumie sprawilo, ze wyglada na oprawce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Zdrowie miał zniszczone za nim go poznałam, ale nie ukrywam, że pogłębiłam jego zły stan zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Jest bardzo silnym człowiekiem psychicznie, twardym z zasadami. Ja nigdy taka nie będę...jestem bardzo wrażliwa...delikatna, może nawet zbyt delikatna na ten świat. On twierdzi, że jak chcę to mogę odejśc, nie będzie mnie zatrzymywał. A ja cóż nie wytrzymuję jego siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja powiem tak...
Wydaje mi się,że go do tego w jakiś sposób sprowokowałaś. Ja kiedyś tez tak zrobiła. Mój ukochany uderzył mnie w twarz. Nie jakoś bardzo ale dał mi w policzek. trochę może zbyt mocno,ale wiadomo,że facet ma więcej siły. I zrobił to,żebym się opanowała. Podziałało,to sie już nie powtórzyło i jestem mu wdzięczna,że to zrobił. Naprawdę. Sama mu powiedziałam,że gdybym jeszcze kiedyś robiła coś głupiego ma mi przywalić. I ani razu nie pomyślałam,że może to zrobił bo będzie mnie teraz bić. Jeśli twój nigdy nie podniósł na ciebie ręki może też zrobił to z tego powodu. Zaufaj sobie i swojemu instynktowi. Jeśli czujesz,że to się będzie powtarzać uciekaj,jeśli nie daj drugą szansę. Swoją drogą nie dziwię mu się. Z tego co piszesz zrobił dla ciebie wiele a ty przy byle kłótni krzyczysz mu coś takiego w twarz? Tez by mi chyba puściły nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfaserdw
uderzyc to mozna kogos w histerii zeby sie opanowal i zebral w sobie anie kiedy mowi, ze mysli o rozstaniu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja powiem tak...
poklocilismy sie dzisiaj, puscily mi nerwy i powiedzialam ze ''nie chce juz z nim byc''... Z tego wynika chyba,że zrobiła to nagle,bez jakiś wcześniejszych sygnałów,że chce odejść. Facet choruje na serce. Temu często towarzyszy nerwica. Mój tata też to miał. Wystarczyła drobnostka,żeby się zdenerwował. A skoro ona wiedziała,że choruje nie powinna w ogóle dopuszczać do kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
pomimo tej siły jest bardzo troskliwy...żyje moimi problemami... Myślę, że nie powinnam była się z nim wiązac i obarczac go swoimi problemami. Powinnam była najpierw rozwiązac swoje problemy z matką a dopiero potem zabierac się za zwiazek. I tego sobie nie wybaczę do końca życia...on ma i beze mnie dośc swoich problemów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno. Po pierwsze nie myśl już o matce. Masz już swoje życie na własny rachunek. Po co ciągle nią żyjesz? Zerwij z nią kontakty jeśli chcesz i już. Skup się na układaniu sobie życia z swoim mężczyzną. Idź na terapię jeśli trzeba. Pamięć o tym co było będzie ci rosła jak wrzód aż w końcu pęknie i już nic nie pomoże. Budź się rano obok swojego mężczyzny i ciesz się,że go masz:) Po co ci matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkkkaaa
Jeśli chodzi o moją mamę to byłam jej tylko potrzebna tylko gdy posłusznie wykonywałam jej "polecenia''. Teraz gdy nie mieszkam w domu nie jestem już mojej mamie potrzebna...tzn. nie jestem mile widziana we własnym domu...to mnie boli bo jestem bardzo mocna związana emocjonalnie z siostrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Giermek
lubię srać zwłaszcza przed spaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szop pracz
Dzień dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szop pracz
To ja jestem tym facetem, który jest opisany w tej opowieści autorstwa idiotkkkiii. Czy ktoś chce ze mną na ten temat porozmawiac ? Odpowiem na wszystko szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brudne gacie
ja mysle,ze powinnas isc do psychologa.chlopak ci tyle pomogl poswicil sie a ty chcesz go zostawic:O nie rob tego idz do psychologa daj sobie sznanse i jemu on sie zalamie jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szop pracz
Gdzie te odważne kobiety ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×