Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nalt85642

czy mój chłopak jest alkoholikiem??!!

Polecane posty

Gość nalt85642
MAsz racje mimimi juz to wczesniej pisalam ze gdybym wiedziala ze robię cos co sprawia mu przykrość denerwuje itp to starałabym sie to zwalczyć,nie ma sensu sie tak meczyc. On mi kiedys podawłą taki przykład ze dziewczyna jego kolegi nie zabrania mu pic piwa i ze to taki zwiazek na luzie.WIec mu powiedzialam zeby ja odbił koledze lub znalazł sobie kogoś jej pokroju, wtedy zaczeły sie przeprosiny itd. Wiem ze mu na mnie zalezy ale za cholere nie moze (nawet czesciowo) zrezygnowac z tego piwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
jakby Ci sie to piwo nie kojarzylo z cala reszta, nie mialabys takiej silnej reakcji. Ja tez dostawalam piany, gdy moj uzalezniony chlop kupowal puszke piwa, a mam pelen luz, gdy kupuje to piwo cala reszta. Teraz jestem z czlowiekiem wolnym, ktory pije wino raz na tydzien albo rzadziej ze mna lub ze znajomymi i nie mam z tego powodu zadnych emocji, bo on nie jest uzalezniony i to widac. Twoje emocje wskazuja na range problemu i nie powinnas ich lekcewazyc. Zreszta jak sobie wyobrazasz zycie w ciaglym leku, ze Twoj chlop znow zacznie pic? Nie polecam, to zadna frajda. Jak z nim porozmawiac? W obecnosci terapeuty. Sama jak widzisz nei dajesz rady, nie jestes dla niego autorytetem. Jezeli obcy niezalezny czlowiek z wami pogada,jest szansa zeby on cos zrozumial, i ty tez zrozumiesz pare rzeczy. Oczywiscie bedzie sie opieral, byc moze nawet zagrozi zerwaniem albo odejdzie. Ale pamietaj ze stawka jest twoje wlasne szczescie, nie odpuszczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
ostatnim postem niestety odpowiedzialas sobie na zadane w tytule pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
terapeuta nie wchodzi w grę .Tzn z jego strony.Ja bym chętnie poszła on nie bo juz mu mowilam ze chcialabym abyśmy razem poszli. Niestety nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
czyli az tak bardzo mu na zwiazku nie zalezy, nie ma sie co oszukiwac. Istotne jest co on robi, a nie co deklaruje, alkoholik umie wiele obiecywac i nic wiecej z tego nie wynika. Idz na terapie sama, wyglada na to ze jestes DDA, na pewno bedziesz tam miala co robic. Walcz o siebie, jeszcze jest szansa, nie czekaj az partner sciagnie cie na dno. Mowie z wlasnego doswiadczenia, ja zaczelam z a pozno i zaplacilam za to zdrowiem, nie czekaj az tak sie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
Zalezy mu chyba bardziej niz mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
przykro mi to pisac, ale jakby mu zalezalo, to zaczalby sie leczyc. jezeli nie chce nic z tym zrobic, znaczy ze jest w stanie poswiecic wasz zwiazek i Ciebie dla nalogu. To nie znaczy, ze z Toba cos jest nie tak i ze nie zaslugujesz na wiecej. To oznacza, ze on jest za slaby na milosc. Zreszta co Ci bede gadac, spotkaj sie z terapeuta i jego przekonaj, ze Twojemu chlopakowi zalezy. Jak da sie przekonac, to ja sie nie wtracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
wiesz on wychodzi z załozenia ze mu nic nie dolega wiec nie ma po cos isc do tego terapeuty.Tak jak pisalam wczesniej chetnie bym poszła nawet tylko dlatego zeby ukoić nerwy. A jeśli odstawi to piwo to tak na stałe?nie wolno mu juz nigdy sięgnąć po alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
oczywiscie alkoholik jak wielu chorych psychicznie uwaza, ze jest zdrowy i ze to inni maja problem. Boi sie pojsc do terapeuty bo tam uslyszy, ze to on jest chory. Nie dociera do niego, ze problem istnieje jezeli swoim dzialaniem powoduje cierpienie bliskich osob, uwaza ze wszyscy sie go czepiaja. Idz na terapie, byc moze po tym inaczej spojrzysz na wasz zwiazek. Na pewno bedziesz mogla wiecej zrobic dla siebie - dla niego nie mozesz zrobic nic ponad to co on sam uczyni. Alkoholik jest uzalezniony do konca zycia, co oznacza ze juz nigdy nie moze pic, nawet odrobiny, nawet niewinne cukierki z likierem czy szmpan dla dzieci sa zabronione. Piwo bezalkoholowe tez, tam jest mala ilosc alko i to juz jest za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też♦ uważam, że wyolbrzymiacie problem, podobnie jak poprzedniczka pomyślałam sobie o ludziach zamieszkujących Francję czy Włochy, nikt tam nic widzi w tym nic złego, mało tego, badania przecież potwierdzają, że jeśli chodzi o choroby serca to są znacznie zdrowsi, wiem, że chodzi tu o dietę, ale przecież i o ten alkohol we krwi, a właściwie antyoksydanty zawarte w nim. Na pewno nie jest dobrze, kiedy picie piwa staje się przymusem, myślę tu, że powinnaś tu porozmawiać z nim, czy byłby w stanie odstawić choć na parę dni, jeśli nie to może to być niepokojące, ale jeśli go zamęczysz, to zwyczajnie ucieknie. Pomyśl, jeśli nie zawala niczego, jeśli nie sięga po kolejne, jeśli nie upija się to czy te 2 piwa są aż takie straszne? Może faktycznie lubi je dla smaku. Myslę, że jak mężczyzna (nie wiem czy jest rosły) wypije je w przeciągu np. 2 h, to chyba nie przekroczy nawet 0,5 promila, nie wiem czy można nazwać to pijaństwem. Miałam kiedyś szefa, który zawsze przed snem wypijał 2 whisky po czym szedł spać. W życiu nie nazwałabym go alkoholikiem. Pewnie, że mogą pojawić się głosy, że był uzależniony, że to na sen itd, ale jeden bierze tabletki nasenne co chyba wcale nie jest wyjściem lepszym, inny mnóstwo przeciwbólowych, któs zajada się słodyczami, inny obżera chipsami (które chyba na serce szkodzą znacznie bardziej niż alkohol, a to właśnie na serce masowo chorują Polacy), jeszcze inny nie rusza się wcale i o każdum można powiedzieć, że to jakaśforma nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie uważam żeby był alkoholikiem od razu:) ale te dwa piwka dzień w dzień to też nie jest za dobry sport. Ja osobiście lubię pić piwo i nie widzę w tym nic dziwnego. Piję tylko w piątek i czasem w sobotę:) tydzień traktuję raczej jak roboczy i czy robisz na budowie czy w biurze to nie ma większego znaczenia bo jeśli lubisz to piwo to i tak go wypijesz.:)A takie - czy jest alkoholikiem to nie wiem raczej nie!! może niech zacznie traktować tydzień roboczy jak tydzień roboczy a jak przerwę w myśleniu. Choć z drugiej strony jeśli nie pije cały tydzień a w weekend wypije 20 sztuk to chyba na jedno wychodzi?? haha. A może zainteresuj go jakimś sportem czasem zmęczenie fizyczne człowieka daję takie samo wrażenie jak te dwa piwa:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocny tomek
wywal go z domu na zbity pysk, ja ostatnio mialem takiego chlopaka co pil 2 piwka, pozniej po roku 5, a dzis musi zgrzewke wypic.. naprawde, zmien go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kasiuni00
dopoki nie jestes z takim czlowiekiem, uwazasz ze wyolbrzymiaja problem. kazdy kto byl z alkoholikiem, wie ze problem jest ogromny. i nie ma sensu porownywac do wloch czy francji, bo wlochowi po winie przy posilku nie zmienia sie osobowosc, a jezeli mu sie zmienia to ma taki sam problem jak kazdy uzalezniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no włąśnie, ale czy temu chlopakowi sie zmienia? Nie wiem , starałam się czytać dość uważnie, ale jako, że nie wszystko może coś przeoczyłam. Wydaje mi się , że na tym poprzestaje stąd moje porównanie. Wiem co to życie z alkoholikiem, mój były mąż był. Jednak sama czasami napiję się wina albo teraz, kiedy było lato dość często przecież sięgało się po piwo, byłam tydzień nad morzem i jak teraz sobie przypominam to chyba te ż piłam tam codziennie piwo i jakoś nie mogę pojąć, czy ja też jestem alkoholikiem? Nie upijam się, ponieważ parę lat patrzyłam na staczanie się, to wydaje mi się, że widzę różnicę. Nie bagatelizuję problemu, myślę po prostu że nie powinno się go wyolbrzymiać. Próbuję sobie po prostu wyobrazić sobie, że gdyby "normalnemu" człekowi zabroniono by jeść np. czekolady, jeśli do tej pory ją uwielbiał, to też by się buntował. A zjadal codziennie 6 kostek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuniu
ale czy Ty MUSISZ wypic to piwo codziennie? jezeli czytalas uwaznie, to autorka topicu cierpi przez to, ze jej chlopak robi sie "inny" po piwie i nie jest w stanie przestac pic! TO JEST ALKOHOLIZM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK, jeśli robi się inny to ma problem (dlatego pisałam, że nic takiego nie wyczytałam, bo czytałam co któryś tam post)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kasiuni00
"Czesto jak wypije to piwo zaczyna dyskutowac otwieraja mu sie jakies klapki w głowie zaczyna mówic o zyciu o jakichs zagadnieniach nauki czy rozprawia nad moim charakterem... wydaje mi sie wtedy ze jest całkiem inna osobą ze nie jest tym trzezwym chłopem którego tak lubię. " tak napisala autorka. czy nic ci to nie przypomina, jak mialas meza alkoholika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
żeby nie było nieporozumień gwoli wyjaśnienia napiszę, że czasem robi się "inny" w sensie męczący, czasem ,bo ma to miejsce najczęściej w weekend kiedy wypija więcej ok 4-5 tych piw i włącza mu się tzw. filozofowanie tudzież wywlekanie jakichś zaprzeszłych sytuacji i ich analizowanie, co nie powiem czesto gesto to filozofowanie mnie drażni i powstaje kłótnia, która kończy się z jego ust stwierdzeniem ze ja robie wszystko na odwrót jemu itd. (bo często się nie zgadzamy i on myśli ze robię to celowo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna domi
Miałam dokładnie to samo. Mój były chłopak był alkoholikiem. Kiedy zaczął ze mną chodzić przestał pić. Ale po 1,5 roku zaczął znowu. Najpierw po 1 – 2 piwa raz na dwa dni. Potem coraz częściej i więcej. A na koniec tuż przed rozstaniem upijał się do nieprzytomności i co ja go błagałam groziłam mu nic nie pomagało. Dziewczyno uciekaj póki możesz. Wiem, że to bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
mimimi na pewno masz racje z tym ze u mnie widok czy odgłos otwieranej puszki wiaze sie z bardzi silna reakcja ,nie wiem z czym to jest zwiazane prawdopodobnie z tym ze moj ojciec lubil piwo i tez potrafił duzo wypic oraz przypadkiem tej mojej ciotki.Ja chyba nie jestem w stanie sama sobie pomoc.Rozmawiałam o tym z siostrą (ona tez powiedziala ze troche wyolbrzymiam) i koleżanka dla której tez to codzienne piwko bylo przegięciem. Chyba najważniejsze jest to jak ja sie czuje wiem ze poki jego zachwanie sie nie zmieni to we mnie tez sie nic nie zmieni i nie bedzie sensu byc dalej razem .Niemniej jednak bardzo chcialabym zeby wszystko sie dobrze ułozyło, bo pasujemy do siebie jakkolwiek to brzmi po tym wszystkim co napisalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
nie upija sie do nieprzytomności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna domi
teraz poczekaj bo to tylko kwestia czsu chyba że zrozumie że jest alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalt85642
jak długo z nim byłas domi? dlaczego zaczal więcej pic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
Dokladnie tak jak piszesz. Jezeli czujesz sie w tym zle, taki zwiazek nie ma sensu. W koncu ludzie po to sa razem, zeby im bylo lepiej, a nie gorzej. Na pewno tez potrzebujesz terapii, wiec niezaleznie od swojego chlopaka ratuj siebie i jezeli on niczego nie zmieni, uciekaj od niego, szkoda Twojego zycia. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłopotna
hej dziewczyny przeczytałam wszytko o czym rozmawiałyście i powiem Ci nati,że doskonale Cię rozumiem, bo mam ten sam problem:( mój chłopak tez codzinnie pije dwa piwa a weekend dużo więcej. Nie jestem wstanie tego zatolerować, bo mój ojcien był alkoholikiem i wiem jak wygląda dom, gdzie jest alkohol. nie chce drugi raz przez to przechodzić... mówiłam mu to on oczywiście twierdzi,że przesadzam. Nic nie pomaga ani błagania, ani groźby. Nie wiem co mam robić. Jest dobrym facetem, pracuje jest opiekuńczy, ale codzinnie wieczorem musi się napić. Ja nie moge tego znieść jak klade sie do łóżka i czuje od niego ten smród. Kiedyś zrobiłam spakowałam walizki i odeszłam od niego, ale błagał żebym wróciła,że się zmieni. Wróciłam i rzeczywiście nie pił przez jakiś okres.., ale teraz znowu pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. To mój pierwszy post na tym forum więc proszę o wyrozumiałość. Jestem czterdziestoletnim facetem po terapii odwykowej w ośrodku zamkniętym. Nie piję alkoholu od ponad dwóch lat. Muszę Wam powiedzieć że alkoholizm w stadiach początkowych to nie jest kwestia ilości wypijanego alkoholu, długości stanów abstynencji. To jest kwestia zmiany priorytetów życiowych. Nie sposób zdiagnozować nikogo na forum opisując ilość wypijanego alkoholu. Zwłaszcza jeśli ktoś jest w początkowym stadium uzależnienia. Zrobić to może jedynie diagnosta. Alkoholizm jest chorobą w pełni uleczalną ( w zasadzie zaleczalną ) Sam bardzo się zdziwiłem jak dowiedziałem s swoim alkoholiźmie. Nie byłem wówczas człowiekiem upadłym i nadal nie jestem. Pracuję na wysokim stanowisku, mam dom, radzę sobie w życiu i korzystam z niego. Jestem samotny ale to mój wybór. Co mogę polecić to pomoc specjalisty, psychologa w ośrodku leczenia uzależnień. Jeśli chcecie opowiem Wam przebieg mojego diagnozowania, leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czrana567
Opowiedz mnie to bardzo interesuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamejla1
czytam te wasze posty i zaczynam się bać. "nalt85642" jakbym słyszała siebie i swojego chłopaka. Też jesteśmy razem 3 lata, od ok pół roku mieszkamy razem. Różnimy się tylko tym, że mój chłopak nie pije dzień w dzień po 2-3 piwka, tylko jakiś czas temu średnio co tydzień a od miesiąca ze 2 razy w tygodniu i to nie 3 piwka a ok 5 i kończy się tak, że jest po prostu pijany. A później się dziwi, że nie chcę przytulania i takiego typu rzeczy. Też ze swoim rozmawiałam i ma takie samo tłumaczenie jak Twój. Kompletnie nie wiem co mam robić. 2 lata temu po tym jak się z kolegą upił w pracy, złożył przysięgę w kościele na rok. Teraz nie chce tego zrobić, bo wtedy nawet "od święta" nie można wypić. Dzisiaj wróciłam z pracy ok 20 z myślą "kiedy będę w domu i przytule się do mojego misia" a tu... chłopak napier...... za przeproszeniem... aż prawie zasnął na siedząco. On oczywiście mówi, że nie ma z alkoholem żadnego problemu, po prostu lubi piwko wypić. A ja wiem, że od piwka się zaczyna. Szczerze mówiąc myślałam nad tym aby kiedyś go przywitać po kilku piwkach jak on z pracy wróci, ale to nie jest sposób. Poza tym później będzie wypominał: ty też piłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BiałyBez
Nie wiem co mam myśleć. Od pół roku jestem z fantastycznym facetem, ale... może nie codziennie, ale jak dla zbyt często w ciągu tygodnia sięga po piwo. a bo stresujący dzień, a to lepszy sen ma po piwku... Poza tym, na imprezach czy grillach, kiedy jest więcej alkoholu, wpada w "ciąg"- nie ma wtedy dla niego określenia pusta butelka, szuka okazji, aby wypić więcej. Nie wiem co mam o tym myśleć (albo wiem, tylko się boję). Facet ma dobre serce, traktuje mnie jak królową, do tej pory mnie nie zawiódł. Tylko to upodobanie do alkoholu mnie martwi, bo to, że do tej pory jest ok, nie oznacza, że będzie tak w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×