Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczonażona

Czemu dziewczyny jak idą do ślubu to się tak postarzają

Polecane posty

Gość zaskoczonażona

Czemu dziewczyny jak idą do ślubu to się tak postarzają, ciągle jak jestem na jakimś ślubie to panna młoda wygląda starzej niż w rzeczywistości, solarium, ostry makijaż, myślę ze to trochę przesada i dodaje przynajmniej 10 lat. Ostatnio moja koleżanka brała ślub i mimo wieku 25 lat wyglądała dużo starzej niż w rzeczywistości, ostatnio przechodziłam koło jakiejś wystawy w mieście gdzie były jej zdjęcia ze ślubu i jakiś zupełnie obcy koleś powiedział „ta to zrobili na pięćdziesiątkę” i miał absolutną rację :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to zauważyłam
Ale pewnie chcą dobrze... Ja miałam delikatny makijaz, bo mam taki dziecięcy typ urody że mocny makijaż sprawia że wyglądam jak "stara malutka" Chociaż ciotki pojąc nie mogły, jak to tak bez solarium, brokatu, 3 wartsw podkładu i skręconych loczków sztywnych od lakieru :D Ale mi sie wydaje że dziewczyny, co zupełnie naturalne, chcą wyglądać jak najładniej, no i czasami ktoś przedobrzy, np. makijażystka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Ponieważ niestety większość ludzi nie rozumie znaczenia słów "dobry gust", "skromność" i "umiar". Uważają, że solara, brokat, akryl i sztuczne rzęsy dodają urody. Również to zauważyłam i myślę, że to smutne, bo potem panna młoda, zamiast wyglądać ślicznie, to wygląda... tandetnie:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majóweczka_majowaaa
oj z tymi makijażystkami to święta prawda. Ja niestety nie byłam zadowolona z makijażu próbnego (całe szczęście że go zrobiłam) i sama umalowałam się na swój ślub. Makijażystka "wymazała" mnie tak że się sama w lustrze poznać nie mogłam ten makijaż dodał mi 10 lat jak nie więcej, tony pudru bleee ... na koniec usłyszałam że to najdelikatnieszy makijaż jaki zrobiła bo z reguły panny młode proszą o jeszcze mocniejszy co by dobrze było go widać na zdjęciach yhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala cytrynkaaa
i dlatego ja odpuściłam solarium i nie farbowałam włosów tylko dlatego że mam ślub żeby nie wyglądać jak w hełmie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja planuję ślub i dlatego
chodzę z odrostami żeby wrócić do swojego naturalnego koloru, już użyłam dobrodziejstw malowania włosów :/ A co do makijażu to moja siostra miała makijaż jak ulicznica jakaś, trochę sobie w domu poprawiła ale ja chyba kupię sobie jakiś lepszy podkład tylko i oczy delikatnie kredką bo tak chodzę na codzień i jak się na jakąś imprezę umaluję mocniej, czyli jakiś cień na powieki to wydaje mi się, że wyglądam smiesznie. w tym właśnie może panny młode popełniają błąd - nie malują się wcale na codzień i jak potem się tak odstawią to wyglądają nienaturalnie i sztucznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodać do tego jeszcze
fryzurę w stylu "koczki, loczki, hełm na głowie" i mamy całość.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak zgadzam sie co do makijazystek. Tez zrobilam probny makijaz i to byl strzal w dziesiatke. Tona podkladu, choc zaznaczylam, ze go nie chce, brazowe cienie i jeszcze jasna kredka. I zeby tego bylo malo roz. Jak zobaczylam sie w lustrze tgo myslalam, ze padne. Mam jasna karnacje, nacodzien malo sie maluje a ona ze mnie zrobila jakas drag queen. Malowalam sie sama, delikatnie i bylo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabryjela
Hehe, raz poszłam do fryzjerki - nie miałam o niej żadnej opinii, bo po prostu tak z maszu poszłam do pierwszego lepszego zakładu czy tam salonu. Kobitka, która mnie obcinała, zrobiła mi najwstretniejszą fryzurę, jaką miałam, jakąś taką od garczka, niby cieniowaną, ale tak, zę jakos tego cieniowania nic nie widzialam, jak helm to wygladało. Pani pachniała potem, takim już nieco starszym, i opowiadala z przekąsem koleżance, że ta i tamta przyszła sie umówić na fryzurę slubną, ale na makijaz to już NIE. Była tym wielce wzburzona. Jak zobaczyłam swój fryz w wersji końcowej, to chciałam zadzwonic do tej klientki, żeby włosy tez gdzie indziej zrobiła. Nikt nie powiedział, że "stylistki" czy tam makijażystki muszą miec gust

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majóweczka_majowaaa
do --> ja planuję ślub i dlatego ja też nie chciałam farbować włosów przed ślubem i czekałam wytrwale aby odrosły w swoim naturalnym kolorze. Jednak nie zdąrzyły :( - bardzo wolno rosną mi włosy i chyba bym musiała czekac z 5 lat aby odrosły. Aby nie było efektu hełmu to farbowałam włosy na około 2 tygodnie przed ślubem wtedy zdąrzyły się lekko wypłukać (kolor jest mniej intensywny) ale nie ma jeszcze odrostów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest tak-żeby makijarz się trzymał porzez tyle czasu i wypocenia to niesttey musza ponakładac tego dziadostwa tyle. chociaz-gdyby miał naprawdę PROFESJONALNE kosmetyki jakiś naprawde extra firm (no niechaj by był ten MaxFactor z tych tańszych) to nie trzeba by było kłaść aż takie warstwy. Heh. Ja tez seię na próbnym przeraziłam i na slubnym kazalam zrobić inaczej niz próbny i było w miarę ok. Próbny makijaż i fryzura to jednak dobra sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja planuję ślub i dlatego
mi włosy rosną w miarę, najdalej do wielkanocy zetnę odrosty bo jak teraz zetnę włosy to te znad karku już zetnę, potem poczekam jeszcze trochę i wycieniuję je dosyć mocno i już powinno być ok :) jestem dobrej myśli a do ślubu jeszcze kupa czasu, nie napiszę na ile zamówilismy salę bo mnie śmiechem zabijecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonażona
Przepraszam. W sumie nie powinnam się wtrącać w to jak ktoś wygląda na własnym ślubie, ale byc może niektóre dziewczyny nie zdają sobie sprawy a wykonują te wszystkie zabiegi bo ich wszyscy w koło nakręcają na to. Pamiętam jak było u mnie, chciałam mieć skromną fryzurę i ładnie pomalowane rzęsy i usta i troszkę pudru żeby się nie świecić i tylko tyle a wszystkie ciotki i kuzynki i matka i teściowa i szwagierka i siostra, po kolei namawiały mnie na solarki, na profesjonalny makijaż na koka czy inną fryzurę, tyle że się uparłam że nie chcę. Próbne fryzury i makijaże to jednak nie to samo, co efekt ostateczny, bo osobiście uważam że inaczej wygląda pewien rodzaj makijażu na dziewczynie w sukni białej niż na dziewczynie w sukni czerwonej czy czarnej czy innej. Moja siostra miała na przykład bardzo mocny makijaż u mnie na ślubie do czerwonej sukienki, a wogóle jej nie postarzał, podobnie jak kuzynki. Natomiast biała suknia to zupełnie inaczej wygląda. Kiedyś też byłam u fryzjerki, jakiejś znajomej mamy, która stwierdziła że nas uczesze do kuzyna na wesele, miałam wtedy 16 lat i byłam strasznie podjarana bo to była moja pierwsza wizyta u fryzjerki. Mama wyszła wcześniej a ja zostałam u tej koleżanki i też mi zrobiła hełm na głowie wyglądałam nie skłamie jak powiem że na 30 lat, bo to była typowa fryzura dla taka jak się moje 50-letnie nauczycielki czesały :o. Mama jak mnie zobaczyła to wzięła grzebień i mi zaczęła te włosy uklepywać. To była moja pierwsza i nie skłamię jeśli powiem że jedyna poza ślubem wizyta u fryzjerki. Od tamtej pory mnie strzyże, czesze i maluje włosy mama albo siostra albo brat, nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
A ja miałam ufarbowane na czerwono-rudy, bo zwykle tak nosiłam. Obcięte miesiąc wcześniej na 20mm:-) Malowałam się sama, tylko podkład, puder, leciutki, cielisty cień na powiekach, tusz do rzęs i szminka (którą szybko zjadłam, choć byłą lasting finish:-p ) Paznokcie, naturalne i krótkie, też malowałam sama, cielistym, opalizującym lakierem. O żadnej solarce nie było mowy. Na co dzień jej nie stosuję, to dlaczego miałabym cudować na ślub? Wychodzę z założenia, że w tym dniu powinnyśmy się czuć przede wszystkim swobodnie, dlatego nie poszłam w sukience. Dlatego nie dopinałam włosów, nie doklejałam rzęs ani paznokci. Dlatego umalowałam się sama, lekko, tak jak lubię. I czułam się super:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja planuję ślub i dlatego
właśnie dlatego wolę wydać to co zapłaciłabym za makijaż na podkład albo nawet i jeszcze dołożyć i umalować się tak jak chcę a nie tak jak widzi się jakiejś pani z salonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Bo ślub to nie Sylwester ani dyskoteka, co poniektórym się pieprzą chyba pewne pojęcia... albo makijażystka jest sama bez gustu i wszystkie maluje tak samo. Makijaż ślubny i fryzura mają być proste i delikatne, a panna młoda ma wyglądać młodo i dziewczęco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem do kogo chodzicie na takie sluby ale ja w ost czasie spotykam tylko takie naturalne panny mlode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak kosmetyczka
musi być sprawdzona, a nie na miesiąc przed ślubem wynaleziona z gazety. do obcej naprawdę nie ma sensu iść.jak szłam z moim nowym facetem na wesele byłam malowana przez koleżankę, na codzień tylko tuszu używam i jak się zobaczyłam w lustrze to nie mogłam się poznać, zresztą kilka osób też mnie nie skojarzyło. piękna fachowa robota, pod koniec wesela wyglądałam lepiej niż młoda. włosy podobnie- fryzjerka pociągnęła prostownicą tylko a takie cudo mi zrobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Dlatego ja poszłam do salonu, gdzie mnie czeszą i malują jeszcze od studniówki. Wiedzą, w czym mi dobrze i co mi się podoba. Zresztą ja byłam bardzo stanowczą panną młodą i nie obchodziło mnie w najmniejszym stopniu, co jest trendy, tylko w czym ja dobrze wyglądam - to samo się tyczyło sukienek, wiele podsuwanych przez ekspedientki paskudztw odrzucałam bez mierzenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiscie poszlam 3 razy na solarium ale to dlatego ze bylam kompletnie blada, mimo iz slub byl w sierpiu, ale nie bylo tego jakos widac a przynajmniej nie wygladalam jak corka mlynarza. Co do makijazu to mialam tylko mocno podkreslone oczy i roz na policzkach, ja ogolnie mam dziecinny wyglad i w koncu wygladalam na swoj wiek 24 lata a nie na 18 jak mi zawsze daja, nie mialam masy pudru cera wygladala bardzo naturalnie bo makijazystka nie chciala mojej cery katowac ciezkimi podkladami gdyz z natury mam delikatna i ladna cere. Bylam zadowolona choc dodalam sobie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się w kosmetyczka wrecz poklocilam,bo na sile mnie malowala na wszystko pozwolilam ale jak juz zczela mi podkreslac brwi czarna kredtka to zaprotestowalam.z natury mam bardzo ciemne wyglądałabym nie świeżo i sztucznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Kłócić się należy, a właściwie wykłócać - dobra makijażystka/fryzjerka robi tak, żebyś się dobrze czuła i wyglądała, a nie tak, jak się JEJ podoba! Niestety wiele dziewczyn jest nieśmiałych i nie ma odwagi zaprotestować. Albo odwrotnie, brną w swoją wizję, ignorując sugestie, że może delikatniej. Już nie mówiąc o tym, że spora część makijażystek/kosmetyczkek/manikiurzystek/fryzjerek itd. itp. to kobiety o guście dresiar. Jak taka "specjalistka" nie pyta o to, jak chcesz wyglądać, nie konsultuje się, jak ci się podoba efekt jej pracy, nie liczy na twoje sugestie, nie pyta, jaka jest sukienka, welon itd... a na dodatek sama wygląda jak straszydło... to wiać, gdzie pieprz rośnie! Byłam kiedyś na tzw. nauce makijażu z Avonu, koleżanka-konsultantka mnie zabrała. Tragedia, miałyśmy wtedy po 17 lat, a "specjalistki" zrobiły z nas stare baby, w dodatku obie tak samo mimo różnych typów urody i różnych gustów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiście nie spotkałam się z tak wypacykowaną panną młodą,ale oglądałam zdjęcia znajomej u której wyraźnie odznaczały się ociekające czernią oczy.ja sama dałam się namówić na makijaż u babki bo sama malować się nie umiem,zaznaczyłam że chcę lekko zmatowić cerę,wytuszować rzęsy i blady dzień złotway-nie żałuję bo umalowała mnie bardzon ładnie chociaż na samym początku nie chciałam żadnego makijażu.z solarium korzystałam ale żeby złapać lekki odcień skóry a nie zrobić z siebie grzankę ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, chyba chodzicie do ,,badziewnych,, makijazystek. Moja siostra jest makijazystka i zadnego z jej makijazy nie nazwalabym tandetnym, wrecz przeciwnie, w niektorych przypadkach mozna juz mowic o jakiejs formie sztuki ;) Jednym z wazniejszych zaliczen w jej szkole byl wlasnie makijaz slubny i ani ona ani zadna z jej kolezanek nie zrobily z modelek pacynek tylko swieze,delikatne panny mlode. Moze zanim zdecydujecie sie na makijazystke powinnyscie najpierw poprosic o portfolio i ocenic wtedy dorobek tejze makijazystki ? P.S. Jesli ma sie przyklejone umiejetnie i dobrej jakosci sztuczne rzesy (np.MAC) to wtedy nie wyglada sie jak pani z pod latarni czy kabaretu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnieee
też się zastanawiam, u kogo Wy się czeszecie i malujecie...? Ja tam nigdy nie miałam takiego przypadku, a zawsze ślepo powierzam się rękom specjalistów ;) Ale też wydaje mi się, że profesjonalny makijaż wymaga tych znienawidzonych przez Was podkładów, tyle że umiejętnie zastosowanych. Ja zawsze miałam "swojego fryzjera i swoją kosmetyczkę". A teraz od jakiegoś czasu mam jeszcze lepiej, bo mam własną charakteryzatorkę :D Przyjaciółka wykonuje taki zawód (a może raczej formę sztuki jak ktoś wspomniał), pracuje w teatrze na co dzień i to, co zrobiła ostatnio z moją twarzą i włosami (byłam świadkową) oraz panny młodej to było wręcz dzieło sztuki! I podkłady też były :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem będą szalały za kremem
nie wiem ale byc może myślą, że to jest eleganckie i wyglądają jak Miss Polonie Ostatnio z mężem byliśmy na ślubie mojej koleżnaki z pracy. Mój mąż patrzy na nią i w końcu wypala "Kurcze, ona dziś wygląda jak dobrze utrzymana 50- latka, gdybym nie wiedział do kogo idę na ślub, to bym jej nawet nie poznał" a koleżanka ma 29 lat. Faktycznie tego dnia miała makijaż a'la Wioletta Villas i strasznie wielkiego koka na głowie... ale za to sukienkę miała ładną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Podkłady - jak najbardziej tak. sama stosuję podkład w domu. Przy odpowiednim dobraniu odcieni i rozprowadzeniu wcale nie wygląda jak maska. Ja też nie wiem, kto maluje te panny młode... czasem się obawiam, że to różne specjalistki koleżanki koleżanek, które robią po kosztach. To samo z paznokciami - robi się po kosztach, a potem paznokcia prawie nie ma, bo "specjalistka" piłuje paznokieć prawie do mięsa. I jeszcze te dziewczyny wierzą święcie, że tak ma być! Tym bardziej na ślubny "wizaż" nie poszłabym do nikogo, komu nie ufam w 100%!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×