Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 88888_0

czy to normalne że facet żyje swoją grą?

Polecane posty

Gość 88888_0

Mój facet ma fioła na punkcie swojej gry. Gra w nią ileś tam tysięcy ludzi z całego świata. Spędza tak większość wieczorów gdy się nie widzimy, przejmuje sie problemami w grze jak prawdziwym życiem, kłótniami z kolegami z gry itd... Mówię mu że to tylko internet, a on odpowiada że internet tworzą ludzie, tacy sami jak na zywo. Dla mnie to mega dziwne że dorosłe konie, po 30, 40 lat, nierzadko mający rodziny i dzieci, spedzają wieczory a nawet noce strzelając sobie i latając jakimis stateczkami kosmicznymi. Zamierzamy wkrótce zamieszkać razem i strasznie obawiam się tego że jego "nie będzie", bo będzie grał. Owszem, jak jesteśmy razem to nie gra, ale i tak co chwilę sprawdza swoje forum z gry, czy może ktoś odpisał, przejmuje się tym, ma zły humor gdy ktoś napisze coś nie tak, itd. Siedzimy a on mówi "tylko na chwilkę musze sprawdzić czy ktoś coś odpisał". Przyznaję z ręką na sercu że innych wad w nim nie widzę. Jest kochany, czuły, nie pije, nie szlaja się z kolegami, pracuje, jest raczej łagodny, traktuje mnie jak księżniczkę - więc może powinnam przymknąć oko na tę jedyną wadę? ale boję się że jak np. będziemy mieć dziecko to wszystko bedzie na mojej głowie, bo on będzie grał. Obserwuję znajome mi pary i oni spędzają razem całe popułudnia - wychodzą gdzieś, oglądają filmy, razem robią coś w ogrodzie, rozmawiają itd... I zdaję sobie sprawę że my tak nie będziemy miec. co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brązowooka M
Ewidentnie gosciu wpadl w nalog. Im szybciej cos zrobisz tym lepiej. Znam jedno malzenstwo, koles wiecznie w grze siedzi, a zonka go zdradza... Z czasem nawet dal jej przyzwolenie, byleby tylko mu dala w spokoju pograc. Koles spi po 3 h na dobe, bo do pracy chodzi, nie wiem jak on w ogole funkcjonuje. Ale coz zrobic, im to obojgu pasuje, kazde ma swoje hobby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
No, jest uzależniony. On też to wie, bo rozmawialiśmy o tym. Ale twierdzi że po prostu to lubi, że to dla niego najlepsza rozrywka, że tak się odpręża po pracy. Powiedział że gdy zamieszkamy razem, chciały ok. 2 razy w tygodniu mieć wieczór dla siebie, tzn. że do północy albo dłużej gra. W inne dni tylko do 21. To normalne jest? :O Dla mnie niespecjalnie, tylko jak z tym walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
Nie zamierzam go zdradzać, nie zamierzam też go zostawić. Chcialabym żeby zdał sobie sprawę z tego że to jest problem i postarał się ograniczyć czas przy komputerze. Tylko jak mam to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopoki nie bedzie planowal dnia pod tą grę to mozesz nie dzwonic po pogotowie, gorzej jak sie wciagnie, ze nie bedzie umial myslec o niczym innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy facet ma hobby, od ktorego jest w mniejszym lub wiekszym stopniu uzalezniony. Nie wykluczone jest rowniez, ze to byl tylko jego sposob spedzania wolnego czasu, ktorego nie bedzie juz mial tyle, gdy zamieszka z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
U niego raczej nie przejdzie tak samo z siebie - gra w to już 4 lata. I wciąz tym żyje. Wiecie co... bywa że np. wczesnie rano (7.00), albo bardzo późnym wieczorem (23.00) dzwoni kumpel z gry (na komórkę) żeby coś tam z grą ustalić. Wkurza mnie to! Mój facet raczej problemu nie widzi. Część z tych ludzi on zna na żywo (mieli jakieś zloty). Uwaza że to jego kumple i łączy ich wspolna pasja, tak jak np. innych pływanie kajakiem, zbieranie znaczków czy hodowla pająków. Ja natomiast nie chcę stroić fochów, zabraniać mu czy coś, bo z drugiej strony wiem jak wielkie jest to jego hobby, a nie chcę być marudzącą babą co chce faceta na siłe zmieniać. Wolałabym załatwić to jakos na spokojnie. Ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ooo...
Jest uzależniony, niestety. Jeżeli nie potrafi się obejść przynajmniej jednego dnia, bez kompa (a co ważniejsze bez gier) tzn, że wpadł w nałóg. I nie zazdroszczę ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabiedz go na wakacje, na jakies odludzie, gdzie bedziecie odcieci od komputerow i netu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
Na wakacjach już byliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
Hmm... No pojechał bez problemu, tylko że jego koledzy dzwonili od czasu do czasu żeby pogadac o grze i donieść najnowsze ploteczki. Wrócilismy, a on wrócił do swojej gry. Chyba nawet nie mógl się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż gra namiętnie w LineAge'a. ma swój klan, tych samych ludzi od lat. jeżdżą na zloty, odwiedzają sie jak są w okolicach, generalnie - znaja się jak łyse konie, chociaz z częścią się nigdy na oczy nie widzieli :) i szczerze - mnie to fascynuje. ktoś kto w tym nei siedzi nie ogarnie jak niesamowite jest to zjawisko - gdy grupa ludzi akceptuje Cię w ciemno i bez reszty tylko dlatego że lubisz to co oni. ja to rozumiem bo sama siedzę w podobnym hobby. i powiem Ci że - gdybyś umiała to zaakceptować - zyskałabyś dodatkowych przyjaciół, własnie tych kolegów Twojego faceta z gry. i nie musisz się obawiac że on bedzie w grze przepadał - oczywiscie bedzie w niej siedzial, ale jesli ustalicie sobie reguły i bedziecie sie ich trzymali to dacie sobie rade ze wszystkim. poza tym - naprawde zamierzasz de facto zażądać żeby on dla Ciebie zrezygnował ze swojego hobby? nie uwazasz ze to a) nie fair, b) z lekka bezduszne?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
"poza tym - naprawde zamierzasz de facto zażądać żeby on dla Ciebie zrezygnował ze swojego hobby? nie uwazasz ze to a) nie fair, b) z lekka bezduszne?..." Napisałam przecież wyżej że nie mam zamiaru mu ostro zabraniać, bo wiem że on to kocha. Tylko, kurcze, boję się że właśnie go "nie będzie". Boje się że zamieszkamy razem, zwiążemy swoje życia, i wszystko będzie na mojej głowie, a będzie mi wtedy trudno odejść. 3 lata temu mieszkałam z facetem który kochał komputer i wiem jak to smakuje. Tamten wprawdzie nie grał w grę, ale miał swoje forum i dla mnie takie zycie było straszne. Nawet nie jadł ze mną, tylko przed komputerem, a ja jadłam sama w kuchni. Prawie przestaliśmy się kochać. Jak wracał z pracy to siedział przed kompem aż do 1-2 w nocy i wtedy kładł się do łózka żeby spać. Wciąż byłam sama. Wszystko było na mojej głowie - sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie. Czułam się jakbym mieszkała z uposledzonym dzieckiem, które nic nie pomoże, tylko trzeba dodatkowo koło niego skakać. Strasznie zazdrościłam parom które spędzały czas razem. Panicznie się boję że to się powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umiesc w jadlospisie duzo produktow, ktore zwiekszaja potencje. Jak odczuje przyplyw energii, to zadna sila go przy kompie nie utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to normalne ze kobieta
zyje swoim facetem? i tym czym on zyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
:D Eee, z seksem problemu nie ma. Kochamy się nawet 2-3 razy dziennie. :) ale wiadomo - to jest teraz. Pokazywał mi zdjęcia kolegów z gry. Jeden miał na oko z 60 lat i siedział przy grze całymi nocami. Stary facet strzelający sobie z chłopakami! Albo inny przykład - jeden z jego kompanów do gry brał niedawno ślub. Wyobraźcie sobie że DWIE GODZINY PRZED SWOIM ŚLUBEM SIEDZIAŁ NA TYM ICH FORUM I PISAŁ!!!! Rozumiecie to? Dzień ślubu, a on siedzi w grze! A co jeśli mój facet okaże się taki sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
czy ja wiem? raczej niespecjalnie, chyba że jakieś flashe - krókie, logiczne gry raz na jakiś czas Niepokoi mnie to że on problemy z grą przeżywa jak realne zycie. Np. przychodzi strasznie przybity, pytam co sie stało. On mówi że np. ktoś chce odejśc z klanu czy korporacji, albo że nie udało mu się zebrać pieniędzy (wirtualnych) na nowy statek, albo coś takiego. Mam ochotę parsknąć smiechem (albo wrzasnąć "Człowieku! to tylko głupia gra!!!"), bo zawsze myślę że on powie że naprawdę coś strasznego sie stało, a tu takie głupoty, ale tylko go klepię po plecach i mówię żeby sie nie martwił. Ale i tak jest zmartwiony. Jakaś głupia gra wpływa na nasze życie. Nie chcę trywializowac jego problemów, bo widze że sie przejmuje, ale czasami już nie mam siły, bo to dla mnie są bzdety, głupoty i dziecinada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety rzadko maja hobby, gdyz nie maja czasu na takie "pierdoly". Faceci maja natomiast inna "konstrukcje", i bardzo czesto posiadanie hobby jest warunkiem prawidlowego ich funkcjonowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
Może masz rację. Ja też mam czasami głupie problemy z których robię tragedię, a przed okresem to już w ogole, biadole mu na temat jakichś głupot, a on zawsze mnie pociesza i przytula. Więc ja mu nie powiem że jego problemy sa głupie. Widzę jak żyją moi rodzice i chcialabym żyć tak jak oni. Po pracy robią coś RAZEM przy domu - sprzątają, zajmują się kwiatami, albo po prostu siedzą w ogrodzie z kawą i rozmawiają. Wieczorem wspolnie oglądają film, potem idą spać. A mój facet mi zapowiedział że codziennie będzie grał do 21, a 2 razy w tygodniu do północy? Tak ma wygladac mój związek? Nie chcę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak ma wygladac mój związek? Nie chcę tego." Dlaczego zadajesz pytanie, skoro znasz odpowiedz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888_0
Kilkakrotnie powtórzyłam coś takiego "Chciałabym żeby to się zmieniło, ale nie wiem jak to zrobić". Tak, nie chcę żeby tak mój związek wyglądał. Ale nie chcę tez odejść. Jest fantastycznym facetem poza tą wadą. Chcialabym nie żeby zrezygnował z gry, ale żeby ograniczył czas który przy niej spędza. Da się zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, jak sie potoczy wasz zwiazek zalezy nie od Ciebie, a od Was dwojga. Pogadaj z gosciem, mozecie tez skozystac z pomocy terapeuty. Jezeli natomiast on bedzie sie upieral, ze problem nie istnieje... wybor nalezy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój miał obsesję na punkcie lineage'a więc wiem o czym piszesz. W zasadzie strasznie się uśmiałam jak czytałam Twoje posty. Te telefony z kolegami, pisanie na forum i przybita mina bo 'ktoś mocny odchodzi z klanu' :D hehehe. Na szczęście wybiłam mu to jakoś z głowy. Wytłumaczyłam, że kiedyś pożałuje, że więcej czasu realnemu życiu nie poświęcił. Ja ogólnie rzecz biorąc, nie miałam z początku nic przeciwko temu, sama kiedyś chętnie grałam w tą grę, ale straciłam cierpliwość jak zaczął przez grą siedzieć po 7 godzin dziennie. Teraz już jest normalnie i w ogóle w to nie gra. Pokazałam mu, że można przyjemniej spędzać czas. Poza tym też coś go trafiło, jak jego kumpla z gry zostawiła dziewczyna, bo właśnie grał za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to normalne ze kobieta
no wlasnie i tu jest sedno mojego poprzedniego posta facet ma pasje, zainteresowania, zyje czyms poza codziennoscia i swoja kobieta dla kobiety pasjami sa: facet, dom, dziecko - w zaleznosci od etapu jej zycia a jak jeszcze nie posiada: to wyglad, zeby to zdobyc te nieliczne, tzw. kobiety sukcesu, ktore poszly w kierunku pasji czy samorealizacji - sa nieszczesliwe, kupuja kota i wysychaja przy okazji wysmiewa faceta, bo jego pasje maja sie nijak do RZECZYWISTOSCI czyli do wicia gniazdka i plodzenia potomstwa co jest oznaka jego niedojrzalosci wg kobiety oczywiscie tak naprawde zycie kobiety, to wycinek zycia faceta dlatego nigdy nie zrozumie dlaczego facet potrafi przezywac cos wiecej niz jej cykle i potrzebe prokreacji mozecie sie oburzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chyba nie zrozumiałaś. Ja nie mam nic przeciwko grom. Sama się raz na jakiś czas wciągam w takie gry jak lineage, ale z umiarem! Jestem świadoma, że są rzeczy ważniejsze niż gra. I nie myl gry z pasją...bo można by rzec, że każdy ma taką samą pasję. Gra to po prostu forma rozrywki a wciąga nie tyle dlatego, że ktoś się nią 'pasjonuje'. Wciąga głównie dlatego, że takie gry polegają na rywalizacji. I musisz siedzieć non stop i pykać, żeby być w niej 'kimś', należeć do dobrego klanu, mieć jakieś poważanie no i oczywiście podbudować swoją dumę. Wiem bo sama się raz za bardzo zaangażowałam. To zwykły nałóg nie pasja. A tej formie rozrywki należy poświęcać racjonalną ilość uwagi. Np. godzinka wieczorem, a nie 7h. A w dzien wolny od rana do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×