Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nebraskaa

Mój związek się psuje...

Polecane posty

Dziewczyny właśnie odjechał ode mnie mój chłopak, jesteśmy ze sobą 3 lata, ale z mojej strony to już nie to samo. On jest mi coraz bardziej jak przyjaciel, na dodatek taki z którym siedzę w domu i mam go dosyć...chcę żeby sobie pojechał i wszystko mnie w nim wkurza. Przepraszam, że piszę chaotycznie, ale nie da się opisać tego po 3 latach związku... Czasami to tak myślę, że chciałabym się od niego uwolnić, że cieszyłabym się gdyby to On coś odwalił...bo ja sama nie potrafię dojść do tego wniosku, że to koniec, nie chce go krzywdzić... Z drugiej strony bardzo boję się tego, że zostanę sama, boję się samotności...jest mi z nim dobrze, ale to już nie jest to samo. Nasz seks też jest inny, z mojej strony wygląda to tak, że robię to tak, aby tylko odbębnić, po to aby zaznaczyć 'ptaszka' w kalendarzu...nasze ostatnie dwa zbliżenia tak właśnie wyglądały... najgorsze jest to, że mu tego nie powiedziałam i wciąż udaję, że wszystko jest w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, niestety ja mam podobnie... Powoli czuje ze sie "dusze" w swoim badz co badz długim bo cztroletnim zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem już sama, co zrobić, bo coraz bardziej w takim wypadku obawiam się o moje np przyszłe małżeństwo, bo mój partner bardzo czesto o tym napąkuje.... Ja go Kocham, ale ja nie wiem... to nie jest to samo, Kocham, ale mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co najgorsze my jesteśmy ze sobą drugi raz, choć za pierwszym razem to byliśmy szczeniakami i po 2 letnim rozstaniu ja wciąż o nim pamiętałam, w kościele modliłam się żebyśmy do siebie wrócili, a jak los nam się tak ułożył, że znów jesteśmy razem ja po trzech latach widzę tylko jego wady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika_1829384
Jakbym czytała o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajajajajajajajajajaja
moze zrobcie sobie miesieczna przerwe bez tel, widywania sie bez niczego. zobaczysz jak bedziesz sie czula nie widzac go,czy bedziesz tesknic. jezeli nie.....to wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba w każdym związku jedna strona kocha mocniej. Ale radzę z własnego doświadczenia - poważnie się zastanów co do niego czujesz. Jeżeli to po prostu nuda - próbuj to zmienić, walczyć. Jeżeli miłość się wypaliła to raczej marne szanse. Ale nie podejmuj pochopnych decyzji. Ja potrzebowałam na to roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiecie co jest też w tym wszystkim najlepsze, ja już nie jestem taka czuła jak byłam, jestem raczej oziębła i to od jakiegoś miesiąca, a On tego nie zauważa, nie powiedział mi, że inaczej się zachowuje, a ja czesto sama się łapię na tym moim innym zachowaniu w niektórych sytuacjach. Nie wiem, może On boi się dopuścić do siebie tą myśl, bo kiedyś tak między słowami powiedział mi, że chyba by coś sobie zrobił jakbym go zostawiła, bo On sobie nie wyobraża życia beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pochopnej decyzji napewno nie podejmę, będę musiała posiedzieć i pomyśleć, najgorsze, że sama, ponieważ na moją przyjaciółkę od lat już nie moge liczyć....druga znów nic nie będzie potrafiła mi podpowiedzieć bo ma mniej przejmujący chrakter i nawet jej nie pytam. A nowa ze studiów to już nie to samo....dlatego piszę tutaj, może się wpiszę, ktoś mnie posłucha, może nie posłucha, ale sama chociaż poczytam moje myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie czas
nie ma co szalec:) tak czasami jest w zwiazkach. pomysl, wypisz moze sobie na karce co ci sie w nim podoba a co nie. za czym bys tesknila gdyby go nie bylo... i takie tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna kwestia, od której się wszystko zaczęło, ciężko mi zaakceptować jego rodzinę, wszyscy tam są tak zawzięci, że z chęcia by sobie powydrapywali oczy za pieniądzę, tylko On jest taki chodzący anioł, który nie widzi tego, że wszystcy go wykorzystują, a jak co do czego przychodzi to mają go w dupie. Najczęściej na początku naszego kryzysu to kłóciliśmy się o jego rodzinę. O ile to kłótnia w ogóle mogę nazwać, ponieważ to ja się wysmętniałam i tłumaczyłam, obrazowałam wszystkie możliwe sytuacje, a On siedział, przytakiwał...!!!!! yhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tearsINheaven
Wiesz tak czytam Twój stary post i myśle ze mam identyczną sytuacje...Jetsem z chłopakiem ponad 3 lata i poprostu znudizłam sie...nie wiem czy to da sie naprawic...NIe wiem czy aj chce,on nie dawno wyjechal na miesiac za granice do pracy a ja nawet nie tesknie, wiecej powiem,że czuje sie wolna, mam czas na wszystko:przyjaciół,rodzine,samą siebie...Bo gdy jestem z nim on chce zebym poswiecała mu max czasu, a przez to zaniedbałam znajomych.Teraz gdy go nie ma, czuje ze mogłabym tak życ juz cały czas.On dzwoni i mówi ze teskni a ja nie wiem co odp...Zaproponował mi anwet zebysmy po powrocie zamiaszkali razem, nie zgodziąłam sie.Bo wiem ze bede znowu uwieziona z nim w domu, bez "własnego" życia.Nie wiem co zrobie gdy wróci...Czy ktoż moze udzieli mi jakiejs mądrosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×