Jak mu wytlumaczyc zeby nie jezdzil jak wariat po miescie??

Zmienia pasy jak szalony,robi slalomy pomiedzy samochodami...no i ostatnio mielismy wypadek oczywiscie z jego winy...jak jemu tlumacze zeby nie jezdzil jak wariat to sie upiera ze wcale tak nie jezdzi:(nie mam sil juz tlumaczyc jemu zeby choc odrobine zwolnil:( co robic??co do niego przemowi??pomozcie!!

niestety mam to samo:( zadne tłumaczenie nie pomaga

moze jednakktos zna jakis sposob??

poszukaj spotow z wypadkow na youtube wpisz w google "zwolnij, szkoda zycia" znajdz stronke z fotkami z wypadkow na policyjni.pl ew.stronke ze zdjeciami z akcji strazakow(ale tam z reguly trupy sa juz posprzatane)

juz mu pokazywalam kiedys...nic:(

na dodatek nasze daewoo tico już ledwo zipie od tych jego szaleńczych rajdów 70km/h

nie ma to jak podszywacze!!!!!!!juz mnie wkurwiacie za przeproszeniem....ile mozna:o

zaloze sie ze prawko ma gora dwa lata :) a jesli wiecej, to po za prowadzeniem samochodu na kursie nie nauczyl sie nic wiecej

hmm ma jakies 5 lat juz...:(

tikaczem tak szaleje no no

taka jedna zlaaaaaa>>>> to znaczy ze nauka poszla w las :O.... ale nie martw sie :) zycie go nauczy .....i powiedz mu ze chorzy ludzie czekaja na jego organy a dawcow niewiele....moze powinien podpisac oswiadczenie woli ?

http://www.youtube.com/watch?v=HQQSmhCELYc&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=PhIsgxMs4iQ

mialam podobny problem ze swoim facetem,ale po kilku takich szalonych przejazdzkach wysiadlam i powiedzialam ze wiecej nie wsiade,nie jezdzilam z nim z miesiac.teraz jak ze mna jedzie to spokojnie,nie wiem jak to jest jak jedzie sam:o