Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łesska

smutno mi bardzo - facet mnie zostawił

Polecane posty

Gość łesska

Kochani, jestem w straszliwej rozpaczy-po 1,5 roku zostawił mnie moj ukochany. 3 mce temu wprowadzilismy sie do naszego wyczekiwanego mieszkanka, a dzisiaj wystawione jest na aukcji do sprzedazy... Nie radze sobie z tym wszystkim, zalamalam sie. Ale od poczatku: nasz zwiazek nigdy nie nalezal do łątwych, ciągle kłótnie/awantury z mojej strony (poczatkowo o pierdoły, pozniej odpuscilam, zrozumialam ze to po prostu facet i pewnych jego nawykow nie zmienie, dlatego dalam sobie spokoj z walką o sprawy nieistotne), imprezy, kumple... Myslalam, ze to tylko taki kiepski poczatek, ale pozniej było juz tylko gorzej: kumple i alkohol systematycznie co weekend, potem jego jazdy: spanie pod drzewem, taniec nago w dyskotece, w koncu "zrosił " środek parkietu w dyskotece, zaczepial inne dziewczyny w mojej obecnosci mimo iz one wcale nie mialy na to ochoty, poza tym nie moglam na niego liczyc, w niczym mi nie pomagal, a wrecz robil awantury o kazda nieprzedyskutowana wczesniej prośbę o wspolne wyjscie na wieksze domowe zakupy, zawsze musialam sie o wszystko martwic sama, nigdy nie zapytał czy zrobic mi herbaty po powrocie do domu, gdy bylam chora i mialam 40 st. temp poszedł na impreze, wrocila rano i stwierdzil, ze przeciez nic sie nie stalo, obiecał ze wiecej tak nie postapi i co-za tydzien zrobil dokladnie tak samo, co weekend obiecywalam sobie, ze to koniec i tak trwalam 1,5 roku, nie mialam sily zeby to skonczyc, kochalam go ogromnie i nadal tak jest-dlaczego? wybaczylam wszystko, zapomnialam o tym co zle i chcialam z nim byc, on twierdził, ze mnie kocha - przeciez kupil mi wymarzonego psa, komputer, zegarek, telefon itp., ale nigdy nie dał niczego od siebie (wolalabym zeby zrobil mi kolacje, niz np. komputer)... pojechalismy razem na wakcje, pierwszej nocy jak zwykle upil sie i rozbil szybe w pokoju, za dwa dni oswiadczyl mi sie i ja sie zgodzilam, dwa dni pozniej uderzyl mnie dwa razy a potem znowu poprosił abym zalozyla pierscionek, po powrocie z wakacji twierdził, ze mnie kocha, oficjalne zareczyny z rodzicami, ja wiedzialam ze cos jest nie w porzadku, takie rzeczy sie czuje, przestala mi wystarczac bajka "nie czepiaj sie, przeciez wszystko jest w porzadku, kocham cie itp", w koncu po dwoch miesiacach takiego zycia w rozdwojonej jazni wyciagnelam z niego, ze mnie nie kocha, nie chce ze mną byc, ze zmarnowal 1,5 roku itp. oskarzył mnie o rozpad zwiazku... A teraz moja wina: bylam zimna, nie dawalam mu tyle uczucia ile potrzebował, ale ktora z nas po kazdym okropnym alkoholowym weekendzie z akcjami w stylu powrot nago do pokoju przy pomocy barmana mialaby ochote przytulic takiego faceta? Na probe rozmowy dlaczego tak sie zachowal zawsze reagowal tym samym-"przeciez nic sie nie stało"! I zawsze tłumaczył swoje zachowanie tym, ze ja sie do niego usmiechalam, nie calowalam go i ze jego zachowanie po alkoholu to jego reakcja na brak uczucia z mojej strony (a ja zawsze sie balam, ze za duzo wypije i bedzie robił obciach i zawsze tak było, stad moja skwaszona mina na prawie kazdej imprezie). On twierdzil, ze bardzo mnie kochal i z tej milosci byl w stanie nosic mnie na rekach, ale zniszylam wszystko. Na moje prosby nie reagowal, a jednoczesnie sam wymagal zrozumienia dla swojego zachowania. Powiedzial, ze teraz gdy rozstal sie ze mna w koncu jest szczesliwy i moze swobodnie wyjezdzac na weekendy z kumplami, imprezowac bez stesu o moje miny i nie musi mi sie z niczego tlumaczyc itp. oskarzyl mnie rownie, iz remont naszego mieszkania przyczynil sie do rozstania, bo mnie nie pasowaly krzywe sciany nierowno pomalowane, niedopasowane kontakty, dziura w parkiecie ktora moglam przeciez przykryc dywanem, kable w scianie a nie wiszace nad glowami - to tez moja wina, bo go denerwowalam Cala ta sytuacja mnie przerosła, nie moge dojsc do siebie po rozstaniu... napiszcie cos do mnie proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Wiem co czujesz:(to okropne:(ale sama widzisz jak sie oboje męvzyliście....może warto było to zakonczć aby żyło Wam sie lepiej osobno?? ja też jeste zraniona-porzucona...cięzka sprawa..trudno się pozbierać...łącze sie z Toba wtym cierpieniu bo to tak jakby bliska osoba umarła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilka 35
KOCHANA PO TYM CO TU CZYTAM...TO MIMO TWOJEJ WALKI O TA MIŁOŚĆ CIESZĘ SIE ZE W KOŃCU ON CIĘ UWOLNIŁ OD SIEBIE....TAKI TYP FACETA NIGDY NIE DA CI MIŁOŚCI...ZAWSZE BEDZIE SIE CZEPIAŁ. POMYSL CZY TAKIE ZYCIE CI ODPOWIADA? CZY TAK MAJA WYGLADAC TWOJE WEKEENDY? CZY CIĄGLE MASZ SIE OBAWIAĆ DNIA I NOCY JAKĄ CI ON ZGOTUJE? DZIEWCZYNO PAMIETAJ ZE BEZ MIŁOSCI I SZACUNKU NIE WARTO TRWAC W BEZNADZIEJI. POMYSL O SOBIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno Ci????????? powinnaś się cieszyć, że ten chory nienormalny człowiek zostawił Cie w spokoju to co on wyczyniał przekracza po prostu wszelkie granice głupoty, chamstwa a może i okrucieństwa ciesz sie, bo właśnie zaczęła się lepsza część Twojego życia kiedyś będziesz dziękować niebiosom za to, że już z nim nie jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno - jak narazie to nic lepszego nie mogło Cię spotkać. Chyba ktoś nad Tobą czuwa , że pozwolił Ci wyzwolić się z tego. Głowa do góry. Zaczynasz żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE BIERZ GO
bo to jeszcze gorsze ziolko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On twierdzil, ze bardzo mnie kochal i z tej milosci byl w stanie nosic mnie na rekach, ale zniszylam wszystko. taaa :) z miłości bije sie partnera, z miłości ma sie go w dupie, nie reaguje na jego prośby i błagania, z miłości sie go poniża... oczywiście, on Cie bardzooooo kochał :) ciesz sie kobieto ze facet odszedł!! szkoda tylko ze pewnie kolejnej dziewczynie tez zniszczy psychike!! nie mogę pojąc jak mogłas wytrwać w czymś takim AŻ 1,5 roku... wiesz co to jest toksyczny związek? toksyczna miłość? Poczytaj sobie - moze to otworzy Ci oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzieś Ty siebie zgubiła dziewczynko w tym związku? gdzie TY jesteś? gdzie Ty jestes a nie JEGO potrzeby, Jego problemy, Jego kumple, Jego imrezy, Jego picie, Jego humory? a gdzie TY się zgubiłaś? ..masz teraz okazję siebie odnaleźć na nowo.. wiek niestety nie gwarantuje dojrzałości psychicznej faceta do normalnego związku. A powiedz jak silnie musiałby Cię uderzyć żebys sie obudziła? Co musiałby Ci złamać? szkoda Ci? ..tak oczywiscie bo Cię kochał tak jak jeszcze nikt... upijał się tak jak nikt i miał Cię za nic tak jak nikt..a potem jak sprawił że poczułaś się jak kompletne nic przepraszał tak jak nikt...prawda? "Kocham Cię " ma silną moc ale użyte przez niewłaściwą osobę w nieodpowiednim momencie staje się niebezpieczną bronią.. on Cię zostawił???... strasznie mi przykro ale tylko dlatego że Ty go wczesniej nie zostawiłaś.. mieszkanko? Stabilizacja? fajnie ..bo było juz tak blisko... eee tam... poszukaj siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 28 letnią kobietą, która przeżywała wzloty i upadki. Jednak uczucie pustki po tym jak zostawia Cię ukochana osoba jest zdecydowanie gorsze aniżeli utrata pracy czy przyjaciółki. Dla mnie to był jakiś koszmar, masakra, przestało mi zależeć na czymkolwiek. Musiałam go jakoś odzyskać. Z pomoca przyszedł mi rytualista ze strony urok-milosny.pl spróbowałam rytuału na powrót partnera i rzeczywiście powrócił. Jednakże muszę stwierdzić, że pomimo iż widze jak mu zależy, ja już nie jestem tą samą ufną kobietą. Ślad po rozstaniu już na zawsze pozostanie w mojej psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×