Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Totalniezałamana

pomóżcie bo się wykańczm

Polecane posty

Gość Totalniezałamana

Mam straszny mętlik w głowie, czuje, że sie wykańczam, ale zaczne od początku. Jestemz chłopakiem 3 lata, nie dawno mi się oświadczył, ale tak naprawdę coraz gorzej się między nami ostatnio dzieje a własciwie nigdy nie było idealnie zawsze jakies problemy, on chciał ślub już, ja przesunęłam go na później, na za 2 lata, on chciałby żebyśmy mieszkali juz ze sobą, a ja nie wiem, z jednej strony może byśmy się sprawdzili, ale z drugiej boje się, ze poczuje sie jak w klatce, mam mozliwosc mieszkania jeszcze w akademiku, czasem czuje ze chciałabym jeszcze wyszalec sie z kolezankami, w tym roku koncze licencjat, on jest starszy ode mnie o 6lat, zycie studenckie ma za soba, chce stabilizacji, a ja sama nie wiem czego chce, czuje ze mnie juz nic nie spotka, on sie wybawił a ja czuje sie jakbym miała juz z 40 lat a mam 21, wiem pisze strasznie chaotycznie ale nie wiem co mam robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do małżeństwa trzeba dojrzeć...takie jest moje zdanie. Ogólnie panująca moda sprawia, że co druga 21-latka jest zaręczona. Nie wiem czy to takie dobre :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalniezałamana
Ale on twierdzi ze jestesmy juz 3 lata ze soba i najwyzszy czas bo po co chodzic ze soba np 8, ale ja bardziej zastanawiam sie czy te ostatnie 2 lata przed slubem mieszkac razem czy z kolezankami, jakos brakuje mi czasem swobody:(, a moze lepiej zeby w tym czasie sie poznac lepiej i dotrzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalniezałamana
Nikt juz nic nie napisze:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KolorweKredki
A może lepiej byłoby z nim porozmawiać i wstrzymać się z tym ślubem. Skończ najpierw licencjat (w tym czasie mieszkaj z koleżankami). Po licencjacie przeprowadź się do chłopaka i jeżeli będzie wam się dobrze razem mieszkało i żyło to weźcie ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko jest coś doradzić w Twojej sytuacji bo to Ty najlepiej znasz siebie!Prawda jest taka,że z małżeństwem nie należy się spieszyć choćby facet niewiadomo jak nalegał!Skoro już teraz nie jesteś go pewna to chyba najlepszy dowód,że coś jest nie tak!Zrób sobie mały "rachunek sumienia"-wypisz co sprawia,że jesteś z nim i że wciąż tego chcesz,a po drugiej stronie wszystko co Ci przeszkadza!Potem zobaczysz czego jest więcej!Zresztą takie spisanie myśli pozwoli Ci spojrzeć świeżym okiem na wasz związek a poza tym ułatwi Ci rozmowę z partnerem!!Bo rozmowa to podstawa,powiesz mu wszystkie wątpliwości a jeśli Cię naprawdę szczerze kocha to jakoś znajdziecie wyjście z sytuacji!!Powiem Ci tylko jedno-nic na siłę!Moja znajoma wyszła za mąż za chłopaka z którym chodziła 5 lat i twierdziła,że to ten jedyny,ale ślub wzięli bo ojciec chłopaka nalegał;byli razem za granicą,razem mieszkali i ojciec się uparł,że albo ślub albo koniec wspólnego mieszkania "na kocią łapę"!No i się ożenili!Teraz po 4 latach rozwodzą się,okazało się,że czego innego w życiu oczekiwali!!Morał jest taki-zawsze słuchaj siebie choćby nie wiem co,nie daj się "podpuszczać "osobom trzecim.A co do wspólnego mieszkania to czasem dobra rzecz,wiem z doświadczenia!Masz faceta cały czas przy sobie ale bez żadnych "więzów"małżeńskich-widzisz jak się zachowuje w różnych sytuacjach,to czasem pomaga uwolnić się z toksycznego związku;jesteś w stanie zaobserwować więcej złych rzeczy niż tylko spotykając się z facetem,bo jeśli razem mieszkacie to nie jest on w stanie się aż tak "ukrywać"Ale wszystko ma swoje dwie strony,małżeństwo to i tak coś innego,ludzie się trochę zmieniają...Jeszcze tylko jedno-masz dopiero 21 lat i mnóstwo czasu na poważne decyzje!Jeśli facet kocha to poczeka aż sama podejmiesz te właściwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalniezałamana
Dziękuje Wam za rady, ja przez pewien czas mieszkałam już z nim, niby było ok, ale czułam ze brak mi przestrzeni, ze brakuje mi wolności, choc z drugiej strony miałam stabilizacje, ale przy nim czuje sie jakas taka malutka, zamykam sie w sobie, prze różne kłótnie coraz mniej mu ufam a przyznam ze jestem dosc wrazliwa osoba więc łatwo mnie zranić...ehh,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niby było ok, ale czułam ze brak mi przestrzeni, ze brakuje mi wolności, choc z drugiej strony miałam stabilizacje, ale przy nim czuje sie jakas taka malutka, zamykam sie w sobie," Nie wiąż się z nim na stałe pod żadnym pozorem, opisane przez Ciebie uczucia świadczą o tm że nie jest właściwym kandydatem, czasami miłość to za mało. Sama masz wątpliwości, na pewno uzasadnione. Po ślubie zazwyczaj nie jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalniezałamana
Ehh, ja sama nie wiem czego chce, to jest okropne, ale wyniszcza mnie od srodka:( czesto mysle ze mam dopiero 21 lat i to sa moje najpiekniejsze lata a ja je spedzam na ciagłym zadreczaniu sie, ale naprade nie wiem czy pomieszkac z kolezankami czy sprawdzic sie z nim:( a czas mi ucieka i musze podjac decyzje jakas:(:(:( help!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to już chyba sama znalazłaś odpowiedź na swoje pytanie...Jeśli chciałabyś z nim naprawdę mieszkać to teraz nie zadawałabyś tego pytania tylko właśnie wybierałabyś ręczniczki do waszego wspólnego mieszkania!Zastanów się czy to na pewno miłość czy tylko przywiązanie??Nie rób niczego wbrew sobie,skoro nie masz ochoty z nim mieszkać to nie mieszkaj!Przemyśl wasz związek,bo cyba jest się nad czym zastanowić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×