Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmarnowalam sobie zycie

Dzieci ze wsi maja gorszy start w zyciu! Kto tak uwaza!

Polecane posty

Gość zmarnowalam sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem ze wsi
zawsze brakowalo pieniedzy, rodzice nie posylali mnie na zadne zajecia dodatkowe bo ich bylo nie stac, poszłam to kiepskiego liceum bo bylo blisko miejsca zamieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dreytdrft
niekoniecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwazam ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to gdzies ja jestem
z miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakkaa
A ja uważam, że tak, choć jest to jeszcze związane z sytuacją materialną w domu. Popatrzcie na większość polskich wiejskich szkół - obraz nędzy i rozpaczy, zero dodatkowych zajęć, nauczyciele załatwiani po znajomościach - nawet tych beznadziejnych dyrektor(ka) nie zwolni, bo to siostrzeniec koleżanki albo córka siostry kuzyna sąsiadki - przez takie znajomości połowa moich nauczycieli w gimnazjum była beznadziejna, nie umieli nie dość, że uczyć, to jeszcze nie mieli kompletnie podejścia do dzieci. Dobrze, że przerabiałam wszystko w domu, bo inaczej w liceum z niektórych przedmiotów nie umiałabym nic, bo zwykle lekcje polegały na gadaniu sobie, czekaniu na nauczyciela etc. Podobnie jest jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia, w wiejskich szkołach prawie ich nie ma. Zawsze marzyło mi się żeby uczyć się dodatkowych języków obcych; angielski pochłaniałam w szkole, chciałam uczyć się jeszcze jakiegoś. Ale w moim wiejskim gimnazjum nie było nawet takiej możliwości, a do miasta jeździć nie mogłam, bo to koszta nie tylko kursu w szkole językowej, ale i koszty biletów no i oczywiście czas - dojście na przystanek, jazda autobusem, kurs w szkole - ok. 1,5 h, jazda autobusem do mojej miejscowości, z przystanku do domu itd. Dużo zachodu, a przecież w gimnazjum też miałam obowiązki. Już nie mówię o rozrywkach na wsiach - a raczej o ich braku. To może być akurat subiektywne stwierdzenie, ale cóż - nie ukrywam, że ja się zawsze na wsi męczyłam, zawsze chciałam mieszkać w dużym mieście i mam nadzieję, że za niedługo się tam wreszcie przeprowadzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×