Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcepanowa__laleczka

Powiedzial że jak do końca roku sie nie zdecyduje na seks to sam sie za mnie

Polecane posty

Gość marta____1980
Napiszę coś ugodowego. Dobrze, czekaj ile potrzebujesz, masz prawo do tego i nie powinnaś robić czegoś czego nie chcesz - obojętnie czy jest to zjedzenie pomidorowej, skok ze spadochronem czy seks. Ale musisz zrozumieć też faceta. Powinnaś się liczyć z tym że Cię zostawi i naprawdę nie powinnaś mieć o to do niego pretensji. Nie będzie to znaczyło że Cię nie kochał, że chciał tylko seksu. Nie. Samo to, że wytrzymał tyle czasu znaczy że nie chodziło mu o seks. Niespecjalnie widzę tu kompromis. Bo albo Ty będziesz musiała się zmusić, albo on będzie musiał się poświęcić, a suma sumarum - jedno z was będzie cierpieć kosztem przyjemności drugiego (Ty uprawiając seks, on nie uprawiając seksu). Wytrzymał bardzo długo i naprawdę byłoby dość nieludzkie oczekiwac od niego że będzie czekał kolejne lata, tym bardziej że facet ma 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z wypowiedziami "poniekąd rozumiem chłopa ALE"... Bardzo możliwe, że dziewczyna ma jakieś dylematy natury moralnej. Jest zagubiona i rozdarta pomiędzy biologią, a zasadami, które przekazała jej rodzina. Do tego jeszcze strach przed ciążą oraz brak akceptacji związku przez jej matkę też robi swoje. Poza tym widzę, że marcepanowa jest raczej mało samodzielna, wciąż trochę pod kloszem, co w pewnym sensie nie pozwala jej dojrzeć i podjąć jakieś własne decyzje. Myślę, że gdyby dziewczyna wyrwała się z rodzinnego domu, jej życie potoczyłoby się inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka N-ka
jak dla mnie to jej problem polega na tym,ze boi sie ze facet po seksie straci do niej szacunek zostawi ja a kolejny nie bedzie chcial nie-dziewicy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
ale my własnie po założeniu tego topiku rozmawialismy... krótko bo musiał isc spac wczesnie bo wstaje rano, ale zgodził się poczekać do walentynek, i ja myślę, że to będzie rozsądne wyjście,bo ja zdążę się z tym troszkę oswoić, a on nie będzie się już męczył, a do tego czasu uzgodniliśmy że będzie petting i różne pieszczoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"krótko bo musiał isc spac wczesnie bo wstaje rano, ale zgodził się poczekać do walentynek, i ja myślę, że to będzie rozsądne wyjście,bo ja zdążę się z tym troszkę oswoić, a on nie będzie się już męczył, a do tego czasu uzgodniliśmy że będzie petting i różne pieszczoty." No i super kompromis :) Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
powiedzial ze wylizemy sobie kakaowe oczka, wiecie moze o co mu chodzilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
a jeszcze żeby ukazać to z jego perspektywy to kiedyś zwierzałam mu się, że chciałabym mieć tylko jednego partnera seksualnego w życiu czyli męża, niekoniecznie po ślubie, ale jednego, i własnie jeszcze kiedyś powiedział mi że skoro nie będę chciała po takim czasie się zgodzic to znaczy ze on nie jest tym jedynym ( i wtedy westchnął i zrobił się strasznie smutny) Ale to tak na marginesie dodałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniekąd rozumiem chłopa ALE
Zgodził się poczekać do walentynek? O, to miło z jego strony :O Proponuję, żeby Ci jeszcze wyznaczył konkretną godzinę Twojego "oddania się", po której upłynie ultimatum :O Nie widzę tu zawarcia żadnego zdrowego kompromisu. Umówili się na termin, a cała atmosfera jest nieprzyjemna, bo jest w tym elememt warunku i przymusu. Ok, ja się na termin to umawiam do lekarza, ale widocznie niektórzy do łóżka. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka N-ka
nie nastawiajcie ja juz przeciw facetowi bo widac ,ze gosciowi zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam watek od poczatku i zgadadzam sie z wypowiedziami cytryny i ''rozumiem chlopa ale'' i wlasnie tez naszlo mi na mysl,ze dziewczyna powinna sie usamodzielnic, lub gdy sie usamodzielni wyrwie sie spod presji matki bedzie jej latwiej podejmowac samodzielne decyzje.Marcepanowa, z Twoich wypowiedzi widze,ze nie jestes glupia, nigdzie tez wbrew tu pojawiajacym sie komentarzom nie zauwazylam, zeby sex byl dla ciebie obrzydliwoscia, partner cie nie pociagal, badz sex kojarzyl sie tylko z czyms zlym, nie wiem jak ci ludzie czytaja wypowiedzi, ze sa w stanie cos takiego wyczytac.Ja wyczytalam jedno, czujesz sie niegotowa bo nie dojrzalas jeszcze do tego,sex jest dla ciebie dopelnieniem silnej wiezi,bliskosci i boisz sie ,ze fizycznosc wyprze wiez emocjonalna...rozmawiaj o tym wszystkim z chlopakiem,jesli faktycznie sie kochacie,jest miedzy wami TA bliskosc,ze nie boisz powierzyc sie mu najglebszych lekow w obawie przed brakiem zrozumienia to bedzie tylko lepiej i bliskosc emocjonalna zrodzi zaufanie a zaufanie spowoduje,ze nie bedziesz sie bala mu oddac.Moze problem wcale nie tkwi w sexie tylko w tym,ze czujesz,ze nie jestescie tak bardzo blisko by ten pierwszy raz byl uzupelnieniem a nie dowodem milosci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież nie ustalili dokładnego terminu stosunku :P Zrozumiałam to tak, że on chce czekać NAJPÓŹNIEJ do walentynek. Myślę, że kiedy zaczną już uprawiać petting itp., to dziewczyna sama się bardzo szybko przekona :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
mam nadzieję że po tym co teraz napiszę nie nastąpią salwy śmiechu ale cóż... zaryzykuję. a wiec rzeczywiście dużo w tym wszytskim lęku o to, że po nie będzie juz mnie traktował tak samo, że nie będzie we mnie widział... hmm... ukochanej tylko kochankę, że nie będę już jego królewną, kurcze głupio mi o tym pisać bo naprawdę głupio to brzmi i ciężko to wytłumaczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żaba Clyde
Wtrącę swoje 3 grosze. Przed chłopakiem z którym straciłam dziewictwo miałam innego, z tamtym niby chciałam niby nie, nie potrafiłam podjąć decyzji, wydawało mi się że może za wcześnie itd... Z kolejnym było to samo - im dłużej rozmyslałam czy to zrobić, tym bardziej nie chciałam i sie bałam. Ale w końcu poszło - spontanicznie, pewnej nocy (oczywiście z zabezpieczeniem). Doszłam do wniosku że z pierwszym razem jest tak jak z posiadaniem dziecka - ma się wciąz wrażenie że jeszcze nie teraz,. że później, że jeszcze się nie jest gotowym. Moim zdaniem za bardzo to analizujesz. Możesz mi wierzyć że Twój strach narasta właśnie przez Twoje niesutanne zastanawianie się nad tym. Każda dziewczyna przed 1 razem się boi, i chyba mało która (jeśli już w ogole jakaś) jest tak na bank, na 500% przekonana że to ten jedyny, na zawsze książę. To tak jak ze skokiem na bungee - boisz się, ale musisz zrobić krok do przodu aby skoczyć i doświadczyć tego. Jeśli wierzysz w to że nagle Cię oświeci jakaś gigantyczna pewność i super odwaga to raczej się nie doczekasz. Moja rada jest taka - nie analizuj, nie planuj sobie "a dzis przejdziemy na etap dotykania się po brzuchach, a za 3 miesiące będzie czas na zdjęcie bluzki". Nie rozmawiajcie o pierwszym razie, nie wiem w ogole co znaczy "obiecałam mu". To znaczy że umawialiście się co do terminu? To dziwne jest. Więc może... po prostu zrób ten krok? Może nie zastanawiaj się tyle. Nie bój się, sama się przekonasz że po pierwszym razie Twoje obawy bedą wydawały Ci sie małe. Zwłaszcza że przecież już widać że on Cie kocha (jakby nie kochał, nie czekałby tyle) i moim zdaniem na pewno nie zostawi. Pomysl o tym w ten sposób - skoro go kochasz, skoro jesteś go pewna, jestescie razem jakby nie było już kawał czasu, ufasz mu, dobrze Ci z nim i jednak widzisz że czeka za Tobą - to może warto? Może kolejny będzie gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniekąd rozumiem chłopa ALE
jakas tam 33-latka -------> popieram Ciebie i cytrynę, amen ;) Swoją drogą widzę, że nieznany kompletnie jeszcze do niedawna termin AS staje się teraz kluczem do wszystkiego, wmawiany każdemu, kto przejawia jakieś wątpliwości lub nawet zaburzenia w sferze seksu. Radzę się doedukować i - jak pisze 33llatka - czytać ze zrozumieniem, zanim się zabierze głos i wyda diagnozę przez internet 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z ''rozumiem chlopa ale''...fakt na termin to sie umawia do lekarza albo do fryzjera...zal mi Ciebie marcepanowa , nie wydaje mi sie,ze to tak powinno wygladac ale co ja tam wiem,nie znam was i latwo oceniac po szczatkowych informacjach o czyims zyciu...Ty sama najlepiej wiesz czego chcesz...nie daj sie nigdy zwariowac nikomu...jest to najtrudniejsza rzecz na swiecie-starac sie byc soba i zyc w zgodzie z wlasnymi przekonaniami i wola ale na pewno nigdy nie bedziesz sfrustrowana nieszczesliwa osoba gdy bedziesz starala sie isc za glosem wlasnego serca...jasne kompromisy sa wazne we wszelkich relacjach ale trzeba tez umiec wyznaczyc granice co jest kompromisem a co wtargnieciem z buciorami w nasze zycie... Jesli faktycznie zdecydujesz sie na ten termin to idz za decyzja by potem poczucie winy nie zgniotlo cie...i pamietaj o antykoncepcji:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniekąd rozumiem chłopa ALE
"a wiec rzeczywiście dużo w tym wszytskim lęku o to, że po nie będzie juz mnie traktował tak samo, że nie będzie we mnie widział... hmm... ukochanej tylko kochankę, że nie będę już jego królewną, kurcze głupio mi o tym pisać bo naprawdę głupio to brzmi i ciężko to wytłumaczyć" Jasne, jest co piszesz. Jest na to jedna rada: powiedz mu o tym. Niech rozwieje Twoje wątpliwości. To jego zadanie. Jego rzecz, byś mu w pełni ufała i wiedziała, że nie jest dupkiem, ale dojrzałym facetem. A może... A może coś jest jednak takiego w nim, że nie ufasz, że nie jesteś do końca przekonana, że to ten? Czy to tylko efekt tych konserwatywnych poglądów i nie ma nic wspólnego konkretnie z nim? Sama musisz sobie na to wszystko odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
dziękuję za wszystkie rady, myślę, że jeszcze sobie to wszystko przemyślę, w sumie to w najgorszym wypadku mam na to jeszcze pół roku :D Właściwie wiem, że on mnie nie zostawi, raczej bałam się tego, że coś się między nami popsuje, albo on będzie chodził smutny albo sfrustrowany. I muszę wiele swoich poglądów zrewidować, bo rzeczywiście nie zdawałam sobie sprawy jak wielki jest wpływ mojej matki na moje podejście do seksu... zresztą nie tylko do niego... Dziękuję raz jeszcze dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet obawia się [zresztą słusznie], że marcepanowa będzie to odwlekała w nieskończoność. Dlatego postanowił wyznaczyć pewien "termin ostateczny" dla własnego spokoju - aby zapewnić samego siebie, że to się w końcu wydarzy. Gość jest już trochę zdesperowany, więc nie ma się co dziwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniekąd rozumiem chłopa ALE
Powodzenia (będzie dobrze ;) ), dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i temat ten tylko narodzil we mnie kolejne refleksje ze dzisiejszy swiat zwariowal na punckie ''gowniarskiego''sexu.I nie mam tu zamiaru polemizowac z rozwydrzonymi nastolatkami a juz tymbardziej z podszywajacymi sie gowniarzami, dla ktorych sex oznacza 3 minuty bzykania i gole baby nafaszerowane narkotykami w pornolach.Co jest z dzisiejszymi czasami nie tak,ze jest tyle zdradzanych zon, mezow, nijakiego zycia sexualnego w malzenstwach-na ktore przeciez decydujemy sie z wielkiej milosci...i mysle,ze wlasnie to '' wszedobylskie rozchulanie sexualne''powoduje,ze jako spoleczenstwo nie mamy pojecia czym tak naprawde jest sex i ze tak naprawde dojrzaly,gleboki sex to lata nauki i milosci i czesto nie jest to nic latwego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakas tam 33-latka: Święte słowa! Ludzie są zauroczeni kulturą zachodnią, tamtejszą swobodą seksualną i "wolnymi" związkami, ale nie dostrzegają wielu wad takiego życia. Młodzież twierdzi, że nasze społeczeństwo jest wciąż zbyt sztywne, ale to absolutnie dobrze, że nadal zachowujemy jeszcze własny sposób myślenia i pewne wartości, które wciąż nie umarły. Denerwuje mnie sprowadzanie seksu do potrzeby iść zwierzęcej, w świecie gdzie seks i miłość to słowa coraz bardziej od siebie oddalone. Ludzie, zwłaszcza młodzi, nie tylko nie wiedzą czym naprawdę jest seks, ale z pojęciem miłości też mają bardzo duże problemy - stąd potem mnóstwo młodych ludzi zmieniających partnerów jak majtki, traktujących związki jak zabawę. W dupach Wam się poprzewracało! :D Taka prawda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam cały wątek
i nasunęła mi sie jedna refleksja. Wiem, że stara jestem :( i kiedys były inne czasy, ale jak miałam 20 lat, to byłam dziewicą, zdecydowana większośc moich koleżanek tez i żadna z nas nie myślala o seksie. Być może obecnie nastolatki szybciej dojrzewają. Fizycznie na pewno. Ale czy psychicznie? Zastanawiam się czy to nie jest tak, że większość uprawia ten seks, bo inni też tak robią. I nagle pojawia się dziwo - dziewczyna, która na współżycie jeszcze nie jest gotowa. To jest niemożliwe! Musi być moherem! Aseksualna! Bo przeciez ja uprawiam seks, koleżanka z lawki też i w "Dziewczynie" pisza, że trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóz... xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_laleczka
wiecie co może to będzie szokujące co teraz napiszę, ale coraz poważniej zastanawiam się, czy z nim nie zerwać i planują to zrobić w najbliższych dniach tylko nie wiem jak to zrobić by jego nie skrzywdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×