Mam problem z zagajeniem

Lubię towarzystwo, ale zawsze boję sie nowych znajomości. Jeśli ktoś mnie pierwszy nie zaczepi, nie potrafię podjąć tematu. Ludzie odbieraja to z mojej strony jako zarozumialstwo. Gdyby mój maż, czy inni moi faceci mnie nie zaczepili, pewnie do dzis byłabym samotna. Ciężko mi z tym żyć. I co najdziwniejsze, jestem postrzegana jako osoba wyluzowana, spotntaniczna, przebojowa. To nie ja . Czy tak dobrze nauczyłam sie grać?Czy ktoś z Was też tak sie czuje?

Ja tez tak mam, identycznie, raz przesiedziałem na sylwestrze całą noc i nie odezwałem sie ani słowa wszytkich znałem tylko z widzenia a kolega który mnie zaprosił bym cały czas zajety. Też nie potrafie podjąć nowego tematu zwłaszcza najgorsze jest to jak tak sie składa że zostajesz z kimś sam na sam.

no i ciekawe, tutaj też jakos nie umiem zagaić Larry Lurex to jest bardzo męczące prawda? Jeśli już ktoś sie odezwie pierwszy to jest ok, mogę gadać na rożne tematy, także z osobami które kolejno dołączają. Ale początek, porażka!

duzo rad : http://www.gangsters.pl/index.php?polec=22184