Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona__24

nie chce mi się juz żyć

Polecane posty

Gość ona__24
dzadzudzu, przez pomyłkę podpisałam sie Twoim pseudonimem. Ostatnia wypowiedż pod tym nickiem była moja. Do "JA zawsze mam rację" Nie potrafisz czytać ze zroumieniem. Nigdzie nie napisałam, ani nawet nie zasugerowałam, że jeste,m jakaś super i w ogóle, bo skończyłam studia. Napisałam na jakie m. in. stanowiska aplikowałam, więc absolutnie nie masz żadnego prawa twierdzić, że mam wyżej dupe niż sram. Owszem wyżaliłam się, bo jest mi źle z tym, że jestem bez pracy. Zrobiłam to, żeby sobie ulżyć, a nie po to, żeby tacy jak Ty się na mnie wyżywali i mieszali mnie z błotem, dokonująć nadinterpretacji i przypisująć mi to, czego nie powiedziałam. I nie jestem żadną jakąś tam panienką i nie życzę sobie takich określeń, bo nic o mnie nie wiesz. Jesli nie masz niczego konstruktywnego do powiedzenia, to się nie wypowiadaj. MMMIIa Pracę w zawodzie mogłabym znależć tylko w Katowicach i Gliwicach, bo tylko do tych miast mam sensowny dojazd. Natomiast w miejscu mojego zamieszkania i jego okolicach moge pracować gdziekolwiek. A nie mogę sobie pozwolić na pracę np. kasjerki w Katowicach, bo dojazdy do pracy pochłonełyby spora część moich dochodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sznur kormoranów
ona_24 rozumiem Cię, człowiek poświęca czas na studia dzienne i potem okazuje się, że nie ma dla niego pracy. Łatwo jest napisać "bo mogłaś pracować na studiach", ale dla kogoś kto studiuje dziennie to nie jest takie proste, zajęcia są raz od 8 do 16 a raz np. od 11 do 20, w soboty i niedziele robi się projekty, sprawozdania i człowiek normalnie chciałby też odpocząć, pozostają noce ale wtedy człowiek chodzi nieprzytomny, można tak miesiąc czy dwa. Myślałaś aby poszukać pracy w Warszawie? Może kurs księgowości byś zrobiła sporo osób ma problem żeby się rozliczyć, małe firmy, a może udałoby się dostać etat w jakiejś większej, myślę, że zamiast tych studiów podyplomowych taki kurs na księgową jest bardziej życiowy...co o tym sądzisz? Wiem, że to nie jest pewnie Twoim marzeniem, ale zawsze można spróbować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktuska
nie rozumiem tego.. dlaczego jak się komuś coś uda to ma innych za nic i się wymądrza i dobija :o dziewczyna wyżaliła na kafeterii,bo może nie ma z kim pogadać o problemie. Poza tym znałam dziewczyny na studiach,które próbowały znaleźć pracę,ale jedyne co się udało to roznoszenie ulotek, lub propozycje usług erotycznych :o więc nie jest to widać takie proste. A co się tyczy Mc'Donalda, sklepów itd. to problemem może być właśnie fakt ukończenia studiów. A cztery miesiące szukania pracy to nie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona__24 Witam Cię. Kiedy czytam Twoją historię czuję się tak, jakbym czytała o sobie. Tyle tylko, że ja mam licencjat dopiero. Skończyłam studia ze specjalnością z PR-u. Od początku zdawałam sobie sprawę, że z doświadczeniem zawodowym, jakim są praktyki, nie mam szans na pracę w zawodzie. Dlatego szukałam stażu. Niestety, jedyna agencja Pr w moim mieście przestała istnieć. Ponadto idę na zaoczne studia magisterskie, które muszę opłacać. O pracy w zawodzie póki co zapomniałam, bo nie mam pieniędzy na przeprowadzkę do innego miasta i opłaty za studia. Zaczęłam więc szukać jakiejś pracy biurowej. Też oczywiście nic. Ewentualnie może, ale MOŻE staż bez gwarancji zatrudnienia. Zresztą jak się dowiedziałam w PUPie instytucje państwowe muszą ogłaszać konkursy, ale przyjmować ze stażu. Co więcej, jak życzliwa pani powiedziała, budżetówki po prostu nie zatrudniają. Czasem prywatni inwestorzy. A takich ofert stażu nie było. Potem sie dowiedziałam, że od stycznia wraca stara stawka za staż, czyli ok 400zł na rękę. To kto za to przeżyje i opłaci studia? Zaczęłam chodzić po galerii handlowej i składać CV. Ale póki co cisza. Jestem w sytuacji podbramkowej, bo niebawem dostanę rachunek za studia 1900 zł. Na szczęście rodzice mi pomogą, ale na wiele liczyć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona__24
Bardzo się cieszę, że wreszcie pojawiły się osoby, które zrozumiały mój problem lub są w podobnej sytuacji. Taki chyba jest urok kafeterii, że wiele osób dokonuje nadinterpretacji i atakuje innych i przypisuje niewypowiedziane słowa. taka_jedna_23 Jesli chodzi o staż, to w moim przypadku było tak, że np. niektóre frimy (czasem związane z branżą, w której chcę pracować, czasem nie) oferowały staże, ale tylko gdy jest się zarejestrowanym w urzędzie pracy w danej miejscowości. Albo oferowały staż firmowy bez konieczności zarejestrowania w PUP, ale i tak nie było z ich strony odzewu. W moim mieście PUP może zaoferowac staż w Urzędzie Miasta. Ale aktualnie jest tam już tylu stażystów, że nie nie chcą na razie więcej i muszę czekać. Z pracą po stażu jest różnie. Poznałam parę osób, które są własnie na stażu w UM i propozycje pracy dostały tylko osoby z wyższym wykształceniem. Nie jest łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Splicer
Ja pracy po studiach szukałem pół roku. Czułem się podobnie jak ty, rodzice głowę truli non stop że najwyższy czas pracować skoro nie pracy znalazłem to znaczy że słabo szukam.. i faktycznie doświadczenia w tym nie miałem, teraz widzę możliwości których wtedy nie umiałem wykorzystać. A jak już pracę znalazłem to następnego dnia po podpisaniu umowy bilet do wojska dostałem. Pół roku spędziłem w jednostce wojskowej w środku lasu. Pierwszą pensję - około 700 zł na rękę - dostałem po roku od zakończenia studiów (po powrocie z wojska pracodawca przyjął mnie z powrotem). Z własnego doświadczenia powiem ze trzeba szukać nie poddawać się, rozsyłać CV, chodzić i pytać. Nie stawiać sobie nie wiadomo jakich wymagań na początku, brać co jest - jak już masz pracę to zawsze można ją zmienić na lepszą. Pracodawcy inaczej patrzą na osoby które już gdzieś pracowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ardgillan
Witaj kochana. Kiedy tak sobie czytam o tobie, przypomina mi sie moja historia. Studiowalam dziennikarstwo dziennie, na studiah od 1 roku pracowalam gdzie popadlo, bo na wszystkie ksera, ksiazki, notatki rodzice nie byli w stanie mi dolozyc. Kazdy moj dzien rozpoczynalam o 6 rano idac na zajecia lub do pracy, cale soboty pracowalam, niedziele spedzalam w bibliotece. Na 4 i 5 roku zrobilam podyplomowke, caly czas pracujac. Nie wiem skad mialam w sobie tyle energii. Moze wierzylam, ze noce spedzone nad ksiazkami cos mi dadza? Po studiach zaczelam prace w gazecie. Dostawalam ok. 1500 zl. Nie wystarczalo mi to. Nie potrafilam pokonac znajomosci, kretactwa, nie umialam sie podlizywac, sypiac z kims dlalepszej pozycji.Zostawilam prace i dlugo nie moglam nic znalezc. Wyjechalam za granice, zaczelam sie uczyc jezyka. I choc wiele osob tym gardzi zaczelam pracowac w restauracji. Dostawalam dobre pieniadze, lepszeniz w Polsce i choc czulam sie z tym zle dawalo mi to jakas satysfakcje. Po roku moj angielski byl lepszy, znalazlam lepsza prace, choc jeszcze nie wymarzona ale mam chociaz poczucie, ze ide na przod, ze robie cos dla siebie. Mialam dosyc ukladow, zawisci,studiow, ktore nic tak naprawde nie daja. Zycze ci powodzenia i wytrwalosci. Z zyciem mozna zrobic wszystko, co tylko sie zapragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ardgillan
zanim ktos naskoczy na mnie za 'bledy gramatyczne' od razu mowie ze mam problem z klawiatura i kiepsko dziala mi 'c'....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche ode mnie do ciebie
Kochana Autorko ! Bardzo Ci wspolczuje, ze masz tak ciezka sytuacje. Zdaje sobie sprawe, ze nie masz chceci do zycia. Wierz mi jednak, ze wszystko mozna zmienic. Ja zaczelabym rzeczywiscie od zmiany nastawienia i wygladu. Nie potrzebujesz wiele pieniedzy na to, wierz mi ! Kup sobie farbe do wlosow i popros mame lub siostre o zafarbowanie, na pewno pomoga. Kup sobie 1 lakier lepszej firmy, np czerwony i odzywke do paznokci plus pilnik. Moze poogladac na youtube jak robic manicure. poza tym kup sobie tusz do rzes, jakis cien i podklad lub kuleczki brazujace i szminke - mozesz to kupic naprawde tanio. Ja dziwie sie, ze rodzina Tobie nie pomaga. Moze podczas jakiejs uroczystosci np.urodziny porozmawiaj z nimi. Wyjasniej im, ze jest Ci ciezko, ze czujesz sie bezwartosciowa itp. Kurcze, dla mnie to nie do pomyslenia, ze brat czy siostra Tobie nie pomoga, chocby 100 zl miesiecznie. Rodzicom powiedz ze doceniasz ze mozesz z nimi mieszkac, zasicnij zeby i im pomagaj, choc nie daj sie wykorzystywac. Odnosnie pracy : mysle ze duzo ma tez Twoje nastawienie. Jak jestes smutna i zaniedbana, to tez nie pomaga w zdobyciu pracy. Pomysl, ze masz dopiero 24lata !!! Wszystko przed Toba ! Ja osobiscie zaczelabym prace kiepsko platna, ale robic cokolwiek. Jesli umiesz jezyki i lubisz dzieci, moglabys dawac korepetycje lub opiekowac sie dziecmi. Wiele mlodych mam potrzebuje opiekunki, a przedszkola przepelnione. Wyjdz do ludzi, rozmawiaj. Moze uda sie Tobie poznac kogos, kto by Ciebie zatrudnil. Glowa do gory, musisz zadbac o siebie, bo popadniesz w chorobe i bedzie zle. Porozmawiaj tez z rodzenstwem, moze oni jakos Tobie pomoga znalezc prace. Szukaj, usmiechaj sie i sie nie poddawaj !!!pozdrawiam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona__24 Niestety, ale z pracą jest ciężko. Ja postanowiłam chwycić się czegokolwiek, do momentu skończenia studiów. A potem... no cóż, może zmieni się coś w ciągu tych 2 lat w naszym kraju, a jeśli nie, to zastanowię się nad podyplomówką nadającą mi uprawnienia nauczania wiedzy społeczeństwie (mam licencjat z politologii i mgr też z tego będę robić), albo może skrzyknę kilka koleżanek i otworzymy coś własnego biorąc kasę z PUPu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona__24
Dziekuję za dobre słowa. Podnieśliście mnie na duchu. Kosmetyki do makijażu na szczęście mi jeszcze zostały z lepszych czasów, więc makijaż mogę jeszcze robić. Gorzej z włosami. Kolor nie jest zły, tylko wymagają dobrego podcięcia, a tego sama nie zrobię. To, czego mi brakuje, to ubrania. Ale będę się starała myśleć pozytywnie. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×