Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wilhelmina

Romanse w pracy, jak to sie u was zaczelo?

Polecane posty

Gość a ja ***
jestem bardzo chętna tyle że w pracy same baby ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak poważnie...... maile maile maile, najpierw służbowe, potem służbowe z nutką niedopowiedzenia, potem nagle mail z jakiejś prywatnej skrzynki.... od niego.... potem tysiące maili dziennie z "naszych" skrzynek, czat, gg, kwiaty w szufladzie, jednoznaczne spojrzenia..... prowokowane spotkania w kuchni, wspólna kawa, wspólne rozmowy itp, niby wszystko służbowo, ale ;) po pracy ucieczki na spacer, wspólne delegacje..... trwało dwa lata...... skończyło się okropnie, facet wykańcza mnie psychicznie..... obwinia mnie, że zniszczyłam jego małżeństwo..... a co najgorsze nadal siedzimy na jednym piętrze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekratarka 25
Mnie też współpracownik namawiał ... od pół roku już nie pracujemy razem (on pracuje w innej firmie) i ... dalej namawia :O ... Jak mam to rozumiec zważając na to, że mógłby miec każdą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilhelmina
mloda czarna, zaczelo sie bardzo romantycznie...szkoda ze taki smutny koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilhelmina
sekretarka, facet zawsze chce baaaardzo tego czego nie moze dostac, jesli ci sie nie podoba to go olej i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sojfem500
my dojeżdżaliśmy jednym samochodem do pracy i jeszcze kilka osób,czasem siedzieliśmy bardzo blisko siebie,dużo rozmawialiśmya, ale w porę to zakończyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekratarka 25
Tzn. ja nie mam z nim jakiegoś wielkiego kontaktu ... mieszkamy w dwóch innych miastach i może raz na miesiąc pogadamy na gg ... a on nadal nalega ... Poza tym ja mam rodzinę i on dobrze wie że nie zaryzykuję dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sekretarka 25
czyli dla lepszej partii zaryzykowałabyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilhelmina
sekretarka, jesli masz juz rodzine to nie warto ryzykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilhelmina
sojfem, skad wiedzialas ze jest zainteresowany toba? czy ci o tym powiedzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekratarka 25
Nie ... od razu mu powiedziałam że nie zaryzykuję dla niego rodziny ... ani nie zaryzykowałabym dla nikogo innego. Sama byłam kiedyś zdradzona i wiem jak to boli dlatego obiecałam sobie że nikomu nie wyrządzę takiej krzywdy ... a tymbardziej komuś kogo kocham. Tylko zastanawia mnie czemu on już dawno nie dał sobie ze mną spokoju ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet był we mnie zakochany jak nie wiem co.... i nie mówcie, ze byłam zauroczona, bo jestem osobą która naprawdę podchodzi do wszystkiego z dystansem. Nie ułożyło mi się w małżeństwie, z wielu względów nie potrafię odejść... on też nie czuł się najlepiej... Planowaliśmy wspólną przyszłość, pytał mnie czy będzie mógł się starać o opiekę nad dzieckiem gdy bedzie rozwodził się z żoną, kupił mi cudowny pierścionek z brylantem, mówił, że na każdym palcu będę miała po jednym, kupował kwiaty, wyjeżdzaliśmy razem...... postawiliśmy wszystko na jedną kartę.... nigdy nie zrozumiem dlaczego teraz mnie tak źle traktuje..... powiedziałam mu, że jeśli liczy na to że odejdę z pracy to pudło! bo nie odejdę.... mam swoje domysły ale przykro mi, że teraz taki jest Nigdy więcej nie zaufam pięknym słowom..... nigdy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sojfem500
zaprosił mnie na imprezę,przytulaliśmy się i takie tam.W pracy wszyscy uważali nas za parę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po dwóch latach, nawet wiecej niz dwóch po prostu jakby ktoś pstryknął palcami.... i te jego ciągłe oskarżenia nie do wytrzymania :( osobiście jeśli jeszcze nie zaczęłyście to nie polecam..... nie z pracy ;) z sąsiedniej firmy ale nie ze swojej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaaazdrosc
To jest jeden z tych topikow ktory nei koniecznie powinno sie czytac. Teraz nie puszcze zony do pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz.... a mój mąż widząc "obcy" i to przyzwoicie drogi pierścionek na palcu nawet się nie zainteresował czy go kupiłam sama........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sojfem500
młoda czarna,toteż dlatego wdałaś się w romans,że mąż Cię olewał,dlatego nabrałaś się na piękne słowa tamtego.Zawsze szukamy w innych tego czego brakuje nam w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tak do końca "nabrałaś się", bo ciężko przez pare lat ściemniać jednej i drugiej stronie... zwłaszcza, ze nie chodziło o sex, lubiliśmy spędzać czas razem, tak po prostu. neiważne, w końcu nie o to chodzi w tym wątku.... ja moze tylko chciałabym bardziej napisac "ku przestrodze", żeby lepiej nie zaczynać. Chociaż znam osoby które przez takie romansowanie stały się szczęśliwymi małżeństwami.... ;) różnie bywa, ja wiem, że nigdy.... więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez przeciwnik
Bo to nie ma sensu. Caly dzien w pracy byc z kims a pozniej jeszzce mieszkac z ta osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze jesteś obok.... ja nie potrafiłabym pracować razem.... ale są w końcu firmy rodzinne i żony pracują z mężami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez przeciwnik
młoda czarna nie rozumiem czeghos. Najpierw Cie podrywal, a pozniej obwinial ze zniszczylas mu malzenstwo ?? To chyba jakis kretyn ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zaczeło się od wspólnej delegacji a skończyło po niej;) Kilka miłych chwil i do widzenia -dodam, że byłam b.młoda i nie wiedziałam, że on jest w stałym związku bo zapomniał powiedzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze rozumiesz - po ponad dwóch latach kiedy praktycznie juz był w ogródku ;) jakby ktos pstryknął palcami.... z dnia na dzien zmienił front, nie wiem dlaczego, nie chciał rozmawiać, nie chciał sie nawet spotkać... mam swoje domysły dlaczego taki jest ale nie chcę tu o tym pisać .... przysłał mi smsa w środku nocy że sama do tego doprowadziłam, że to ja wszystko zniszczyłam.... mogłabym napisać książke ;) nie chce juz tego rozgrzebywać bo po pół roku podniosłam się i juz potrafię normalnie podchodzić do wszystkiego, potrafię śmiać sie mu prosto w oczy i mieć w tyłku jego koolejne głupie maile, że mnie zniszczy itp.... jest dupkiem i tyle. Wiem, że mnie nie oszukiwał, bo ryzykowaliśmy oboje wszystkim.... zagmatwana troche historia dla mnie już na szczęście zamknięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnogronko
ja b.młoda pierwsza praca on - duuużo starszy - wysoko postawiony szef przychodziliśmy do biura (każdy do siebie) po czym on przychodził do mnie i...siedział z małymi przerwami...cały dzień, patrzył na mnie, bawił wszystkich miłą rozmową - po południu czekał na mnie, szedł ze mną...dzień, dwa, trzy...trwało wieeeele lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez przeciwnik
Jak to dobrze ze nie jestem przecietny. No ale w sumei oboje jestescie sobie winni. Oboje zdradziliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaxvxvds
chore to jest dla mnie.... amerykanskie wzorce powielacie..... romanse w pracy. zenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są takie biurowe warzywka pozatrudniani jeden do adresowania kopert, drugi do lizania znaczków, nudzi się takim, to szukają wrażeń :o Jak ja bym był waszym szefem, to byście zapierrdalali jak pershingi na wysokości lameperii i o romansach nikt by nawet nie pomyślał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×