Boje sie zasypiac, bo ciągle sni mi się moja zmarła ciocia

osobo wyzej, jestes dziwna, nie pisz tu

przez ciebie bede sie jeszcze gorzej bała:( moja ciocia była dobrą osobą, zawsze pomocna, uprzejma, zyczliwa, nigdy nikomu nie zrobiła krzywdy. to chyba tez sie liczy prawda

Ja akurat nie boję się śmierci bo ja przeżyłam już w pewnym sensie swoją śmierć. Ale boję się diabła. Boga oczywiście też, ale Bóg jeszcze, że tak powiem OBLECI bo ma litość dla człowieka, a diabeł nie. I zawsze zostaje pytanie - na które nikt nie ma odpowiedzi. ILE MAM JESZCZE CZASU W ŻYCIU? - w sensie do śmierci. No wypadek samochodowy to śmierć przedwczesna, ale np. do wylewu czy co mi jest pisane... no nie wiem. Ale wiem jedno - dziwnie jest być DUCHEM. Dziwnie jest być poza ciałem. Dlatego nie chcę umierać. A jeśli chodzi o człowieka to nie ma on szans z Złym Duchem. Nie ma. Jest silniejszy, sprytniejszy. Ostatnio myślałam - bo tylu ludzi w końcu idzie do piekła - czy on wiedział, że zostanie potępiony na zawsze? No nie - tak samo jak wielu ludzi idzie BEZMYŚLNIE do diabła , nie? Moim zdaniem nie wiedział, że zostanie potępiony na zawsze za swoje wyczyny. Czemu? Uważał pewnie, że Bóg jest tak dobry, że mu wybaczy wszystko. A on go potępił. I to na zawsze. Wybaczał, wybaczał i potępił. Ale - w tym samym momencie pomyślałam - to po co jest ta spowiedź, u diabła? Że tak napiszę - grzeszę , grzeszę - mam odpuszczone i znowu i znowu i co? I na koniec do Nieba? Za co w sumie, nie? I na koniec CIERPIENIE musi być (choroba itepe) najczęściej i??? To jest wersja jak człowiek nie ewoluuje w życiu na plus pod względem swoich czynów. A jak ma dobrych uczynków dużo to już jest inaczej pewnie. Najczęściej taki scenariusz znamy - łażę do kościoła, spowiedzi, żyję jakoś tam uczciwie - choroba i śmierć. Inne scenariusze to już jest odstępstwo od wersji mi znanej. Przed śmiercią lecę po księdza -ostatnie namaszczenie i koniec. Inaczej? I to inaczej jest PRZERAŻAJĄCE pewnie. Zawsze. jeszcze zalezy ile lat i co.

co znaczy ze przezyłas juz swoją smierc i byłas poza ciałem. przezyłas smierc kliniczną? opowiedz

No to nie była śmierć kliniczna. Po prostu pewnego dnia w pewnej chwli znalazłam się w miejscu innym niż byłam ciałem. Znalazłam się jakby w piekle co gorsza. Stąd nie mam wątpliwości że piekło istnieje. Ale to nie było piekło tylko miejsce na ziemi. Dokładnie pewien ważny kościół. I w tym kościele wszystko było zniszczone , wyrwane, ściany zdrapane do cegły, wszystko było TRAGEDIĄ jak po jakiejś wojnie. Co gorsza - nie było tam światła tylko dym , pełno kłębów dymu i ludzi PRZERAŻONYCH co się stało. Wyrwano ołtarz, no totalna demolka. Po prostu ściany całe zdrapane, okradzione. I ja się modliłam ze strachu w tym kościele (byłam duchem i na sobie miałam taką jedną kurtkę tylko bo to mi się późną jesienią stało) i nagle czułam, że COŚ do mnie podchodzi - wyrywa mnie z ławki wyciąga na środek tego kościoła i mnie ...kopie. Może nie że bolało bo jako ducha nic mnie nie bolało (stąd pewność że byłam tam duchem) ale takie upokarzające to było i na koniec mnie COŚ podniosło i FRU - do wyjścia leciałam w powietrzu!!! przez środek tego kościoła. :( I zaczęłam wołać/modlić się "Boże ulituj sie nade mną" i mnie puściło i znowu byłam w domu. Dziwne, nie? Stąd tyle wiem o śmierci. To była moja śmierć. Tak myślę. Dlatego nie boje się śmierci choć nie chciałabym po śmierci trafić do tej siły, która tak sobie poczynała z całością :(

dziwne. ale w jaki sposób ty sie tam znalazlas, sniło ci sie to, czy po prostu tak intensywnie o ty myslalas. co robias w chwili kiedy sie to zaczeło ze nagle znalazłas sie w tym kosciele?

NAJDZIWNIEJSZE w tej historii - Boże jak ja się póxniej długo jeszcze bałam tej godziny i w ogóle - bo mi się to na jawie przydarzyło, ja w ogóle nie wiedziałam co się dzieje - no to najdziwniejsza była ta... kurtka. Ta kurtka. Bo ja SAMEJ SIEBIE nie widziałam dokładnie, ale byłam w kurtce. Wiecie - i mi sie pomieszało czy ja byłam tym duchem czy mi się to naprawdę wydarzyło. Ale to nie był sen. Ja to czasem normalnie CZUJĘ. Sen się WIDZI tak myślę, a ja to CZUJĘ, że ja tam byłam. Po prostu tak jak wspomnienia masz z wycieczki. Jesteś w miejscu jakimś. Stąd uważam, że to nie był sen. To było...porwanie mnie :(

Może w związku z tym powinnam sie modlić za ofiary wylewów i wypadków drogowych? Nagle ktoś umiera i znajduje się w piekle. No coś strasznego. A może można było uniknąć potępienia? Twoja ciocia to może pewnie nie, ale przecież często tak jest. I to NIBY osoby dobre, a do piekła trafiają. A Ty musisz sie ODDZIELIĆ od tych snów. Przekreśl je krzyżem na przykład. Weź krzyżyk zawieś sobie na szyi i Ci miną. Albo nie wiem - zostaje psycholog czy środki nasenne...???? No nie chcę Cię straszyć. No ale widzisz. Dziś Ci sie nie śniło, a jutro?

Najlepiej daj na mszę jak sie nie lubisz zagłębiać w tematy rózne i powinno byc na 100% dobrze. Krzyżyk to MOŻE by Ci minęło, ale to byś musiała wierzyć trochę lepiej pewnie niż wierzysz... i to takie... :(

To prawda ,ze kiedy snia sie zmrli znaczy to ze PILNIE POTRZEBUJA MODLITWY! i to nie jedego paciorka ale coaglej codziennej modlitwy!Zwlaszcza jesli sie sni zmarla osoba w CZERNI znaczy ze bardzo potrzebuje modlitwy! dopiero kiedy po jakims czasie przysni sie w jasnych szatach wtedy znaczy ze TWOJA MODLITWA DZIALA! najwspanialsza pomoca jest MSZ SWIETA ZA TA ZMARLA I PRZYSTEPUJ CZESTO DO KOMUNNI I OFIARUJ JA ZA CIOCIE!! ONA cie potrzebuje! :( kied.y kazdy z nas bedzie potrzebowal tego,aby ktos sie za nas modlil :(

Cześć czerwony wyżej! Taka dziwna sytuacja to jest bo w sumie najpierw jej się sniła uśmiechnięta, szczęśliwa - no to gracja się ucieszyła, że cioci jest dobrze. A to nieprawda bo za chwilę smutna jej się śniła. A dalej jak się zapada do grobu. No i takie tam... co można zrobić dla cioci jak modlisz się i jest coraz gorzej? No na logikę odesłać ją do diabła. Albo poszukać innych rozwiązań. To tak jak masz chorobę i jaki lek zadziała. Może jakaś modlitwa, żeby wróciła skąd poszła? No nie wiem :( Myślę, że lepiej nie zajmować się smiercią za dużo. I tyle.

Ciekawe czy jej ciocia w ogóle sie modliła, nie? Pewnie wcale bo nie działa. Kościół - nie chodziła - sprowadziła do pieniędzy. Zostaje pewnie wydać na msze cosik żeby się ciocia niemodląca odchrzaniła, że tak napiszę w nocy :(

to jest też JASNY I EWIDENTNY dowód jakie przekleństwo na człowieka ściągają takie osoby jakieś. Jacyś ateiści i takie sprawy. Zadajesz się z takimi - wszystko masz przeklęte póki sobie nie uświadomisz swojej ODRĘBNOŚCI. Ja tak mam. Jak ja tego żałuję. Ale jak jesteś W PEŁNI swiadomy swojej odrębności to możesz sobie być wśród róznych ludzi i wypada sie zawsze za nich pomodlić by ci nie wkulnęli w razie co - w sensie żeby im nie odbiło po prostu. I tyle. Nie wiem.

idź na cmentarz, zapal znicza

no pojde na cmentarz napewno, moze jeszcze w tym tyg. ciocia ie sniła mi sie w czarnych barwach. opowiem wam dokładnie ten ostatni sen sniło mi sie ze ide przez cmetarz z moją babcia tzn siostrą zmarłej. wszedzie jest zielono, ładnie. podchodzimy do grobu cioci, jest na nim pełno kolorowych kwiatów i nagle patrze ze na tym grobie lezy Ona, na wierzchu, niezywa. lezy na tych kwiatach, ale nie widze jej całej, nie widze twarzy. widze tylko ze ubrana jest w jasno szarną garsonke taka jaką miała w dniu pogrzebu.stoje nad jej nogami, a one są całe sine od kolan po stopy. i nagle widze jak ziemia pod grobem zapada sie, a ja odsuwam sie na bok zeby nie wpasc. nie widziałam zapadającego sie grobu, widziałam tylko jak ta ziemia sie łamie, ale ja odsunełam sie na bok do mojej babci. mam wrazenie ze ona przez ten sen chce mi cos powiedziec, chyba chce zebym ją odwiedziła, ale dlazcego akururat ja?

ciocia ma jednego syna, 22-letniego. on był dla niej całym swiatem. dlaczego wiec nie sni sie jemu tylko mi?

gracja olej tą kobiete. Ona jest chora.

też tak się czuje chociarz moja babcia jeszcze nie zmarła ale jest chora na angine ropną i boję się o nią poniewarz jest sama bo jej mąż a muj dziadek zmarł 23lata temu . boje się o nią pomużcie mi . wsprzyjcie mnie prosze bo w nocy ona mi się śni w trumnie a jeszcze nie umarła a ma dopiero 73lata i boję się o nią POOOOOOOOOOOOMMMMMMMMMMOOOOOOOCCCCCCCYYYYYYYYYYY co mam zrobić prosze pomużcie mi bo ja nie moge pogodzić się z tą myślą że za niedługo może umżeć a ja tego nie chce. a ja mam dopiero 10lat i nie chce przeżywac pogrzebu bo ja chyba z tą wiadomością bym się nie pogodziła bym prendzej popełniła samobujstwo bo wiem gdzie jest pistolet a je śli mi nie dadzą pistoletu to podetne sobie żyły bo ja nie umiem pogodzić się z tym że ktoś mi umiera już ja byłam na 15 pogrzebachi i gdy mi naprzykład mi zmarła mama to siedziałam w domu bez niczego 4 miesiące i widzicie ja tak mam ja trudno znosze podrzeby prosze pomużcie mi prosze pomużcie mi wytrzymać wszystko prosze bo ja mam tylko babcie a jak mi ona umże to ja trafie do sierocinca a chcecie żeby ja trafiłam do sierocinca ja jestem niewinna ja nie chce trafić do sierocinca

Nie powinnaś brać żadnych leków. Myślę że twoja ciocia może czegoś od ciebie chcieć . I podpisuję się pod tymi Którzy radzą odwiedzić grób posprzątać i postawić znicz . Jeśli to nie pomoże poradź się księdza lub odwiedź psychiatrę . Nie masz się czego bać lub wstydzić Oni są po to żeby pomagać .

Nie powinnaś brać żadnych leków. Myślę że twoja ciocia może czegoś od ciebie chcieć . I podpisuję się pod tymi Którzy radzą odwiedzić grób posprzątać i postawić znicz . Jeśli to nie pomoże poradź się księdza lub odwiedź psychiatrę . Nie masz się czego bać lub wstydzić Oni są po to żeby pomagać

daj na mszę za duszę ciotki, Ona potrzebuje Twojej pomocy, nie lekceważ tego

Mnie śni się mój zmarły przed rokiem dziadek, ukochany dziadek który mimo chorób zawsze był człowiekiem radosnym, lubił piwko, dobre żarty, był dobry dla żony, mojej babci. Zmarł po wielu miesiącach leżeniu w łóżku, z każdym dniem był coraz słabszy, opuściły go jakby chęci do walki o zdrowie. Teraz śni mi się bardzo często, mój kochany dziadek, w każdym śnie jest zdrowy, uśmiechnięty. Zazwyczaj tylko ja z osób we śnie wiem, że on nie żyje. Tylko raz zdarzył mi się sen, w którym dziadek jakby wstał z grobu i wszystkich tym zdziwił... Nie boję się tych snów, jednak troszkę mnie martwią...