Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwetta30

RODZINA MOJEGO CHŁOPAKA. PRZECZYTAJ

Polecane posty

Gość xxxyyyzzz
Mam corkę - nie oczekuję ze będzie mnie utrzmywac nastarość... moi rodzice tez tego nie oczekują odemnie. ale jak będę widziała że potrzebuja mojej pomocy to zrezyguję z domu na Mazurach i marzeń by nie zostali sami zastanawiając się czy starczy im do końca miesiąca. nie będę mieć ich u d...pie ... są dorośli nich sobie radzą................ ONI WCALE TEGO NIE OCZEKUJĄ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emil
Ja w wieku 24 lat pracowałem, wynajmowałem z dziewczyną mieszkanie i studiowałem zaocznie. Żyliśmy skromnie, jak studenciaki, bo odkladalismy na własne cztery kąty. Po obronie mgr, wzieliśmy kredyt, wyłozylismy uciułane oszczęności i kupiśmy M4. Moi rodzce natomiast żyli w wilkim 2 piętrowym domu. Sami. I pieniędzy im nie brakowało. Nie wiem. Może to Twój facet taka pizda, że nie poytafi sobie życia zorganizować albo we wszytkim się na starych ogląda. Ja chciałem być niezależny. Nic od rodziców nie chciałem. Jakby moja dziewczyna (teraz żona) wyskoczyła z jęzorem na moich starch jak Ty na swoich "teściów" to by kopa w chciwą, pazerną, interesowną dupę dostała. Zakasaj rękawy dziewczyno i rób z chłopakiem na swoj rachunek a nie się na jego rodziców oglądasz i mówisz jak mają żyć! Twój facet jest dorosły a Ty go przedstawiasz tutaj jak niezaradnego, porzuconego szczeniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyzzz
"nie bede oczekiwac od dzieci by mi pomagali bo nie mam takiego prawa! to tylko w tak zacofanym kraju jak polska czy rosja rodzi sie dzieci by ciebie na starosc pielegnowali! co za egoizm" ty jak rozumiem nie pomożesz swoim rodzicom na starość bo to zacofanie i egoizm ( hmmmmm tylko rodziców czy twój???????)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oO.
emil ma w 100% rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi rodzice nie oczekuja
ode mnie pomocy. Jeszcze sa na tyle sprawni fizycznie i psychicznie, ze sami zabezpieczaja sie na starosc. mnie i moje rodzenstwo wychowali tak, ze nie mamy zyc z poczuciem obowiazku rezygnowania z wlasnego zyc na koszt opieki nad rodzicami. nauczyli nas zyc samodzielnie. Obowiazkiem rodzica jest wychowac dziecko, dac mu milosc i nauczyc samodzielnego zycia. to nie handel typu: ja wychowam ciebie- ale Ty pozniej "musisz" mi sie odplacic i zadbac o moja starosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyzzz
moi też nie oczekują chyba nie ma takich ordziców którzy tego oczekują. Ale gdyby przestali być samowystarczalni i nie oczekiwali twojej pomocy bo przecież nie po to cię maja żebyś im na strośc pomagał/a a ty byś widział/a taką potrzebę to pomozesz im czy niech się dzieje wola nieba.... widocznie tak miało być?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
do emila: czy ja coś mówię na mojego chłopaka? czy przedstawiam go jako szczeniaka? Cały post DOTYCZY ZACHOWANIA SIĘ JEGO RODZICÓW. Do niego mam tylko to, że nie potrafi postawić się swoim rodzicom, odmówić czasami pomocy, by ZAJĄC SIĘ SWOIM ŻYCIEM. Mój chłopak studiuje, pracuje, wynajmuje mieszkanie. Gotuje sobie, pieprze, sprząta-wszystko robi sam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
druga sprawa to ta, że dzięki temu że Krzysiek do nich jeździł żeby robic im remonty-bo przecież oni prosili..to przez to nie mógł podjąc żadnej pracy przez chyba okres 2 m-cy. był bez pieniędzy, z długiem na uczelni. Jego rodzice NIE POMOGLI MU, NIE DALI MU ANI NA ŻARCIE, NA POCZĄTEK NA JEBANE PRZETRWANIE ANI NA SZKOŁĘ. NA NIC.NIE OBCHODZIŁO ICH TO. NIE ZAPYTALI NAWET-"SYNU POŻYCZĘ/DAM CI PIENIEDZE"-CHOCBY NA PIEPRZONE JEDZENIE. Póżniej sytuacja sie ustabilizowała, ale nigdy nie zapomne tego jak zachowali sie jego rodzice. Skąd on mial miec pieniadze? wczesniej mieszkał ze starymi, dokładał sie troche do domu, opłacał studia (a ma dosc wysokie czesne) i zostawało mu na swoje "bieżące wydatki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
myślicie, że mi jest miło kiedy moi rodzice wiecznie wypominają mi postępowanie jego rodziców? moja rodzina jest całkiem inna, moi rodzice zawsze na pierwszym miejscu stawiali dobro dzieci, potem swoje. mam dwoje rodzeństwa-jest nas trójka i zawsze pamietam ze rodzice robili wszystko zeby najpierw nam było dobrze, a potem im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
ja calkowicie cie rozumiem iwetta - ta sytuacja jest chora i jak najbardziej ma prawo ci nie odpowiadac. nie rozumiem wypowiedzi typu "o co ci chodzi, on jest dorosly wiec niech utrzymuje sie sam".. mysle ze rodzice powinni w miare mozliwosci zapewnic swoim dzieciom dorby start w dorosle zycie a nie myslec wylacznie o swoich zachciankach - bo jak cos potrzeba zrobic (mowials o tych remontach) to owszem, przypominaja sobie ze maja syna, ale jesli chodzi o jakas pomoc z ich strony to niech radzi sobie sam, jest dorosly. powiem ci ze jestem w nieco podobnej sytuacji, chodzi mi o "uzalezenienie" mojego faceta od swoich rodzicow, nie powie im zlego slowa, nie postawi sie, nasze wspolne plany czesto krzyzuja prosby ze strony jego ojca.. drazni mnie to BARDZO i ciagle sie zastanawiam czy warto wiazac sie z kims takim na cale zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój chłopak też miał podobnie-ojciec chlał,matka nigdy nie pracowała,on oddawał rodzicom całą wypłatę,w jednych butach 2 lata chodził,wszyscy na nim żerowali,nawet siostry długów mu nie oddawały.Ale ja nic nie mówiłam,ani słowa.Dopiero po ślubie powiedziałam swoje zdanie,ale ingerować już nie musiałam,bo sytuacja się zmieniła zupełnie,teraz oczekujemy dziecka i dla niego tylko my istniejemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie pisze ze bede zyc zyciem moich rodzicow, tylko ze jesli zajdzie taka potrzeba to im pomoge. wiem ile dla mnie zrobili i chce im sie odwdzieczyc. zreszta nie wazne jakich ma sie rodzicow, szcunek do nich trzeba miec no i serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radzę Ci nie wypowiadaj się w tej kwestii,bo chłopak będzie miał jeszcze żal,że nie masz serca dla jego rodziny.Jeżeli on jest taki dobroduszny,to go nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
moi rodzice mnie straszą, że co bedzie jak krzysiek nie bedzie umiał się odciąć wreszcie od rodzicow, powiedzieć im że ma swoje życie. Mówią ze nie moze im tak wiecznie pomagać kosztem swojego życia. Przez ostatni okres też często myślałam o rozstaniu. Co to za chłopak którego nie ma 2 tygodnie, potem jest tydzień, potem znowu go nie ma i tak w kółko i wszystko w imię rodziców:( Boli mnie to, ze nawet mi nie powie "masz troche racji w tym co mówisz", on tylko mówi "to sprawa moich rodziców, spełnili swoje marzenia".w ogole nei patrzy na to ze NIC nie ma. Czasami mi sie wydaje ze jego ojcu odbiło po tym alkoholu, ze ześwirował,. ze pewnie naobiecywał mamie krzyska-ze jak zmienia srodowisko to nie bedzie pic i tak dalej, ale z tego co wiem, to tam tez pije. a jak pije to jest wobec niej agresywny. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyzzz
po przeczytaniu całego wątku " rodzina mojego chłopaka" dochodzę do wniosku że: rodzice moga realizować swoje marzenia nie oglądając się na swoje dzieci rodzice mogą sprzedaż dom i wystawić walizki swoim 20 i 24 letnim dzieciom 24 chłopak ktory studiuje i dorabia - jest nie zaradny dziewczyna nie powinna pomagac 24 letniemuy chłopakowi bo on jest nie zaradny skoro potrzbuje pomocy rodzice nie powinni się przejmowac, że zostawiaja 24 letniego chłopaka bez dachu nad głową i środków do życie bo jest pełnoletni dzieci nie powinny pomagać swoim starym rodzicom - bo to cyt."nie handel" pomoc rodzicom to -zacofanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
czy wy nie widzicie ze zachowanie tych rodzicow odbija sie na zwiazku iwetty? i ma prawo do sprzeciwu! aha i wypowiedzi typu "rodzice maja prawo zostawic syna bez dachu nad glowa" sa doprawdy absurdalne.. jesli wasi rodzice wychowali was w przeswiadczeniu ze nie mozecie na nich liczyc to bardzo wam wspolczuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
na początku był taki czas,właśnie wtedy kiedy pomagał im w tych remontach i nie mógł pracować, ze naprawde nie mial pieniedzy na nic. U mnie się stołował. jego rodzice NIC, zero rekacji. nie najeżdżajcie tak na mnie bo to ze wszystko to napisałam, to z jednego tylko powodu-ze mi autentycznie przykro. Przykro mi tez ze jego rodzice teraz tam siedza i nie maja pieniedzy, pomimo wszystko mi przykro.na tej wiosce i w okolicy nie ma kompletnie przemysłu, niczego, nie ma tam pracy. co teraz? zostawia tamten dom i wyjadą na obczyznę? nie znaja jezyka, nic. zal mi jego mamy, bo wydaje mi sie ze ona nigdy nie chciala stad wyjezdzac, tato krzyska jest tyranem, ma bardzo silna osobowość i decyzja o przeprowadzce, całe to "ciśnienie" było z jego strony. brat mojego chłopaka odciał sie w duzej mierze od tego, bo ma bogata dziewczyna-BARDZO BOGATĄ, jezdzi jej samochodami, załozył firme z pomoca jej ojca,mieszka w jej mieszkaniu, zywi sie jej jedzeniem. jezdzi z nia po calym swiecie-za jej pieniadze. ale to juz osobna bajka.. A krzysiek w tym wszystkim wychodzi na dziada, biedaka z biedna dziewczyna (mna) i jest wykorzystywany przez rodziców, bo jakos jego brata..zbytnio o pomoc nie prosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko jeżeli Ty jemu pomagasz,to on na pewno nie zmieni tej sytuacji,nie czuje się zmuszony do podjęcia konkretnej pracy chociażby.Kochasz go i mu pomagasz,ale tym samym przyczyniasz się żeby nic się nie zmieniło w jego podejściu do całej sprawy.A czy on jest dla Ciebie oparciem?Może na początek zacznij mu mówić,że Ty też masz swoje problemy,potrzebujesz kasy na swoje wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
nie prosza go o pomoc bo chlopak ma jaja i potrafil odmowic raz czy drugi.. ci rodzice to ewidentnie pijawki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
juz przed przeprowadzka krzysiek byl chwilowo bezrobotny i jego rodzice "pociągnęli" to przez kilka miesięcy, wiedzieli ze jest bez pracy, bez kasy i wołali go na remonty. Rafała zostawili w spokoju, bo on ma przeciez swoja firmę. Co to za rodzice ze nie obchodzi ich chociazby to czy ich dziecko ma prace. w koncu z niej ma pieniadze i moze przetrwac? moi rodzice mi gledza, ze jego starzy wyjechali, zostawili chłopaków bez dachu nad głowa. ze mogli przed przeprowadzki z nimi przeprowadzic rozmowe "gdzie bedziecie mieszkac" albo kupic im jakies mieszkanie na spółkę, w KONCU TO ICH DZIECI. Tym bardziej ze tamten domek na wiosce był dużo tanszy niz ten co mieli tutaj i nadwyżka pieniezna im została.. a oni wyjechali i ci bracia tak zyli bez domu 3 miesiące. rafał wyprowadzil sie w koncu do bogatej dizewczyny, a krzysiek wynajal resztkami jakis pieniedzy mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
a wiecie co jest najlepsze: on jest teraz za granicą. wraca za kilka dni. Był tam 2 miesiące by sobie "dorobić" na mieszkanie, studia itd. co bedzie jak jego rodzice zechcą położyć rękę na te pieniądze? heheheheh to baaaardzo możliwe. i beda próbowac go ściągnąć do siebie "bo sami sobie nie radzą". PRZECIEZ TU,NA DOLNYM SLĄSKU MIELI WSZYSTKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwetta doskonale Cie rozumiem, nie wyobrażam sobie wystawic swojemu dziecku walizek, sprzedać chate i radź sobie sam - że to niezgodne z prawem to na marginesie. Zastanów sie dobrze czy warto to ciagnąć dalej, bo skoro on jest tak zapatrzony w swoich rodziców i nic do niego nie dociera to nie sądzę by nagle sie zmienił. A co jak bedziecie mieć dziecko, dom itp a on nadal bedzie wspomagał rodziców kosztem Was? Jak wróci to porozmawiałbym z nim raz jeszcze na spokojnie, wyjaśniła w czym leży problem a jeśli on nadal by go nie widział to wziełabym pod uwagę rostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
bidi bidi i dokładnie tak mam zamiar zrobić, bo ta sytuacja już mnie męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za bardzo się o niego martwisz.Nie masz wpływu na to co on zrobi z tymi pieniędzmi.Jeśli do tej pory ni esłuchał Twoich rad,nie zmienisz go.Tylko jedna złota rada-jak skończy mu się kasa,nie pomagaj,wtedy możesz powiedzieć,że mógł oszczędzać na dalsze życie,miał przecież pieniądze.Ja Ci powiem,że czasem pomagając robimy z kogoś taką kaleke.Mój mąż zarabia niewiele,a ja się spodziewam dziecka.Tyle razy mu mówiłam,prosiłam,żeby rozejrzał się za inną pracą,mnie nikt teraz nie chce zatrudnić.Ale on wiedział że ja mam spore oszczędności i odpowiadał,że lubi swoją pracę,a innej nie lubi i tyle.Więc ja rada nie rada wyciągałam pieniądze ze swojego konta i dokładałam do wydatków,wszystko też kupiłam dla dziecka,całą wyprawkę,on nie pomyślał o niczym.W końcu kuzyn zaproponował mu pracę taką jak ta którą wykonuje,na lepszych warunkach i za 2 razy tyle.Wiesz,co mu odpowiedział?że pierdoli,on pracę ma.Mi zostały pieniądze tylko na sam poród,którego się bardzo boje,na pobyt w szpitalu(z jego pensji nic nie da się odłożyć). a on wczoraj do mnie z tekstem że na dentystę nie ma,będzie musiał iść z kasy chorych,prawie się popłakał.Ja też nie mam,też odwołałam swoje wizyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam mojego dziecka bym tak nie zostawiła, nigdy. Chciałam go, urodziłam to znaczy, że mam jakieś zobowiązanie wobec niego i powinnam mu zapewnić start w życie. Autorko, musisz podejść do tego bardziej na luzie, odseperować się, bo tylko się denerwujesz. Teraz jest już lepiej. Nie myśl o tym czego rodzice nie zapewnili Twojemu facetowi, tylko o budowaniu przyszłości z nim. Pomyśl jaką satysfakcje będziecie mieli jak sami się wszystkiego dorobicie. Choć będzie ciężko. Twój chłopak nie będzie nigdy potrafił odmówić rodzicom pomocy, nawet kosztem swojej pracy czy relacji z Tobą, ponieważ tak jak ktoś tu już napisał jest DDA i najlepiej dla niego byłoby, jakby poszedł na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziele co za dranie
Co za dranie z tych rodziców. Zastanów się czy wchodzić do takiej rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwetta30
wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co wiem to jesli
dzieci sie ucza, rodzice sa zobowiazani je utrzymywac do 25 roku zycia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierdzący Jacuś
iwetta30 Przeczytałem cały temat, w odróżnieniu od niektórych krzykaczy co Cię tu opieprzają. Oczywiście że masz rację że się denerwujesz. Współczuje Ci. może tak jak radzi Kant dupy spróbuj partnera zaciągnąć na terapię albo do psychologa. Jego rodzice mieli prawo spełnić swoje marzenia ale skoro je spełniają zostawiając dorosłych synów na lodzie to niech ponoszą konsekwencje swoich decyzji. Wyprowadzka to decyzja rodziców. Dlaczego teraz dzieci mają ponosić konsekwencje wielkiego marzenia i klepać biede bo rodzice mają na Mazurach potrzeby? Nie chcą zapewniać warunków do życia dorosłym dzieciom. To może okrutne ale nie muszą chcieć. Ale w takim razie dlaczego destabilizują jeszcze życie młodemu człowiekowi uniemożliwiając znalezienie pracy? Mieli marzenie, wdepli w bagno? Niech sie podnoszą i nie wciągają dzieci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×