problem z mezem

mam juz dosc tego czlowieka ,mam zamiar sie z nim rozstac ale jestem w sytuacji gdzie kroka nie moge zrobic.... ubezwlasnowolnil mnie totalnie...a ja zaslepiona bylam..... wim ze bedzie zajebiscie mi ciezko bo nawet nie wiem od czego zaczac ...ale od zcegos trzeba....pierwszy krok mam za soba czyli podjecie wlasnie decyzji aby odejsc od tego nieczulego,odartego z wszelkich ludzkich uczuc drania....

spokojnie nad tym co dalej, jesli jestes pewna decyzji, ze nie da sie tego uratowac, to zacznij budowac swoje zycie od nowa:-)

zycie jest okrutne...szkoda ze tak sie stalo ze przez jego zachowanie wypalilam sie dla niego juz....wszystko dla niego robilam...a on umial tylko brac..... nie wiem czemu sie godzialm na takie traktowanie...slepa glupia naiwna ....czemu tak pozno czlowiek budzi sie z letargu i dopiero jak czasu nie mozna cofnac przychodzi kryzys.....zalamanie...zniszczone zycie...

kochana tez to przeszlam, wiem jakie to ciezkie, ale jesli sie wypalilas i nie widzisz szans, to z czasem bedzie lepiej:-) przeszlam tez pieklo i ulge jak sie uwolnilam... co sie u was stalo?

*to odejscie jest slusznym wyjsciem i z czasem bedzie lepiej

oj kochana moglabym sie rozpisac ....... dzis wiem co sie stalo...... dalam mu wszystko a on mi nic...oprocz syna :) siedze teraz tutaj i pisze to i az mnie skreca ze zlosci ze bylam taka naiwna.....ale juz dosyc.....

zwiazek gdzie tylko jedna strona daje a druga tylko bierze nie ma sensu... osobie bioracej/wykorzytujacej zawsze bedzie malo:o

az niemozliwe jest by ktos uwierzyl jak barzdo mozna dac sie omamic facetowi .... tak naprawde to ja go juz nie kocham......za bardzo mnie skrzywdzil...nie dorosl do ojcostwa ja musialam dorosnac...zajac sie nim domem i wszystkim...bez niczyjej pomocy.....

naiwna moze, ale tez bardzo zakochana, nie mam osob nieomylnych:-) byle z tych doswiadczen wyciagac wnioski;-) fajnie z synkiem:-)

fajnie nie fajnie.....juz nawet przez niego mnie macierzynstwo przestalo cieszyc bo tak mi zycie obrzydzil..... synem sie zajmuje sama i tylko sama od czasu ur a teraz roczek bedzie mial dopiero...i uwierz mi ze nie wzial mi go nikt na 5 minut.... wiem ze moze nikt w to nie uwierzy ale od czasu jak ur dziecko nie odpoczelam bo nie mam jak bo nie mam pomocy zadnej....i zmeczona juz jestem jeszcze on mnie dobija kazdego dnia .....

heh niestety kochana dokladnie wiem jak bardzo mozna sie dac omotac facetowi-manipulantowi:o ale oni sa w tym swietni i potrawia stworzyc fantastyczne zludzenie...

i co teraz robic ....zyc samotnie ...bo ja juz zadnemu nie zaufam.....

zreszta kto normalny i zakochany to zauwazy jak oni sie swietnie maskuja... umieja stwarzac pozory i maja zawsze super wytlumaczenie... jedyny cel to wykorzystac druga osobe dla swoich egoistycznych pobudek:o a synek to jeszcze maltuki, to na pewno masz mase roboty! dobrze, ze dajesz rade i synek ma kochajaca Mamusie:-)

jeszcze tez niedawno mowilam, ze zadnemu nie zaufam... na razie tez jeszcze nie zaufalam, ale jest duzo lepiej:-) na pewno potrzebujesz czasu... w jakim sensie Cie ubezwlasnowolnil? zawsze dostaniesz alimenty na dziecko, a jak nie pracujesz to tez na siebie:-) moze rodzice moga Ci pomoc?

mozesz tez sprobowac porozmawiac z psychologiem i prawnikiem w osrodku interwncji kryzysowej (za darmo i anonimowo pomagaja w trudnych sytuacjach) http://www.interwencjakryzysowa.pl/osrodki-interwencji-kryzysowej

ja mieszkam w usa.. bez zadnej rodziny..... szkoda gadac.....bylam w ciazy musielismy zmienic samochod..... kupil na biegi a ja nie umiem na biegi jezdzic bo tu w usa automaty same..i tak mi wygodnie bylo...nie liczyl sie z tym ze ja nie lubie nie umiem i nie chce sie nauczyc bo lubie automat bardziej...ale widac zdanie ciezarnej w tej sytuacji sie nie liczylo.... kupil na biegi ...a ja ... ja co....prosic sie musze kolezanek zeby mnie gdziekolwiek zawiozly .....upokarzajace to jest....zwlaszcza jak jestes bezradna prosisz i huja z tego...... a teraz on chce kupic mi auto hehehehe...mial juz szanse zeby mi kupic ...o czym wtedy myslal...jak to wyglada zboku ...okropnie...

nawet nie masz pojecia jak podnioslas mnie kochana osobko na duchu piszac tylko ze mna tutaj.....:):):)

ojej w usa to nie wiem jak to funkcjonuje... a moze pojdz tam do psychologa? hmm, szkoda, ze nie masz tam nikogo bliskiego, a moze moglabys wrocic do Polski? albo sa tam jakie domy dla samotnych Mam?

nie tylko na samo dziecko,ale dla samotnych matek tym bardziej,wiec rusz dupe i zalatwiaj zamiast kwękac,bo trzeba Ci potrzasnac,robisz z siebie nieporadna,wez sie do kupy jak chcesz normalnie zyc,a dziecko masz z arabem czy turkiem? u Polek to taka moda,a pozniej wlasnie sie budza z reka w nocniku ;]

od podjecia decyzji do dzialania dluga droga niestety,wiem z wlasnego doswiadczenia...wlasnie jestem na etapie szukania mieszkania,ale zanim sie zebralam zajelo mi to troche...po prostu musi przyjsc "moment",u mnie wlasnie nadszedl!skad z usa jestes zoneczka...?

kazdy mysli ze w usa wszystko mozna ...akurat.... dziecko mam z polakiem ktorego poznalam w polsce i razem przylecielismy do usa zyc..... tyle tylko ze ja zaslepiona moim M zmilosci nie dbalam o nic...nie wiem czemu taka glupia bylam.... bo myslalam ze wszystko razem ...a dzis teraz...nie ma juz nic razem...

kaamaa z connecticut a ty ???