Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z przerwą 24miesięczną-

matka nie-idealna

Polecane posty

Gość z przerwą 24miesięczną-

Są tu takie? matki, dla których dziecko nie jest całym światem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mnóstwo
było nawet kilka tematów dla takich matek :) oczywiście ostro krytykowanych przez matki polki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak są.
Ja biegałam do pracy przez całą ciążę i praktycznie nieomal w niej urodziłam, tzn. kolega odwiózł mnie wieczorem prosto z biura do domu i został ze mną aż do powrotu partnera. A dosłownie 3 godz. po jego wyjściu od nas i powrocie pappy byłam już na porodówce. :) Z dzieckiem też nie siedziałam długo, a kiedy siedziałam to jednocześnie pracowałam (mam dostęp do aplikacji firmowych z miejsca zamieszkania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mnóstwo
ja siedziałam prawie dwa lata i uważam, ze to bym dla mnie najnudniejszy okres mojego życia - ja potrzebuję wyzwań i adrenaliny i zawodowego spełnienia i ja jestem dla siebie tak samo ważna jak dziecko - jesli teraz zaczne uważac ze ono jest najważniejsze to przestanę zyc wlasnym życiem i nie pozwole dziecku "oddychać" nie mówie ze zmarnowałam te dwa lata i ze sie poswieciłam i mam zamiar to dziecku wypomiec w przyszłosci- po prostu uwazam ze to był dośc nudny dla mnie okres i nie mogłabym przez jeszcze pare lat przy kolejnych dzieciach roztkliwiac sie nad pieknie zjedzoną zupką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
mam 2 dzieci - 8 lat i 3 miesiące i nie wiem co to macierzyński- bardzo kocham dzieci, ale chyba bym oszalała siedząc tylko w domu, pracowałam w dniu porodu i już tydzień po nim- jak mówi mąż.... mam ADHA :D nie potrafię usiedzieć w miejscu 5 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przerwą 24miesięczną-
Moja bratowa ma synka miesiąc starszego od mojego syna. kiedy patrzę jak ona się zachowuje mam poczucie winy. Została z nim w domu (urlop wychowawczy) sama gotuje mu obiadki, w ciągu tych 2 lat (tyle ma jej synek) nigdy nie zdarzyło się by zostawiła go np u rodziców dłużej niż na 2 dni. A kiedy chodze na plac zabaw z moim dzieckiem czuje się jak outsiderka, jakgdyby tam panoszyła się jakaś mafia "mamuś i ich pociech" wszyscy się znają, pokazują sobie na kom zdjeciach pociech np jedzących coś wszyscy się zachwycają a ja stoje i zastanawiam się czy im odbiło czy to ze mną coś nie tak. Mam 23 miesięcznego syna, do pracy wróciłam po 2 miesiacach od porodu, wtedy też odstawiłam go od piersi. Co drugi weekend mały spędza u dziadków (studiuję zaocznie), na codzień opiekuje się nim moja teściowa (legalnie przez nas zatrudniona) bo ja z ojcem dziecka pracujemy. Poza tym 2 razy w tygodniu (od 18 do 19,30) chodzę na kurs językowy, 3 razy w tygodniu mam siłownię. Pracuję 10 godzin- 4 razy w tygodniu. Z moim facetam nie przekreśliliśmy życia towarzyskiego - impreza średnio 6-7 razy w miesiącu. Nie wyobrażam sobie siebie jako wyłacznie matki i partnerki dla mojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy to, że kobieta chce się rozwijać zawodowo oznacza że jest gorszą matką? Bo idealnych matek nie ma - bez względu na to, czy się siedzi z dzieckiem w domu czy się pracuje. Czy któraś z was może śmiało powiedzieć, że nie ma do swojej mamy o nic pretensji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak są.
Praktycznie już w na początku drugiego tygodnia od momentu porodu zaczęłam wpadać do pracy na godzinkę, potem dwie, i tak coraz dłużej i dłużej. I nie, nie były to spontaniczne decyzje, tylko świadomie zaplanowane, brałam je pod uwagę jeszcze zanim dziecko przyszło na świat. Od samiutkiego początku miałam umowę z nianią, której zadaniem było mi pomagać od pierwszego dnia powrotu do domu. Wszystko miałam zaplanowane i byłam przygotowana na ewentualność dziennych, czasem wieczornych wypadów służbowych. W innym razie pewnie nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko, tyle że bardzo chcieliśmy je mieć, a tak się złożyło, że oboje z jego ojcem jesteśmy bardzo zajętymi ludźmi na odpowiedzialnych stanowiskach i ciężko jest nam oddzielić życie zawodowe od prywatnego, tego "po godzinach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, jak Wy to robicie??? Jakie macie nastawienie, że się wam to udaje?? Ja swojego malucha nie jestem w stanie nawet na 2godz zostawić (ma niecałe 2 miesiące), a bardzo chciałabym zmienić swój stosunek do niego, bo za niedługo wracam do pracy i jak już wspomniałam na innym topicu nie wyobrażam sobie tego!!! Chcę powoli się "odzwyczajać" od mojego syna, bo sobie potem nie poradzę. Chcę chodzić na imprezy, do kina, do znajomych tak jak przed ciążą, ale nie wiem jak to zorganizować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przerwą 24miesięczną-
Ja nigdy nie byłam sepcjalnie przeczulona na punkcie mojego syna, na świat i życie patrzę raczej racjonalnie. Wiem, że jeśli jest z babcią to nic mu nie grozi, wręcz przeciwnie ona zajmuje się nim zwykle "intensywniej" ode mnie. Bo kiedy mały jest ze mną, to zwykle albo powtarzam portugalski, przygotowuje coś do pracy, staram się coś czytać itp Po 10 minutach zabawy z nim np. układając klocki roznosi mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak są.
Można zostawić, jeśli się musi. Moje dziecko jest przyzwyczajone do obecności niani w jego życiu. Je domowe posiłki przygotowywane przez nią, zgodnie z warunkami naszej umowy (to profesjonalna opiekunka znaleziona przez pośrednika, nikt z rodziny ani znajomych). Karmiłam piersią dość długo, najpierw w domu (przy laptopie niestety), później odciągałam pokarm w pracy i mroziłam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety nie potrafię racjonalnie podejść do swojego dziecka. Mam głęboko w głowie, że dziecko rozpoznaje matkę i bardzo jej potrzebuje i stąd moje lekkie przewrażliwienie. A do kiedy karmiłyście piersią? Bo przy takim karmieniu też jesteśmy dość ograniczone jeśli chodzi o oddalanie się na dłuższy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przerwą 24miesięczną-
ja 2 miesiące. zlinczujcie mnie jeśli chcecie ale pocuzłam ogromną ulgę kiedy mały przesał wicieć na mojej piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak są.
1,5 roku. Nadal miałam pokarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomimo mojego przewrażliwienia i swiadomości, że cycek jest najzdrowszy dla dziecka to ja tez odetchnę kiedy przestanę karmić (chociaż chciałabym tak do 6m-ca). Nienawidzę uczucia "produkcji" mleka, wyciekania, bolących brodawek.... ale jakby nie było jest to bardzo wygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
również nie nawidze placów zabaw he he ...jak mozna tak siedziec i nic nie robić godzinami?? .... ja oblatuję park w 40 minut często jeszcze zakupy zrobię po drodze i jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przerwą 24miesięczną-
Oczywiście, że dziecko potrzebuje matki to fakt, niepodlegający dyskusji. Ale mój syn ma mnie, ma też ojca i dużą kochajacą rodzinę. Prowadzimy tzn dom otwarty, zawsze ktoś ksząta się po naszym domku. Teściowa ze wzglu na to, że opiekuje się moim synem i często zostaje na noc (np kiedy z moj facetem idziemy potańczyć czy po porstu wypić drinka ze znajomymi) ma swój pokój. Poza tym prawie codziennie są u nas moja mama, siostra, siostra mojego faceta (ona też często nocują) mój brat. Zapraszamy też znajomych. Mój synek jest bardzo otwartym i towarzyskim dzieckiem, 2tygodnie sierpnia spędził w moich rodziców w Sopocie, świetnie się przy tym bawił. Moja postawa dla wielu może wydać się co najmniej ekstrawagancka, ale uważam, że dla mojego dziecka to dobre. Nie będzie miał potem prblemu w socjalizacją w przedszkolu, zawsze też będzie czuł wsparcie wielu osób, ma aktywnych, kochających go rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty od początku miałaś takie nastawienie, czy może musiałaś sobie jakos poradzić ze swoimi uczuciami, które np nie pozwalały Ci na zostawienie dziecka i pójście do pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceana.
MIeszkam za granica i taka postawa "matki nie-idealnej" jest tutaj jak najbardziej normalna. Dzieci sa od malego przyzwyczajone do opiekunek, do faktu, ze rodzice maja swoje zycie i nie poswiecaja kazdej wolnej chwili dziecku. Nikt by tutaj nie zrozumial kobiety, ktora zrezygnowala z pracy zawodowej, aby opiekowac sie dzieckiem. Nie poswiecajcie sie calkowicie dzieciom, bo one opuszcza kiedys dom, a wy zdacie sobie sprawe, ze zmarnowalyscie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak są.
Myślę, że jest ona dla niego bardzo ważna i ma poniekąd wpływ na kształtowanie jego osobowości. Stała się dla niego kimś równie bliskim jak, powiedzmy, ciocia. Naturalnie, że są ze sobą zżyci, biorąc pod uwagę czas jaki spędzają razem każdego dnia, tygodnia, wreszcie w skali miesiąca, dlatego zależy nam na zatrzymaniu jej jak najdłużej. Nie chcielibyśmy kolejnej obcej osoby w jego życiu, mimo że jest otwartym dzieckiem (mieliśmy już np. au pair na pół roku, której zadaniem było się tylko z nim bawić i było naprawdę w porządku). My sami natomiast staramy się poświęcać mu możliwie każdą nadążającą się chwilę, układamy go niemalże co wieczór do snu i czytamy mu bajki (naprzemiennie raz tato, raz ja) i generalnie staramy się zabierać go w miejsca 'child friendly' i nie istotne czy jest to galeria sztuki, czy restauracja, plus czasami widujemy się w przerwie na lunch (niekiedy nawet we trójkę). Oczywiście wieczory i weekendy są z reguły zarezerwowane dla rodziny i przyjaciół i ogólnie zorientowane na ‘zacieśnianie więzi’, ale jak to w życiu bywa zdarzają się i oficjalne bankiety, spotkania, wreszcie wyjazdy służbowe i tak to się w zasadzie ‘kręci’. Generalnie nie jest tak strasznie jak to sobie wyobrażasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z przerwą 24miesięczną-
Na początku, tzn zaraz po porodzie przyznam czułam się dość niepewnie, wiadomo taki maluch to ogromne wyzwoanie. Ale już w ciąży ( przyznam nieplanowanej, która była dla mnie prawdziwym szokiem -stosowałam bardzo "skuteczną" antykonc.) uzgodniłam wszystko z moim facetem, stwierdziliśmy, że nie ma sensu rezygonować z własnej indywidualności bo to doporwadzi tylko do frustracji i negatywnych relacji w naszej rodzinie. Wracjać do pracy przyznam, dzwoniłam do teściowej 2-3 razy dziennie by srpawdzić czy wszystko ok. Dziś już tego nie robię wiem, że jeśli coś bedzie nie tak ona poinformuje mnie lub mojego faceta sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w duupe sobie ten portugalski
wsadz kobieto .. twoje wypowiedzi sa zalosne! portugalski, silownia,imprezy 7 razy w m-cu ? Nie wiem czy sie smiac czy plakac ! I nie, nie jestem zaniedbana kura domowa bez ambicji - mam dobra prace, maz tez, wladam biegle trzema obcymi jezykami i zwiedzilam pol swiata. Ale w tym momencie wazniejsze jest dla mnie ugotowanie zupki dla syna i klaskanie kiedy uda mu sie wlozyc klocek w odpowiednia dziure. Przyjdzie jeszcze znowu czas na prace, podroze i imprezy, teraz wole poswiecic czas synowi niz wepchnac go niani/babci i leciec na silownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostro bronie rodzin wielodzietnych i staram sie wlasnie o trzecie ;) ale pracuje od paru lat, ze sztarsza wrocilam do pracy jak miala 6 m-cy, z mlodsza na chwile jak miala 4,5 m-ca, teraz mam wychowawczy mysle ze na troche ponad rok, bo myslimy o trzecim i pewnie jak trzecie bedzie mialo 6 m-cy bede chciala wrocic do pracy nie mialam blisko mojej rodziny, mialam zawsze nianie do dzieci, moje dzieci sa szczesliwe, a ja uwielbiam spedzac z nimi czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×