Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z przerwą 24miesięczną-

matka nie-idealna

Polecane posty

Gość grrrrr
Małgosia na litość boską cóż moim zdaniem nie ma ludzi nie zastąpionych. I jeżeli kobieta uważa że jeżeli ona zwolni, nie odda częsci obowiązków innym to znaczy że coś jest nie tak .I dotyczy to nie tylko kobiet ale i mężczyzn. Nie ma ludzi niezastąpionych. Co najwyżej niektórzy bardzo chcą za takich uchodzić. Co do dostępności 24/7 są takie zawody, ale to są wezwania i dyżury. Czyli owszem może się trafić maraton ale potem jest sporo luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę akurat pisała tutaj kim jestem bo nie odtego jest forum, a mam akurat taką pracę że kiedy dostaje telefon to już jestem w drodze do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie, ja o jednym ty o drugim :) dyspozycyjnosc tak, tu sie zgadzamy ;) ale o co dokladnie dalej chodzi to nadal nie wiem, ale jesli nie mozesz konkretnie napisac o co Ci chodzi to ja na takie lamiglowki sie nie pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia takich zawodów
jest wiele. Weźmy nawet taką branżę finansową. Nie wiem jaki kierunek studiów obrałaś w przeszłości i z jakiego profilu branżami miałaś w życiu do czynienia, ale uwierz że jedna drugiej nie równa - tak pod względem stawianych wymagań, jak i cywilno-prawnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Musisz się jeszcze wiele w życiu nauczyć z tego wniosek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam wlasnie dobrze branze finansowa i nadal nie widze zawodu w ktorym musisz spedzac 365/7 w pracy, ale sie pojde w takim razie douczyc ;) i chyba zakonczymy te dywagacje bo az sie nimi zmeczylam ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
ja chcę się nauczyć i gdybyś mogła podać konkretne przykłady takich zawodów to by było fajnie. Bo moim zdaniem zawsze da się znaczną część rzeczy przekazać innym. Odpowiedzialność na kierowniczym stanowisku to tak rodzielić zadania wsród zespołu i tak wychować zespół żeby w przypadku jakiegoś wypadku czy czegoś innego zespół dał sobie radę bez prowadzenia za rączkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
a i gdyby taka osoba nie daj cuthulu umarła to co ? firma pada ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do grrr
"Nie ma ludzi niezastąpionych." Kolejny mit. W niektórych sytuacjach, tak właśnie się sprawa przedstawia. Ponadto - pewnie się tu powtórzę - ci ludzie potrafią pogodzić ze sobą obowiązek bycia rodzicem z obowiązkami służbowymi, tylko że wy zwyczajnie WCALE nie przyjmujecie tego do wiadomości. A to zasadniczy błąd ...i "pętla" w całej dyskusji. Gdyby było inaczej, nie decydowaliby się świadomie na dziecko - o tym zresztą też już było - bo są, no właśnie ...odpowiedzialnymi i moralnymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małgosia i grrr
Znacie. Obie. Poza tym dbajmy o prywatność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz, ale ja po prostu caly czas nie rozumiem w jaki sposob ta odpowiedzialnosc (np finansowa za firme) i rodzielanie pracy w zespole powoduje, ze nie mozesz miec wystarczajaco czasu dla dzieci, bo o tym od poczatku mowa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
nie zgodzę się że "nie ma ludzi niezastąpionych" to mit. To jest prawda. Jeżeli firma nie może sobie bez jakieś osoby poradzić to to nie świadczy o odpowiedzialności takiej osoby. Jeżeli sobie ktoś zbudował takie stanowisko że jak jego nie będzie to będzie potop i trzęsienie ziemi to przykro mi jest albo egoistą myślącym tylko o sobie i o jak najlepszej swojej pozycji, albo jest kiepskim szefem bo nie umie odpowiednio zarządzać zespołem, albo nie wierzy w ludzi i nie umie wychować sobie zastępcy. A co do odpowiedniego łączenia swoich obowiązków to chyba o tym Małgosia cały czas mówiła że jest duuuuża różnica między: "myśleniem o pracy" a "myśleniem tylko o pracy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uwazam, ze jest czas dla nas, potem dla dzieci i znowu dla nas:) Ktos tu pisal o domu otwartym i chodzeniu 7razy w miesiacu na impreze- dla mnie to dziwne. Moje dziecko ma cztery miesiace a ja nie wyobrazam sobie, ze za chwile wroce do pracy. Uwielbiam moja prace ale nie wyobrazam sobie podrzucac dziecka babciom albo wynajac opiekunke! Kocham je po prostu i chce dla niego jak najlepiej. Wszystko jest kwestia wyboru. Tak naprawde dziecko potrzebuje nas okolo 3lat- potem idzie do przedszkola, szkoly- zaczyna zyc wlasnym zyciem- wtedy jest czas dla nas. 3lata to chyba nie jest cale nasze zycie, prawda?Pozdrawiam.P.S. Kocur, moj dzidek tez ciagle z nami spi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko, ja juz z tego tematu nic nie rozumiem, wszystkie nicki mi sie myla, nie wiem juz co kto mowi i dlaczego, katastrofa, katastrofa !!! :))) jednym slowem, kazdy zyje jak umie najlepiej i wazne zeby z tego wyrosly nam szczesliwe dzieci :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia umówmy się tak
: przez wzgląd na to, że jest to publiczne forum, pozwól że nie będę się wdawać w szczegóły, z wiadomych nam obu względów. Mam nadzieję, że jest to dla ciebie zrozumiałe. Jedyną sugestią o jaką mogę się tutaj pokusić, może być to, że zawody te nie mają niczego wspólnego z rachunkowością (tak menedżerską, jak finansową), ani też marketingiem. Więcej nie powiem. Pozdrawiam i uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do małgosia na litość boska, przecież my mówimy o tym ,że można to pogodzić. Nikt inaczej nie twierdzi. Ale ja po wielu latach pracy stwierdzam, że dla pracy absolutnie poswięcać sie nie warto, bo na tym się można boleśnie zawieść. Wiesz kogo u nas "w ramach kryzysu pozwalniali najpierw. tych co najdłużej pracowali i byli najbardziej firmie oddani - dlaczego - bo mieli najwieksze pensje. a na ich miejsca pozatrudniali innych, którym juz tyle nie dali. Ci co myślą, że bez nich się firma zawali, że są filarem, żyją ułudą, bo mogą się bardzo rozczarować. A jak zaniedbasz rodzinę, to raczej bedziesz później żałować. Ja kiedyś też byłam taka wyrywna, że praca jest ważna, chodziłam tam z radością, siedziałam po kilkanaście godzin. I co i nic. Co prawda pracuje, mam dobrą pracę, ale warunki się zmieniły, atmosfera poległa, bo kryzyz, każdy każdego podsrywa i tyle z tego jest. A rodzina, dzieci, to zostaje, praca można zmienić, błędów zaniedbania przy najbliższych juz trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytajcie ze zrozumieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu od pol godziny odpowiadam na to : "niektóre kobiety (i NIE, nie piszę tu absolutnie o sobie) są filarem korporacji i nie mogą tak ad hoc zapomnieć o pracy z powodu dziecka" i to chyba znaczy ze nie zawsze mozna !! matko boska, wykanczajace to forum !! :) a czemu tak piszecie o tej prywatnosci, ja rozumiem ze adres IP i takie inne, ale chyba o zawodach luzna dyskusja to nie jest wielkie publiczne obnazanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam śliczną
2-letnią córeczkę. Oczywiście też nie wytrzymałam długo jak poszłam do pracy. Szczerze powiedziawszy to dostałam umowę do dnia porodu jak powiedziałam, że chcę mieć macierzyński- bo to dla mnie ważny czas z dzieckiem:) Jak miała pół roku poszłam do pracy na 4-5h. Do 11 m-ca karmiłam piersią i odetchnęłam jak zaprzestałam tego karmienia:) Kocham moją córeczkę, ale nie potrafię przekładać jej ponad pracę... Dlatego teraz pracuję na cały etet od 7 do 15tej. Zamierzam ją osobiście zabierać z przedszkola- wolę zarabiać mniej ale widzieć szczęśliwą (dodam, że mama moja nigdy nie zabrała mnie sama z przedszkola, bo pracowała od rana do nocy a ojciec często zapominał zabrać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia był deal
prawda? A deal to deal. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nas do pracy przyszła pare lat temu dziewczyna - młodziutka, jeszcze kończyła studia. Niesamowicie zdolna i ambitna, takie pokolenie yuppis. Nie lubilismy jej, bo była karierowiczką, takim jajogłowym produktem naszych szkół, oschła, niesympatyczna, z nikim sie nie zaprzyjaźniła, wszystkich traktowała z góry, bo szef ją faworyzował. (Szef zreszta fantastyczny facet- na początku jak przyszedł to potrafił o 3-ciej nad ranem wysyłac maile do nas, ale z czasem tak zorganizowła wszystko, że on jeździł z rodzina trzy razy w roku na wakacje i wychodził wcześniej, bo np. miał mecz syna, ale my też jakos normalnie funkcjonawałyśmy). No i co, dziewczyna wyszła za mąż i zaszła w ciąże. Planowała wrócic szybko, ale synek urodził się chory - na granicy życia i śmierci. Prawie rok jej nie było, bo o niego wlaczyli. Wróciła nie ta kobieta - czuła, ciepła ztotalnie przestawionymi priorytetami. Jak były podejrzenia, że synek może mieć cukrzycę, bez skrupółów wzięła miesiąc wolnego, choć ma odpowiedzialne stanowisko w firmie. Teraz jest w drugiej ciąży i jednocześnie awansowała, będzie kierownikiem. Ale postawiła warunek, że wraca po macierzyńskim plus urolop, czyli prawie za rok. I za to ja cenię - to jest ważniejsze, a firma sobie przez ten czas poradzi - nie takie kataklizmy były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i trzymajmy się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie będę kurą domową. Jak dzieci były za małe,żebym mogła pracować uzupełniałam zaocznie wykształcenie (mam 4 dzieci) Teraz pracuję na rano pon-piątek, cenię też swój wolny czas (teraz mam godzinkę, dzieci z mężem na rowerach ;P) W weekendy chodzę na różne warsztaty ;P (2 h sobota/niedziela)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
ale dlaczego uważacie, że jak ktoś pracuje, to dla niego czas z dzieckiem jest NUDNY? to kompletna bzdura, ja uwielbiam spędzać czas z dziećmi, ale niemowle spi prawie całą dobę, co mam wtedy robić? przecież sprzętanie i gotowanie to max 2 godz jak się człowiek spręży- nadal zostaje wrawie cały WOLNY dzień.... dlatego własnie ja sobie nie wyobrażam siedzieć na macierzyńskim- i dziwię się babkom co wysiadują bezcelowo na wspomnianych placach zabaw, podczas gdy ich dzieci śpią.... dla mnie to marnotrawstwo czasu- tylko tyle... .... co do ludzi niezastąpionych, owszem takich nie ma.... ale czasem człowiekowi po prostu zależy i tyle... 10 lat budowałam firmę i co miałabym ją tak po prostu zostawić? przecież ona jest również w pewnym sensie moim dzickiem ;) a żaden pracownik tak się wszystkim nie zajmie jak ja, bo tak jest własnie róznica między szefem a pracownikiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale dlaczego uważacie, że jak ktoś pracuje, to dla niego czas z dzieckiem jest NUDNY?" nie, to nie wtedy jesli ktos pracuje, tylko wtedy jesli po pracy i innych zajeciach nie zostaje mu juz czasu dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
ale z tego co czytałąm, to żadna z pracujących mam nie pisałą tu, że nie ma po prscu czasu dla dziecka... tulko, że nie wyobraża sobie zajmowania się TYLKO dzieckiem, przynajmniej ja to tak zrozumiałam.... wiadom, "zrobić" sobie dziecko tylko po to, żeby było i żeby je niańki wychowywały, to głupota, ale też z drugiej strony całkowita rezygnacja z włąsnego życia, na rzecz wychowania dziecka- też nie jest specjalnie zdrowa na dłuższą metę, bo jakby nie było, dziecko dorasta i chce iść własną drogą, nie chce mieć balastu w postaci mamuśki, która mu poświąciła CAŁE życie- przecież ono o to nie prosiło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale z tego co czytałąm, to żadna z pracujących mam nie pisałą tu, że nie ma po prscu czasu dla dziecka..." bezposrednio nie napisała, ale kiedy ma mieć dla niego czas jeśli pracuje 10godzin dziennie, a po pracy ma siłownie, naukę języków i imprezę 7 razy w miesiącu. No nie ma bata, że znajduje jeszcze czas na zabawę z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
ja np.pracuję razem z dzieckim częściowo... kiedy się budzi bawię się z nim, karmię, przebieram, kiedy śpi pracuję :D na imprezy chadzam z dziećmi- nie zawsze, ale często.... znajomi też mają dzieci- więc część czasu z dzieckiem spędzam, część dzieci ze sobą... ze starszym synem, codziennie czytam i sprawdzam mu lekcje 3 razy w tygodniu stram się zrobić wspólny ciepły posiłek... wstaje ok 5 chodzę spać o 2 w nocy- mam tak od dziecka- po prostu dużo energii.... teraz bawię się z małym grzechtką, nie mogę robić nicwięcej, bo jest marudny przed kąpielą, wiec zajrzałam na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×