Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z przerwą 24miesięczną-

matka nie-idealna

Polecane posty

Madrze pisza niektore osoby, we wszystkim trzeba miec umiar. Ja wprawdzie nie krytykuje mam, ktore chca spedzac czas z dziecmi, moze wroca do pracy jak dzieci beda mialy lat 5 czy 10 ... i co ? I jesli przez ten czas sa szczesliwe i czuja ze sie realizuja to czemu chcecie na sile je uszczesliwiac praca ? Sama jestem mama pracujaca, mam dobra prace,mam nianie, ale odkad mam dzieci kariera jednak zeszla na drugie miejsce. Teraz wzielam rok wychowawczego, bo bylam zmeczona i czulam ze nie mam wystarczajaco czasu dla dzieci. Jest nadal wazna dla mnie moja praca i mysle o niej ale jesli bylaby taka potrzeba bylabym w stanie z niej zrezygnowac dla dzieci, bo one sa dla mnie duzo wazniejsze. A pracoholicy dzieci moze rzeczywiscie miec nie powinni ... bo po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nadal nie dostałam odpowiedzi na pytanie dotyczące uczuć związanych z zostawieniem dziecka pod opieką niani. Bo zastanawiam się, czy te mamy, które zostawiły swoje 2-miesięczne dziecko i wróciły do pracy (a po pracy kursy,siłownia,życie towarzyskie...) tęskniły za nimi, miały wątpliwości, chciały je jak najszybciej przytulić po powrocie do domu?? Czy może odwrotnie: przyszło im to łatwo, odetchnęły gdy tylko wyszły z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja odetchnelam z ulga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
To czy dziecko zostało dobrze czy źle wychowane, dobiero będzie można ocenić za kilkanaście lat. Kiedy zacznie się angażować w poważne związki, kiedy pojawią się sytaucje stresowe, kiedy zacznie sie sprawdzać na ile jest wartościowym człowiekiem. Mój syn ma 7 lat, ale nigdy nie powiedziałabym, że wychowałam go dobrze i że obrany przeze mnie model na 100% się sprawdzi. To przecież dopiero początek drogi pt. wychowanie dziecka i to początek najłatwiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cały czes pracuje
ja uważam że podstawy wychowanie- te najwazniejsze, które decydują o kręgosłupie moralnym w przyszłości, wpaja się jak jest dziecko małe.... później to już szkoła, kumple itp są ważniejsi- oczywiście nalezy mieć wpływ, ale jest on ograniczony i nie zastąpi tego co było we wczesnym dzieciństwi@!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko ile godzin dziennie robisz coś sama bądź z ojcem dziecka ? oczywiście nie mówię o wyjściu do sklepu czy sprzątaniu domu w obecności dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszny kocur ja Ci odpowiem - ja zostawiłam dziewczynki pod opieką niani jak miały 6 miesięcy, nawet nie wybierałam urlopu zaległego bo już się chciałam wyrwać z domu... przyszło mi to łatwo i zrobiłam to z wielką satysfakcją ale po miesiącu zaczęłam mieć wątpliwości;) oczywiście pozostałam w pracy, de facto nie widzę dzieci 7 godzin dziennie, po południowej drzemce o 14.30 wstają już ze mną. nie wyobrażam sobie by po pracy wyjść na kurs czy kosmetyczki bo wiem że one czekają;) teraz mają przeszło 2 lata i jest już ok bo robimy zmianę warty z mężem czasem on idzie na "koszmarny" plac zabaw i ja mam wolne popołudnie a czasem on ma dyspensę bo ja się bawię z babkami. owszem popełniam zbrodnię w postaci bajki bo chcę zjeść w spokoju obiad z mężem. jest to strasznie nudne ale wierzę że zaprocentuje w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małgosia79
Nie myl pojęć, proszę. Zauważ, że pracoholizm a zajmowanie odpowiedzialnego stanowiska kierowniczego są to dwa rozbieżne pojęcia. Nie wrzucaj ludzi do jednego worka. Jeśli kobieta odpowiada ze losy pozostałych jednostek, lub nawet przyszłość instytucji w której jest zatrudniona, lub którą współtworzy, NIE dyskwalifikuje jej to do posiadania potomstwa. Moim zdaniem to właśnie takie kobiety i równi im intelektualnie partnerzy powinni płodzić jak największą liczbę dzieci, bo TE właśnie dzieci są przyszłością narodu i przyszłą klasą rządzącą! Lasek solaryjnych i pań kładących akryle mamy już zatrzęsienie, więc może pora na jakieś pozytywne zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana, widzisz nie znamy sie i nie wiemy kim jestesmy. Nie mysl ze na forum sa tylko "panienki z solarium", bo sie grubo mylisz. Wyobraz sobie ze mam tez bardzo dobre studia, bardzo dobra prace, w duzej korporacji, na dobrym stanowisku i ciezko pracowalam poprzednie lata. Ale nie wrocilam z tego powodu do pracy po tygodniu, a teraz potrafilam sobie powiedziec stop i poswiecic rok, a moze troche wiecej tylko dzieciom ;) ... a Twoje wyksztalcenie i dobra praca poza pieniedzmi Twoim dzieciom nic nie dadza, do Ciebie i Twojego partnera nalezy tez ich wychowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małgosia79
Nie zrozumiałaś przesłania tego, o czym napisałam. Rozumiem, że możesz być na kierowniczym stanowisku, ale weź też pod uwagę, że niektóre kobiety (i NIE, nie piszę tu absolutnie o sobie) są filarem korporacji i nie mogą tak ad hoc zapomnieć o pracy z powodu dziecka, które wcale nie musi być dla nich mniej ważne. Jeśli nadal postrzegasz świat tylko w dwóch barwach, na zasadzie "cacy" lub "fe" i nothing in-between, to nigdy nie dojdziemy do consensusu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi z kolei chodzi o to, ze kobieta ktora sie juz zapomina zupelnie w pracy i nie ma czasu dla dzieci, bo jest albo w pracy albo na zajeciach dodatkowych, nie korzysta z macierzynskiego bo ciekawiej w pracy po prostu nie jest tak naprawde stworzona do bycia matka. Bo dla niej samo przebywanie z dziecmi po prostu nie jest ciekawym zajeciem. Byc moze ma dzieci dlatego ze uwaza ze to obowiazek kobiety a moze obawa przed tym ze nagle po 40tce odezwie sie instynkt macierzynski a bedzie juz za pozno. Nie wiem, a moze jeszcze inne powody, ktorych nie znam. Mozna miec stanowisko kierownicze, mozna miec dobra prace, ale mozna tez czasem sobie powiedziec stop i poswiecic czas dzieciom. Kiedys ktos powiedzial, ze jak bedziemy sobie robic bilans naszego zycia juz kiedys tak pod koniec, to nikt nie zarzuci sobie ze za malo czasu spedzal w pracy ... moze raczej ze za malo spedzal czasu z rodzina, dziecmi, ze w tym codziennym biegu o nich zapomnial ... a tak naprawde to my ludzie jestesmy warci naszego czasu. Rzeczywiscie nie zrozumialam Twojego postu wczesniej. Ale mysle, ze sie lepiej teraz rozumiemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malagosia79
"Mi z kolei chodzi o to, ze kobieta ktora sie juz zapomina zupelnie w pracy i nie ma czasu dla dzieci" Widzisz, nie rozumiemy się. Nie zrozumiałaś, o czym napisałam wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie nie wiem czy rozumiem co chcesz powiedziec ... Mi nie o to chodzi, ze kobiety ktore maja kierownicze stanowiska nie powinny miec dzieci, ale kobiety ktore w swojej karierze i rozwoju osobistym sie zatracaja i nie widza juz poza nia nic innego ... ... sprostuj mnie jesli nadal sie mysle, bo ciekawe to co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "domałgosia79" - mam wrażenie, że sie zaplątałaś! - Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Przeciez małgosia79 daje bardzo logiczne argumenty i wcale nie każe matkom rzucać pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w końcu jest chyba różnica pomiędzy "mysleć o pracy", a "myśleć tylko o pracy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co złego jest w mysleniu
o pracy i nie siedzeniu rok z dzieckiem czy nawet dłużej? Można myśleć i o pracy i o dziecku a jednocześnie nie brać wychowawczego tylko zaraz po macierzyńskim do pracy wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam was zapytac o jeszcze jedna rzecz. W jaki sposob lubicie bawic sie ze swoimi dziecmi ? Bo ja dlugo mialam wrzuty sumienia dlatego ze nie moge tak naprawde jakos zachecic sie i z entuzjazmem pojsc do pokoju mojego dziecka, zeby z nim sie bawic jego zabawkami. Gry planszowe, puzzle, lalki i inne takie ... no jakos nie moge. I przez jakis czas myslalam, ze jestem zla matka, ze nie potrafie i nie sprawia mi to przyjemnosci. Ale pozniej stwierdzilam, ze nie moge sie zmuszac, bo taka wymuszana zabawa nie ma sensu, ja siedze i mysle o czym innym i tak naprawde z tego nie korzystamy. Za to zaczelam myslec co mozemy robic razem, zebym i ja w to sie angazowala i zebysmy mogly spedzac fajnie czas razem. I naprawde wymyslilam duzo rzeczy i w ten sposob staram sie spedzac czas z moimi dziecmi. Starsza nauczyla sie niedawno jezdzic na dwoch kolkach wiec czesto wieczorem idziemy ona na rower ja na jogging. Wspolnie sluchamy sobie takich fajnych ksiazeczek po angielski dla dzieci. Chodzimy na basen, ostatnio bylysmy kilka razy w teatrze... itd itd. Z mlodsza jeszcze na razie ciezko o takie zajecia, bo to jeszcze niemowle. Ale z niemowlakami jakos latwiej przychodza mi takie proste zabawy, zreszta czesto wspolnie ze starsza corka sie wyglupiamy i mala peka ze smiechu. A jak u Was jest z zabawami ? Dajecie rade z puzzlami, chinczykami i kolorowankami ? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jest zlego w mysleniu, w powrocie do pracy po macierzynskim nie ma nic zlego ... ja myslalam bardziej o wypowiedziach dziewczyn, ktore mowily ze po paru dniach po narodzinach wrocily do pracy, a teraz po dlugim dniu pracy ida na silownie i portugalski ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co złego jest w mysleniu
ja też mam zajęcia poza pracą, kiedys nawet założyłam tutaj temat o tym że na dwa tygodnie z mężem na wakacje mamy jechać bez dziecka. Pamiętam że mnie wtedy nazwano wyrodną matką:P A ja nie wiem co złego jest w tym że chciałam spedzić dwa tygodnie tylko z mężem. Tak samo nie wiem co złego jest w tym, że po pracy lubie czasami spotkac sie z koleżankami, wyjśc do kina, teatru itd. Przecież moje życie nie może kręcic się tylko wokół dziecka i pracy, chce tez coś zostawić dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwyczajnie chodzi o to
że człowiek trudniący się w życiu, czymś co jest szalenie ważne* i absolutnie nie robi tego dla własnej satysfakcji, czy zaspokajania własnego ego/własnych żądz posiadania, nie poświęca swojemu dziecku maksimum czasu NIE dlatego, że NIE CHCE, a dlatego że NIE MOŻE. Zapewne zaraz padnie z którejś strony pytanie dlaczegóż to nie może? - Ano dlatego, że jest ODPOWIEDZIALNY. Odpowiedzialny - czyli taki, który ma na tyle zdrowego rozsądku, że potrafi dokonywać wyborów tak, by nie ucierpiała żadna ze stron – mam tu na myśli zarówno bliskich, jak i tych za których odpowiada w życiu zawodowym. Ci ludzie są wbrew temu, co może wam się wydawać świetnymi rodzicami i wierzcie lub nie, ale "wyginają się" na wszelkie możliwe strony, żeby tylko pogodzić ze sobą te dwa odrębne "tory życia" - jeśli mogę je tak nazwać – które zresztą i tak siłą rzeczy się zazębiają, żonglują obowiązkami lepiej niż nie jedni z was, którzy siedzą z dzieciakami w domach po 24/7. __________ * ze społecznego punktu widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wróciłam do pracy po 4 miesiącach, po pracy dwa razy w tygodniu chodzę na siłownie a raz w tygodniu na włoski. Nie widzę w tym nic złego jeżeli nie zaniedbuje sie maluszka. Moja córeczka ma tej chwili 7 miesięcy i mam dla niej również czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta wypowiedź
zaczynająca się od słów "Zwyczajnie chodzi o to" była skierowana w szczególności do małgosi79 i agbr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jest zlego w mysleniu, jasne, nie trzeba juz sie odciac od swiata i byc non stop z dzieckiem, ja mysle ze mozna w miare mozliwosci duzo rzeczy robic z dziecmi, a jesli nie to tez czasem trzeba pomyslec tylko o sobie Z tym ze to tez zalezy od pracy, ja mialam prace bardzo czasochlonna i naprawde wracajac wieczorem i w weekendy nie chcialam jeszcze dodatkowo spedzac czasu bez dzieci, ani tez wakacji itd I tez miedzy innymi dlatego zdecydowalam ze wezme rok wychowawczego, bo czulam ze za malo spedzam czasu z dziecmi ... ale teraz kiedy skoncze wychowawczy bede chciala moze zmienic prace i znalezc cos mniej czasochlonnego i wtedy mozna miec jeszcze troche zycia dla siebie, jak najbardziej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwyczajnie chodzi o to, ja nadal nie rozumiem, troche ogolne te odpowiedzi ... w jakim sensie odpowiedzialnosc, skonkretyzuj troche ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy nie korzystać z życia jak teraz, dziecko owszem potrzebuje czułości i miłości ale mąż również. Czasami sam na sam z mężem też jest potzrene a jeszcze bardziej jest mi potzrebny mój prywatny czas tylko dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia na litość boską
do szkoły przecież chodziłaś. Są zawody, które wymagają gotowości 7/365 i już + cywilnej odpowiedzialności za kondycję firmy + losy jej pracowników. Jeżeli nie możesz tego pojąć, to cóż, bardzo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwyczajnie chodzi o to, jeszcze chcialam dodac, ze w pracy tez sie mozna zorganizowac, mozna miec odpowiedzialne stanowisko i nie trzeba spedzac zycia w pracy Znam duzo osob, ktore po prostu juz z przyzwyczajenia nie wychodza przez 21h, bo taki maja nawyk i wydaje sie im ze "im wiecej siedze tym wiecej pracuje" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyspozycyjnym 365/7 tak ale nie w pracy 365/7 chyba ... no ja przynajmniej takich zawodow nie znam ... ale jesli mi podasz to sie czegos naucze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Widzisz znowu ja o jednym
ty o drugim i tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×