Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elllloco

co się z nim dzieje???

Polecane posty

Martynkka 🖐️ No miło Ciebie widziec znowu na topicu:) Faceci już tak mają,że nie mają pamięci do dat,taka ich ułomnosc:p A czemu on tak na Ciebie krzyczy? Z jakiegoś powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozjaśniona słońcem
Wydaje mi się ,że wasi partnerzy to typowi neurotycy-istoty ciągle niepewne siebie i swojego partnera, o niższym niż normalnie poczuciu własnej wartości, potrzebujące wiecznie ciepła, poświęcenia i miłości , choć same nie potrafią aż tyle samemu zaoferować. Neurotyzm powstaje w wyniku nieprawidłowych relacji dziecko - rodzice (zwłaszcza matka - dziecko), polegających na braku okazywania uczuć , dręczeniu psychicznym i fizycznym dziecka poprzez stosowanie nieodpowiednich kar i nagród, ( także straszenie , notoryczne popychanie, szturchanie, agresja słowna, itd. )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do rozjaśniona słońcem-> w przypadku mojego partnera to się raczej nie sprawdza,ponieważ znamy się od trzech lat i z tego,co widzę,ma on bardzo dobry kontakt z obojgiem rodziców,także z rodzeństwem.Często i na różne tematy rozmawiają,troszczą się o siebie nawzajem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzyczy, bo krzyczy. Krzyczy na wszystkich, jest ogólnie strasznie głośną i żywą osobą. No i trochę agresywną. rozjaśniona słońcem Z pierwszą połową się w pełni zgodzę, właśnie tak jest. Ode mnie wymaga cudów, a sam nic prawie nie robi. I jest strasznie niepewny siebie i swojej wartości, często powtarza, że nie nadaje się do związku i nie zasługuje na to, żeby ktoś mógł go tak bardzo kochać... Ale w dzieciństwie nie był dręczony psychicznie i fizycznie przez rodziców... Wiem, że nie miał idealnych relacji z ojcem, często musiał stawać w obronie matki. Ale od jakiegoś czasu coraz częściej widuję jego rodzinę i nie wygląda to tak, jakby cała rodzina ojca nienawidziła. Żyją normalnie. Chociaż może i coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisałam ostatnio z dwóch powodów: Po pierwsze-najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu bo praca i nauka pochłaniaja mnie teraz kompletnie:o Po drugie, i to jest ten ważniejszy powód,nie mam na co się skarżyć,jeśli chodzi o mojego mężczyznę:D Jest już od dłuższego czasu po prostu tak jak być powinno, jest czuły,daje mi wsparcie no i normalnie już rozmawiamy :) Fakt,od czasu do czasu strzeli sobie focha,ale co tam,ja też tak czasami robię,więc równowaga w przyrodzie zostaje zachowana:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na razie spokojnie, bez jakichś większych awantur. chociaż ostatnio na jakieś 5 minut nie byliśmy już razem, powiedział, że to koniec. Ale zaraz zaczął przepraszać i obiecywać, że już nigdy tego nie powie. Szkoda, że ja uwierzę we wszystko, tylko już nie w jego obietnice, więc nawet się jakoś specjalnie pozytywnie nie nastawiam. i trochę przykro, że ja siedzę w domu chora, źle się czuję, a jemu jest ciężko przyjść... Ma do mnie 10 minut, no ale to widocznie za dużo jak na niego... cyt. "nie chce mi się"... czyli nie jest ani dobrze, ani źle. Tak nijak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martynkka-> no to weidaj w tym smutnym klubie,też jestem chora-angina:o A z Twoim facetem to na prawdę jest coś nie tak-Ty biedna leżysz chora w domu,ma blisko do Ciebie i pisze,że Ci się nie chce? To jest nienormalne dziewczyno,ja to bym się zastanowiła teraz na Twoim miejscu czy go nie posłać w cholerę! Przecież jak on leżał w szpitalu to Ty przy nim czuwałaś,co za nieczuły palant:o Mój facet,mimo,że mieszka 17 km ode mnie,jest u mnie co drugi dzień,siedzi przy mnie,parzy mi haerbatę,podaje lekarstwa i próbuje mnie rozbawić,tak się powinien zachować facet w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem jakoś obłożnie chora, w weekend dziwnie się czułam, teraz już przechodzi. I tak od wczoraj biegam po lekarzach, robię jakieś badania. Też mu wypomniałam to ze szpitalem. Odpowiedział mi, że gdybym leżała w szpitalu, to też by do mnie przyszedł... Tłumaczy się swoimi gorszymi dniami, że nie wie, co się z nim dzieje i 'jakieś chore akcje mu się wkręcają'. Nie wnikam już co to miało znaczyć. Wczoraj lekko mu się opieprz dostał za takie zachowanie, a jego reakcja na to mnie zszokowała. Zazwyczaj od razu zacząłby krzyczeć i próbowałby zwalać winę na mnie. A wczoraj na początku powiedział 'jestem złym partnerem' (tu widać to co pisała Rozjaśniona słońcem o poczuciu własnej wartości), a na koniec zamiast się wkurwić i powiedzieć, żebym szukała sobie kogoś innego, powiedział tylko 'nie wiem co mam Ci powiedzieć, postaram się coś z tym zrobić'. Dzisiaj z samego rana już był u mnie i chciał zostać na dłużej i iść ze mną znowu do lekarza, ale kazałam mu iść się uczyć, bo głupi będzie. :P A drugie jego wytłumaczenie to 'bo ja nie lubię u Ciebie siedzieć, bo masz denerwującego brata i rodziców, którzy mnie nie lubią'. Niestety jeszcze z rodzicami mieszkam i niby to jest wielką przeszkodą... I przychodzi zawsze tylko jak nikogo nie ma. I tylko dzwonił ze 2-3 razy dziennie i na gadu co kilka minut pytał jak się czuję. Teraz mu chyba trochę głupio, że tak mnie zostawił na 4 dni samą. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo 🖐️ czy ktos tu jeszcze pisze? Martynkka napisz jak sie Wam uklada?;) jak na razie ja na szczescie nie moge narzekac na mojego faceta :D pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sprawdzam od czasu do czasu, czy coś nowego jest. ;) U mnie tak średnio... Ostatnio było dużo kłótni, teraz jakby znowu lepiej. Widzę, że po ostatniej rozmowie troszkę zaczyna się starać zmienić swoje niektóre głupie odzywki, za które powinien za każdym razem dostać po twarzy... Bo kiedyś takiego czegoś nie było, kiedyś byłam dla niego taka idealna. Ale na za dużo sobie ostatnio pozwolił. Albo to ja na za dużo mu pozwoliłam... Ale coś się we mnie zmieniło, chwilami ulatuje ze mnie cała ta czułość i jestem dla niego obojętna...Nie wiem dlaczego. Może już tracę na to wszystko siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martynkka byłam kiedyś w związku,gdzie głupie,wręcz hamskie odzywki faceta powodowały u mnie taką reakcję właśnie,czyli obojętną.Masz rację,to już jest "zmęczenie materiału":p No bo ile można pakowac swojej energii w związek,jak się nie widzi konkretnych i trwałych zmian na lepsze:o Powiem Ci tylko tyle,że po paru miesiącach takiego stanu postanowiłam skończyc tamten związek-przeżyłam to cholernie ciężko,ale z perspektywy czasu wiem,że było warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co Martynkka, wydaje mi się,że w związku nie powinno byc nijako:o związek z facetem powinien kobiecie dodawac skrzydeł, może też byc zmienny jak pogoda:p ale musi miec smak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przez to, że raz jest tak dobrze, a zaraz tak źle, ja nie potrafię się cieszyć tymi dobrymi chwilami... I jestem taka nijaka, przez co cały związek chwilami jest nijaki... chociaż ostatnio można powiedzieć, że jest lepiej. Przynajmniej widzi swoje błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×