Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bocianie gniazdko

Kobiety które nigdy nie pracowały - łączmy się

Polecane posty

Anq25 - jesteś po prostu żałosną kretynką, i sp.... na inny topik skoro pracujesz, bo ten jest dla nie pracujących. Może cię to zszokuje, ale nie każda z nas ma w ogóle faceta, chce miec, a już najmniej - jej szczytem marzeń jest trzymanie dziada przy sobie - jak to idzie wywnioskowac z twojego bełkotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
I ta od kredytu studenciekigo..ciebie temat nie dotyczy (bo ty jeszcze bedziesz musiala pracowac zeby go spalcic) w temacie raczej chodzi o kluchy domowe co maz utrzymuje, ty masz poki studiujesz ten przywilej ze nie musisz pracowac bo sie uczysz i masz takie prawo...a te nieroby siedza w chacie za kase męża lub faceta...np. ta od samochodow..."moj facet tyle zarabia ze mamy tyle kasy ze nie musze pracowac'..nie "mamy"...tylko on ma! Ty nie masz nic. On cie kopnie w dupe to zobaczysz co to praca. Ty niczym sobie nie zasluzylas na to zeby miec pieniadze, wszystko zawdzieczasz jemu...sama jestes niczym i nie utrzymalabys sie... Co do pracy ze ci co pracuja maja przejebane...wyscig szczurow itd...to tylko pokazuje jakimi jestescie sukami dla swoich mezow...ich posyłacie w ten wyscig szczurow i rutyne zebyscie wy mogly dupy plaszczyc ogladajac "Brzydule"... Ja nie pracuje na etacie, sama pracuje jak mi pasuje i mam swoje pieniadze i moge sobie kupic co chce i kiedy chce. Nikt nade mna nie stoi i nie rozlicza mnie z pieniedzy...I choc moj facet zarabia wiecej i stac go na wiecej i wem ze moglby mnie utrzymywac to jakos od kilku lat jak jestesmy razem nawet mi to do glowy nie przyszlo zeby rozsiasc sie na kanapie i dlubac w nosie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
No to skoro rodzice i facet was nie utrzymuje to pytam się was skad drogie panie macie pieniadze na oplacenie mieszkania i wydatki? Hę? Bo nawet jezeli czesc z was zyje z obligacji czy procentu to skads ten procent sie musi brac a skoro nigdy nie pracowalsycie ktos musial zapracowac na te pieniadze wiec nadal nic sobie nie zawdzięczacie...Ok. wynajmujesz i z tego zyjesz...tylko skads musialas miec mieszkanie? Z nieba nie spadło chyba? Ktos za nie zaplacił i musiał na nie pracowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anq 25 - rozumiem, że nie masz dzieci i nie wiesz ile to pracy.... Znacznie więcej niż przy niejednym etacie. Ty niczym sobie nie zasluzylas na to zeby miec pieniadze, wszystko zawdzieczasz jemu...sama jestes niczym i nie utrzymalabys sie..." Jaką trzeba byc skończoną debilką żeby coś takiego napisac? Gdyby mąż tej dziewczyny odszedł, to może wziąc rozwód z orzekaniem o winie i dostac alimenty nie tylko na dzieci, ale i na siebie. Inna sprawa że w POlsce pracodawcy, przeciwnie do reszty świata, nie szanują ciężkiej pracy, jaką jest opieka nad dziecmi. Z początku byłam temu przeciwna, ale chyba rzeczywiście powinna byc dla kobiet co zostają w domu i wnim pracują, płacona skłąaka emerytalna i wypłacana pensja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z nieba nie spadło chyba? Ktos za nie zaplacił i musiał na nie pracowac..." Nic nie spada z nieba. Częsc dostałam w spadku, a drugą częsc wykupiłam... Nie spuchnij z zazdrości. Teraz inwestuję cokolwiek mi zostaje i pomnażam zyski. Niech mnie najlepiej jeszcze ktoś skrytykuje- że to źle... Wiadomo, że drobna przedsiębiorczosc to samo zło, niech wszyscy z tego rezygnują, i zatrudniają się w McDOnald"s za 850 zł na 3/4 statu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
A nie wpadlas na to ze najzwyczajniej w swiecie ona moze sie zakochac w sympatycznym sasiedzie kiedy jej maz bedzie siedzial 24h na dobe w pracy a mily sasiad okaze sie wspanialym i atrakcyjnym rozmowca? Ale sasiad bedzie ledwo 2000 wyciagal wiec zwiazek z nim nie wchodzi w gre...A co zrobi jak mąż nagle prace straci, rozchorje sie a renty nie starczy na cala rodzine...z reszta nawet jak dostaniesz alimenty to myslisz ze sie z tego utrzymasz lub nie bedziesz musiala drastycznie obnizyc poziomu zycia? psssssssssssssssss I alimenty nadal nie bedą tym na co sobie załuzylas...one beda na dzieci...a nie zebys ty mogla sibie jak panisko siedziec...z reszta dzieci wyrosna i stana sie samodzielne i nie bedzie alimentow a mąż odejdzie i co wtedy? Moja mama zawsze pracowala i zawsze bylo czysto, byl obiad, wspolne wyjscia i wakacje, cala nasza 3 skonczyla studia i pracuje (w tym dwie corki)... i nie szanowalabym jej gdyby wpoila mi zasade ze kobieta ma siedziec w domu i bawic sie z dziecmi (no chyba ze dzieci sa male...bo jeszcze jestem w stanie zniesc mysl ze nie pracuje matka 2 latka bo nie chce go oddac do zlobka ale jak dzieciaki maja po 6-12 lat a ta siedzi i nie pracuje to juz jest wygodnictwo i nierobstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Pupa po prostu mialas szczescie że ktos kto pracował umarł i ze dostalas spadek i mądrze go mnożysz...ja mowie o tych co zyja za cudze i tylko ksiązki czytaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anq25 - tylko że prawdopodobnie nikt na tym topiku nie czyta tylko książek i żyje za cudze. A ty myślisz tylko stereotypami, jak większosc ludzi. Przeciętnie kobieta przy dwójce dzieci ma 6 lat przerwy w uprawianiu zawodu, więc jest to szmat czasu. I nic chyba dziwnego, że są takie osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Różowaa
"No taki tok myślenia kompletnie rozwala Chyba to pisało dziecko?" - pupa1977 mogę Ci zaręczyć, że dzieckiem nie jestem :) Ale chyba nawet dziecko wie, że żeby coś zjeść, trzeba pójść do pracy i zarobić, a nie leżeć cały dzień na tapczanie. "Bo nawet jezeli czesc z was zyje z obligacji czy procentu to skads ten procent sie musi brac a skoro nigdy nie pracowalsycie ktos musial zapracowac na te pieniadze wiec nadal nic sobie nie zawdzięczacie." - Anq25 z ust mi to wyjęłaś. Żeby mieć na te akcje i obligacje albo różne lokaty, trzeba najpierw zarobić normalną pracą. pupa1977 to ciekawe czym masz ten dzień aż tak zajęty, bo nie pracujesz dla społeczeństwa, więc co robisz? Zamiast np. być pożyteczną i pracować w piekarni piekąc chleb dla ludzi, lub chociaż sprzedawać chorym ludziom lekarstwa w aptece to Ty co robisz całymi dniami, że taka zajęta jesteś? Raz na tydzień manikiur? Wizyta u fryzjera? Uprawianie własnego ogródka? Zrób coś raz dla ludzi a nie tylko dla siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Przeczytaj temat...kobiety któe nigdy nie pracowaly..wiec o jakiej przerwier w zawodzie 6 letniej ty mowisz>? Topik nie dotyczy kobiet ktore przerwaly prace na czas odchowania malych dzieci tylko tych ktore nigdy nie doswiadczyly wyplaty za swoja prace...a poniewaz ty dostaals pieniadze to owszem mozna pozazdroscic mialas dobry start i niejedna osoba by chciala spadek dostac (chociaz zalezy tez po kim bo jednak gdyby to byl ktos bliski to wole tego spadku nie miec:)) tylko ze ty teraz pracujesz na to by te pieniadze sie mnozyly, inwestujesz itd...Ja sie wypowiadam na temat tych co po LO zaszly w ciaze i od tego czasu ani im sie sni isc do pracy...choc dzieciaki juz po 10-12 lat maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
No i chyba nie powiesz mi ze ta od goscia co auta sprowadza i sprzedaje to ktos użyteczny społecznie...no i na taka co dziecko malo wychowuje tez mi nie wyglada... W moim rozumowaniu kobiety ktore maja dzieci starsze niż przedszkolaki i nie pracuja w zaden sposob to darmozjady. Ugotowanie obiadu, ogarniecie mieszkania (bo chyba codziennie podlog nie pastujecie?) i wypranie ubran czy pomoc dzieciom w lekcjach to zadna praca...kazda kobieta to robi czy pracuje czy nie... Pupa ty zyjesz za swoje cudzym nieszczesciem...śmiercią...gdyby ten ktos nie umarl nie mialabys nic. jego ciezkiej pracy zawdzieczasz to co masz i w pewnym stopniu swojej przedsiebiorczosci. ale gdybys spadku nie miala byc moze byc w mc donalds wlasnie hamburgera musiala skladac zeby potem w tesco tania szynke kupic...roznie sie moglo ci zycie ulozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Różowaa
pupa nie obrażaj ludzi pracujących w McDonald's, bo oni nie mieli tyle szczęścia, żeby dostać spadek. Oni ciężko pracują, PRACUJĄ, wiesz co to znaczy? A Tobie się poszczęściło, miałaś trochę grosza (nie z własnej pracy), którego wiedziałaś gdzie ulokować, bo gdyby nie spadek to nie miałabyś czego mnożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pupa ty zyjesz za swoje cudzym nieszczesciem...śmiercią..." No tak, mój dziadek miał nieszczęście - nie żył wiecznie. Każdy zawdzięcza coś rodzinie, jeden dostanie samochód, inny mieszkanie, kto inny - pomoc przy znalezieniu pracy. Nie szczyccie się tą samodzielnościa- bo też jak ja macie ją dzięki temu że rodzice was nie porzucili tylko łożyli na waszą edukację, jedzenie i utrzymanie. No i jeśli ktoś zdecydował się na dziecko od razu po studiach to chyba nic w tym dziwnego, że nie ma pracy do teraz... A pod kątem robienia czegoś dla innych- można chyba to robic też bez wynagrodzenia, czy nie? Ja mam np. dziecko niepełnosprawne, i zajmuję się nim cały czas, z wyjątkiem kiedy jest w szkole. Mam też psa, ogród, do niedawna w każdą niedzielę chodziłam pomagac przy hipoterapii jako wolontariusz... No i jeszcze można by sporo zastanawiac się, jakie zawody to rzeczywiście robienie coś dla innych? Rozważmy np. urzędników państowych, policję, ochroniarzy, komorników, prostytutki, lichwiarzy, akwizytorów, różnego typu handlowców co wciskają każdy kit byleby tylko zarobic, przykłady można mnożyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie msuze wytrzymywac w chacie
Jak w chacie angel ? Ja non stop pzoa domem jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I to sie nie loiczy
ja wychowuje, ale cudze dzieci:P kto mi to doliczy do lat pracy:P czy skladek.. jedno juz ma 10 la, inne 5 a najmlodsze ma prawie 2 latka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htjyjuy7kiyu
Każdy zawdzięcza coś rodzinie, jeden dostanie samochód, inny mieszkanie, kto inny - pomoc przy znalezieniu pracy wyobraz sobie ze nie kazdy :O np ja nie dostane od rodziny ani samochodzu, ani mieszkania ani pomocy znalezieniu pracy, wiec nie pindol glupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htjyjuy7kiyu
gratuluje wiedzy o swiecie jesli naprawde sadzisz ze KAZDY dostaje te 3 rzeczy od rodziny, jedna z tych 3 rzeczy inwestuj dobrze bo zeby ten poglad utrzymac musisz cos dziecku zostawic, no ewentualnie kontynuujac ordzinna tradycje mozesz umrzec w odpowiednim wieku by dostalo sowity spadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbyt dosłownie zrozumiałaś co powiedziałam...Niekoniecznie te trzy rzeczy, ale zawsze coś... Jestem jedynaczką, może do dziedziczenia jest więcej, ale w tej chwili mam już naprawdę małą rodzinę... Więc coś za coś. A co do dzieci to już się przejmuję i będę robic wszystko, żeby nie stracic tego co dostałam, ale raczej przeciwnie - jakoś pomnożyc. Chyba każdy normalny człowiek się takimi rzeczami przejmuje, zwłaszcza że czasy są różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Chore dziecko to wyjatkowa sytuacja...z reszta pupa ty sie nie liczysz bo po twoich wypowiedziach widac ze praca bys nie pogradzila i nawet moze masz niespoelnione ambicje...i pewnie kiedys pracowalas...ale zycie tak a nie inaczej ci sie potoczylo. Mowa o nierobach..czyli zdrowa kobieta, dzieciaki lat 12-15 lataja po boisku a taka sobie zrobi obiad i mysli ze sie przepracowala i zyje za zarobki męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
I co do dostawania od rodzicow. Ja nie dostaalm nic oprocz dachu nad glowa i jedzenia do czasu az zaczelam studia. A wiec do czasu jak bylam niepelnoletnim dzieciakiem. Potem 3 lata pracowalam na studiach i kochalam moja prace choc byla ciężka...z reszta do teraz tesknie za nia, tyle ze czas isc do przodu a nie w studenckia prace sie bawic. Dostawałam też stypendium za wyniki w nauce i okazyjnie na urodziny itp od rodzicow jakies grosze. Samochodu, mieszkania nie dostalam, pracy mi nie znalezli, nawet sprzetu niezbednego mi nie fundneli do tej pracy co teraz mam i musialam w innej pracy najpierw zarobic na to by miec wyposazenie do tej ktora mam teraz i o ktorej marzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xx889
Anq25 brawo! popieram w 100% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile w was wszystkich jadu:/ ludzie opamiętajcie się... Niepracujący atakują pracujących i nawzajem.. Mówią. że praca uszlachetnia, uczy obycia w różnych sytuacjach, obycia z ludźmi. I ja się z tym zgadzam. Fakt, może nie jest różowo tym którzy muszą pracować dużo aby utrzymać siebie i innych. Dla nich wielki szacunek. Jednak praca nie oznacza tylko 'poddanie się schematowi', może być również ciekawa i absorbująca, bywa że staje się swego rodzaju pasją. Nie rozumiem jednak ludzi, którzy nawet jeśli nie muszą to nie chcą pracować. Życie bywa przewrotne, raz mamy to szczęście, że nic nie musimy bo na wszystko nas stać, by chwilę później wszystko co mamy się rozpadło i nie zostało nam nic tylko my sami. Wtedy liczy się nie tylko nasza zaradność ale również doświadczenie zawodowe, które zdobyliśmy dotychczas. I w tym wypadku nie pomoże ilość przeczytanych książek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anq25 Gdybym byla meżczyzna to wstyd by mi bylo byc z baba ktora siedzi caly6mi dniami w domu lub oddaje sie rozrywkom. Ze wam nie wstyd?! Nie macie godnosci? A co zrobicie jak was facet z dnia na dzien zostawi dla atrakcyjnej, przedsiebiorczej kolezanki z pracy? Zostaniecie z waszymi ksiazkami? Jak mozna nie miec zadnych ambicji, aspiracji, chęci rozwoju? Kurde ja pracuje, posilki tez sa na czas i wcale nie kupowane gotowe, chata tez wysprzatana, na ksiazki tez sie czas znajdzie...czasem tylko szkoda ze dluzej pospac nie mozna...a wy? cieple kluchy domowe...i jaki wy przyklad córkom dajecie? ze zycie kobiety jest zalezne od mężczyzny...że jak on wam nie da pieniedzy to nie kupicie sobie sukienki czy chociaz batonika...K**wa to my walczymy o rownouprawnienie a te sobie siedza na kanapie i przyklaskuja dziadom co chca baby w chacie zamknąc i do garow popedzaja...przykre...mi sie to w glowie nie miesci...trzeba byc naprawde słabym i wygodnickim żeby cale swopje zycie uzaleznic od męza...to co jesz..w czym chodzisz...itd...a podsumowujac to nie macie nic...nic nie jest wasze doslownie (nie mowie o prawie podzialu)...na nic nie zapracowalyscie wlasnymi rekami i głowa...wasze jest tylko to co wysracie....na dodatek nie na wlasnym kiblu... Jestem absolutną, dozgonną fanką tego posta!!! Jest w nim zawarta cała prawda, podana w sposób prosty i dosadny :) Uważam dokładnie tak samo i podpisuję się obiema rękami. Anq25---> uwielbiam Cię!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nazwałabym tego "stanowiskiem" pracuję w fabryce jako zwykły fizyczny "robol" :D A ostatnio pracowałam jako sprzedawca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, tak podejrzewałam. Śmiac mi się chce, jak wszyscy piszą o tym rozwoju w pracy. Na czym on polega? Ja nie pracuję, ale mam więcej czasu na zainteresowania, czytanie, oglądam sporo nowych filmów, potrafię dyskutowac na różne tematy... Chyba tak na serio - to około 5% tych wszystkich prac jest rozwojowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba się nie zrozumiałyśmy... Ja nic nie piszę o rozwoju, napisałam tylko, że podoba mi się cytowany post i się z nim zgadzam. Czy uważasz, że to iż nie pracuję jako dyrektor banku czy księgowa w poważanej firmie tylko jako "fizol" świadczy jakoś o mojej inteligencji? Bo nie rozumiem co masz na myśli pisząc:"No właśnie, tak podejrzewałam. " O co Ci chodzi? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pupa1977 to uważasz, że osoby pracujące fizycznie nie potrafią dyskutować na różne tematy? Tak wywnioskowałam z Twojej wypowiedzi. Poza tym myślę, że masz jakieś niespełnione ambicje. Dlatego zacięcie bronisz swoich racji, które często wydają się niesłuszne i nierozsądne.. Może być tak, że wmawiasz sobie coś by utwierdzić się w przekonaniu, że Twoje postępowanie jest słuszne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×