Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

aaaa i zapomnialam powiedziec ze ubralam dzis choinke :) jest sliczna i mam juz swiatecznie w domu przynajmniej tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kasiu, czuję twoją historię, tylko, że mi mineło ponad 20 lat. Te same wątpliwości, a i chujek tak podobny. Ja nie mogę już nic zmienić, długo byłam poniewierana w niewiedzy. Ale Ty wiesz. Jesteś jaszcze taka młodziutka, ale i tak masz jedno życie. Odpuść już sobie z tą ewolucyjną pomyłką. A co do córuni, pozwól mu na opiekę nad nią w szpitalu, acz czujesz teraz krzywdę swojej nieobecności. Nic, nie stanie się złego, a on będzie wiedział, że ma córkę. Nie rezygnuj z pracy. To jest szansa nie tylko dla Ciebie, ale i dla twojej córci. Wiem, jest Ci bardzo ciężko, szczególnie teraz. Ale, wierz, to wszystko co teraz uczynisz będzie tak ważne dla was dwóch w przyszłości. To trudna droga, ale najlepszy kierunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Wczoraj nic nie odpisałam bo mam do tego wszystkiego Mame w szpitalu i musze chociaż co 2 dni do niej 100 km jechać. Ale w poniedziałek już wychodzi także wszystko będzie dobrze. Z nią oczywiście. Dzisiaj wraca mąż. Przez telefon mi przypomniał że jego decyzja o odejściu jest ostateczna. Jednak spróbuję z nim jeszcze dzisiaj pogadać. Chcę mu powiedzieć że jak musi to niech się wyniesie ale ja będę traktować to jak separację. Będę czekać na niego, może potrzebuje samotności, oddechu, może brak kontaktu ze mną spowoduje że zatęskni? Niech da sobie czas. Co myślicie? On pewnie się nie zgodzi, bo przecież jest bardzo zdecydowany, poza tym zawsze mówił że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Ale próbować warto. Jestem niewyspana, nie mogę spać ani jeść. Boje się jego powrotu. Kasiu! Oczywiście że bardzo chcę żebyś do mnie napisała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Aniu wydaje mi sie ze dobrze myślisz i tylko teraz musisz sie tego trzymać. Jak ma odejść to i tak nic tego nie zmieni, a moze potrzebuje czasu na przemysłenie. Jedzenie i spanie to normalne. Ja spanie unormowałam, a ostatnio przyttyłam 2 kg. Sukces po zrzuceniu 12. Życzę ci spokuju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu mysle ze ta separacja moze wam pomoc w moim przypadku nie bylo wlasnie takiej separacji najpierw maz mnie straszyl ze sie wyprowadzi do rodzicow to go prosilam zeby zostal kiedy ja bylam juz tak mocno wymeczona psychicznie i poprosilam go zeby sie wyniosl na jakis czas od razu zmienil opcje i powiedzial ze tu jest jego dom i ze sie stad nie ruszy potem jego mama - jak sie juz o wszystkim dowiedziala - powiedziala mi ze jednak lepiej zeby sie nie wyprowadzal pomimo iz moglibysmy spokojnie wszystko poukladac bez nerwow ale ona zawsze uwazala ze lepiej jednak miec malutka ale jakas kontrole podaj maila to sie odezwe wczesniej mialas podanego teraz znikl poczekaj jeszcze troche aniu nie wiem co ci doradzic bo jak widzisz moja sytuacja jest beznadziejna wiec chyba ja sie nie nadaje do sprzedawania dobrych rad ale zawsze fajnie jest pogadac trzymajmy sie razem moze jakos damy rade a jak nie wyjdzie nic z tego to zawsze bedziemy mogly sie pozalic sobie wzajemnie i sluchaj aniu beaty - ona ma bardzo madre pomysly spotkalam a tym topiku jeszcze jedna dziewczyne w podobnej sytuacji do mojej teraz czesto piszemy na gg miala identyczna sytuacje - maz chcial odejsc mowil ze nie kocha oczywiscie tez mial kolezanke i jednak ona z mezem sie zeszla maz ja nosi na rekach i dziekuje jej za to ze dala im szanse sa szczesliwi i niedlugo beda miec kolejnego slodkiegio dzieciaczka takze niektore historie koncza sie dobrze a jak dziewczyny planujecie swieta??? bo ja mam lekki metlik w glowie zawsze swieta byly u jego rodzicow - takie prawdziwie rodzinne wspaniale ale w tym roku ja nie bede chyba potrafila siasc z moim mezem do stolu wigilijnego i podzielic sie z nim oplatkiem boje sie ze wybuchne tam jakims placzem i bedzie tylko niezreczna sytuacja z drugiej strony to ierwsze swieta mojego dziecka co ja mam zrobic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu! Bardzo bym chciała wierzyć że taka separacja coś pomoże ale mąż jest bardzo kategoryczny w swoim postanowieniu i pewnie się nie zgodzi albo to oleje. Bardzo Ci dziękuję za wsparcie i chęć pomagania sobie w najgorszych w życiu chwilach. Założę nowy adres e-mail i Ci podam bo do tamtego mąż zna hasło i może sobie poczytać a tego nie chcę. Jak tylko założę to oczywiście Ci z wielką chęcią podam. Przez te pół roku rozmawiałam z nim kilkakrotnie i prosiłam żeby spróbował się trochę otworzyć i nic to nie dało więc mam coraz mniej nadziei. Tak się boję. Jak uda mi się usnąć to budzę się i myślę: ale miałam okropny sen... Ale to niestety prawda. Dla mnie świat kończy się na mężu. Wiem że nikogo tak nie pokocham, kocham go tak samo jak wtedy kiedy szaleliśmy za sobą, a było tak przez te ponad 6 lat. Znajomi dziwili się że można tak za sobą ciągle szaleć i zobacz jak to się szybko potoczyło. Ja staram się nie włączać teściowej w całą sytuację, bo ona widzi że coś jest nie tak, kilka razy wypytywała mnie, próbowała niby pomóc, mówiła jak mnie wspiera a teraz okazało się że wszystko co jej mówiłam od razu trafiało do mojego męża, więc niech spada. Tylko namieszała, bo mąż był zły że gadam z nią o nas i robił mi wyrzuty. Cała się trzęsę dzisiaj przed jego powrotem. Będę chciała z nim porozmawiać ale obawiam się że on powie że nie ma już o czym i nie będzie chciał słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Dzieki Kasiu za to ze mądrzę radzę, tylko cholera(przepraszam) nie mogę sobie poradzić. Wyszłam z tego najgorszego, żyję w miarę normalnie ale tak jakby w szklanej kuli. Pomimo wszystkiego kocham go, tesnię i chciałabym z nim być. A z drugiej strony sama nie wiem czy potrafie to wszystko zapomnieć. A nasi panowie nie mają pewnie takich dylematów. Jedno co mam lepiej od was że mam spokój w diomu i to też mnie troche wyciszyło. A świat sie boje, niby coś planuję, chcę myć okna itp . Boje się tej chwili kiedy bedziemy łamać sie opłatkiem i zobaczę łzy w oczach mojej mamy. Wróće z pasterki i nie wypijemy kieliszka czerwonego wina, nie posiedzimy i nie pogadamy. Tak duzo jest tych dobrych wspomnień i nie uciekam od nich, ale zycie toczy się dalej. Całe szczęscie że dzisaj kręce brzuchem i dostane zastrzyk kobiecości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie mam dzisiaj naprawdę kryzysowy dzień. Chodzę i beczę. On wraca, boję się. Ciągle wspominam, siedzę w pracy, nie słucham radia, bo każda piosenka to nasze wspólne chwile i mnie to dobija. Nie wiem czy rozmawiać z nim dzisiaj, czy dać mu odpocząć od rozmów. Przecież się przy nim totalnie rozkleję. Świąt też się boję. Już widzę choinki na wystawach sklepowych i ściska mnie w gardle. Tak lubiliśmy patrzeć na pięknie przystrojone domy... Nie wiem, chyba sobie nie poradzę z tym wszystkim. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
PORADZISZ ANIU. JA MIAŁAM KIEDYS DZIEŃ ZE Z NOZAMI DO WANNY WESZŁAM. NIE WYOBRAZAŁAM SOBIE ZYCIE BEZ NIEGO. WEŻ MOZE COS NA USPOKOJENIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was bardzo wam wspólczuje czytam wasz topik co jakiś czas ja też miałam kryzys w związku ale przetrwaliśmy nie wyobrazam sobie waszych świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
NIE MYŚLMY O TYCH ŚWIETACH BO ZWARIUJEMY. MAMY RODZINY I PRZYJACÓL. MOZE SPADNIE ŚNIEG, MOŻE ZDAŻĄ SIĘ CUDA. SMUTNY TEN PIĄTEK SIĘ ZROBIŁ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo bardzo wam współczuję pamiętam ja było u mnie do dziś jak sobie przypomnę to łzy się cisną do oczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
A JA TO PRZETRWAŁAŚ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, jak to przetrwaliście? Może Twój mąż coś do Ciebie ciągle czuł. Bo mój mówi stanowcze NIC NIE CZUJĘ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem 3 lata wyjęte z życia doszło do tego że chciałam zabić siebie i dzieci gdyby nie sąsiadka nie wiem co by było mąż się ogarnął i zaczęliśmy od nowa depresja moja trwa do dziś w miesiąc straciłam prawie 20kg,wpadłam w anoreksję no i w końcu rozchorowałam się teraz już będę chora do końca życia dostałam zapalenia jelita ale teraz jest dobrze nie wiem jakim cudem ale urodził nam się kolejny synek wam też tego życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
A JAKA BYŁA PRZYCZYNA TEGO KRYZYSU?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooooooooooo
Dziewczyny, z tego co piszecie, że mąż jest całym waszym światem, właśnie wynika problem. Jeżeli już teraz wkurza ich wasza postawa, to jedynym wyjściem jest się zmienić. Dać mu odetchnąć. Im bardziej będziecie go dusić i wieszać się zbolałe u szyi (w przenośni oczywiści) tym bardziej on będzie wkurzony własnym poczuciem winy z powodu tego, że was nienawidzi. Dajcie na luz, to jedyna rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam dzis straszny dzien nie wiem moze dlatego ze to wszystko mnie przeroslo mam dosc poklocilam sie dzis z mezem strasznie wlasnie wyszedl z domu on chyba naprawde podjal juz ostateczna decyzje swiat w tym roku miec nie bede kategorycznie powiedzialam ze nie pojade z nim na swieta do jego rodzicow i po dniu dzisiejszym jestem pewna utrzymania tej decyzji na 100% nie bede potrafila posiedze z dzieckiem sama w domu ponoc rodzice meza na to nie pozwola i tak beda mnie wyciagac z domu itd ale ja bede tywardo obstawala przy swoim szkoda tylko ze on nie chce zawalczyc o wspolne nasze swieta... jemu to obojetne przyjal to wiadomosci i koniec szkoda ze niunia pierwsze swoje swieta spedzi tylko sama z mama aha a moj maz dzis jeszcze siedzial i planowal sobie sylwestra nie pozamykal stron na komputerze a jak wyszedl chcialam go wylaczyc i poczytalam przy okazji napisalam mu sms a odpisal mu ze szukal sylwestra dla 9 osob mowi zebym sprawdzila w historii no to sprawdzilam znalazlam zapytanie o noclegi na sylwestra dla dwoch osob od 31 do 2 stycznia w hotelu w ktorym spedzilismy dwa sylwestry w miejscu dla nas kiedys tak waznym ze lubilismy bardzo tam wracac napisalam mu w sms ie ze szuka raczej sylwestra dla parki takiego romantycznego i juz nic nie odpisal cholera jasna jak to boli strasznie siedze i rycze mam juz dosc wszystkiego pewnie nie wroci dzis do domu albo wroci nad ranem - w koncu ma dzis swieto ja wiem ze jakos to musze przezyc ale to tak bardzo boli ze na nic juz nie mam ochoty nic mi sie nie chce dobrze ze niunia zasnela jakby wiedziala ze mama nie jest w stanie teraz sie z nia pobawic Aniu daj znac jak tam maz po powrocie do domu trzymam kciuki za ciebie moze tobioe przynajmniej sie ulozy bo mi juz raczej nie aha jak chcecie dziewczyny - ania i beata to moze zorganizujemy sylwestra domowego - jesli brak wam planow nie wiem skad jestescie ale wszystko do dogadania hihihi ja z domu sie nie bede miala jak ruszyc bo dzieciatko mam ale jak cos zapraszam do mnie moze bedzie fajnie wszysycy znajomi w parach wszyscy gdzies wychodza nawet w zeszlym roku nie siedzialam w domu w sylwestra chociaz brzuszek juz byl spory a teraz szykuje sie sylwester w domu i moze jeszcze samotny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze, to bylo z mysla o tobie? Nie wierze, ze bylby az takim du..pkiem zeby zabierac jakas inna kobiete do hotelu, z ktorego ma tak wiele wspomnien z tobia; jesli tak, oznaczaloby to, ze on jest chory psychicznie; moze specjalnie zostawil te strony otwarte; jaby szukal dla siebie i kochanki, to raczej wszystko by pozamykal; wiesz moze on probuje... kazdy czlowiek jest inny; jeden zacznie ciagle przepraszac, drugi zacznie byc odrazu jak do rany przyloz, a Twoj... no reaguje tak moze to mial byc wasz wspolny sylwester, zeby Nowy Rok zaczac od nowa? Bardzo ci tego z calego serca zycze i bardzo cie rozumiem, co prawda nie jestem w takiej sytuacji, ale wiem, ze gdyby mnie cos takiego spotkalo, to tez nie moglabym mojego meza ot tak przekreslic i wszystkiego co bylo miedzy nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie to nie mial byc nasz sylwester popierwsze gdy sie go zapytalam to powiedzial ze szuka sylwestra dla 9 osob pozniej gdy okazalo sie ze szuka dla dwoch osob to juz sie nie odezwal a po za tym nie organizowalby sylwestra dla nas dwojga po za domem bo nie mamy z kim zostawic dziecka - tesciowie tez wyjezdzaja gdzies w gory na sylwestra wiec sprawa jest jasna cholera jak to strasznie boli a najgorsze jest to ze on na bank nic mi nie powie jak wroci albo znow bedzie krecil albo powie ze nie bedzie ze mna rozmawial i koniec na dzis mam dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie przyczyną było to że mój ukochany mąż wdał się w romans ale się ogarnął na szczęście o matko jak sobie przypomnę to aż się telepię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
"aha a moj maz dzis jeszcze siedzial i planowal sobie sylwestra nie pozamykal stron na komputerze a jak wyszedl chcialam go wylaczyc i poczytalam przy okazji" wiesz, on chyba to na serio z myślą o was, temu Ci to tak "niechcący" zostawił, a jak wyciągłaś złe wnioski, to się mu głupio zrobiło i tak się próbował asekuracyjnie wycofać, a wyszło, jak wyszło... Ja bym go zaskoczyła pytaniem - może byśmy tam pojechali we trójkę - tylko nie tak, żeby to była propozycja, tylko badanie terenu... A co do szpitala - puść tam z niunią męża - mój se poradził w szpitalu i z dwutygodniowym, i z rocznym - a wcześniej dzieci miały tatę wirtualnie - stale w pracy (koło domu, ale jednak), twój tez sobie poradzi - oni zaciesnią wiezi wśród bólu i niedoli, nie będzie o Raszpli myślał, a Raszpla straci z nim na parę dni kontakt i się może odpierdzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie byla to rezerwacja dla nas ... to wiem na pewno powiedzialby to po co najpierw krecil ze szuka ofert sylwestra dla 9 osob a potem okazuje sie ze tylko dla dwojga a po za tym mnie zabolal sam fakt ze on sobie planuje sylwestra a mnie nie bierze w nim pod uwage a okazuje sie ze on sobie zaplanowal sylwestra z jakas panienka a co do opieki mojego meza nad mala w szpitalu ... jesli on faktycznie sie nie zajmie to bedzie musial pomieszkac w hotelu we wroclawiu idealny sposob na to zeby spedzic wiecej czasu ze swoja "raszpla" - moze wezmie ja ze soba ale zadzwonilam dzis do pracodawcy i zaczelam rozmawiac o rozpoczeciu mojej pracy i czy wszystko na bank dograne na poniedzialek powiedzial mi ze mial do mnie wlasnie dzwonic ze nie maja mozliwosci zorganizowania mi szkolenia a bez szkolenia ani rusz a nastepne szkolenie przewiduja na poczatku stycznia i chcieliby zebym wtedy rozpoczela prace po prostu musza nazbierac odpowiednia liczbe osob zeby szkolenie sie oplacalo ulzylo mi nieco przynajmniej jedna sprawa sama sie rozwiazala do stycznia bedzie juz po szpitalu i bede juz miala wyniki badan malej takze wielkie uffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Ty Kaska nie popadasz w manię przesladowczą??? Zostawiłby na necie historie przeglądanych stron gdyby chciał zrobić sylwestrowy skok w bok??? Uważaj, bo w końcu naprawdę sobie pójdzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i powinien sobie pójść
i to im prędzej tym lepiej :P Kasiu nie bądź masochistką, wywal go do tej pindy, jak będziesz wolna od tej huśtawki nastrojów, jaką ci men funduje, prędzej osiągniesz równowagę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
no wiesz, niekoniecznie by powiedział... On "łatwy w obsłudze" to był przed Raszplą... Potem sie pognoiło i miał się wyprowadzić... A potem go trochę otrzeźwiło i dlatego został... Ale Raszpla czuwa. No i po tym wszystkim myslisz, że jak chciał spróbować coś między wami naprawiać, to by tak ni z gruszki ni z pietruszki rzekł - "Jedźmy na sylwestra?!" No sorry, ale to by chyba nie przeszło. A z drugiej strony - rezerwację na Sylwka z Raszplą mógł zrobić z np. pracy albo kafejki, albo - skoro to wasze miejsce - telefonicznie i nic bys nie wiedziała... Cuś tu śmierdzi - to zostawienie stron i historii ostentacyjne PO KŁÓTNI o wspólne święta u JEGO rodziców - miało ci powiedziec co innego... No ale ty to odczytałaś po swojemu. Wiesz - ja w takiej sytuacji tez bym szła w zaparte, a znając mojego chłopa, odczytałby to w Twoim stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie popadam w paranoje po prostu nie zdazyl zamknac stron bo wyszedl z domu w nerwach zaraz po klotni proste i tylko dlatego cos znalazlam pewnie teraz siedzi i pluje sobie w brode ze zostawil tak wszystko na widoku ale coz moze wlasnie tak mialo byc a wiecie ze najchetniej to naprawde bym go wywalil z domu ale nie moge jak juz wczesniej pisalam i nie bede z nim na ten temat rozmawiac chyba ze sam zacznie mowic bo ja swoje wiem i jak mowie nie organizowalby sylwestra dla nas bo nie ma gdzie dziecka zostawic ja nie jestem naiwna ale nie spodziewalam sie ze on moglby klamac tak w zywe oczy naprawde nie spodziewalam sie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w czasie klotni nie siedzial przy kompie i nie usiadl do niego po klotni tylko wyszedl i trzasnal drzwiami wiec odpada a po za tym nie bylo mnie w domu wczesniej bo bylam z dzieckiem na dworze wiec mogl spokojnie robic co chcial no i ja nie korzzstam z jego komputera w ogole wiec strony zostaly niezamkniete tylko i wylacznie przez nieuwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
A może nie wiesz jeszcze, że na sylwka znalazł dla dziecka opiekę... Albo planował Niunię zabrać... Juz się raczej nie dowiesz, bo wyszło jak wyszło... Fakty Kochana - tu jednak w grę wchodziło Wasze miejsce... On ci próbował zagrać na emocjach niespodzianką i coś dla siebie ugrać... Wyszło, że zagrał, tylko troche inaczej, niz planował... A teraz uniesie się dumą i nic z niego nie wyciągniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnam byc teraz wsciekla jak cholera a siedze i rycze dobrze ze go w domu nie ma bo bym nie wytrzymala z nim pod jednym dachem to tak cholernie boli ale najbardziej to jego zaklamanie ciekawe czy bedzie teraz tez szedl w zapatre czy moze tym razem powie mi pare slow prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×