Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość martinika bosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o moje uogólniające wypowiedzi na temat facetów, to nie są one moje tylko powtórzone z literatury. Nawet określenie "jaskinia" nie jest moim. Troszkę się w życiu naczytałam, trochę obserwowałam i pozwoliłam sobie na pewne refleksje na temat tego co pisze Kasia. Oczywiści mogę się mylić, bo to są moje tylko subiektywne opinie powstałe na skutek czytania opisów sytuacji. Co nie znaczy, że nie mam prawa wyrazić swojego poglądu, tym bardziej, że nie staram się nikogo obrażać, nakazywać coś Kasi czy jej zakazywać. Postanowiłam pokazać sprawę z trochę innej strony, tak jak ja to widzę. Luulay ciesze się że mnie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorza poranna
Prezenty mu robić? Bawić się w psychologiczne dywagacje co mu w głowie siedzi? Włażenie mu w tyłek i poniżanie się? Dla jakiej to niby korzyści? Zeby pociągnąc ten dogorywający związek parę lat dłużej. Przeciągać ten ból w nieskończoność? Na co ci taki partner? Dla jakiej idei utrzymywać coś, co już i tak nie jest tym co było? Dla czyjego to ma być dobra? Twojego, byś mogła go mieć przy sobie, choć tak dalekiego i odbiegającego od tego jakim jawił się kiedyś, że właściwie nie jest to już ten człowiek, którego pokochałaś? Dla dziecka może? Może wierzysz w brednie, że dziecko będzie szczęśliwe mając rodziców razem? To brednie, ale nie wierzę nawet, że w nie wierzysz - jesteś zbyt mądra. Te psychologiczne bzdury rozpracowujące i rozkładające twojego męża na czynniki pierwsze nieco mnie rozrzewniły. Faktem niezaprzeczalnym jest, że skoro zrobił ci to co zrobił, to jest skoncentrowanym na sobie dupkiem bez odrobiny empatii a ty teraz co? czekasz, że ktoś taki się wzruszy prezentem mikołajkowym i zacznie cię obdarzać wielką, bezgraniczną miłością? Albo będziesz robić podchody psychologiczne tu tak żałośnie proponowane i czekać aż jago głowa zacznie pracować inaczej? Chcesz go po tym wszystkim jeszcze? A psychologów z bożej łaski to bym pogoniła, bo to darmozjady, które żerują na ludziach i na tych niby poradach dl małżeństw i innych bzdurach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorza poranna
CYT: Jeśli chodzi o moje uogólniające wypowiedzi na temat facetów, to nie są one moje tylko powtórzone z literatury. Ha ha ha , dlaczego mnie to nie dziwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaak właaśnie
znajdż sobie Włóocha , Araba i Murzyna . Każdy z nich będzie inny i Zaden Cię nie skrzywdzi i wszystkich po kolei bedziesz kochać wielką miłością , ale każdego inaczej. Oczywiście będzisz tak zadbana i szczęśliwa, że na każdym będziesz wywierać oszałamiające wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
ile razy na tym forum zostalo zadane pytanie: Jak zrozumiec faceta? 10, 100, 1000...nikt nie liczyl, ale podstawa jest, ze trzeba chciec tego faceta zrozumiec. Linna napisala, jak ona to zrobila, i jak wynika z jej opisow, wynik jest dobry, moze wrecz bardzo dobry. Wiec jesli wiecie wiecej i lepiej, to napiszcie, albo mordeczka w kubelek...i bez krytyki. Wolnosc slowa w wolnym kraju. Kaska juz cos z tego pisania dla siebie wybierze. Wierze w nia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej Ci żyć z tym jadem który siejesz? Ten topik zaczął się miło a teraz zostaje oblany jadem. Do pewnego momentu wypowiadały się tyko osoby życzliwe i pragnące służyć radą, teraz coraz częściej wypowiada się złość i zawiść. Nie rozumiem dlaczego jedni drugich obrażają tylko za to że śmią mieć inne poglądy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skadi bardzo dziękuję za życzliwość :-) kurcze nie spodziewałam się aż takiej krytyki, za to że napisałam coś innego niż większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
linna, a co ty sie przejmujesz innymi. masz cos do powiedzenia, to pisz i basta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linna dziekuje ci za to co napisalas a co do jadu wylewajacego sie na tym forum - kazdy ma prawo powiedziec co mysli tylko ze niektorzy gdy zauwazaja ze ich zdanie nie jest brane pod uwage badz ktos mysli calkiem inaczej zaczynaja byc agresywni juz o tym pisalam a co do tej jaskini moze i tak jest z moim mezem dlatego tez postanowilam jak wczesniej pisalam dac nam spokoj poki co mam jeszcze o co walczyc luulay ty tez bardzo mnie wspierasz i dziekuje za wszystko co napisalas ostatnio tylko slyszalam jaka to ja jestem glupia i naiwna jak to bardzo sie nie szanuje a mi sie az krzyczec chce gdy to czytam bo wg mnie jest calkiem odwrotnie a moj maz znow dzis siwetuje wpadl do domu na chwilke po imprezie zakladowej zapytal sie czy moze isc dalej z kumplami pocalowal mnie - widzac moje zdziwienie powiedzial ze chyba moze mnie pocalowac no wiec ja go tez pocalowalam zapytal sie czy moze wziasc jeszcze troche kasy bo chcialby jeszcze troche popic dalam mu a co niech ma... a teraz regularnie co pol godziny dzwoni (tak jak kiedys nie dawal mi nigdy spac jak gdzies wychodzil beze mnie) i zdaje mi sprawozdanie i za kazdym razem coraz bardziej niewyraznie go slychac ... przed chwila jego kierownik sie pytal i mnie o czyms zapewnial ale nie zrozumialam wiem gdzie siedza - dzis tam jest sped pobarborkowych gornikow zobaczymy co bedzie jutro chce go wyciagnac na mikolajki z nasza mala po poludniu jak oczywiscie bedzie w stanie a po za tym tesciowa dzwonila ze zjawia sie jutro juz tak ok 10 rano bo pozniej gdzies jada musze sobie wszystko przemyslec i poukladac moze mnie olsni i dowiem sie co powinnam zrobic jedno jest pewne odseparujemy sie na tydzien od siebie bo meza w domu nie bedzie i w sumie mnie to cieszy moze niewidzac mnie cos sobie przemysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Kasiu, ale wlasnie pojawia sie malenka iskierka nadziei. Nie rozdmuchuj jej, ale spokojnie obserwuj i daj sie poniesc, jak bedzie bardziej wyrazna. Maz wraca do starych zwyczajow... Luulay, czy Ty to widzisz? :-) Chyba nie sa straceni, cos sie tli... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta tli żeby
się nie poparzyła przypadkiem. Durne, egzaltowane pindy. Macie ciasne móżdżki jak wszystkie lale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orange może Kasia się poparzy. A może nie. Pół na pół. Natomiast jeśli odstąpi od ratowania tego związku to będzie żałować do końca życia. Przerabiała już kótnie, które niczego nie dały, poza zaostrzeniem i tak już nieciekawej sytuacji. Przerabiała róznorakie podejrzena, które poza poszarpaniem jej nerwów, niczego konkretnego nie dały. Najprościej jest coś rozwalić. Do tego wystarczy jedna chwila, jeden gest. Znacznie trudniej jest wspólnie pracować nad naprawą sytuacji. Takaś mądra orange...wyrzucić drania za drzwi. I co dalej??? Rozwód??? Przecież to się może ciągnąć miesiącami. A Kasia póki co nie pracuje. A jeśli w trakcie sprawy okarze się, że żadnej flamy na boku nie było, że to wszystko to efekt braku umiejętności porozumienia??? Co wtedy??? Pozostanie żal i rozwalone małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletni staz juz ma za sobą
Jak co niektorzy łatwo ,zwłaszcza za kogos zakonczyliby zwiazek.. szlag od razu czlowieka trafia czytajac te złosliwosci. Gdyby go nie kochała, to by go olała, dlaczego nie ma ratowac zwiazku, bo ktos wie ze faceci to swinie i juz, ze zawsze bedzie zły, bo raz zle postapił?? To jest dopiero generalizowanie i wrzucanie wszystkich facetow do jednego worka! Nawet jesli cos zrobil, to dlaczego nie nalzey mu sie szansa? to tylko od autorki zalezy czy da rade z tym zyc.. na dobra sprawe, facet sie pewnie z lekka zuroczył i tyle,i tak jak napisała linna , ze" zrozumial jak wazna jest dla niego rodzina" i teraz od nich zalezy co bedzie dalej.. I to jest prawda, ze faceci uciekaja w swoj swiat, kiedy maja jakis problem, i jesli jest miedzy malzonkami niezgoda, klotnie, to jeszcze bardziej sie odwracaja.. Mam tak samo z mezem, jesli pokłocimy sie o cos i kazdy tawrdo obstaje za swoim, nikt nie potrafi wyjsc z kompromisem.. to jest tylko gorzej, ale wystarczy czasem kilka dni ciszy, by poczuc ze zle nam w takiej atmosferze i staramy sie jakos dogadac, i wtedy wlasnie slysze, ze faceci nie lubia takich kłotwliwych, upartych "bab" oni chca w nas widziec delikatne, wrazliwe osóbki..Bo jak tylko sie pogodzimy, to od razu opowiada co sie dzialo z nim podczas tej "ciszy", faceci tez potrzebuja bliskosci a zwłaszcza ciepło domowego ogniska, ktore daje kobieta:) Nie wazne ile facet ma lat, oni sa jak mali chłopcy, ktorymi mozemy pokierowac, aby nam było dobrze ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długoletni staz juz ma za sobą
O to wlasnie chodzi, ze zakonczyc zwiazekzawsze mozna, ale dlaczego bez proby pogodzenia, naprawienia, wtedy kiedy jeszcze mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu to co napisałam wynika min z mojego doświadczenia życiowego. Przez pięć lat mojego małżeństwa wydarzyło się tyle, że starczyło by na całe życie. Trzy m-ce po ślubie, choroba męża (białaczka), 8m-cy szpitala, chemioterapia, przeszczep szpiku, uzależnienie od morfiny, moja niespodziewana ciąża (po chemii powiedzieli że nie mamy szansy na dziecko), długi i emigracja. W tym czasie mąż wiele razy mnie ranił, cała ciąża jak dla mnie to jeden wielki koszmar. Kiedy powiedział mi o długach, a ja po płaczu, rozpaczy, powiedziałam że wybaczam i że razem spróbujemy z tego wyjść jeśli tylko będzie szczery i uczciwy. On się wtedy otworzył, powiedział mi jak bardzo było mu ciężko z tą tajemnicą, co się z nim działo jak bardzo żałuje. Wyznał mi jak bardzo mnie kocha i robi to do dzisiejszego dnia. Ale ja po tej rozmowie przestałam mu przy każdej okazji wypominać jak bardzo mnie zranił, co nie oznacza że nie ma tematu. Czasami jeszcze się pojawia między nami, ale już coraz rzadziej. A ja jestem szczęśliwa, bo takiej bliskości nie było między nami nigdy wcześniej. Czuję i słyszę przy każdej jak bardzo mnie kocha. Staliśmy się bliskimi przyjaciółmi, którzy wzajemnie siebie starają rozumieć i szanować. Kasiu , może wyda Ci się to dziwne, a dla pewnych osób stanie się powodem do drwin, ale ja jestem przekonana, że on czuje się jak skończony idiota i nie wie jak ma Ci spojrzeć w oczy, widzi jak bardzo jesteś zraniona boi sie że nie zasługuje na to aby być z Tobą. Myślę że w momencie kiedy by usłyszał wybaczam (jeśli oczywiście Ty tego chcesz)to by poczuł wielką ulgę i się otworzył na Ciebie. Na razie poczucie winy nie pozwala mu na szczerą rozmową bo boi sie Twojej reakcji. I nie chodzi mi Kasiu o wybielanie jego zachowań, bo skrzywdził Ciebie bardzo, i to go nie tłumaczy, ale mam wrażenie że bardzo tego żałuje. A czy Ty chcesz mu ulżyć w tym poczuciu winy, porozmawiać i wybaczyć, zależy od Ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do linna
🖐️ 🌼 za rozum i serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Kasieńko - nie sztuka zakończyć związek, uciec. Ale ile można uciekać? Jeśli ktoś w związek włożył wiele serca i energii a relacja z partnerem naprawdę dużo dla niego znaczy, to będzie walczył... Zauroczenia - kazdy je kiedyś choć raz przeżył i kończa sie one zazwyczaj szybko - gdy orientujemy się, że osoba, która nas oczarowała jest podobnie jak partner i my zwykłym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
cholera dziewczyny jak mi dzisiaj źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata, to nie w Tobie smutek, to tylko depresyjny grudzien... Usmiechnij sie do siebie w lustrze i powiedz, ze sie nie poddasz. Zapal swiece, ogrzej serce w jej plomieniu i nie daj sie smutkom. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatko trzymaj sie napewno bedzie lepiej a co do dnia dzisiejszego to taki sobie byl przyjechali tesciowie - ale byli rano maz nie byl w stanie wstac troche to podkurzylo jego rodzicow bo przywiezli prezenty nie tylko dla malej ale tez dla nas pozniej sie gesto tlumaczyl przez telefon troche pogadalismy dzis ale o pierdolach nie bylo jakiejs niesamowitej przemiany ale nie bylo juz tez tego chlodu i wrogosci nie poruszalam tematu nas jak bedzie chcial to sam poruszy moze faktycznie musze mu pokazac swoim zachowaniem ze koncze go atakowac nie wiem juz sama jak to wszystko bedzie wygladac i nie robie sobie tez duzych nadzieji zobaczymy co bedzie potrzeba na to czasu a ania gdzie jest ania znikla z forum a miala napisac jak jej sytuacja z mezem wyglada odezwij sie jak tylko bedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację to
jest powód do drwin: "a dla pewnych osób stanie się powodem do drwin, ale ja jestem przekonana, że on czuje się jak skończony idiota i nie wie jak ma Ci spojrzeć w oczy, widzi jak bardzo jesteś zraniona boi sie że nie zasługuje na to aby być z Tobą" Ty tak na poważnie, czy chcesz autorkę pocieszyć pisząc te bzdury tęskniące za rozumem? Wiesz, myślę, że gdyby to przeczytał mąż Kaśki to buchnąłby gromkim śmiechem. No piękną ideologię potrafisz dorobić, piękną... Jeśli facet nie dorasta do naszych wyobrażeń najlepiej sobie to tak w głowie poukładać, żeby dorósł. Jednak nie tędy droga. Kasia zwyczajnie nie zasłużyła sobie na bycie z kimś takim płytkim. I wmawianie sobie, że on jest inny niż jest nie pomoże a jedynie doprowadzi do frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko co ty
wiesz o zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikogo nie próbuje pocieszać, uważam tylko że sytuacja może wyglądać trochę inaczej niż się wydaje. A jeśli chodzi o moją wiedzę na temat życia, to mam swój baraż, jako młoda mężatka pierwszy rok po ślubie spędziłam w szpitalu. Dwa razy w życiu omal nie straciłam swojego męża, gdy umierali dookoła inni mężowie ja pocieszałam ich żony nie mając pewności czy mój nie będzie następny. Przez 8 m-cy byłam każdy weekend w szpitalu i spałam na krześle przy łóżku. Trzy tygodnie spędziłam na oddziale przeszczepowym, licząc każdy kolejny przeżyty dzień po przeszczepie i wreszcie tylko dzięki mojej sile i uporowi udało nam się stamtąd wydostać. Usłyszałam od męża że on żyje tylko dzięki mojej determinacji, po czym okazało się że lekarze "niechcący" go uzależnili od leków i zaczęła się inna bajka. Zostałam z tym problemem zupełnie sama. Więc jeśli piszesz takie sądy to najpierw się zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie nadaje się do pisania na tym forum, więc życzę pewnym osobom przyjemnego wyrzucania Kasi męża z domu i przeprowadzania jej rozwodu. A Tobie Kasiu życzę wytrwałości i rozwiązania sytuacji tak jak Ty byś sobie tego życzyła. Jeśli chciała byś ze mną popisać to wcześniej pojawiał się mój adres mailowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linna nie przejmuj się pomarańczowymi głupotami i nie odchodź. Głos rozsądku jest na wagę złota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co te egzaltacje
linna? Strasznie emocjonalna jesteś. Uspokój się, nikt cię tu z niczego nie rozlicza. Po co ta spowiedź? Ochłoń kobieto, bo aż nadto tutaj tych emocji. Trochę rozsądku by się przydało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, masz rację niepotrzebnie się uniosłam nie jestem przyzwyczajona do pisania na forum, co się z tym często wiąże,również do mało konstruktywnej krytyki. Zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć o sobie. Ja po prostu nie rozumiem po co ktoś docina innym, szczególnie że ich zupełnie nie zna. Dlatego napisałam, że rezygnuje z pisania, bo chyba nie jestem odporna na takie komentarze, szczególnie że ja sama pisałam w dobrej wierze. Faktycznie moje emocje były nie na miejscu, i przepraszam za nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linna!!!!!!! ani mi sie waz stad isc!!!! i wszystkie twoje komentarze byly jak najbardziej na miejscu i juz nie chodzi tu o to ze mi slodzisz i przedstawiasz wizje przyszlosci taka jaka ja bym ja chciala widziec chodzi o to ze dajesz zyciowe dobre rady ktore sa poparte doswiadczeniem jesli chodzi o kontakt mailowy to nie mam twojego maila jesli nie chcesz tutaj pisac podaj kontakt ale najlepiej stad nie uciekaj nie bedzie cie nikt z mojego topiku przeganial aha dalam mezowi prezent powiedzial dziekuje bardzo i ze sie nie spodziewal :):):) a ja od niego nie dostalam nic powiedzial ze mu glupio ze nie ma dla mnie prezentu i ze sie zrewanzuje nie powiem liczylam ze moze cos bedzie dla mnie mial ale powiedzialam mu ze widocznie bylam niegrzeczna i mikolaj w tym roku nie dal mi prezentu a po co mialam stwarzac sytuacje zeby sie czul glupio prezenty nie sa dawane po to zeby druga osoba poczula sie zle a wrecz odwrotnie niech sie cieszy uciekam spac bo jutro mam urwanie glowy pozdrawiam :):):) ania gdzie ty jestes dziewczyno ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuniaaaaaaaaaaaaaaaaaa26
NA POCZATKU TO CI WSPOLCZUJE TAKIEJ ATMOSFERY W DOMU I TO PRZEZ TAKI CZAS. CO DO TOJEGO MEZA TO CI WSPOLCZUJE A CIEBIE PODZIWIAM ZE TAK POTRAFISZ SIE POGODZIC I TAK ZYC. ZASTANAWIA MNIE TYLKO JAK DLUGO? NIE WIDZISZ ZE DAJESZ MU PRZYZWOLENIE NA TO WSZYSTKO. O TO MU PRZECIEZ CHODZI. IDZIE NA IMPREZY A TY CZEKASZ NA JEGO POCALUNEK UWGE ITD. A DZIECKO NA SWIAT SIE NIE PROSI I TWOJ MAZ POWINNIEN BYC OJCEM I MYSLEC O NIM I JEGO PRZYSZLOSCI A NIE O SOBIE BO ON CIE NIE KOCHA. MOGL ZASTANOWIC SIE WCZESNIEJ A NIE KRZYWDZIC WAS TERAZ. NIE POZWOL NA TO NIE CZEKAJ NA JEGO GESTY A ZOBACZYSZ ZE ZAUWAZY CO TRACI I JEGO CWANIACTWO SIE SKONCZY, A JESLI NIE, TO ZASTANOW SIE JAKIE CHCESZ ZYCIE DLA MALEJ I SIEBIE. TRZYMAJ SIE CIEPLUTYKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×