Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mamusia 22

Mąż,narzyczony,partner,chłopak - powinni być przy porodzie ?????

Polecane posty

Gość przyszła mamusia 22

Jak uważacie drogie koleżanki,lub jak to było u Was?Wasi mężowie czy partnerzy byli z Wami podczas porodu? Czy żałujecie,że byli lub nie byli przy Was ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to jest ten
"narzyczony"? bo juz ktorys raz spotykam sie z takim okresleniem na tym forum:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsadas
narzycony to ten co rzyczy... hehe... ja też nie chciałabym być jeżeli moja narzyczona/mój narzyczony nawet nie weidzialby jak sie nazywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż był i bardzo mi pomógł. Miałam ciężki poród i bez jego pomocy fizycznie nie dałabym rady przybierać tych wszystkich póz, które zalecała położna. No i to wzruszenie jak miał na rękach świeżo urodzonego maluszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
Czy powinni to sprawa indywidualna kazdej pary. Moj maz byl i tak jak Kocurowi, ogromnie mi pomogl. Nie wyobrazam sobie rodzic bez niego, a on nie wyobrazal sobie jak mogloby go nie byc podczas tak waznego wydarzenia w naszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mój dla odmiany nie będzie.
Przez wieki poród był zarezerwowany tylko dla kobiet... nie bez przyczyny... Pród rodzinny to moda ostatnich lat. Niektórzy faceci spełniają sie świtnie w roli pomocnika - położnika, wileu robi to tylko dlatego bo tak chcą ich żony/ partnerki... no i bo tak dzisiaj trzeba... bo inaczej to będzie złym ojcem. Mój mąż będzie tylko obecny w pierwszej fazie porodu przy skuczach natomiast na samo parcie wyjdzie z sali. Ja chcę się skupić i sokncentrować. Zresztą on też tak uważą. Bo najważniejsze żeby obie strony zgadzały sie co do organizacji porodu i nigdy nic nie robiły na siłę. Uważam także - i wiem że tu zaraz rzucą się na mnie kobiety które twierdzą że ich życie seksualne po porodzie się nie zmieniło - że seksulaność i erotyka wiąże się z pewnym mistycyzmem. Poród w pewnien sposób to obdziera. Nie golę przy mężu nóg, nie zmieniam przy nim podpasek, nie załatwiam potrzeb fizjologicznych... pewne rzeczy lepiej zatrzymać dla siebie. I mimo że mój M jest kochany i na pewno potrafi przejść wiele to postanowiliśmy że sobie tego widoku oszczędzi i wbiegnie na sale tak szybko jak tylko dziecko pojawi się na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaamama
takich dyskusji było tu juz z tysiąc.....ile kobiet tyle opinii...a najlepsze sa opinie tych co nie rodzily i w najblizszym czasie rodzic nie zamierzają...taaa...zawsze mają najwiecej do powiedzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jednak wolalabym
oszczedzić mu tego widoku bo nie ukrywajmy - ale z czysto fizjologicznego punktu widzenia do najprzyjemniejszych nie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powienien
a ja żąłuje ze go nie było naprawde :( pare miesięcy po porodzie miałam żal ze mi nie pomogł wtedy gdy go potrzebowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może po prostu zapytajcie tych swoich narzyczonych ,chłopaków,mężów,partnerów,kolegów a w skrócie przyszlych tatusiów czy sobie życzą być przy porodzie swojego dziecka.Mój mąż byl przy obu porodach-przy pierwszym z ciekawości,oglądał go stojąc przy położnej a przy drugim,bo skoro był przy pierwszym porodzie to drugi też zniesie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maz był bo bardzo chciał. za 1 razem cieszyłam sie ze był bo inaczej zostałabym na sali zupełnie sama. połozne troche olały sprawe i jak zaczełam rodzic to maz biegł zeby ktos łaskawie przyszedł poród odebrac... za 2 razem byl bo chyba mu sie spodobało :P ale tedy załowałam ze był. cały poród psozedł szybko. połozne były fajne i pomocne, a on mnie troche rozpraszał... no ale ... po porodzie poszedł z małym na badania a potem mu załozył pieluche i go ubrał a połozne stały z otwartymi oczami :D:D super tata :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajaj
Mój mąż też był i bardzo pomógł, ale ja mój poród wspominam jak jedną wielką traumę, zamach na moją intymność. Dla mnie to nie było "piekne przeżycie" i dlatego następny poród będzie przez cięcie , a co za tym idzie bez męża. On też jest tego zdania, powiedział że nie chce już tego przeżywać. Bólu cierpienia, lęku i niepewności. Mieliśmy ciężki poród, było o krok od tragedii. Dzięki Bogu wszystko dobrze się skończyło. Jednak jestem zdania, że mąż, partner, chłopak jak najbardziej powinni być przy porodzie. W końcu to trudna chwila i dobrze mieć jakąś kochaną osobę przy sobie która da wsparcie i dzięki której można nie czuć się samotnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki....
Nie powinni być, tym bardziej, jeśli tego nie chcą i należy to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy pierwszym porodzie mojego M nie bylo,przy drugim byl wiec mam porownanie i zdecydowanie korzystniej wypada obecnosc twojej polowicy przy narodzinach potomka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy nie chcialam
nie zgodzilabym sie i tyle. W ogole nie poddalam tego zagadnienia dyskusji, bo tu decyduje ja. A ja zdecydowalam tak a nie inaczej i nie bylo gadania ;) Ale okreslenie "powinni" to troche nie na miejscu. Bo kazdy robi co sam chce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj byl podczas calej pierwszej fazy, na 2 i 3 faze, czyli urodzenie dziecka i lozyska przeszlam do innego pokoju, pokoju poloznych gdzie byl wygodniejszy fotel i gdzie mozna bylo wszystko zabrudzic bez obaw :D tam meza ze mna nie bylo z czego obydwoje jestesmy zadowoleni maz dostal pozniej synka i poszedl z nim na wazenie, mierzenie i inne badania, a ja po zszyciu zostalam zawieziona do swojego czysciutkiego pokoju takie cos bardzo mi odpowiadalo, nie mialam stresa ze maz cos zobaczy i beda w przyszlosci problemy z seksem, a w pierwszej fazie gdy byl ze mna najbardziej sie przydal, pozniej juz nie byl potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×