jest szansa go odzyskać? co jeszcze moge zrobić?

mam nadzieje, ze sie wszystko ulozy. powodzenia!

dziękuję za dobre słowa. chociaż wiem, że na nie nie zasługuję. ale to żadne gierki. KOCHAM tego faceta i chcę z nim żyć. jeśli mi powie, że mam odejść to zostawię go bo nie mam prawa chcieć nic na siłę, ale póki mam szansę się starać, to staram się go odzyskać. wczoraj do niego zadzwoniłam, mówiąc mu, że jeśli chce żebym mu dała spokój raz na zawsze, to niech mi to powie wprost. a on powiedział, że potrzebuje czasu, żeby przemyśleć czy to ma sens, że nie chce żebym się odczepiła. nie wiem czy to dobrze. może będę musiała długo czekać, ale mam nadzieję, że choćby nie wiem jak długo to owocnie. fakt, byłam głupia, niedojrzała. ale przez pewien okres czasu pewne rzeczy w mojej głowie się ułożyły. i wiem, że gdybym miała jeszcze jedną szansę, to byłabym lepsza. dla niego, dla nas.

i rżnięcie głupa to złe określenie. nie udaję, że nic się nie stało. wręcz przeciwnie, powiedziałam mu wprost, że nasze sprzeczki i naiwne fochy wynikały z obu stron, ale to że uciekłam było moją winą i jestem w pełni świadoma, że spieprzyłam jak ostatni tchórz.

no to i dobrze, tak sie zachowalas. wiekszosc takich gowniar tak po prostu sie odzywa na gg pytajac co slychac i tym podobne... jakby nigdy nic. a same maja narabane we lbach, na sumieniu flirty na gg za plecami swoich facetow, kombinowanie, klamstwa... czemu wy takie jestescie? wiesz, moze i zmadrzalas, ale wcale bym sie nie zdziwil, gdyby ci powiedzial "pierdol sie gowniaro". i byloby to prawda mi,mo wszystko, ale zycze powodzenia.

pokory wiecej dziewczyny.......

nawarzylas piwa - teraz pij:) gorzkie jeszcze bardziej, niz normalnie, co?:)

najpierw namieszacie, a potem zalujecie. walcz, jesli kochasz.

kocham i walczę. i wiem, że jeśli w ogóle go odzyskam to to potrwa, ale zrobię wszystko.

i jak Ci idzie?:)

wczoraj napisał, że nie wie czy umie mi zaufać. zadzwoniłam od razu, pytając czy mam się odsunąć. a on, że nie, że mam nie robić głupstw. że ma do mnie straszny sentyment i że to co się będzie działo w naszych głowach w najbliższym czasie jest ważne. no, i tarota sobie z głupoty postawiłam :]

i co Ci wyszło?

magik, koło fortuny i arcykapłanka, czyli cytując książkę, zakończyłam kiedyś związek, który jednak się odnowi i będzie satysfakcjonujący , będę próbowała walczyć z uczuciem, które jest tak ogromne, że się go boję i nie łatwo, z różnymi emocjami, ale wszystko się ułoży. generalnie sama w to nie wierzę,bo to tak jakbym sama sobie napisała na kartce i odczytała ale to słowa żywcem z książki :)

Kurcze. Ja poznałam takiego właśnie faceta, boje się ze to ten twój, bo jakis taki ostatnio zmieniony jest :( Mam nadzieję, że to nie ten sam :( Ile macie lat?

'takiego właśnie faceta' to dość szerokie określenie, biorąc pod uwagę, że w ogóle go nie opisałam ;)

Zwiazalam sie z Hiszpanem, to bylo ponad 3, 5 roku temu. Bylo to po skonczeniu studiow, poznalismy sie w Zakopanem, podczas miedzynarodowego kongresu esperanto. Zakochalismy sie, i ja po ponad 6 miesiacach zdecydowalam sie przeprowadzic. Moje zycie do czasu, jak znalazlam stala prace, toczylo sie. Nie mialam swoich znajomych, rodzina w Polsce, nie bylo za duzo forsy na rozwijanie swoich zainteresowan, na zwiedzanie, na weekendowe wypady. Wpadlam w rutyne pracy i powrotow do domu i czekania na niego. Byl to poczatek znajomosci, wiec uczucie bylo jeszcze swieze, wszystkie doznania byly takie nowe... Z czasem rutyna zycia codziennego ochlodzila nasze relacje, jednak nasza przyjaz w miare czasu sie umacniala. Szacunek rowniez, choc dochodzilo do glupich spiec z powodu roznicy kultur. Poza tym oboje mielismy silne charaktery, wiec czasami bylo naprawde trudno sie dogadac. Jednak on postanowił to zakończyć….. byłam rozbita…. Szukając pomocy trafiłam na maila perun72@interia.pl , jedna z kobiet pisała że dzięki rytuałowi miłosnemu u niego odzyskała swą miłość. Postanowiłam także spróbować. I udało się, chociaż już traciłam nadzieję : )