Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxyx

Nie wiem jak powiedziec kobiecie ze jej nie kocham

Polecane posty

Gość xxyx
turkusek wybacz, pozniej/jutro wgłebię się w to co napisałaś, bo naprawdę nie mogę zebrać myśli przez temperaturę, rozchorowałem się. Wiem tylko że źle mnie oceniasz. Szukałem kochanki właśnie po to żeby nie krzywdzić kogoś, lub ktoś mnie, ale za słaby byłem żeby żyć bez seksu, wyszło inaczej, naprawde nie wszystko jest takie proste i nie zawsze wychodzi jak chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaki masz kontakt
z jej dzieckiem?? ile to male ma lat?? nie przyzwyczailo sie do ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxyx
Powiedziałem jej co miałem do powiedzenia bredzac trochę przez gorączkę. Masz rację, ona jest koszmarnie pogubiona i skrzywdzona, a w dodadku w nieco podobny sposob jak ja, a na co wczesniej nie zwrocilem az tak uwagi, bo to gleboko w srodku. Porozmawiałem z nią bardziej otwarcie, chociaż nadal trudno mi rozgryźć do końca to co siedzi głębiej... Cholernie zalezy mi na jej szczesciu... ale nie wiem jak moge jej pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonkooooooooo
xxyx zadawałes sie ze zwykła desperatka ktora los skrzywdził i rzuciła sie młodego myslac,ze przez sekszdobedzie faceta na stały zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxyx
Dzięki trusek, porozmawiałem z nią, zrozumiałem dużo lepiej, ale to już nie temat na forum, tylko coś z czym muszę sam coś zrobić. A nawet nie mam głowy żeby opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxyx
I i tak się nic nie zmieniło... jest jak było. Ogólnie nie spodziewałem się że taki będzie finał naszej rozmowy. Ani jej reakcji... Ani tego czego ona chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sledz ten watek
no ale jak poszlo? co jej powiedziales i jak zareagowala..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggvjhbjhbjh
ja tez nie kocham swojej a z nia jestem.. paranoja..chcialem odejsc, nie pozwolila, nie widzi tego ze jej nie kocham,ona oklamuje siebie ja ja w dodatku i tak juz od 2 lat.. pamietam jak napoczatku ryczalem jak bobr ze jej nie kocham, ze nie chce jej zranic... nie potrafie.. teraz to juz cos zmienilo sie we mnie.. najgorsze w tym ze mam swiadomosc ze jestem facet bez jaj, po prostu bez jaj i juz..szkoda gadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbhghbwww
planowaliśmy ślub, nie kochałem jej, i nadal nie kocham.. raz ją zostawiłem, ale było mi jej strasznie szkoda. Nie mogłem znieść świadomości że płacze i nie wie co się dzieje.. dlaczego. Próbowałem tłumaczyć to różnymi głupotami, żeby tylko nie zranić jeszcze bardziej przyznaniem się że nie kocham. Wróciliśmy do siebie, miałem nadzieję że miłość się pojawi a nie tylko poczucie winy. Niestety - jedyne co czuję to obrzydzenie do samego siebie i strach przed przyszłością.. Planujemy ślub w przyszłym roku, a ja nie wiem co zrobić. Nie umiem się wycofać. Moja kobieta jest dużo młodsza ode mnie, ja sam o sobie mówię że jestem już stary i czasami delikatnie w formie żartu podrzucam pomysł związku z kimś w jej wieku..Totalna paranoja - to mnie paraliżuje. Nie umiem się już radować, mam na twarzy maskę - nie ma w niej życia.. Co robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MrWhite
Ech... mam podobnie. Jestem z dziewczyną od półtora roku i nie kocham jej. Tzn. jestem do niej strasznie przywiązany, w ogóle panicznie boję się samotności i mam wrażenie, że jak z nią zerwę, to już nie znajdę sobie następnej. Dziewczyna kocha mnie i to bardzo, planuje ślub i wspólną przyszłość, a ja nie mam jaj żeby jej powiedzieć, że ja tego nie czuję. Poza tym nie wiem, czy poradziłbym sobie z wyrzutami sumienia, gdybym ją zranił i wiedział, że cierpi przeze mnie. Ona jest naprawdę dla mnie bardzo dobra. Mogę jej się zwierzać z różnych rzeczy, problemów itd. Poza nią nie mam nikogo, żadnych bliższych znajomych, nie mówiąc o przyjaciołach. Jestem przerażony perspektywą pustki i samotności po tym, jakbym ją zostawił. Niestety szukam sobie wrażeń na boku, z dziewczynami które mnie naprawdę pociągają fizycznie. Raz wyjechałem na kilka dni, niby że na szkolenie. W rzeczywistości pojechałem do innej dziewczyny. Zakochałem się w niej. Gdy mialem gorsze momenty, chciałem nieraz już powiedzieć mojej partnerce, że to już koniec i szukać szczęścia z tamtą, choć to nie było nic pewnego. Raz omal nie wykryła mojej zdrady; byłem cały rozdygotany wewnętrznie na myśl, że mogłaby mnie zostawić, gdyby znalazła 100%towy dowód. Taki to ze mnie poj.eb i bezjajeczny osobnik. Z tamtą dziewczyną ze "szkolenia" już teraz raczej zresztą nie będę, bo w przypływie paniki na bezczela usunąłem ją ze znajomych na n-k i pousuwałem całą korespondencję z nią, w strachu że moja partnerka może chcieć kiedyś, żebym jej pokazał mój profil. Aha, mam 24 lata, ona 22, nie jestem już gimnazjalistą;) W każdym razie tamta się wkurzyła i chyba już po ptokach. Zasługuję, żeby zostać rzuconym, zachowuję się jak kawał drania. Chciałbym, żeby moja dziewczyna była szczęśliwa i żeby znalazła sobie kogoś, kto ją będzie naprawdę kochał. Z tym że boję się. Tego, że mnie zostawi, że będę zupełnie sam, ucieknę w nałóg, z którego się wyrwałem, częściowo dzięki niej, że mnie znienawidzi w jednym momencie; wreszcie tego, że wie o mnie sporo z racji moich zwierzeń, również o mojej rodzinie. Właściwie to mówię jej o wszystkim, pominąwszy inne dziewczyny:/ Nie mam bliższych znajomych, ani żadnego hobby, czy pasji. Wszystko utopiłem w alkoholu i innych używkach lata temu. Teraz jedynie związek z dziewczyną nadaje mojemu życiu sens. Gdybym jej nie miał, nie miałbym co robić ze sobą po pracy. To żałosne, ale tak to właśnie wygląda. Ja po prostu muszę kogoś mieć, samotność mnie wykańcza. Ale się rozpisałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przykre ale
tu nie chodzi o wiek ale o uczucie, po co ktoś ma obrażać kobietkę za to że ma młodszego przyjaciela, nie zawsze planuje się takie układy, byli bo byli i tyle, rzecz w tym że nie chce jej skrzywdzić mówiąc że już nie chce z nią byc a tym samy pokazuje swój poziom że jest wartościowym,uczciwym facetem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z dziewczyną która mieszka odemnie ponad 200km i znamy się już bardzo długo... miałęm takie coś , ze się jej zapytał i byliśmy razem ale co się popsuło w tedyy ...boje się , ze ona sb coś zrobi !! co mam zrobić ?? zostać z nią ... serioo już do niej nic nie czuje i chyba nigdy tak nie było .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kim jestes dla jej dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jej powiedzieć, że to koniec? Ponieważ ona ma dziecko i jest starsza o 10 lat, obawiam się, że przerasta Ciebie taktyką i doświadczeniem w manipulowaniu innymi. Zakończ związek jednoznacznie, krótko i nigdy się już z nią nie spotykaj, by nie paść ofiarą jej intrygi. Uważaj też na to, by nie zaszła z Tobą w ciążę, bo będzie obawiać się tego, co chcesz zrobić, czyli zerwania z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evil
temat dawno nieaktualny heh ,ale pewnie niejedna kobieta/męzczyzna maja nadal takie dylematy moralne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo. Rozmowa będzie trudna ale po co dalej być z kimś jak się nie kocha nie jesteś szczęśliwy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×