Co niedzielę udaję przed rodzicami, że idę do kościoła..

To juz nudne.. Albo platam sie po okolicy, albo po galerii krakowskiej, albo z kims spotykam.. ale czasem nie mam co robic, i kurcze odczekac te 1-1.5h poza domem bywa ciezko. Mam 22 lata, mieszkam z rodzicami, raczej wymuszaja na mnie bycie katolikiem. Nie moge sie doczekac wyprowadzki...

masz 22 lata i rodzice zmuszają Cię do chodzenia do kościoła?

to dobrze że nie pytają jakie było kazanie,bo byś miała kłopot.

wiem ze to glupie, ale nie chce im sprawiac przykrosci i udaje, ze chodze.... mama gleboko wierzaca. babcia by zawalu dostala na wiesc o mej grzesznosci:O

czy naprawdę aż tak sie oddaliłaś od Boga? Współczuję Ci. Nawet nie wiesz ile tracisz dobrego. I ile złego robisz kłamiąc.

posiedzieć w tym kościele?? ciepło, można się pozastanawiać nad jakimiś sprawami, nikt nie przeszkadza, lepiej niż się błąkać:-)

Lwestia wiary Twojej nalezy tylko i wylacznie do Ciebie. Jezeli nie masz potrzeby chodzic do kosciola to.. Nie chodz, wytlumacz w domu, ze dla Boga to tez nie ma wielkiego znaczenia, lub ze masz inne zdanie, i musza je uszanowac. Jezeli sa katolikami to to zrozumieja, i nie beda ci narzucali nic. Chyba ze to pseudo katole, pelni hipokryzji, wtedy powiedz im, ze udowodnili Ci naklanianiem, ze ta religja nie ma sensu, oni beda mieli niezly zgryz, a Ty dobra wymowke :D

mnie kiedys tez zmuszali nie chdzoilam tylko do parku na papierosa. od kad poszlam na studia robie co chce a jak jestem w domu czasem w niedziele to nie chodze przewznie jestem po osbotniej imprezie i jestem zmewczona ajak nie to nie ide i tak sie nie pytaja bo kiedys powiedzialam ze nie bede chodzic bo nie czuje takiej potrzeby

Ja tez mialem ten sam problem,ale skoro rodzice sa wiezacy,to powinni byc tez wyrozumiali.Mysle,ze powinnas im powiedziec,ze Twoja wiara nie jest taka jakby oni chcieli,ze jestes juz dorosla i wiesz czego chcesz.Pewnie bedzie im przykro,ale uwierz mi ze bedzie gorzej,gdy dowiedza sie ze klamiesz.Ja tez mam swoja wizje na temat wiary i nie bede sie zmuszal do chodzenia na msze,bo inni tak robia,czy mi kaza.Wazne jest to jaka jestes,a nie czy praktykujesz... Nie pojmuje takich osob,ktore sa oburzone,ze ktos moze nie wierzyc...a nie raz jest tak,ze osoba wierzaca wiecej grzeszy od niewierzacej (np.obgadujac innych na lawkach po mszy).

ehh:(

nikt z was tak nie robi jak ja?

A oni czemu nie chodzą?