Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...zagubiona

Zostawił mnie po 4 latach...

Polecane posty

Nie był Ciebie wart! Tak samo, jak mnie nie był wart mój facet. Oddałam temu związkowi BARDZO dużo sił. Niepotrzebnie. Teraz wiem, jakiego związku nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
sam mi powiedział ze nie bym art tej milosci ktora mu dawałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
To też tekst-wymówka-usprawiedliwienie. Było miło, ale się skończyło. Nie oglądaj się za siebie - patrz w przyszłość. Też uważam, że "przyjacielskie" kontakt z eks to mało wykonalna sprawa. Chyba, że ty masz już kogoś i on też, oboje jesteście zaangażowani w nowych związkach - wtedy można sporadycznie coś takiego na zasadzie koleżeństwa uskuteczniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Provocator masz 100 % racji, i wiesz co dzis podjełam decyzje ze zero kontaktu. Tylko jak bys mógł doradz mi co mam zrobic jesli zadzwoni badz napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Raczej wątpię, żeby się odważył zadzwonić, bo chyba ma świadomość tego, co zrobił. Twoim wielkim atutem jest to, że w przeciwieństwie do większości osób w podobnej sytuacji na tym forum nie zaczęłaś się czołgać przed nim błagając o kolejną szansę (szacuneczek! :)). Trzeba mieć godność i ty ją okazałaś! Ja na twoim miejscu bym nie odbierał telefonów - powinien się zorientować, że nie chcesz z nim rozmawiać. A na emaile odpisuj krótko, bez emocji. Np. jeśli będzie chciał się spotkać, żeby coś tam sobie wyjaśnić "w 4 oczy" to pisz, że jesteś zajęta, masz aktualnie sporo zajęć i nie masz czasu na spotkania. Jeśli chce coś wyjaśnić to niech smęci via email. To taki sygnał, że nie jesteś wielce obrażona, gadasz z nim, ale w kwestii związku sam sobie pozamiatał. Ja zdecydowanie jestem przeciwnikiem tzw. wracania do siebie - przerobiłem to bodaj 3 razy w jednym związku i uwierz mi - po takim powrocie na początku euforia a potem, w dłuższej perspektywie jest gorzej! Bo zostaje świadomość, że przekroczyło się Rubikon a Rzym nie spłonął. Rozstania (w tym jedno po bez mała 6 latach) przerobiłem - zawsze mniej lub bardziej bolą (choć jedno przyniosło mi ulgę ;)), więc nie piszę z pozycji teoretyka. A teraz jestem z fantastyczną kobietą, z którą poczyniliśmy już poważne plany na przyszłość :D Jak widzisz - da się! Młoda jeszcze jesteś - zdecydowanie trafisz na lepszego faceta od tego niedojrzałego kolesia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Provocator masz swietne podejscie do tego i Toje slowa trafiaja do mnie jak niewiem co. Tak zrobie w sumie bo tak czuje ze powinnam zrobic, ja teraz tez jestem zdania ze skoro nie docenił tego co miał to mu sie juz to nie nalezy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
I tak trzymaj! Niczego nie przegrałaś a wiele możesz zyskać na tym doświadczeniu. Nie ma co się użalać nad sobą ale trzeba wyciągać wnioski - i póki co nieźle ci to wychodzi :) Będę zaglądał na twój topik i się odzywał, bo jest kompletnie inny od innych ckliwo-żalo-wylewnych i to mi się podoba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Ok a ja bede pisała jak tam sie trzymam i jak mi sie układa :) Dzieki za zainteresowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Najlepszym balsamem na duszę po nieudanym związku jest nowy związek. Przy czym nie chodzi mi o to żebyś natychmiast rzuciła się w wir nowych znajomości (ani tym bardziej żebyś wskakiwała do łózka pierwszemu lepszemu, który tylko odrobinę sympatii ci okaże!) - raczej mam na myśli, żebyś nie zamykała się w sobie i 4ch ścianach. Bo wtedy łatwo o stany depresyjne. Reasumując - rozglądaj się a zobaczysz, ze życie nie skończyło się po jednym nieudanym związku ;) Jak to mówią - tego kwiatu pół światu (dotyczy obu płci ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
To prawda, wiem ze napewno znajdzie sie ktos inny, wcale sie na to nie zamykam. Mimo wszystko dzis miałam ciezki dzien, moze dlatego ze zbliza sie sobota,niedziela ktora zawsze spedzalismy razem, nie minał jeszcze tydzien wiec to dopiero poczatek temnu tak ciezko, juz mysle o jakims zajeciu zeby nie byc sama i nie myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Początkowy okres jest ciężki - to fakt :S Bo mimo wszystko człowiek nabrał pewnych przyzwyczajeń, przywiązał się do pewnego rytmu życia wyznaczanego obecnością drugiej osoby. Trochę to podobne do przeprowadzki do innego miasta - na początku jest się zagubionym i strasznie samotnym, ale potem to uczucie mija. PS.A masz jakichś znajomych, z którymi czasem się spotykasz? Wszyscy są w jakichś związkach czy są też single/singielki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Niestety moje towazystwo to pary. Od lat mam to samo, on do niego dołaczył poniewaz sie z nami skumplował i po jakims czasie zostalismy para, ale zawsze to było moje i jego towarzystwo, poznij wyszło tak ze kazdy sobie kogos znalazl i w tej chwili tylko on i ja jestesmy oddzielnie,to jest takie ciezkie bo niewiem co mam zrobic, jak bym chciala sie z nimi widywac to zawsze jest mozliwosc ze go spotkam, wiec narazie, na jakis czas musze zrezygnowac z mojej paczki. jest tez jeszcze jedem problem, moze mi pomozesz. cała paczka wynajmujemy domek na sylwestra, noi oczywiscie jada same pary ale nie to jest najgorsze, on tez tam jedzie no i ja mialam jechac poniewaz wszyscy wspolnie to zaplanowalismy co mam teraz zrobic... niewiem co mam im odpowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
A czy te osoby wiedzą, że się rozstaliście? Czy na razie nie rozgłaszasz tego faktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
wiedza wszyscy juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
No to relatywnie prosta sprawa - na pewno masz w tym gronie kogoś bardziej zaufanego - podpytaj (teraz i może trochę później) czy eks wybiera się na tą imprezę. Idealnie byłoby gdybyście i on i ty mieli już kogoś nowego - wtedy sprawa zamknęła by się samoistnie (nawet jeśli współdzielilibyście tą samą imprezę ;) ), ale to łatwiej powiedzieć niż wykonać :( A ten sylwester to już na 100% zaklepany? Nie wykręcisz się jeślibyś faktycznie nie miała ochoty tam iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Powiedzialam znajomym ze bede rezerwowa osoba, ze narazie nie moge powiedziec czy bede czy nie bo sama niewiem, do tego czasu jeszcze se poukładam i bede wiedziala co i jak. A dzis mam wyjatkowo zły dzien, chodze i płacze. Brat mi powiedział ze moj były do niego dzwonił(sa bardzo dobrymi kumplami) i sie pytał jak ja sie czuje, ja jak sie rozstawalismy to powiedziałam ze niechce zeby sie do mnie odzywał i widocznie to uszanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Dzisiaj chyba ogólnie jest taki parszywy, typowo jesienny dzień. Jak spojrzałem w spis topików to dominują takie przygnębiające, postzwiązkowe motywy. Widzę, że eksa trochę sumienie gnębi. Ale zastanów się i powiedz - czy widziałabyś teraz, w tej sytuacji, nadal przyszłość dla tego związku? chciałabyś, żebyście wrócili do siebie? myślisz, że po takiej akcji związek byłby trwalszy czy z mocno nadszarpniętym zaufaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Patrzac teraz na to to powiem Ci ze w tej chwili niechciałabym do niego wrocic, wiem dobrze ze teraz by sie napewno nie udało, nie patrzyła bym na niego tak samo jak wczesniej. Powiem Ci szczerze ze nadal go kocham ale powrotu teraz nie ma bo nie ma w tym sensu, zreszta on nawet by nie chciał, to ze pyta to dlatego ze duzo nas laczyło i nie był to zły zwiazek, ale sie spieprzyło. Dziwi mnie moj spokuj i ze niechcce za wszelka cene tak jak w sumie maja inne zeby wrocił do mnie teraz. mam przeczucie ze bedzie nas kiedys cos łaczyło ale niewiem czy to bedzie milosc czy przyjazn, w kazdym badz razie nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Z własnego doświadczenia wiem, że po takim powrocie nic już nie jest takie samo - pisałem o tym wcześniej. I doskonale rozumiem, że jest ci teraz dziwnie, ciężko, pusto, przygnębiająco. Ale - przynajmniej u mnie - z każdym dniem to uczucie ustępowało. A jeszcze jak sobie zrobiłem bilans tego, co straciłem i co mogę zyskać - uspokoiłem się. Pierwsze rozstanie tak boli - potem jest trochę lepiej, bo wiesz, że świat się po tym nie zawali i da się żyć i znowu kogoś spotkać :) Sama zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Dzis mam okropny dzien, ciagle płacze, tak bardzo mi go brakuje,rozmowy z nim, widoku jego twarzy wszystkiego.Czuje sie strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Pierwsze weekendy będą ciężkie, na tygodniu zajęcia typu studia czy praca Cię zajmą i oderwą myśli. Czasu Ci potrzeba, żeby się uspokoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Hej, wczoraj dzwonił do mnie i odebralam, mialam tego nie robic ale odebrałam. Spytał co u mnie i jak sie czuje, powiedziałam mu prawde, i spytałam jak on sie czuje, powiedział ze dobrze. Pozniej mnie złmalo i powiedzialam ze jest mi zle z tym wszystkim, ze brdzo mi ciezko. On powieział ze niemowgł mnie juz dłuzej oszukiwac, ze mnie nie kocha, ja mu powiedzialam ze niewiem czemu to sie rozsypalo, a on mi powiedzia ze gddyby on czuł to co ja do niego to napewno by sie nie rozpadło, ale on nie czuje, ze czuje sie dobrze ze nikogo nie oszukuje. Ja mu na to ze on nigdy mnie nie kochał widocznie był zauroczony, a on powiedzial ze niewie czy to była miłosc bo nie ma do czego tego porownac, ze to co czuł bylo napewno najsilniejsze z tego wszystkiego co czu do swoich byłych(miał tam jakies przelotne) ze on niewie co ja czuje bo nie jest na moim miejscu i ze ja niewiem co on czuje bo ja na jego nie jestem. Powiedział ze dam se rade , ze jestem silna. ja go spytałam po co chce ze mna utrzymywac kontakt, on powiedzial ze chce zebym byla jego kolezanka, zebysmy moli sobie wyjsc na piwo... ja powiedzialam ze nie moge byc jego kolzeanka bo za bardzo mnie to boli i nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....zagubiona
najlepsze jest to ze dla niego te rozstanie to jest takie normalnie, jagby nic sie nie stało, mi przejdzie i bedzie ok... jak mi ma przejsc od tak to co czuje. On niec nie czuje to mu łatwo mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
a jeszcze do mnie mowi, porozmawiajmy na inny temat... a ja jak mam z Toba rozmawiac na inny temat, o pogodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfsdfdsfdsfdsfsdfs
Powodzenia w nowym zwiazku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
Dziwne, że do ciebie zadzwonił. Trochę mało empatyczny ten Twój eks - nie zdaje sobie sprawę, że Cię dręczy takim zachowaniem. Jak widzisz lepiej dla ciebie, że to się skończyło. Podejrzewam, że teraz zacznie się etap niechęci do niego... to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
Chyba masz racje, zaczynam cos takiego czuc, takiego ze poradze se bez niego a jak on niechcial to niech sp.... Jestem na niego zla za to ze mozna tak postapic, tako sobie, takie normalne dla niego to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provocator
He, he - widzę, że wszystko póki co idzie w dobrym kierunku ;) W sumie to nawet dobrze zrobił, że zadzwonił - zdjął Ci tym samym resztki różowych szkiełek z oczu, nieprawdaż? Zaczęłaś bilansować przeszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zagubiona
To prawda, teraz na 100% jestem pewna ze nic do mnie nie czuł i nie czuje, a w takim razie po co mi jakies kolezenstwo, moim zdaniem to taki ochlap za to wszystko co nas łaczylo ktorego ja niechce. jest mu poprostu mnie szkoda ze tak cierpie i tyle ale nic wiecej. Kurcze jak osoba ktora sie kochalo moze tak w kilka dni sie zmienic... Narazie sie nie odzywa a ja tym bardziej, choc nie powiem czasem jak jest mi zle mam odruch zadzwonic, ale jakos sie kontroluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×