Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

andromedeah

nie sama, a taka samotna...

Polecane posty

Gość klm911
Bo sie zastanawiam czy ty kochasz jego czy jakies wyobrazenie na jego temat. Nie akceptujesz go, chcialabys go zmienic o 180 stopni. Jego zycie i styl zycia tobie maksymalnie nie pasuje. Jesli go zmienisz na swoje kopyto to to juz nie bedzie ten sam czlowiek tylko jakis wystrugany pinokio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koooalaaaa
powiedz mu jasno i wyraźnie i zapytaj czy ma ochotę zrobić coś w tym celu? Musisz się jakoś określić, życie w pełnym związku w pojedynkę jest bez sensu. Może zaproponuj mu dzień tylko dla was? kiedy będziecie coś wspólnie robili/wspólnie coś zaplanujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, mniejsza o wypady z kumplami. Ale Twój facet to koszmarny maminsynek! O.O Po to się z domu wyprowadzał, żeby codziennie do mamusi na obiadki latać?! Koleś nie dorósł po prostu do samodzielnego życia. Najeżdżacie na autorkę, a jednak trochę racji ma. Oczywiście, że każdy ma swoje życie i są rzeczy, które robi się osobno. Ale CODZIENNIE DO MAMUSI NA OBIAD?! AAAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś ja nie zauwazyłem z tekstów autorki żeby była jakaś zaborcza itp. Poczytajcie najpierw ze zrozumieniem. Dla mnie facet nie dojrzał do wspólnego zamieszkania, jeszcze. Jeśli musi do rodziców jechać na obiady na tygodniu po pracy to jest poprostu żenada i tyle. Koledzy i imprezy co 2 tygodnie - niedojrzały do związku. Ciebie zaprasza bo tak wypada, ale podejrzewam, że impry są tylko męskie i wóda leje się jak opętana do rana. Znam to bo osobiście brałem w takich rzeczach udział. Jeśli przy rozmowach /dyskusjach wychodzi - to jest niepoważny. Moim zdaniem (chłopskim) przejdzie mu, ale za jakiś czas - musi się wyszaleć. Bo zauważ, że jak razem nie mieszkaliście to było fajnie, on miał zawsze czas i na kolegów i na Ciebie - często nie musiał mówić co robił i jak, kiedy wracał, o której. A teraz - no niestety ale musi wrócić do domu (do Ciebie) po imprze i widzi że już nie może sobie na wiele rzeczy pozwolić (a chciałby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietakokieta
Najgorsze jest dawać 100 % z siebie a otrzymywać niecałe 50... rozumiem Cie!! Kobiety, szczególnie te wrażliwe ( do których ja i chyba też Ty należymy), jak już kochają to na zabój i gotowe są poświęcić wszystko :/ niestety rzadko kiedy się zdarza, żeby i ta druga osoba kochała w ten sam sposób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Powiedz mi czy ta jego mamuśka tylko jego zaprasza na te obiadki?,bo powinniście raczej razem chodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego mama nigdy mnie nie zaprosila... za to moja np w niedziele nas zaprasza razem... ale nie moge mu nic na rodzicow powiedziec bo od razu jest obraza majestatu wiem bo juz probowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też wszystko zrzucam na fakt ze on nie dojrzal do mieszkania razem, alstalo sie! juz jest po fakcie i dlatego chce jakos to wyprostowac. jakbym wiedziala ze tak bedzie to poczekalabym jeszcze z tym mieszkaniem razem, ale mielismy wspolne plany a teraz wychodzi ze byly tylko moje, a ja doszukuje sie we wszystkim dziury i sie czepiam, kiedy on prblemu nie widzi i czasem odnosze wrazenie, ze dla niego wazny jest przedewszystkim seks i ze nie musi wielu rzeczy sam robic w domu... tak jakby chcial ze mna zamieszkac po to zeby miec mnie na zawolanie... troche moze wyolbrzymiam, ale takie wrazenie mnie nachodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla idiotów
CZYLI JEDNAK MAMINSYNEK masz problem dziewczyno, bo chyba jego mamusia cię nie lubi w takim razie nie zabieraj go do siebie odbierz mu ten komfort

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tu pojawia sie kolejny problem, na ktory nie mam wogole pomyslu... juz od dawna czulam ze jego rodzinka mnie nie bardzo lubi, ale ze wzajenmoscia wiec nie boli mnie to jestem z nim a nie z jego rodzina a jak by mu bylo ze mna tak zle to juz dawno ze mna zerwie a nie meczy sie ponad 4 lata sproboje po raz kolejny jakos na spokojnie z nim porozmawiac ale obawiam sie ze po ostatniej klotni powie mi ze nie ma o czym bo jeszcze jest obrazony... czasem czuje sie z nim jak z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, tak to jest jak człowiek wychował się tylko przy rodzicach, tzn. nie było np. nauki w innym mieście (internatu, akademika itp.). Zdaje mi się, że będzie ciężko na początku, ale kilka konkretnych sugestii (może nawet porządnego opieprzu) jest tu wskazane. Bo będzie gorzej. Nic nie robi - bo przyzwyczajony że robili wszystko w domu rodzice. Jeśli na obiad nie dostajesz zaproszenia - to nie wiem jak bardzo by Ciebie "lubli" jego rodzice ale to fatalnie wygląda i wypada naprawdę o tym porozmawiać na poważnie z nim - a nie że to temat tabu" Życze powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococafe
mnie by chyba mocno bolało gdyby facet zamiast wracać do domu, szedł do mamusi zjeść obiadek. a gdzie byłoby miejsce dla mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qaz123 wiesz co Ci powiem, najbardziej dziwi mnie to, że on taki jest mimo, że to ja jestem jedynaczką za która zawsze też mamusia wszystko robiła, i to ja powinnam być leniem i olewać go, ale dorosłam... potrafiłam się zmienić i być odpowiedzialną za dom kobietą... a on mimo, iż ma rodzeństwo i 28 lat to wogóle się nie zmienił... to jest dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misskate
dziewczyno... zaniemowilam jak przeczytalam ten post, jakby ktos opisal moja historie sprzed lat. aby sie nie zaglebiac w zbedne tematy, czulam sie dokladnie jak ty, tlamsilam w sobie takie zachowanie mojego ex... no wlasnie ex...juz 2 lata po tym jak mnie zostawil. powiedzial ze sie znudzialm, ze potrzebuje czegos innego... ze wszytsko jest perfekcyjnie ale czegos jednak brakuje, albo czegos bylo za duzo... nie wiem...byl i nadal jest jedyna miloscia mojego zycia. jestem sama bo nie bylabym w stanie przezyc tego wsyztskiego jeszcze raz. porozmawiaj z nim, tylko konkretnie... wiesz ze mezczyzni nie znosza jak kobieta mowi za duzo... walcz, walcz o milosc... ja bylam nie sama, ale samotna,.... ale kochana, teraz jestem juz tylko sama i bardzo mi z tym zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tych obiadów... proboje znależć jakieś pocieszenie i wychodzi mi tylko jedno, że poprostu nie muszę ich wogole robić, bo dla mnie samej mi sie nie oplaca garnkow brudzic, a z glodu nie umre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococafe
ale gdzie to cholery jest jego miejsce: przy tobie czy mamusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne ze jego miejsce jest przy mnie, ale jak muto wytlumaczyc? kiedy kazda rozmowa wyglada tak ze ja sie PONOC wywyzszam i uwazam za nie wiadomo kogo z niewiadomo jak dobrego domu, a jego rodzine ponizam... gdy porownuje dla przykladu jego rodzicow z moimi... ogolnie kiszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może podeslij mu linka do tego tematu? Może jak zobaczy, że nawet inny facet (jeśli dobrze zrozumiała, qaz123 ;) ) uważa go za okropnego maminsynka, to się jakaś lampeczka zapali? Bo póki co masz w domu 28letniego nastolatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha ha no napewno! jakby sie dowiedizal ze pisze na forum o nim z obcymi ludzmi to dopiero bym byla wariatka w jego oczach ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dlaczego razem nie chodzicie na te obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niom... też czasem sobie to w żart obracam, ale niestety znów trza wrócić do rzeczywistości ;) i zmierzyć się wieczorem z Jego Wysokością i sprobować kolejny raz opanować sytuację ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie to nie całkiem żart był ;) A do niego nie docierają argumenty, że skoro mieszkacie razem, to codzienne obiadki u mamy jakoś nie są na miejscu? I może zamiast rozmawiać trzeba zacząć olewać? Jak już się zjawi, to rzucić tylko "cześć Kochanie" i zajmować się dalej sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Może przyprowadz sobie na obiad jakiegoś kumpla,przyjaciela.Na bank nie będzie chodził już do mamusi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie zaraz wychodze z domu i póki co analizuję czy jak wrócę, rozmawiać z nim czy udawać że nic się nie stało... probem w tym, że nie wiem czy wytrzymam, żeby nic nie wspomnieć, po naszej ostatniej kłótni kompletnie to pokręcone i nic nie wyjaśnione... pewno mnie to będzie dręczyć caly wieczór i nie wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasdada
jak na moj gust zachowujesz sie jak jego mama a nie partnerka. Uwazam ze skoro mieszkacie razem to powinniscir tez razem dbac o mieszkanie, czyli sprzatanie, pranie gotowanie, zakupy razem albo podzielcie sie tymi obowaiazkami, a jelsi nie to niech kazde z Was robi tylko wokól siebie. Wtedy na pewno bedzie musial przebywac wiecej w domu i upranie swoich ubran bedzie pilniejsze niz spotkanie z kolegami przy piwie. Powiem szczerze ze dziwie sie ze dalas sie wmanewrowac z takie cos... Mam narzeczonego i tez zrobilaabym dla niego bardzo wiele, moze to glupie ale mam przyjemnosc ze zrobie mu cos do jedzenia, upiore ubrania ale obiecalam sobie ze nie bede dla niego sluzacą, wiec takie rzeczy albo razem albo kazdy swoje i nie ma problemu ze ktos poswieca sie bardzioej a ktos mniej. JAsne ze czasami trzeba cos dla kogos zrobic bo ta druga osoba nie ma czasu, ale ne pozwalajmy (my-kobiety) zrobic z siebie niewolnicy obowiazkow domowych- nikt nie jest niezastapiony. Zauwazcie kobietki ze faceci jak musza to wiele rzeczy potrafia zrobic, moze nie tak dobrze jak kobieta ;) ale poradza sobie ze wszystkim tylko trzeba im na to pozwolic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CO ZA LUUUUUUUUDZIE
DAJCIE DZIEWCZYNIE ŚWIĘTY SPOKÓJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CO WSZYSCY TAK NA NIA NASKOCZYLIŚCIE. cHCIAŁA NORMALNIE POROZMAWIAĆ, PORADZIĆ SIĘ CO MA DALEJ ROBIĆ A WY..... BRAK SŁÓW, JAK MAŁE DZIECI ALBO I GORZEJ.. DEBILE!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsxxx
CO ZA LUUUUUUUUDZIE - uspokój się nikt na nikogo nie naskoczył. Jakiś przewrażliwoiony jesteś chłopie ... Kielicha sobie golnij albo idz na spacer moze ci sie lepiej zrobi. Nie pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×