prosze o porade...naprawde...

sprawa oczywiście damsko męska, tak więc... ponzałam chłopaka na ulicy... dosłownie. nie wiem czemu jakos mnie zauroczyl wymiana telefonow. pisalismy bardzo duzo codziennie, niestety nie widywalismy sie dlugo bo miałam ciezki okres w zyciu, ale sms codziennie i GG czasem telefony... po załagodzeniu sytuacji zobaczylismy sie bylo milo, ale bez uniesien tzn. podoba mi sie ale chciałam spokojnie (jestem po burzliwym zwiazku). po pewnym czasie znow sie umowilismy niestety ani ja ani on nie podalismy konkretnej godziny. tego dnia bylam u lekarza nie wiedziałam ile mi to zleci, gdy do niego pisałam to odp ze jeszcze nie moze, a wiedział ze nie mam duzo czasu tymbardziej ze nie jestesmy z tej samej miejscowosci (ja dojzdzam). zdenerwowałam sie, bo non stop to ja musze sie pytac o spotkania mimo ze mu sie podobam bo mi mowil o tym... a teraz jakies dziwne wymowki....zerwałąm kontakt. powiedziec czy dobrze zrobiłam, dobrze go nie znajac a w ten sposob oceniajac???

Niby mu sie podobasz , ale spotkan nie proponuje...albo egoman albo klamca...

on chce i to niby bardzo tylko ja pierwsza wyszłam z konkretnym dniem..... mu głupi jest po ostatnim bo chciał troche bliskosc a ja nie moze dlatego bał sie pierwszy zaproponowac... ci faceci

moze go zawstydzasz i ciezko mu sie teraz przełamac na nastepne spotkania. kobiety madre i ładne zawstydzaja mezczyzn

moze cos ma na sumieniu, sama napisałam ze go dobrze nie znasz. kazdy moze duzo pisac bo nie widzimy sie nawzajem. amoze ma wiele takich znajomosci jak ty. odpuscilas to chlopak sie nie przejal bo ma zapas dziewczyn