Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karinaka444

SPOSOB TRAKTOWANIA przez personel na porodowce????

Polecane posty

ja miałam mieć rodzinny właśnie z tego powodu :) ale zrezygnowałam. Przy mężu nie potrafiłam się skupić. Drażniła mnie jego obecność (mimo wielkiej miłości :), bo nie potrafiłam skupić się na bólu. Moja siostra też w ostatniej chwili zrezygnowała z rodzinnego - z tego samego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qiopa
dziewczyny - ja mam historie, ktora juz kilka razy na kafe pisalam, ale napisze ja po raz kolejny. tak sie sprawy potoczyly, ze mojego meza nie mogla byc przy mnie w trakcie porodu, wiec rodzilam sama. sama sie dowiozlam swoim autem do szpitala, jak mialam w miare regularne (co 30 min.) bole. przyjeli mnie i polozyli do lozka, stwierdzajac "ktos tam do pani zaraz zajrzy" ... nikt kurwa nie zajrzal przez dobra godzine! ja w bolach zwlekam sie z lozka i ide do dyzurki poprosic, zeby ktos mnie zbadal, bo bardzo mnie juz boli i nie wiem co dalej. jedna polozna (stara gruba baba) mi mowi - "prosze wrocic, juz do pani ide" ... mijaja minuty, ja juz sama nie wiem co mam zrobic ze soba... nagle poczulam ze musze przec - kazda ktora rodzila wie co to za uczucie i ze tego sie nie da powstrzymac w pewnym momencie. no to poparlam... potem drugi raz. i wolam: siostro!!! przyszla ta gruba do mnie i mowi "co sie stalo?" ... ale chyba zobaczyla po mojej minie, ze ja mam juz ostatnie momenty drugiej fazy, bo az zbledla... od razu doskoczyla i stwierdzila: "o matko, to juz glowka prawie na zewnatrz!" ...ja w tym momencie mialam trzeci party, poparlam - i dziecko bylo prawie cale na zewnatrz... reasumujac: nikt nawet nie sprawdzil, czy z dzieckiem jest wszysktko ok... pozostawiam to bez komentarza; jedyne co moge powiedziec to to, ze pozwalam personel (lekarza dyzurnego i 3 polozne, ktore byly wtedy na dyzurze) do sadu. sprawa jest w toku, ake im nie odpuszcze, bo wszystko wszystkim - ale tak nie mozna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×